Skocz do zawartości
Forum

Czy małżeństwo bez dzieci ma sens ?


Gość Bezdzietna

Rekomendowane odpowiedzi

Skąd niby wiesz ile mam lat??? Żenada naprawdę... Podejrzewam że mam więcej od ciebie, sądząc po poziomie ogłady i logiki... Rozumujesz jak 5 latka...
I co, możesz szczerze powiedzieć że zrobiłaś dzieci tylko dla ich dobra, aby były szczęśliwe, aby dać nowe życie istocie by była szczęśliwa?? Bzdety.

Zamiast cudzych wątków poczytaj naukowe prace. Mówię o czymś całkiem innym a ty mi podrzucasz wątek baby która chciała aborcji a potem stwierdziła że jednak kocha własne dziecko bo instynkt macierzyński się obudził. w ogóle nie na temat, czytasz ze zrozumieniem?

Dziecko nie ma nigdy być sensem życia!!!
Dziecko nie ma nikomu nadawać sensu życia.
Tak samo sensu życia nie ma nadawać chłopak, dziewczyna, związek ani małżeństwo, ani wygrana w totka.

NIE DAJ BÓG dziecko okaże się chore, brzydkie, niegrzeczne, głupie, nie tak idealne jak rodzic sobie wyobrażał, i cały sens życia idzie się..... To może drugie se zrobi, może drugie będzie lepsze, może drugie nada ten sens życia???????

Czy wy w ogóle używacie mózgu?

Te baby co myślą że dziecko nada im sens życia to te same baby co myślą że małżeństwo i miłość nada im sens życia. Jak tylko poznają księcia to życie stanie się bajką!!! To te same baby!!!

To samo autorka postu. "Życie bez dziecka jest życiem w depresji". Wypisz wymaluj. "jak tylko będę mieć dziecko, to nagle z dnia na dzień depresja minie, wyjdzie słoneczko i siedząc w kupach i pieluchach będą najszczęśliwsza na świecie, bez depresji, z sensem życia!!!" Mąż mi już nie będzie potrzebny, jego gderania i jego humory, bo będę mieć dziecko i sens życia!!!!!!!

Zapewne to samo myślała wychodząc za mąż - "życie bez faceta to życie w depresji..." Złapała faceta teraz ma faceta, ma nadal depresję, chce dziecko bo dziecko to koniec depresji, TRACH urodzę dziecko życie ma sens koniec depresji!!!!!!! WooooW!!! Brawo ty!!!

Mi mówisz że lepiej żebym nie miała dziecka bo jestem pesymistka, a babie która mówi że ma depresję i nie ma sensu w życiu zalecacie ADOPCJĘ! Adopcję dziecka, które na pewno jest trudne, z traumą!!! (takie są dzieci w adopcji, odkrycie nie?) Babie która ledwo się trzyma zalecacie adopcję równie trudnego dziecka!!! BO WTEDY będzie miała sens życia i koniec z depresją bo każdy jest kowalem swojego losu np takie dziecko z adopcji które nie ma żadnego wyboru czy je weźmie baba z depresją żeby mieć cel życia i wyleczyć se nim depresję wooow brawo!!!

Brawo wy i wasza logika!!!

Odnośnik do komentarza

"Rozumujesz jak 5 latka""Gadasz pierdoły i nie powinnaś w ogóle na forum psychologii się wypowiadać. ""Czy wy w ogóle używacie mózgu?"

Temat jak widzę bardzo Cię poruszający, bo polemizujesz jakby ze mną a i przy okazji z tłumem bab.

Tobie ośmielilam się powiedzieć, że przy tak złym podejściu do świata, postrzeganiu go jako żródło totalnej przyczyny bólu i cierpienia rozsądne jest podejście z niepowoływaniem na świat dziecka/ dzieci. Preferujesz jak rozumiem niepowoływanie dzieci na świat a odpowiadasz mi jakoby to byl zarzut wobec Twojej osoby.

