Skocz do zawartości
Forum

Samotność i brak równowagi w życiu


Gość qbek86

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam już prawie 25 lat a kompletnie nie radzę sobie w życiu uczuciowym. Kończę Politechnikę Wrocławską w tym roku, od 2 miesięcy pracuję w zawodzie, myślę o sobie jak o inteligentnej kobiecie. Mam za sobą 4letni związek z chłopakiem, którego poznałam w liceum. Przeprowadziliśmy się razem do wrocławia i zaczęliśmy studia. Mieszkaliśmy tu ze sobą 3 lata. Jednak po jakims czasie okazało się, że to nie jest 'to'. Przynajmniej dla mnie....zauważyłam że to już bardziej przyzwyczajenie niż miłość. Mogłam się z nim kochać, ale nie mogłam całować, mogłam jeść z nim kolację, ale nie mogłam przytulać. Postanowiłam, że to koniec. Spakowałam się i wyprowadziłam. On błagał żebym wrócila, i twierdził że mnie kocha. Nikt nie mógł uwierzyć w to że sie rozstajemy...moi rodzice, dziadkowie, znajomi, przyjaciele.Wszyscy powtarzali mi że nie powinnam odchodzic, ze popełniam błąd, że nikt nigdy nie pokocha mnie tak jak on. Wtedy jeszcze nie wiedziałam czy robie dobrze, ale wiedziałam ze musze to zrobić.teraz już wiem, ze na pewno go nie kochałam. nie chce do niego wrócić i wiem ze to akurat była dobra decyzja. Problem polega na tym, że teraz ciągle jestem sama. Po rozstaniu z tym chłopakiem bawiłam się jakbym się zerwała ze smyczy. Przespałam sie z kilkoma facetami myślac, że to pomoze mi zapomnieć. Ale zawsze po tym jednym razie się kończyło.Potem się zakochałam w koledze z roku. Tzn nie wiem czy sie zakochalam, czy moze zauroczylam...ale nie moglam go mieć. On z kims byl a ja z dnia na dzien zakochiwalam sie w nim. Wkoncu moje marzenie się spełniło. zaczelismy sie spotykac, wyjechalismy na wspólne wakacje. I tam kochaliśmy sie pierwszy raz. Zaraz po tym powiedział mi, że to był zakład. zakład czy mnie przeleci. Bardzo, bardzo długo nie mogłam sie po tym otrząsnąć. Minął rok od tego czasu. Wiem ze pewnie zabrzmi to niezbyt skromnie, ale jestem inteligentną, ambitną, niebrzydką kobietą. Jestem szalona, zwariowana, wszędzie mnie pełno. Kiedyś przeczytałam, że: "Wariatek się nie kocha. Wariatki można lubić. Niektórzy je nawet uwielbiają. Wariatki śmieszą. Wkurzają. Rozbawiają. Są świetnymi kumpelami. Potrafią słuchać. Można im się zwierzać. Ale nigdy nie będą Najważniejsze. Bo przecież to tylko Wariatki. I w końcu przestają być potrzebne. Są za głośne. I niewielu wie, że One też mają uczucia. I potrafią płakać. Wariatek się nie kocha. Nie od tego są. Może za mało im zwyczajności po prostu? Bo z wariatką trudno jest długo wytrzymać. Może dlatego są niekochane? Wariatek się nie da pokochać. Tak prawdziwie. Do bólu. Wariatki zawsze będą tylko wariatkami." Być może to jest powód, ale ja wcale taka do konca nie jestem...Jestem nieśmiała. I kto mnie zna, kto tylko zechce mnie poznać wie o tym! Czasem wstydze sie zadzwonić po pizze, czy zapytac o coś pania w urzędzie. Jestem bardzo uczuciowa, bardzo szybko się angażuje, a potem płaczę. Tydzień temu po imprezie firmowej wylądowałam z kolegą w łóżku. Czemu to zrobiłam? Nie wiem!! Moze chcialam by chociaż jednej nocy ktoś mnie przytulił. a potem wrociłam do domu i płakałam, bo wiedziałam że to skonczy się jak zwykle. Że on będzie udawał że nic się nie stało, że nie będzie chciał by było z tego coś więcej. A ja ryczałam w poduszkę i Błagałam Boga żeby tym razem było inaczej. A przecież prawie go nie znam, niewiele o nim wiem, nie jestem w nim zakochana...ale po prostu pragnę żeby ktoś pokochał mnie. No i wyszło jak zwykle, bo kolega nie wykazuje żadnej inicjatywy. Ale trudno się dziwić, niby czemu miałby chcieć być z dziewczyną która tak szybko wskoczyła mu do łóżka? I wracam do domu i ryczę....Żle mi, nie wiem co jest ze mną nie tak....

Odnośnik do komentarza

Zdecydowanie zepchnęłaś swoje życie na niewłaściwy tor. Musisz odnaleźć teraz równowagę. Przede wszystkim przestań wskakiwać do łóżka każdemu facetowi. Pozwól się zdobywać, niech się facet postara, pozna Cię a Ty jego. Jeśli chcesz stworzyć szczęśliwy i udany związek to nie może on się zaczynać od łóżka, bo wtedy jak sama zauważyłaś już nigdzie dalej on nie zmierza. Jesteś teraz w swoim otoczeniu postrzegana jako niezbyt trudny i niezbyt warto zachodu kąsek, dlatego radze zmienić środowisko i nie popełniać dalej tych samych błędów.

Odnośnik do komentarza

Myślę, że po rozstaniu z chłopakiem poczułaś się wolna, niezależna, ale też brakuje Ci mężczyzny, partnera, który Cię przytuli i zaopiekuje się Tobą. Może po prostu samotność nie jest dla Ciebie dlatego to robisz? Potrzebujesz bliskości z mężczyzną. Zastanów się tylko czy taki styl życia ma sens i czy nie będziesz tego żałowała. Uważam, że powinnaś zachowac równowagę, dbac o swoje dobre imię i skupić się na szukaniu partnera stałego, nie mężczyzn na jeden raz. Musisz to zmienić, bo takie życie nie daje Ci prawdziwego szczęścia i nigdy nie da. Jeśli czujesz się samotna po rozstaniu, odczuwasz potrzebę bliskości, możesz porozmawiać z psychologiem, aby poukładać swoje emocje i zrównoważyć siebie wewnętrznie. Musisz popracować nad sobą, to jest w tej chwili sprawa priorytetowa. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...