Skocz do zawartości
Forum

Brak sensu życia problemy ze własnym sobą


Gość AstMat

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 21 lat i od kilku lat borykam się z okresami w których dotyka mnie brak sensu i ból istnienia. Powodów jest wiele co sprawia, że jestem wobec tego bezsilny.
1. Nie mam dziewczyny, a chyba tego najbardziej mi brakuje. Nigdy jej nie miałem. Nie wiem czy mógł bym spełnić swoją rolę w związku i być dla drugiej osoby wartościowy. Nie sądzę by którakolwiek dziewczyna mogła by się mną zainteresować a co dopiero pokochać. W wieku 16 lat byłem zakochany bez wzajemności co było dla mnie najgorszym doświadczeniem jakie kiedykolwiek przeżyłem. Boję się choć bardzo bym chciał się zakochać.
2. Jestem mega nie ciekawą osobą. Nie zbyt urodziwy to delikatnie powiedziane. Mam mało zainteresowań, właściwie tylko jedno. Dlatego uważam, że jestem nudny i nie potrafię zainteresować nikogo swoją osobą. Jestem nieśmiały i mam problemy z nawiazywaniem kontaktów. Jestem beznadziejny i mało rzeczy mi się udaje. W dodatku mam niedosłuch i mimo używania aparatów słuchowych mam problemy z poprawnym rozumieniem.
3. Mam mało kolegów i tylko jednego przyjaciela. Z reguły nie lubię ludzi. Nie interesują mnie oni. Zazdroszczę im tego co mają i kim są. Utrzymuje kontakt jedynie z 7 osobami. W całym życiu miałem 4 przyjaciół i wszystkich straciłem.
3. Studiuję coś co mnie wogóle nie interesuje. Poza tym nauka sprawia mi trudności. Uczę się długo i szybko zapominam.
4. Jedyną moją pasją jest motoryzacja. Mimo to nie zrobiłem nic w tym kierunku. Jeżdżę zdezelowanym polo. Chciałbym ukierunkować swoje życie w tym kierunku. Poza tym jestem uważany za złego kierowcę. Kilka lat wstecz marzyłem o motocyklu. Po tym jak rodzice kazali mi zapomnieć dałem sobie spokój.
5. Rodzice (w szczególności mama) uważają mnie za debila. Często jak zrobię coś źle jestem wyzywany i poniżany. Nie mam w nich żadnego oparcia. Nie mówię im istotniejszych rzeczy. Patrzą krytycznie na wszystko co robię.
6. Mam wrażenie że marnuje życie , które jest przeplatanką nie wykorzystanych szans. Zdarzają mi się myśli samobójcze. Choć czasem miewam lepsze okresy. Zapominam o tym wszystkim i spokojnie sobie wegetuje, a czasem wręcz przeciwnie. Napisałem to bo musiałem to z siebie wyrzucić.

Odnośnik do komentarza

Masz skrajnie zaniżoną samoocenę, dlatego tak krytycznie się oceniasz. Podejrzewam, że na taki stan rzeczy ma wpływ wiele czynników, m.in. deprecjonujące komentarze ze strony mamy, niepowodzenia w relacjach społecznych etc. Rozważ konsultację u psychologa/psychoterapeuty. Odsyłam też do tekstu: Jak podnieść poczucie własnej wartości?

Odnośnik do komentarza

Przeczytałem w dużej części o sobie. Mając 25 lat też nie mam dziewczyny i nigdy nie miałem. Jestem nieśmiały, co zresztą można wywnioskować z poprzedniego zdania. W sumie to nie mam ani jednego przyjaciela, a kolegów niewielu.
Ja akurat interesuję się informatyką i trochę filozofią.
I również mam poczucie marnowania życia, głównie w kontekście tego że mało jestem i rozmawiam z ludźmi, poza najbliższymi.
Wiem, że to może mało pomocne co napisałem, ale wierzę w to, że rozumiejące się osoby mogą w jakiś sposób pomagać sobie nawzajem.

Odnośnik do komentarza

Czytam te komentarze i widzę, że jesteśmy tacy podobni :(. W sumie to nawet z jednej strony dobrze bo przynajmniej człowiek nie czuje się osamotniony z problemem, jednak z drugiej to smutne, że tyle osób ma taki nastrój. Też jak to czytam to jakbym czytała o sobie. 18 lat. Singielka (nigdy nie miałam nikogo). Nieśmiała. Nie przepadająca za ludźmi (nie zawsze tak było). Nie za ładna. Z małą ilością znajomych, których zresztą odtrąca (długo by mówić...). Bez zainteresowań. Niezbyt dobra w nauce. Po próbie samobójczej. Z myślami samobójczymi. W trakcie terapii antydepresyjnej...