Autorka, dziewczyna zaakladająca wątek, o ile ma prawdziwie odczytane swoje przyczyny depresji mówi, że jej wszelkie niedyspozycje psychiczne wynikają z jej bezpłodności, braku dziecka i obaw, że kiedyś z tego powodu mąz ją opuści.Czyli to jest nielogiczne, bo jeśli ona jest w depresji to dziecka nie powinna mieć (ani własnego ani adoptowanego, bo sprzeda mu zły obraz świata wg kryteriów zastosowanych do Ciebie) a tu się mówi o adopcji, że może pomogłaby.
Zródeł Twojego zlego oglądu świata nie znamy. Zródla jej depresji są opisane jako niemożnośc posiadania dzieci. Można przypuszczać, że adopcja coś zmienilaby. Czy tylko na dobre, nie wiem i sygnalizowałam to 14.10 2015 moimi własnymi słowami:

"Teraz jest czas aby w spokoju i to w pewnie w wielokrotnych rozmowach rozważyć, że chcemy jednak dziecko adoptować. Jest to temat wcale nie taki latwy i trzeba czasu, aby do takiej decyzji dojrzeć. Znam 2 pary małżeńskie, które podjęły się takiego trudu ,z efektem jakbym tak mogla określić połowicznym. Chodzi mi o to ,ze teraz dzieci nie są sierotami mimo woli tzn. jak np po wojnie, czy wypadku samochodowym: czyli byli potencjalnie fajni rodzice, ale ich życie fizycznie zmiotło z powierzchni i ich dzieci zostaly sierotami.Teraz są sieroty spoleczne, tzn. częstokroć nieodpowiedzialni rodzice powołają potomka na świat, a potem nie umieją się nim zająć z powodu wielu dysfunkcji ich ,najczęściej patologicznej rodziny.Niestety dzieci takie wraz ze swoim fizycznym wzrostem mimo,że trafią w bardzo młodym wieku do świetnej rodziny niosą mnóstwo problemów wychowawczych. I tak patrząc z boku określam,że sukces byl polowiczny. Dorośli mieli swoje zadanie i mnóstwo miłości, którą ofiarowali zaadoptowanemu dziecku. Mieli tez dużo emocjonalnych zawirowań jak niekiedy coś nie szlo po ich mysli. Kazdy rodzic, naturalny też, bardzo się gryzie jak gówniarz próbuje sobie utrzeć drogi i drózki, które nie są przystosowane do twojego uważania o wychowaniu. Tylko mając naturalne swoje dziecko w chwilach zwątpienia mówisz sobie, ja jestem spokojna , moj mąż może nawet jak miał wybryki to jakoś z tego wyrósl i masz nadzieję, ze dzisiejszy zły dzień obróci się jutro na dobre. Rodzice dziecka adoptowanego, gryzą się tym ,jakie cechy charakteru dzieciak niesie w sobie na skutek obcych genów i czy pewne niepożądane zachowania da się wytrzebić, czy są one wrodzone a dopiero teraz się ujawniają.W znanych mi dość blisko obu przypadkach uważam,ze rodzice starali się jak mogli najlepiej a efekt końcowy jest połowiczny, bo na dorosłe życie jednak z dziećmi się rozstali. Myślę,ze jest im nawet bardzo przykro, jednocześnie chyba mają duże poczucie, że ich życie do czegoś, komuś było przydatne. Mimo,że ich doroslawe dzieci poszly swoją, mocno od nich odleglą drogą, to jednak mają poczucie, że dali tym dzieciom duzo więcej niż gdyby mieszkały w domu dziecka. Ponadto oni mieli też ciekawy ten rozdzial życia ,gdy dziecko pojawiło sie w ich domu a potem w nim dorastalo. Myślę, że może znam takie akurat wybiórcze przypadki, może jest sporo rodzin, gdzie dzieci się wychowają w rodzinie i nie odcinają się od niej, gdy już ocierają sie o doroslość."

