Skocz do zawartości
Forum

Brak akceptacji w związku


Gość Lala93

Rekomendowane odpowiedzi

Piszę tu, ponieważ chcialabym uzyskać obiektywne opinie na temat mojej historii. Mam. 22 lata. Moja historia jest bardzo smutna. Wychowałam się w domu, w którym od zawsze pojawiał się alkohol, zarówno w przypadku mamy jak i taty. Mama bardzo o mnie dbala mimo swojego problemu, który nie był początkowo tak widoczny, skończyłam szkołę muzyczną, jako mała dziewczynka jeździłam z koncertami po całej Polsce, z powodzeniem zdałam maturę, dostałam się na wymarzone studia. Tata zmarł jak miałam 7 lat, na raka. Była z nim do ostatniej chwili, mimo wielu krzywd, które jej wyrządził. Zostalyśmy zupełnie same. Początkowo dawała sobie radę, ale niestety straciła pracę. Problem się pogłębil. Przestała się czymkolwiek interesować. Wzięłam wszystko na siebie, poszłam do pracy, jednocześnie studiując, pracowałam w sklepie, zajmowalam siw dziećmi, uczyłam maluchy grać na fortepianie. Wszystko co sie dalo, ale zawsze uczciwie. Nie mialam wyboru. Kocham mame, ale mam ogromny żal, że nie zrobila nic ze swoim problemem i tak to się skończyło. Zostane z nia do uzyskania przez nią emerytury, czyli do wiosny. Potem zamierzam się wyprowadzic. Będąc w tej sytuacji poznalam moja pierwsza prawdziwa milosc, czlowieka, z którym zdecydowałam sie pójść do lozka. Zakochalam sie. Byl dla mnie dobry, zalezalo mi. Martwilam sie jak odbierze moje warunki zyciowe, mieszkaniowe. Nie powiedziałam mu prawdy o sobie, mowilam, ze wszystko jest dobrze. Ze mam pelna rodzinę, nie zapraszalam go do siebie. Nie mogłam mu zaufać, ciagle opowiadał o swojej byłej jaka byla zla, wierzył obcym ludziom w opinie na moj temat. Blokowalam sie. Prawda wyszla na jaw po 4 miesiącach. Najpierw przyjął to normalnie, z troską. Z czasem zaczął traktować mnie podle. Przestał mnie szanowac. Robil podle rzeczy, ublizal mi, oskarżył nawet o prostytucje, szarpal, a jego mama spala w pokoju obok. Mówił ze to z miłości i przez moje klamstwa zachowuje sie jak psychol. Wzbudzil we mnie ogromne wyrzuty sumienia. Zostawial mnie kilkakrotnie i wracał, zawsze bylam przekonana, ze teraz będzie lepiej, ze zrozumial. Dbalam o niego, pomagalam mu, traktowalam jego bliskich jak swoja rodzine, o której tak marzylam. Było coraz gorzej. Wypominal mi trudne dzieciństwo, obrocil to przeciwko mnie, obrazal moja matke, mnie, umniejszal moje male sukcesy... Po ostatniej probie powrotu do mnie z jego strony powiedzial, ze ciągle klamie (przynioslam mu ciasto, potem przyznalam, ze je kupiłam), ze mnie nie chce, ze trzeba mnie bić żebym czula sie jak w domu, a przecież mnie w domu nigdy nikt nie uderzyl... Powiedział, ze przyniose mu patologie do domu i zmarnuje sobie ze mna zycie... Jak sie okazalo oszukiwal mnie wielokrotnie z premedytacją, pojawila sie nawet inna kobieta... Nie chciałam go zranic. Balam sie, ze nie zrozumie. Jemu nigdy niczego nie brakowalo, a ja chciałam tylko jego miłości. I nie zrozumial. Czuje jakby podcieto mi moje małe skrzydła, ktore z trudem wyhodowalam. Przyznaje, ze klamstwa byly zle. Ale czemu dodatkowo tyle krzywdy...