Nigdy nie jesteś sam.

Odnośnik do komentarza

brak sensu i ból istnienia

Wymyśliłem ostatnio taką teorię, że ludzie, którzy wmówili nam, że życie ma sens, są winni temu, że ludzie mówią o bólu z powodu braku sensu.

Sensu nie ma i nigdy nie było. Sens, bóg i tego typu wymysły, to jakieś pierdoły głupich paranoików, którzy przyczynili się do ukształtowania kultury sensu, a to doprowadziło ludzkość do działania wbrew swojej ewolucyjnej roli, czyli przetrwania, przekazania genów i przyczynienia się do rozwoju cywilizacji. Natura nie myśli, ona jest głupią suką i wykombinowała sobie, że w dużej ilości ludzi zawsze przypadkowo trafią się jacyś geniusze i pomogą. A tu figa z makiem, bo cywilizowana ludzkość przestanie się rozmnażać, a robią to cały czas araby i chińczyki. Nie o tym miałem pisać, tylko zgoła o czymś innym. Kiedy myślę sobie o tym jak jest kiedy czuję się fatalnie, odczuwam bezsens życia i pustkę. Mam rację, ale nie o to chodzi, bo powinienem czuć się dobrze i umieć sobie radzić z takimi rzeczami. Samo w sobie to podbudowuje samoocenę i teraz czytaj dalej:

Powodów jest wiele co sprawia, że jestem wobec tego bezsilny.

Jesteś bezsilny wobec faktów.

Nie ma w tym nic dziwnego i wstydliwego. W dzieciństwie wmówiono Ci jaki masz być, a kiedy dorastasz to świadomie odrzucasz pewne rzeczy, ale inne tkwią w psychice.

Jest jedna rzecz, którą możesz zrobić. Możesz zadać sobie pytanie co powinieneś zrobić żeby czuć się TERAZ dobrze. Nie ma innej chwili niż obecna, więc pomyśl o tej, a potem zastanawiaj się co dalej począć z tej pozycji. Dopóki walczysz jesteś przegranym, a kiedy odpuszczasz i postanawiasz czuć się dobrze, to tak się dzieje i nie ma zmiłuj.

Nie mam dziewczyny

Pomyśl o tych, którzy nie mogą mieć dziewczyny z różnych powodów i są pewni, że zawsze będą samotni. Czy faktycznie jesteś w takiej sytuacji? Czy gdybyś rozmawiał z takim kolesiem, to byłbyś pewien, że jesteś w tak samo ciężkiej sytuacji jak on?

Nie wiem czy mógł bym spełnić swoją rolę w związku i być dla drugiej osoby wartościowy. Nie sądzę by którakolwiek dziewczyna mogła by się mną zainteresować a co dopiero pokochać. W wieku 16 lat byłem zakochany bez wzajemności co było dla mnie najgorszym doświadczeniem jakie kiedykolwiek przeżyłem. Boję się choć bardzo bym chciał się zakochać.

Sam piszesz, że nie wiesz, że miałeś jakieś negatywne zdarzenie w przeszłości. Co innego gdybyś wiedział, że jest lipton, ale jednak masz wątpliwości, więc najpierw spróbuj. I pamiętaj, że mając negatywną postawę raczej niewiele zdziałasz i potwierdzi się tylko niska samoocena.

2. Jestem mega nie ciekawą osobą. Nie zbyt urodziwy to delikatnie powiedziane. Mam mało zainteresowań, właściwie tylko jedno. Dlatego uważam, że jestem nudny i nie potrafię zainteresować nikogo swoją osobą. Jestem nieśmiały i mam problemy z nawiazywaniem kontaktów. Jestem beznadziejny i mało rzeczy mi się udaje. W dodatku mam niedosłuch i mimo używania aparatów słuchowych mam problemy z poprawnym rozumieniem.

Tu mówisz o rzeczach, które możesz zmienić. Nawet krzywy ryj można ukryć w dobrym stroju i ciele, a na to już masz wpływ, a skoro tak to możesz to zrobić.

Problemem jest to, że nie wierzysz w siebie i szukasz potwierdzenia tego, że się nie uda.

3. Mam mało kolegów i tylko jednego przyjaciela. Z reguły nie lubię ludzi. Nie interesują mnie oni.

Są dziewczyny, które mają tak samo.

Zazdroszczę im tego co mają i kim są

A co takiego mają czego nie możesz mieć?
Kim są, że aż im tego zazdrościsz?

3. Studiuję coś co mnie wogóle nie interesuje. Poza tym nauka sprawia mi trudności. Uczę się długo i szybko zapominam.

Też wiele osób tak ma. Myślę, że większość ;)

4. Jedyną moją pasją jest motoryzacja. Mimo to nie zrobiłem nic w tym kierunku. Jeżdżę zdezelowanym polo. Chciałbym ukierunkować swoje życie w tym kierunku. Poza tym jestem uważany za złego kierowcę. Kilka lat wstecz marzyłem o motocyklu. Po tym jak rodzice kazali mi zapomnieć dałem sobie spokój.