Dla mnie pora się wycofac z rozmowy z Tobą kkio. Ponieważ podesłany Tobie wątek wcześniej przeze mnie mial się nijak wg Ciebie do poruszanej niechęci do powoływania potomstwa - tak twierdzisz. Również, żeby przypomnieć Ci, że nie były to dla autorki jednolite porady o adopcji przychodzi mi samą siebie cytować w tym samym wątku. Do tego rozumowanie moje jest na poziomie 5 latki- czyli wychodzi, że Ty o chlebie a ja o niebie lub na odwrót.

Pozostaje mi wycofać się, pozwolić sobie i Tobie być na z góry upatrzonych pozycjach a jednocześnie życzyć Ci poczucia spełnienia i spokoju przy każdych podejmowanych przez Ciebie decyzjach.

Odnośnik do komentarza

tak kikunia zawsze wszyscy którzy mówią nie na temat i nie mają argumentów mówią "pozostaje mi wycofać się, ja się cieszę ze swojego życia a ty się męczysz ze swoim". Szkoda tylko że oni nigdy się nie uczą i nich przeciętność ich zadowala. Właśnie dlatego tyle przeciętniaków którzy robią dzieci tylko dlatego ze wpadli, albo chcieli mieć dziecko bo myśleli że dziecko nada im sens życia i wyciągnie z depresji bo przecież dzieci są słodkie, kochają czystą bezwarunkową miłością i dziecko to najlepsze co można mieć więc dziecko rozwiązuje wszystkie problemy i życie ma w końcu sens i problemy znikają jak się ma dziecko. Mam dość oglądania codziennie mamusiek w depresji wydzierających się na swoje bachory i dość rozwydrzonych bachorów wychowywanych na odpiernicz po tym jak rodzice stwierdzili że jednak dziecko nie nadało im sensu życia i nie wyleczyło depresji.

Społeczeństwo stacza się i to ma swój początek właśnie w babach które rozczarowane księciem z bajki który nie wyleczył depresji sięgają po dziecko żeby one wyleczyło depresję. Potem są z tego opuszczone wychowane bezstresowo bachory z nerwicą i depresją którymi rodzice przestają się interesować (to forum jest ich pełne...) I tak się świat stacza.... a ty mi mówisz że nie jest źle...

W sumie dobrze że się zadowalasz tym co masz, dzięki temu więcej lepszych rzeczy dla takich jak ja :)

Odnośnik do komentarza

kkio, po co wchodzisz w taki temat skoro sama masz ugruntowane przekonania. To są sprawy bardzo indywidualne, bardzo intymne i bardzo prywatne. Są kobiety , które nie chcą mieć dzieci z różnych przyczyn np. psychologicznych. Takiej kobiecie nie wytłumaczy się ,że jeżeli pod jej sercem będzie rozwijało się dziecko, to poczuje instynkt i będzie szczęśliwa, bo sama myśl o tym , może być dla niej przerażająca. Są takie , które pochylają się nad każdym napotkanym wózkiem z bobaskiem i nie wyobrażają sobie , aby nie miały dzieci. Ludzie trochę różnią się od zwierząt , ale nadal mają instynkty. Ktoś przecież musi zaludniać ziemię i przedłużać gatunek ludzki. Może kogoś oburzy takie biologiczne podejście , ale tak jest. Chcemy mieć dzieci , bo taka jest nasza natura , nie chcemy ,bo właśnie nasza natura jest taka. Nasze poglądy są zdeterminowane doświadczeniami życiowymi , ale też zmieniają się z czasem. Dlatego nigdy nie należy mówić nigdy. Decyzję każdego człowieka trzeba uszanować. Czy małżeństwo bez dzieci ma sens? Oczywiście ,że ma , bo każdy żyje tak jak jemu to odpowiada.

