Skocz do zawartości
Forum

Nienawidzę być kobietą


Gość nienawidzaca

Rekomendowane odpowiedzi

Gość nienawidzaca

Powiem bez ogródek- nienawidzę siebie za to, że jestem kobietą.
Powody można wymieniać w nieskończoność ale w większości (np. ciąża, okres, wychowywanie dzieci) mnie one nie dotykają, bo jakoś opinia publiczna na mój temat niezbyt mnie interesuje.
Wkurza mnie tylko to, że jako kobieta jestem.. słaba. Tak, słaba fizycznie i nie mogę się skutecznie obronić przed napastnikiem inaczej niż łamiąc prawo, albo olać sytuację (co nie wchodzi w grę, nie jestem typem człowieka,który kładzie uszy po sobie).
Powiem wprost. Ostatnio miałam nieprzyjemną sytuację.
Szłam sobie spokojnie wieczorem i zaatakowało mnie dwóch typków. Tacy młodzi, mniej więcej mój wiek. Najpierw wyzywali, potem poszturchiwali i na końcu próbowali mnie okraść. Właściwie nie wiem, czy to miała być kradzież, czy zwykła "zabawa" w stylu: "zrobimy sobie z laski idiotkę, bo jesteśmy więksi, szybsi i silniejsi i możemy zabrać jej plecak,uciekać i droczyć się z nią, bo i tak nic nam nie zrobi". Wkurzyłam się niemiłosiernie. Podeszłam do tego,który wyrwał mi plecak i próbowałam go "zatrzymać", kiedy uciekał. Zaczął mnie bić. No to wyjęłam nóż i go drasnęłam. Plecak oddali (musiałam "poprosić",poniżające) i jeszcze od wariatek zwyzywali.
Nie będę ukrywać, że czuję się do teraz wściekła, zwłaszcza,że nie pierwszy raz spotykam się z agresją ze strony mężczyzn. Za dzieciaka mnie prześladowali w szkole to biłam się na pięści i dawali mi spokój. Teraz jestem starsza, ludzie też. W razie napaści bójki nie wchodzą w grę, bo typki są już średnio o 2 głowy wyżsi ode mnie. Jeden oleje, drugi odda, trzeci skatuje. I to mnie wkurwia.... Że jako kobieta jestem słaba i skazana na bycie ofiarą. Facet zazwyczaj nie ma "naturalnych wrogów" i praktycznie większość istot jest słabsza (kobiety lub dzieci) lub równa mu (inni mężczyźni), więc nie dziwi mnie, że taki facet czuje się na ogól bezpiecznie. Ja się bezpiecznie nie czuję na tym świecie. Mam wrażenie,że jestem zdana na łaskę i niełaskę płci przeciwnej, że to od nich zależy moje bezpieczeństwo...
Mi jako kobiecie pozostaje tylko uciekać, co jest poniżające lub walczyć wszelkimi środkami, co naraża mnie znowu na pobyt w pięknym ośrodku dla "zsocjalizowanych inaczej".
Wiem co mówię, w chacie podobnie mam. Ojciec alkoholik, którego boję się, bo jak robi się agresywny to NIC nie mogę mu zrobić, taka prawda. Całkiem niedawno upił się i zastraszał całą rodzinę (matkę, mnie, dwie siostry i brata) i praktycznie TYLKO brat był w stanie stawić mu opór. Ja uciekałam (i wezwałam policję), bo lać się byle komu nie dam, a matka z siostrami zostały i "walczyły". Tyle, że ta "walka" polegała na tym,że on je napierdzielał, a one stały i nic nie robiły, bo co mogą zrobić jako kobiety? Gówno wielkie. Normalnie taka wściekłam byłam, że chciałam sukinkota polać benzyną i podpalić ale oczywiście nasze kochane państwo wsadziłoby mnie za kratki. I takim oto sposobem kobieta jest zdana albo na poniżającą ucieczkę, czy tam płaszczenie się przed oprawcą i błaganie o litość, albo na interwencje z bożej łaski służb porządkowych (które swoją drogą po godzinie do nas dotarły,kiedy ojca ju na chacie nie było). Wkurza mnie to i nienawidzę sie za to, bo moja biologia narzuca mi rolę,której nie akceptuje. Jestem człowiekiem dość dumnym i zazwyczaj walczę o swoje ale w sytuacjach przemocy jestem praktycznie bezbronna. Masakra jakaś, nienawidzę tego. Gdybym była facetem to ani ojciec by mnie nie uderzył (tylko by spróbował...) ani tym bardziej jakieś mośki z ulicy, bo załatwiłabym to po "męsku"...
Piszę tak tutaj,żeby to zrzucić z siebie. Rad nie szukam,bo niby jakie? Płci nie zmienię, bo nie czuję się facetem, zazdroszczę im tylko ich siły i respektu, a nic innego zrobić się nie da, muszę żyć z tą poniżającą świadomością....

