Skocz do zawartości
Forum

Nadużywanie alkoholu przez ojca i gwałty


Gość j...l

Rekomendowane odpowiedzi

Ojciec jest alkoholikiem, codziennie nadużywa alkoholu i jest po nim agresywny. Gdy miałam 14lat zaczął mnie gwałcić. Odważyłam się to zgłosić, ale mama i rodzeństwo wzieli jego stronę, policjanci śmiali mi się w twarz. Brali mnie za podłą, wyrachowaną osobę, a nadal pije i jest agresywny. Ale teraz już nic z tym nie zrobię, mam ogromny żal do siebie, rodziny ale i policji bo zrobiła ze mnie wariatkę. A on naprawdę mnie krzywdził.

Odnośnik do komentarza

Nie masz powodu mieć żalu do siebie. Są jeszcze inne miejsca gdzie możesz to zgłosić np. pomoc społeczna. Zależy czy mieszkasz w większym mieście czy w małej miejscowości. Są różne fundacje które pomagają. Skarge do trybunału trzeba wiedzieć jak napisać i pewnie się czeka na odpowiedź.

Odnośnik do komentarza

Drogi pavle11 to fakt, nie wiedziała bym jak ją napisać, a szczerze mówiąc nawet nie chcę. Muszę jakoś zapomnieć, o tym koszmarze, a żal do siebie mam o to, że nie byłam w stanie tego przerwać. Fakt byłam małą, zastraszoną dziewczynką, a dopiero teraz w dorosłym życiu ponoszę tego konsekwencje. I mam pełną świadomość tego co on mi robił. Nie nawidzę siebie za to i w pewnym sensie zaczęłam oceniać Was tak samo. A przecież podobno nie wszyscy są źli, ale trochę mi to zajmie, abym w to uwierzyła.

Odnośnik do komentarza

Droga Lewa nie da się normalnie żyć kiedy się siebie nienawidzi. Psycholog może pomóc to zmienić żebyś przestała się obwiniać. Byłaś zastraszoną dziewczynką, wiesz że nie mogłaś się obronić a nikt dorosły nie wierzył. Zgłosiłaś na policje, zrobiłaś co mogłaś. Z tego jak reagowali mogłaś wyciągnąć wniosek że nikt inny też nie pomoże. Mogłaś szukać pomocy ale w takim wieku to było trudne i się obawiałaś. Nie obwiniaj się. Rodzeństwo może też się obawiało albo wydawało im się to nieprawdopodobne jak mama mówiła że to nie prawda. Jesteś dorosła możesz zacząć nowe życie. Nie wiem czy dalej mieszkasz z rodzicami ale jak tak pomyśl o wyprowadzce. Nie wszyscy są źli, miałaś pecha że masz takiego ojca. Kiedyś poznasz kogoś dobrego. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Nie można tej sprawy zamieść pod dywan. Ta trauma będzie do Ciebie wracać, to w Tobie siedzi. Powinnaś poszukać dla siebie wsparcia u psychoterapeuty. Nieodpłatną pomoc psychologiczną oferują Miejskie bądź Gminne Ośrodki Interwencji Kryzysowej. Pomocy również możesz szukać w Niebieskiej Linii – organizacji specjalizującej się w udzielaniu pomocy ofiarom przemocy (http://www.niebieskalinia.pl/). Odsyłam też do różnego rodzaju fundacji i stowarzyszeń działających na rzecz zgwałconych kobiet, np. Centrum Praw Kobiet.

Odnośnik do komentarza

Widzę, że co niektórzy, tak jak Ci policjanci wątpią w moje słowa, jasne przecież jestem podłą, wyrachowaną kobietą, która mogłaby wymyślić coś tak okropnego... A co do obdukcji, po latach chyba nie miała by sensu, z resztą oni uwierzyli większości, a sugerowsłam badania na wykrywaczu. Przypominam, że jak to się zaczęło miałam 14lat,więc moja świadomość tego co się dzieje była równa 0.Myślałam,że to normalne, że tak musi być. Dopiero z wiekiem docierało do mnie to, co on mi robił. I wtedy zaczęłam pić, bo to na chociaż chwilę pomagało mi zapomnieć, nie czuć. A teraz w dorosłym życiu ponoszę prawdziwe konsekwencje tamtych wydarzeń, bo nie ufam nikomu, twierdzę, że nie ma normalnych facetów, ale po tym to, chyba normalne. I nawet nie myślę o układaniu sobie życia we dwoje, zwyczajnie nie potrafiła bym. Potrafię zrezygnować z wizyty u specjalisty tylko, dlatego, że jest mężczyzną. Dlatego zastanawiam się, czy to ja jestem normalna. I śmię w to szczerze wątpić.

