Skocz do zawartości
Forum

Dziwna i smutna sytuacja z matką...chrzestną


blanka333

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.
Mam pewien problem. Może zacznę od początku. Od niedawna się leczę na depresję i z tym faktem jest i również związane stawianie granic i bycie asertywną. Uczę się tego.
Uczę aię być dobra dla innych ale i przede wszystkim dla siebie i swojej rodziny.

Moja przyjaciółka i bliska kuzynka. razem od 1 klasy szkoły podstawowej, ok jesteśmy zupełnie z innej bajki.I mamy inne światy, ale to nas zawsze do siebie przyciagało. Ona aktorka teatralna. Nawet dość znana.lat-28. 4 lata temu została matka Chrzestną mojej córeczki.Ja mieszkam na pomorzu ona w warszawie, spotykamy się na całe wakacje , trochę w świeta i sylwestra.
Dzwonimy do siebie zawsze.codziennie.
No prawie zawsze bo w zeszłym roku Ona potrzebowała jak twierdzi samotności i odcieła sie od rodziców i ode mnie na pół roku. twierdziła że ma duzo pracy i chce odpocząć. Pozniej jak gdyby nigdy nic się zjawiła i opowiadała jak to cudownie spedzała wolny czas z nowymi ludzmi( ciekawymi)
nasze relacje troche się poluzniły. Ale tak w 2 procentach, minimalnie.było mi przykro ale wiedziałam że Ona jest osoba z innej planety.
jest egoistką. I sama o tym wie. Idzie do celu po trupach i wysługuje się ludzmi, pózniej ich zostawia.
Znamy się bardzo długo nigdy się na niej nie zawiodłam.dla mnie zawsze była wspaniała Do dziś.
Rozmawiałysmy przez telefon. Opowiadała co u niej. jak w teatrze co robi z kim się spotyka. pózniej zaczełam ja opowiadac o pracy o czsu wolnym i o dzieciach ( a w szczególności o m ojej córce a jej chrześniaczce. powiedziałaz że córeczka uczy się angielskiego i jest bardzo mądra ;-) Córka ( lat 4 ) chciała nam przez telefon pokrzyczec do cioci Agi co fajnego potrafi a ona na to Blanka nie męcz mnie tymi opowieściami o córce to jest dla mnie nudne co ona potrafi a czego nie . ( !!!!!!!!!!????????) zamilkłam. Pozniej było gorzej. Powiedziałam;
"ok ja moge cie tym nie męczyc ale Małej jest teraz przykro tak jak było przykro nam jak byłaś ostatnio u nas ( jej mama moja ciocia mieszka po sąsiedzku) i nawet nie chciałaś Małej odwiedzić tylko spotkałyśmy się na spacerze a ona o Ciebie pytała"

Ona na to :" mowilam Ci że bycie matką chrzestną to obowiązki a ja nie lubie obowiazków i UMAWIALYSMY SIE ZE NIE BEDE MIALA OBOWIAZKOW JAKO CHRZESTNA " wiec trzymajmy sie zasad. i nie lubie jak ktoś mnie do czegos zmusza i nie musze się z Małą spotykać bo akurat jej jest przykro. Nic nie musze."

Zamurowało mnie kompletnie.powiedziałam tylko że skoro odwiedziny kogos kto jest chociazby dla mnie bardzo wazny jest dla ciebie tylko obowiazkiem to lepiej zakonczmy te rozmowe.

i sie rozłaczyłam. płakałam długo i rozumiem że ona jest po prostu inna. Nie lubi dzieci.
ale ....ale to boli. bo powiedziec takie słowa o moim dziecku to policzek dla mnie.
wiem jedno- czas te znajomosc zakonczyc. to boli bo to podwójna strata.
co wy o tym sadzicie?
i mam pytanie do matek- czy któraś kiedys spotkała sie z taka relacja że matka badz ojciec chrzestny wogole nie przyjezdzali i sie nie interesowali dzieckiem? jak takiemu dziecku wyjasnic na przykład nie obecność na komunii bądz braku telefonu w urodzinki? ;-(
chrzestnego ma za to bardzo super ;-)

Odnośnik do komentarza

Jest mnóstwo takich osób, które bycie chrzestną traktują jak jednorazowy obowiązek w trakcie uroczystości. Dalej zero kontaktów.
Córka ma 4-ry lata, więc to ty musiałaś w jej oczach stworzyć wyidealizowany obraz chrzestnej. Jak przestaniesz ją wspominać, to i dziecko o niej zapomni - czyli nic nie musisz tłumaczyć.

Odnośnik do komentarza

Masz wymagania,pretensje w stosunku do chrzestnej..,ale w tej sytuacji chyba już widzisz ,że nie masz co na siłę utrzymywać kontaktu ,wystarczy jak zaprosisz ją na komunię ,resztę kontaktów zostaw jej,dała Ci dosadnie do zrozumienia ,aby do Ciebie dotarło,żebyś nie narzucała jej swojej woli,uszanuj to...,
ja tak to odebrałam.

Wielu chrzestnych nie utrzymuje specjalnie kontaktu ,chyba ,że ktoś jest z bliskiej rodziny,jak siostra,choć też nie powinniśmy mieć żadnych wymagań.