Odnośnik do komentarza

Jeśli chodzi o ciążę i wychowywanie dzieci to nikt Ci nie każe ich mieć. To jest Twoja prywatna sprawa. W opisanej przez ciebie sytuacji i facet mógłby mieć problem, bo nie każdy jest taki odważny. Jeśli boisz się to tak jak js pisze, zapisz się na kurs samoobrony, możesz chodzić na siłkę by wzmocnić się i nabrać siły.

Bycie kobietą ma swoje minusy ale na nie nic nie poradzimy. Możemy podjąć pewne działania, które w razie czego nas ochronią. Zawsze można kupić gaz, pistolet hukowy czy zwykły gwizdek, który narobi hałasu. Samoobrona, siłownia też dobrze robią.

Co do ojca... Dobrze zrobiłaś że wezwałaś policję, tu już nie chodzi oto że jesteś kobietą, ale nikt nie ma prawa bić kogokolwiek nieważne czy to jest dziecko, kobieta czy mężczyzna.

Odnośnik do komentarza

To ze jestes kobieta wcale nie oznacza ze masz byc slabsza od facetow.
Wystarczy ze sie zapiszesz na sztuki walki i oprocz tego mozesz kupic sobie gaz pieprzowy lub bron gazowa albo bron hukowa wystarczy ze wybierzesz sie do sklepu z militariami tam Ci pracownik doradzi co najlepiej jest kupic do obrony wlasnej.
To ze tacy Ci faceci Cie zaczepili nie oznacza iz kazdy facet taki jest.
Sa jeszcze na swiecie mezczyzni ktorzy nie pozwalaja aby kobieta zostala skrzywdzona i ja szanuja.
Nie chwalac sie ja chodzby naleze do takich facetow nie pozwolil bym aby inny mezczyzna ponizal tym bardziej bil kobiete.
W takim wypadku staram sie ragowac.

Odnośnik do komentarza

Rozmawiałam z człowiekiem, który chodził na sztuki walki. Kiedyś przyjechał tam stary , mały człowieczek, który miał im pokazać, jak się walczy. Mówił, że widząc go, uśmiał się w duchu. Przecież jak się go popchnie, to on się rozsypie - pomyślał sobie. Ku jego zaskoczeniu, ten człowieczek powalił ich wszystkich, po kolei.
Warto uczyć się samoobrony - na początek, a potem innych sztuk walki.
Kiedyś na jakimś filmie /dokument/ mała kobitka powaliła wielkiego chłopa. Nadal się z niej wyśmiewał, powiedział że to przypadek, więc powaliła go siedem razy z rzędu. Przestał się śmiać.
Wszystko zależy od treningu i umiejętności, a te można nabyć, ćwicząc. Jak już się nauczysz, to powalisz i ojca, przestanie was prześladować i nie trafisz za kratki.
Nóż odstaw, kup jakiś paralizator, bezpieczniejsze dla ciebie.

Odnośnik do komentarza

WITAJ.
Płci nie zmienisz. Ale proponuje zapisać się na kurs samoobrony. Wzmocnisz organizm i nabierzesz pewności siebie. Ale uwaga nie staniesz się super hero. Treningi wymagają czasu i dyscypliny. Sam trenowałem sporty walki i pamiętam jak parę osób trochę poćwiczyło i myśleli sobie że są niepokonani. Skutki potyczek ulicznych były tragiczne. Musisz wybrać mądrego trenera który oprócz umiejętności fizycznych,technicznych itd., przekaże Tobie trochę mądrości ,,psychologiczno- życiowych". Życie to nie filmy z Brucem Lee. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...