Odnośnik do komentarza

Weszłam bo
1. byłam ciekawa ile osób myśli o dobru dziecka nie tylko o swoim planując dziecko
2. myślałam że są tu inteligentni ludzie
3. chciałam zaznaczyć że to głupi pomysł sugerować adopcję ludziom którzy piszą że mają depresję i ich życie nie ma sensu i uważają że dziecko rozwiąże ich problemy
4. miałam nadzieję że ci którzy myślą że dziecko nada im sens życia i wprowadzi radość i rozwiąże depresję i naprawi małżeństwo przeczytają to i się zastanowią
5. wiele nastoletnich ciąży bierze się właśnie stąd - nastolatki robią se dziecko żeby ktoś bezwarunkowo je kochał bo nie czują się kochane przez własne matki
6. bo mogę se wejść w taki temat jeśli mam takie widzi mi się i wolno mi się wypowiadać?
7. czy małżeństwo bez dzieci ma sens jeśli są ciągłe kłótnie z mężem a żona ma depresję i uważa że jej życie nie ma sensu? Nie ma. I z dzieckiem też nie będzie mieć.
8. napisałam sądząc że być może przypadkiem komuś kto chce dzieckiem leczyć małżeństwo depresję i sens życia dam do myślenia i uratuję życie ale wiecie co..... róbcie se te dzieci, adoptujcie, leczcie se dziećmi małżeństwa i sens życia, spieprzcie se życie i dziwcie się czemu nie wyszło, niepotrzebnie lituję się nad kimś kto nie rozumie ani słowa.... leczcie se dziećmi depresję, tylko trzymajcie te rozwydrzone, porzucone bachory z nerwicą, depresją i toksycznym dzieciństwem potem z dala ode mnie, ok?..... Normalni, rozumni ludzie chcą żyć bez takich atrakcji na podwórku pod oknem.....

Odnośnik do komentarza

kkio, przede wszystkim nie pisz ciągle " se" , bo to trochę nie po "polskiemu" i trudno się to czyta. Trafiłaś akurat na ten wątek , ale Twój problem jest zupełnie inny. Masz problemy emocjonalne, jesteś zła na cały świat , na ludzi i denerwują Cię dzieci , które nie dość , że nie mają pojęcia o życiu , to jeszcze wrzeszczą i nic sobie z tego nie robią ,że komuś może to przeszkadzać. Rozumiem Cię , bo wiem jak to wygląda w dużych osiedlach. Swój gniew wyraziłaś tak jak wyraziłaś. Ale czy przeczytałaś ostatni post? Nikt nikogo nie nakłania do posiadania dzieci , ani tym bardziej leczenia swoich problemów małżeńskich , psychiczny lub innych urodzeniem dziecka. Dziecko nie jest przedmiotem , by zaspokajało czyjeś niedowartościowanie , emocje lub ułomności. A że w życiu bywa inaczej , to Ty , ani ktokolwiek inny nie ma na to wpływu.

Odnośnik do komentarza

Będę pisać se jak chcę, to twój problem że źle ci się czyta. Nie wiem po co w ogóle czytasz skoro nic z tego nie rozumiesz?

Gdzie napisałam że nie lubię dzieci? Swoje nawet nienarodzone kocham do tego stopnia ze nie chcę aby się męczyły tak jak ja, tyle chociaż mogę dla nich zrobić. Nie mogę patrzeć na bachory powstałe i wychowane na zasadzie "to dziecko wyleczy mi życie". Żal mi ich. Chciałam dla nich lepiej. Problemy emocjonalne to mam jak widzę taką ciemnotę jak tutaj. Masz rację, lepiej się odwrócić dupskiem do niej niż próbować dyskutować z kimś kto nie rozumie tego co czyta.

To forum trolli, takich właśnie dzieci i nierozumnych dorosłych dzieci takich jak ty i kikunia którzy twierdzą że na nic nie ma się wpływu i trudno, każdy jest kowalem swojego losu, na innych się nie oglądaj po co się wypowiadasz nikogo nie przekonasz tak, takie właśnie jest przeciętne zacofane społeczeństwo. Jak zwykle z litości tracę czas na was wszystkich. Ale właśnie uczycie mnie żeby się nie litować nad nierozumnymi niereformowalnymi ludźmi próbując im wyjaśnić cokolwiek, właśnie nauczyliście mnie żeby zlewać takich ludzi jak wy i nie reagować, niech rujnują swoje życie w niewiedzy i naiwności, co mnie to obchodzi, przynajmniej nikt nie powie że mam problemy z emocjami. Dzięki.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...