Odnośnik do komentarza

Jesteś dzielną dziewczyną, nie zostawiłaś swojej matki wszystko wzięłaś w swoje młode ręce.
Każdy w życiu popełnia błędy ,Ty też nie byłaś szczera a związek zawsze powinien opierać się na zaufaniu tak mówią eksperci.Ale ja przez swoje długie życie zrozumiałam ,że nie zawsze trzeba wszystko mówić nawet najbliższej osobie.Dlatego Cię rozumię,poradzę Ci tak zostaw tego chłopaka natychmiast zanim Cię psychicznie zniszczy.Jesteś wartościowym człowiekiem,rozwijaj się, idź do przodu a jeszcze trafisz na prawdziwą miłość na chłopaka ,który będzie Cię kochał i nie będzie ważne z jakiego domu pochodzisz.Nigdy nie pozwalaj aby ktoś obrażał Twoją rodzinę, Ty na Swoją pracujesz sama.Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Jak tylko przeczytałam tytuł wiadomości "Brak akceptacji w związku", to od razu pomyślałam: "Co to za związek?". Dziewczyno, jesteś młodą, wartościową osobą, która świetnie poradziła sobie w trudnych chwilach. Nie słuchaj człowieka, który ewidentnie jest toksycznym człowiekiem i chce Cię zniszczyć. Osoba, która kocha, wspiera dowartościowuje, mobilizuje do działania, dodaje wiary, pomaga, a nie ubliża, szarpie, podcina skrzydła i umniejsza sukcesy. Uciekaj od tego człowieka, nie pozwól, by wpędził Cię w chore poczucie winy. Zerwij z nim jakikolwiek kontakt i zacznij myśleć o sobie. Jestem pewna, że znajdziesz kogoś, kto doceni Cię i przy kim będziesz szczęśliwa. Tego Ci życzę! Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Dostałaś wlaśnie od życia co najmniej 2 lekcje.

Lekcja nr 1
Zadnego zwiazku nie buduje się na kłamstwie. Nie tylko między kobiętą a mężczyzną. W przyjażni też nikt nie potraktuje Cię poważnie jak będziesz mijala się z prawdą. Nawet najprostsze znajomości ,gdy zauważasz, że drugi coś koloryzuje to zaczynasz go traktować niepoważnie.
Czasem nie chce się jeszcze powiedzieć prawdy to się milczy i już.
Jak Cię nie pytają, to sama nie opowiadasz nieprawdy,bo będzie cienko po czasie ,jak klamstwo wypłynie. Jak pytają, to pomijasz milczeniem, zmieniasz temat, odpowiadasz prawdziwie ,ale mocno wymijająco.
A w lekkich przypadkach odpowiada się żartem. Pieklaś sama to ciasto? Odpowiada sie z przesadną powagą, że owszem ,tymi "ręcami" i pokazuje się własne łapki i potem się śmieje zalotnie. Wiadomo, że kupione i sobie żartujemy.
Albo na pytanie odpowiada się pytaniem "A jak sądzisz?" i nie precyzuje się do końca.

Lekcja nr 2
"a ja chciałam tylko jego miłości. " Za bardzo zaufałaś, bo bardzo chciałaś kochać i jest to zrozumiałe w Twoim wieku. Niestety żle wybrałaś, facet Cię nie szanuje to uciekaj jak najszybciej, bo będzie tylko gorzej. On stosuje wobec Ciebie p r z e m o c p s y c h i c z n ą, a ta niestety z czasem tylko rośnie spiralnie, nakręca się coraz bardziej ,a osoba jej podlegająca zaczyna tracić poczucie własnej wartości. Ty jesteś bardzo pracowita i umiesz kochać i być lojalną ( postawa wobec mamy godna pochwaly). Uciakaj, bo stracisz tylko poczucie godności, wlasnej wartości i będziesz bardzo psychicznie pokaleczona. Teraz kochasz i cierpisz, że się nie ułożylo. Pocierpisz i przebolejesz nieudany związek. A babcie kiedyś mówily :" tego kwiatu pół światu" i trzeba im wierzyć, bo mądre byly.
Trzymam kciuki. Jesteś silna i dasz sobie radę, ale nie patrz już w kierunku tego gościa.

Odnośnik do komentarza

Zawsze czytam wszystko co pisze pani ekspert i nie często się zdarza ,że podpowiada osobie uciekaj ,zostaw a w Twoim przypadku tak zrobiła, więc posłuchaj pani ekspert bo radzi bardzo dobrze.Jesteś tak wartościowym młodym człowiekiem,że byłoby żal abyś męczyła się w toksycznym związku, bo należy Ci się wszystko co najlepsze miłość ,szczęście i spokojne życie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...