Odnośnik do komentarza

A ojciec nie nawidzę, bo zniszczył mi życie, on dla mnie umarł. Tylko nie potrafię zrozumieć, dlaczego rodzeństwo i mama wzięło jego stronę. A on nadal pije codziennie i jest agresywny. Potrafi demolować mieszkanie, wybija okna, ale najgorsze jest to, że nadal podnosi rękę na młodsze rodzeństwo i mamę, ale ja już nic nie mogę zrobić, bo znowu zrobią ze mnie wariatkę i nikt mi zwyczajnie nie uwierzy. Co dadzą moje zeznania, jeżeli oni nadal się go boją i biorą jego stronę. A z drugiej strony dlaczego sąsiedzi milczą znają go. Nie raz widzieli jak zachowuje się po alkoholu. Z resztą nie ważne, nie chcę mi się do tego wracać. Muszę jakoś zapomnieć, przynajmniej się staram Ale to wraca i tutaj Pani psycholog ma rację. Ja próbuje wmówić sobie, że wszystko jest ok, ale tak na prawdę zwyczajnie sobie nie radzę. Ale nie chcę opowiadać obcej osobie, o tym jak on zabawiał się mną, przypalał papierosem. Czuję się zwyczajnie brudna, jak zwykły śmieć. Uciekam w wir pracy, biorę nadgodziny, nie wychodzę w wolnym czasie z domu. W każdym widzę potencjalne zagrożenie. Więc to chyba jestem toksyczna i nie chcę inwestować w uczucia. Nie chcę się męczyć. I zdaje sobie sprawę, że była bym ciężką partnerką. Bo drażni mnie zwykły podryw, a nawet spojrzenie.

Odnośnik do komentarza

Wiem, że jestem toksyczna, że to ze mną jest coś nie tak. Masz rację. Nienawidzę ojca za codzienne gwałty, on zaczął to robić, gdy miałam 14lat i to trwało latami. I sory sprawę zgłosiłam kilka lat temu, wiem o wiele za późno. A myślisz, że po co poszłam na policje tak dla frajdy, własnej przyjemności, żeby po upokarzać się jeszcze bardziej, czy aby ratować 3 młodszego rodzeństwa??? A to, że policjanci potraktowali mnie w chamski sposób, śmiali się bezczelnie w twarz to też było bardzo "miłe" i budujące... Sprawiedliwości nie ma i doskonale rozumiem kobiety, które nie zgłaszają faktu gwałtu na policje. Bo policjanci traktują nas w niezbyt delikatny sposób. A oprawcy pozostają bezkarni!!! I dalej krzywdzą, bo jakim trzeba być potworem żeby gwałcić własną córkę i znęcać się nad rodziną??? Nawet nie wiesz, jak cholernie to boli. Ja nie mam ojca, on dla mnie umarł, gdy pierwszy raz wszedł mi do łóżka. Przez tego skurw... chciałam się zabić. Bo zwyczajnie nie wyrabiałam, nie dawałam rady. A teraz mając prawie 30 nie radzę sobie z problemami, przeszłością. Za każdym razem, gdy widzę reportaż, artykuł na ten temat to wraca. I znowu zaczyna się koszmar z dzieciństwa, którego praktycznie nie miałam. I pojawia się bezsenność i koszmary senne. I to błędne koło.

Odnośnik do komentarza

Zajebiście!!! Teraz wychodzi na to, że to ja jestem winna i może jeszcze jako 14 letnie dziecko sama go sprowokowałam i wpakowałam się mu do łóżka!!!???? Łatwo Wam oceniać, komentować, a tak na prawdę nic nie rozumiecie. Próbowałam zdobyć dowody przeciwko niemu, to zostałam dotkliwie pobita i złamał mi rękę, a rodzeństwu pomagam finansowo, bo nie dam kasy im, bo przeznaczyli by go na alkohol. A razem z nimi idę kupić buty, odzież, czy nawet jedzenie, bo alkohol przecież jest najważniejszy. To ja chodzę na zebrania rodziców, bo przecież oni nie raczą się zainteresować, a praw rodzicielskich mu nie odbiorą. Próbowałam zdobyć prawa do opieki nad nimi, a w konsekwencji tego wylądowałam w szpitalu, bo zostałam napadnięta i pobita przez ojca i jego kumpi od kieliszka, więc nie mówcie mi, że nic nie robię. Cholernie żałuję, bo mogłam się uwolnić od tego, od życia. Ale dzięki za miłe słowa...

