teściowa i córka męża

[Gość alicja311]

Dzień dobry, mam problem takiej natury: Jesteśmy małżeństwem pół roku dotychczas było w miarę dobrze,pokochałam męża córke jak własną,akceptowałam teściową i teścia, dobrze mi się mieszkało z teściami. Mąż sam wychowywał córkę, znaczy się teściowa się zajęła córką a mąż pracował.Teraz od jakiś dwóch tygodniu nie mogę znieść ich. Teściowa jest strasznie natarczywa strasznie nadopiekuńcza dla niej tylko liczy się córka męża, często atakuje męża i daje mu do zrozumienia że wszystko robi źle i to mnie bardzo boli nie mogę na to patrzeć. Mąż jest naprawdę bardzo troskliwy, uczuciowym, zaradnym mężczyzną, potrafi zadbać o mnie i swoją córkę. Często się kłóci z teściową bo ona zwyczajnie go atakuje....i tak jak mówię dotychczas radziłam sobie z tym ale teraz nie potrafię...gdy jesteśmy w pracy (oboje pracujemy) córka jest w szkole w drugiej klasie po szkole jest tylko 3 godz z teściami ale teraz jest chora i tydzień jest już w domu pod opieką teściowej. Córka często mówi że jestem głupia chociaż wiem ze jest za mna bo nawet namawia mnie abym porzuciła pracę byle bym z nią była i wiem że mówi to tylko w złości. Wczoraj aż się popłakałam tak negatywnie wpływa na mnie ta atmosfera w domu.
Proszę pomóżcie jak sobie z tymi sytuacjami teściową i córką męża poradzić

[Gość LadyD]

Teściowa skoro do tej pory zajmowała się córką męża może ją traktować jak własną... Moim zdaniem powinnieście z mężem z nią pogadać. Oczywiście córka nie powinna brać udziału w takiej rozmowie. Mąż powinien wyjaśnić, że teraz wy jesteście za nią odpowiedzialni i macie odmienne zdanie odnośnie jej wychowywania.
Co do tego, że nazwała Cię głupią, to zapytaj się dlaczego tak uważa, czy może gdzieś to zasłyszała

[Gość Bags]

Witaj,
5 lat temu wszedłem w taki odwrotny układ, gdzie wieź emocjonalna między matką a córką była z jednej strony dobrze maskowana, a z drugiej bardzo silna.
Patrząc na Twój opis przez pryzmat własnych doświadczeń i wiedzy w tej materii, to Twoja teściowa jest jak najbardziej natarczywa, strasznie nadopiekuńcza itd. Ale to Jej zachowanie w Twoim odczuciu, to niestety jest jedynie wierzchołek góry lodowej. Clou Jej problemu to silna toksyczność, którą można po najmniejszej linii oporu porównać do nadopiekuńczej matki, która za nic w świecie nie chce pozwolić pójść swojemu - było nie było - dorosłemu dziecku w świat.
Pocieszający jest jedynie fakt, że Twój mąż widzi ten problem, nawet w najmniejszym stopniu i próbuje jak mniemam odizolować Jej wpływy na Was. Tyle tylko, że Ona atakuje wtedy Wasze flanki, posługując się Waszą córką.
To zdanie doskonale oddaje tego przykład: "ale teraz jest chora i tydzień jest już w domu pod opieką teściowej. Córka często mówi że jestem głupia chociaż wiem ze jest za mna bo nawet namawia mnie abym porzuciła pracę byle bym z nią była i wiem że mówi to tylko w złości."

Szantaż - głównie emocjonalny, manipulacje, małe szpilki czyli z pozoru nic nie znaczące docinki mające znamiona krytyki... można by tak wymieniać bez końca.
Totalna demolka psychiki i sfery emocjonalnej w białych rękawiczkach, bo tego w większości przypadków nie idzie wyczuć, a tym bardziej udowodnić.

Jedyne rozwiązanie to dla Was to mieszkać z dala od teściowej i na wszelkie możliwe sposoby ograniczać Jej kontakt z Wami. Nie ma na to innej rady, bo jak mawiają ludzie z tym doświadczeniem "to oddziaływanie nigdy nie zniknie.

Zerknij sobie na blog "moje dwie głowy" - jest też książka o tym tytule - i poszukaj w internecie "odcinamy pępowinę, koniec problemów z teściową", tam znajdziesz coś więcej na ten temat.
Tu na forum masz mój autorski wątek o podobnej tematyce w wersji hard pod tytułem "toksyczny trójkąt z teściową".

Pozdrawiam.