Kto Ci broni mieć lepszy samochód? A to, że jesteś uważany za złego kierowcę, to może niesłusznie? Może słusznie dlatego, że jesteś spięty gdy prowadzisz? A może popełniasz jakieś błedy, które możesz naprawić?

Rodzice decydują za Ciebie o tym czy masz motocykl? Jesteś dorosły i to Twoja decyzja.

5. Rodzice (w szczególności mama) uważają mnie za debila. Często jak zrobię coś źle jestem wyzywany i poniżany. Nie mam w nich żadnego oparcia. Nie mówię im istotniejszych rzeczy. Patrzą krytycznie na wszystko co robię.

Dlaczego tak jest? A może po prostu za mało z nimi rozmawiasz i dlatego tak myślą? Mam takiego kolegę, który prawie się nie odzywa, bo taki po prostu jest, a laski zawsze myślą, że to dlatego, że jest głupi. Tylko, że intelektem kładzie je na łopatki. Może z Tobą też tak jest?

6. Mam wrażenie że marnuje życie , które jest przeplatanką nie wykorzystanych szans. Zdarzają mi się myśli samobójcze. Choć czasem miewam lepsze okresy. Zapominam o tym wszystkim i spokojnie sobie wegetuje, a czasem wręcz przeciwnie. Napisałem to bo musiałem to z siebie wyrzucić.

A jakie życie przyjąłbyś jako dobre?

Odnośnik do komentarza

Nie słuchajcie proszę js_11, koleś ma delikatnie mówiąc problemy z samym sobą od dłuższego czasu na tym forum,neguje każdą możliwą tezę i jest egocentrykiem skupiającym każdy wątek na sobie i swoich własnych problemach.

Nie przejmujcie się brakiem dziewczyny, są takie które dałyby się pokroić za prawiczka i mają dość napalonych ogierów co mieli 100 lasek przed nimi i w ogóle się nie starają. Mało kolegów? Nie lubisz ludzi? No i co z tego? Takich jak ty jest 30% społeczeństwa, introwertycy. Wśród nich są też kobiety. Któraś na was czeka:)

Przeczytajcie książkę Louise L. Hay "Możesz uzdrowić swoje życie". I nie słuchajcie js. Nie gadajcie z nim. Koleś napisze teraz 10 stron do tego tematu, będzie negował psychologów, boga, wszystko, cokolwiek powiecie i wymyślał swojego genialne teorie, co tydzień nową.

Odnośnik do komentarza

Możesz odnosić się do argumentów, a nie rozwalać wątek atakiem ad personam?

Przeczytajcie książkę Louise L. Hay "Możesz uzdrowić swoje życie".

Nie czytajcie, strata czasu na szarlatanerię, która nie ma nic wspólnego z nauką.

Napisałem jak jest i jeśli ktoś chce zanegować, to bardzo proszę, ale logicznie, a nie, że psujesz mi tu pomoc.

Odnośnik do komentarza

Wielu ludzi odczuwa egzystencjalne rozdarcie pomiędzy życiem i śmiercią i zastanawia się nad sensem istnienia albo nad brakiem tego sensu . Nie wszyscy się do tego przyznają i o tym mówią. Inni robią to z umiarem. Niestety niektórzy z rozważań o sensie życia uczynili sobie właśnie sens swojego istnienia i koncentrują się tylko na dyskusji i prezentowaniu swoich przemyśleń. Do niczego dobrego to nie prowadzi.

Odnośnik do komentarza
Gość jol joł joł

Hej
Chyba za bardzo patrzysz w siebie, na siebie, zamiast żyć... CO do auta - masz takie, jakie masz, zarobisz to kupisz wymarzone, teraz masz jeżdżące :) Jednak nauka nie idzie w las - nie widzę żadnego błędu w Twoim wpisie, to rzadkie dziś i wymaga wysiłku. Ludzie normalni cenią tych, którzy potrafią pisać. Nawet nie wiesz gdzie i kiedy zaiskrzy, więc bądź gotów co dnia, nie oczekuj, że to będzie najpierw zapowiedziane, po prostu bądź sobą i nie dramatyzuj, nie patrz poprzez pryzmat cudzych spojrzeń i słów - ludzie bywają zawistni, mówią nieprawdę. Masz sam czuć wiatr we włosach i zapach koleżanki, nie pytać innych co pachnie :) I masz się odezwać czasem. Tak realnie, nie tylko na fb gg czacie czy mailu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...