Odnośnik do komentarza

A Ty potrafiła byś pozbierać się, odnaleźć po czymś takim???? zastanów się... Masz rację pobicie zgłasza się policji, a obdukcji nie zrobiłam. Wzięłam bezpłatny urlop i zaszyłam się w domu. Nie potrafiła bym zostawić rodzeństwa, bo to było by egoistyczne z mojej strony. Ale masz rację nie radzę sobie, po mimo upływu lat to we mnie tkwi. Od jakiegoś czasu znowu jestem na lekach uspokajających i nasennych, bo koszmar przeszłości wraca do mnie jak mantra. A funkcjonować jakoś muszę. Mam obowiązki, pracę. Ale nie ważne, muszę jakoś zapomnieć o demonach przeszłości. I nawet nie próbuje układać sobie życia, bo nie chcę.

Odnośnik do komentarza

Nagraj go, zgłaszaj póki go nie zniszczysz, zamiast w wir pracy rzuć się w wir nauki sztuk walki, to Cię odstresuje i zwiększy poczucie bezpieczeństwa, może dobrym pomysłem byłoby zebrać jakieś podpisy od sąsiadów, które będą kolejnym dowodem, że ten zwyrodnialec powinien za to zapłacić, jak nie będą chcieli współpracować to wjedź im na kręgosłup moralny i religie, że Bóg patrzy czy coś. Zbierz w sobie całą nienawiść i skończ to raz na zawsze. I dla siebie - to głównie - i dla rodzeństwa. I nie jest z Tobą nic nic nie tak, tylko z nim. A wątpie by on się czuł winny. A to co jak już Tobą miota to normalne emocje towarzyszące traumie, które da się przepracować. Fakt, że wyszłaś z domu i udało Ci się żyć samodzielnie i jakoś funkcjonować to naprawdę dużo i świadczy o tym, że jesteś silna. Naprawdę Cię podziwiam. Pomyśl o tym nie raz i działaj.

Odnośnik do komentarza

Współczuję bardzo, ale współczucie na pewno w niczym Ci nie pomoże. Nie jestem sobie w stanie nawet wyobrazić tego, co przeszłaś. Jak czytałam Twoje wpisy aż nie mogłam uwierzyć, że to mogło się wydarzyć. Podziwiam Cię, że do tej pory wytrwałaś z tym ciężarem, starasz się żyć i coś robić.
A chodzisz na jakąś terapię?
Mieszkasz z nimi dalej?

Odnośnik do komentarza

Staram się jakoś żyć, ale nie jest łatwo czasami . Bo wspomnienia wracają, a on nadal pozostaje bezkarny.I nadal pije i rani najbliższych. Rozmawiałam z rodzeństwem i wyczuwam sytuacje. Nie raz widziałam siniaki, które próbują ukryć. Też tak robiłam, a jak ktoś zauważył to miałam tysiące wymówek. Wstydziłam się. Bo jakim trzeba być potworem, żeby robić coś, tak okropnego. Ale podobno czas leczy rany, ale dla mnie to pusty slogan. A na terapii nie byłam i pewnie to jest mój błąd. Bo powinnam to, w końcu wyrzucić z siebie. Lata duszenia w sobie, tego koszmaru są strasznie męczące. A nagrać go próbowałam to złamał mi rękę i zniszczył tel. Ale to tylko rzecz. I to nie on jest najważniejszy, chcę obronić jakoś rodzeństwo, bo nie chcę, aby przechodziły przez piekło jakie ja miałam. I nie rozumiem jak niektórzy sugerują mi, że mam ich zwyczajnie olać, mam doprowadzić do tragedii, gdy kogoś ten sku..zabije!??? Bo oni przecież podobno liczą tylko na kasę z mojej strony. A ja wiem jak to jest być samemu w takiej sytuacji

Odnośnik do komentarza

Dobra ja już odpuszczam, nie mam siły ani ochoty walczyć o swoje życie, bo tak już jest jedną wielką porażką. A rozmowy na forum tylko spowodowały, że wszystko do mnie wróciło z potrójną siłą. Nie potrzebuje litości,drogi kardio91. A tak wogóle to, chyba nikt nie zmusza Cię do śledzenia moich wpisów. Jeżeli nie masz nic mądrego do powiedzenia to lepiej zamilcz! Bo z kąd możesz wiedzieć, jak to jest wychowywać się w patologicznej rodzinie. Zero empatii i współczucia. Ale ok, nie ważne. Ja już kończę tą dyskusje, bo zbyt wiele mnie to kosztuje.

Odnośnik do komentarza

Jeśli napisałaś już na forum to widocznie sama sobie nie radzisz ze wspomnieniami. One zawsze będą wracać, tylko musisz umieć z tym żyć. Jeśli masz fb odszukaj coś takiego ,,Projekt egoistka" - jest tu dużo pozytywnych treśi kobiety, która ma 20 kilka lat i straciła męża, który zachorował na raka. Jej treści są uniwersalne i dają dużo siły.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...