Skocz do zawartości
Forum

nieudane związki- przyczyny


Gość nieszczęśliwy92

Rekomendowane odpowiedzi

Gość nieszczęśliwy92

Witam,
Mam 24 lata. Jestem po kolejnym nieudanym związku niestety. W sumie byłem w 3 poważnych związkach. Niestety zawsze było tak, że coś się między nami się wypaliło i nasz związek się rozpadł. Zawsze to ja byłem tą osobą która odeszła. Mam wyrzuty sumienia, ponieważ zaczynam zastanawiać się czy wina nie leży we mnie w środku i czy to ja sam nie powinienem coś zmienić w sobie. Niestety sam nie umiem sobie z tym poradzić dlatego też zwracam się do was drodzy forumowicze. Mój pierwszy związek trwał ponad rok, jednak potem się zaczęliśmy kłócić i się rostaliśmy się. Był to najbardziej trwały związek, dogadywaliśmy się przez długi czas, do dzisiaj o niej myślę. Potem szybko zaangażowałem się w nowy związek, który był zupełnie nieudany, rozstaliśmy się po 7 miesiącach. Brnąłem w tym z nadzieją że coś się zmieni. Mój 3 związek zakończył się po niecałych 6 miesiącach. Czuje że jestem osobą, która nie nadaje się do bycia z kimś. Z resztą po rozstaniu koleżanka mojej byłem tak mi też powiedziała. Nie wiem chyba co to znaczy kochać, jestem osobą niedojrzała do bycia z kimś. Mam bardzo duże wyrzuty sumienia z tego powodu że zraniłem tylko dziewczyn, chciałem zawsze z całych sił kochać. Smutno mi z tym, nie chce nikogo krzywdzić więcej, ale chciałbym mieć osobę, z którą naprawdę mi się uda. Wiem że moje zachowania zasługują na potępienie z waszej strony i pewnie wiele takich będzie. Jednak chciałbym coś zmienić żeby być szczęśliwy i nie krzywdzić nikogo więcej. Może za szybko się angażuję w związek albo po prostu jestem niezdolny kochać. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Rodzynek Sułtański

Sam powiedz, któż to może wiedzieć czy jesteś zdolny kochać?
Czasem trzeba podjąć wiele prób zanim się uda. Ciągle myślisz o pierwszej dziewczynie, więc jest nadzieja, że nie jesteś bezuczuciowym manekinem
;)
24 wiosny to nie jest wiele, bądź cierpliwy, nie od razu Rzym zbudowano.
Masz wyrzuty sumienia i już jakieś doświadczenie, więc tym razem zanim wejdziesz w jakiś układ, mocno przemyśl sprawę, czy to dobrze rokuje.

Odnośnik do komentarza

Nie od razu znajduje się partnera, na całe życie. Trzeba poznać kogoś bliżej by wiedzieć, czy to właściwa osoba, czy to ta, jedyna.
Kłótnie, o co one były? Jak wyglądały wasze codzienne relacje? Za mało napisałeś, by wyrobić sobie opinię.
Może jesteś za mało tolerancyjny , może zbyt różniliście się charakterami czy spojrzeniem na dane sprawy. Może za mało rozmawialiście, tylko kłótniami chcieliście wymusić coś na partnerze.
Napisz więcej o sobie.

Odnośnik do komentarza

A może za szybko się poddajesz? Kryzys w związku może się pojawić i jest to normalne. Kwestia go przetrwać. Może uciekasz gdy pojawiają się trudności? Gdy związek przechodzi właśnie kryzys?
Skoro w pierwszym związku było Ci dobrze, ale gdy pojawiły się kłótnie to odszedłeś to może właśnie dlatego. Inny powód to może boisz się zaangażować i kiedy robi się poważnie to uciekasz

Odnośnik do komentarza
Gość nieszczęśliwy92

Z początku w moim pierwszym związku było wszystko super. Niestety popsuło się kiedy pojechaliśmy razem na 10 dniową wycieczkę. Wtedy w ogóle się nie rozumieliśmy. Ona była osobą bardzo skromną i cichą, a ja bardziej energiczny. Do tego dochodziły poglądy. Ona była osobą bardzo religijną i konserwatywną. Ja też jestem wierzący i praktykujący jak ona, ale do wielu spraw podchodzę też z dystansem, tolerancją. W tych kwestiach ciężko się dogadywaliśmy. Każdy z nas był uparty i stawiał przy swoim. Nie umieliśmy osiągnąć żadnego kompromisu, był każdy trochę popuścił. I było coraz gorzej, aż się rozeszliśmy. Mimo tego że tak się stało, dobrze ją wspominam, bo była bardzo wrażliwą i dobrą osobą. Potem w drugi związek wszedłem szybko z pierwszą poznaną koleżanką na sylwestrze u kolegi. Była inna pod względem poglądów o seksualności, ale nie mieliśmy wspólnych zainteresowań ani tematów. Ona sama chodziła na koncerty z kolegami, ja nie lubiłem ciężkiej muzyki jak ona. Nie interesowało ją moje życie prywatne, w przeciwieństwie do pierwszej dziewczyny. Ja też czułem że nie pasujemy do siebie i się rostaliśmy. Mój 3 związek był też ciężki. Dziewczyna była nerwowa, krzyczała na mnie cały czas, nie okazywała mi w ogóle uczuć. Nie mówiła mi że mnie kocha, bo uważała że nie umie tego mówić. Będąc w 2 i 3 związku cały czas byłem myślami przy mojej pierwszej. Myślałem, co robi i jak jej się układa. Wiem że to nie fair, naprawdę źle się z tym czułem i czuję się tak do dziś, bo nie było to uczciwe. Chciałbym kochać kogoś całym sercem, i być uczciwy i przede wszystkim szczęśliwy z tą sobą, ale nie wiem czy umiem kochać. Miałem za każdym razem duże wyrzuty sumienia po rozstaniu że skrzywdziłem kogoś. Dzisiaj pierwsza moja była ma już chłopaka, tak samo druga. Cieszę się z tego że znalazły kogoś i mogą być szczęśliwe, że nie muszą po mnie już cierpieć.

Odnośnik do komentarza

Dla żadnej z tych dziewczyn nie byles jeszcze tym jedynym i nie martw się, że cierpialy, chyba, że uważasz, że jakoś specjalnie im dokuczaleś to wtedy wyrzuty sumienia wskazane. Po analizie sam widzisz, że tylko pierwsza dziewczyna odpowiadala Ci choć trochę charakterem, inne raczej byly tylko ratunkiem przed samotnością. Trzeba niejednokrotnie dlugo się wpasowywać, zanim znajdzie się tą jedyną. Nie sądzę abyś nie byl zdolny być w związku, po prostu jeszcze nie dobraleś tej wlaściwej. Cierpliwości, na pewno znajdziesz swoją drugą połowkę.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...