Myślę ,że też Ci ciężko bo straciłaś przyjaciółkę ,może byłaś dla niej ciężarem,może Ci zazdrości ,że masz rodzinę ,dzieci,nie wiem,
musisz się pogodzić z jej decyzjami i nie przeceniać roli chrzestnej.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Ka-wa ma rację ja to dokładnie też tak odbieram.Moje dzieci też mają chrzestnych i zdarza się że ktoś zapomni o urodzinach mojego dziecka ale tak to już bywa i muszę się przyznać że sama w tym roku nawet nie zadzwoniłam do mojej chrześnicy(siostry dziecko) bo poprostu zapomniałam.Nie dziw się też że temat dzieci ją męczy; każdego kto nie ma własnego nudzą opowieści o Twoim ale rozumiem że tego potrzebujesz...Do mnie czasem koleżanki prosto z mostu mówią: skończ temat bo ty tylko o dzieciach:) a ja bym mogła mówić i mówić...:)))

Odnośnik do komentarza

A ja nie widzę nic złego w tym co ona powiedziała.
Moi chrzestni zawsze byli raczej z boku, jedna się ode mnie odcięła po 18 r.ż. i co zrobić.

Ja, gdy będę ciotką chrzestną nie będę na każde zawołanie, czy coś u chrzestniaka. Bez przesady.

Ale również się zgadzam, że ona byłą dla Ciebie bardziej przyjaciółką niż matką chrzestną Twojego dziecka i to dlatego to Cię tak boli.

.

Odnośnik do komentarza

Mysle, ze wybierajac na poczatku matke chrzestna swojego dziecka, wiedzialas juz o konsekwencjach. Ona dala ci jasno do zrozumienia czego od niej oczekiwac, a czego nie... Powinnas sie pogodzic z faktem, iz to bylo jedynie machniecie nazwiska w papierach podczas chrztu. Zastanawia mnie tylko jedno... jak moglas nie pomyslec o tym, ze na matke chrzestna wybierasz kogos kto nie lubi dzieci? Rola matki chrzestnej w dzisiejszych czasach to przede wszystkim zaopiekowanie sie dzieckiem, gdy zabraknie rodzicow... Myle sie...? Mysle jednak tez, ze nigdy nie wiadomo do konca jak zachowa sie czlowiek w danej sytuacji... Moze twoja przyjaciolka zmienilaby sie pod wplywem roznych zdarzen... Po prostu idz dalej, i nie mysl o tym zbyt wiele. Wazne, ze ojciec chrzestny chetnie wypelnia swoja powinnosc...:)

Odnośnik do komentarza

Wiecie co? Dziekuję Wam. powiem tak- liczyłam na forum na wsparcie, na trzymanie mojej strony...i... wcale tak nie zrobiliście. Co otworzyło mi oczy że to nie jest właściwie sytuacja bardzo tragiczna. najpierw oczywiście czytając odpowiedzi byłam wzburzona. Ale przemyślałam. Troszke opadły emocje. I faktycznie postanowiłam przejśc z tym faktem do codziennego funkcjonowania. Faktycznie dla niej to była kwestia tylko podpisania paierka i..muszę to uszanować.
Z tą kwestią że wiedziałam na początku jak wybierałam ją na chrzestną że nie lubi dzieci to nie do końca tak jest bo 4 lata temu była w zupełnie innym miejscu na ziemii i miała inne plany. To przyszło z czassem że stwierdziła że nie chce miec dzieci.
Zrozumiałam. Szanuję to. Ale mam inne zdanie na ten temat;-) Kontakt się napewno poluzni, ale cóż.
Dziekuję Wam bardzo że mi pomogliście ;-)
Fajne forum. Kulturalne, ale prawdziwe odpowiedzi ;-)

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

blanka333 widzisz...każdy z nas pisze tak jak to odbiera czy też z doświadczenia.Takie jest życie i rozumiem że przeżyłaś" wstrząs" bo to Twoja przyjaciółka a dziecko to Twój świat:) tak jak moje mój.Mogę gadać dniami i nocami o nich i chwalić się bo są najwspanialsze na świecie.W ogóle nie wiem jak kogoś może to nudzić i zloszcze się często gdy ktoś nie słucha zwłaszcza gdy jest to ktoś mi bardzo bliski...Wiesz ile lat temu mój chrzestny przypomniał sobie w ogóle że"jestem" a mieszka tak blisko!Nic na siłę,poprostu się nie da,ciesz się swoim maluchem z osobami które cieszą się z najmniejszego szczegółu,u których radość jest poprostu naturalna...A jak zechcesz pogadać o dzieciach pisz do mnie- baaasrdzo chętnie posłucham:))))

Odnośnik do komentarza

Blanka
No właśnie z tymi chrzestnymi to jest problematyczna sprawa- bo z jednej strony w naszej kulturze nie wypada odmówić bycia chrzestnym, z drugiej strony jak już sie zgodzisz to rodzice dziecka oczekują nieraz czegoś więcej niż formalności.
Moje dzieci chrzestnych po prostu nie mają- bo w rodzinie i wśród bliskich nie było osoby naszym zdaniem odpowiedzialnej a i szczerze chętnej.

Co do Twojej sytuacji, to myślę ze Twojej koleżance/przyjaciółce? nieco uderzyła do głowy warszawska sodówka i z cieplej dziewczyny zmienia sie w trochę zimną egoistkę. Bywa. Wiem że boli. Masz prawo czuć sie zawiedziona, bo nie tylko o dziecko ale o całą relacje tu chodzi.
Wg mnie powinnaś traktować ją od teraz z uprzejmym ale bardzo chłodnym dystansem i faktycznie pogodzić sie z faktem ze nie masz już przyjaciółki. Jeśli wyrazi zdziwienie- spokojnie i bez emocji wytłumacz ze to JEJ wybór- Ty jedynie dostosowujesz sie do jej podejścia. Nie gniewasz sie, jest ci wprawdzie przykro, ale widocznie ma teraz inne priorytety niż bliskie relacje z wami. Mówi sie trudno i życzysz jej powodzenia.

W ten sposób zachowasz godność, nie prosząc o zainteresowanie ale dając jednoczenie do zrozumienia ze jednak ona nie jest do końca wobec was w porządku .
Pozdrawiam Ciebie i córeczkę:)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...