Skocz do zawartości
Forum

Czy małżeństwo bez dzieci ma sens ?


Gość Bezdzietna

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem chora i bezpłodna, co było i jest przyczyną ,że nigdy nie będę matką. Mój mąż to dzielnie znosi i mnie wspiera ale czasami nie wytrzymuje i bywa tak,że mówi jak bardzo by chciał mieć dziecko .
Robi mu się bardzo przykro jak widzi znajomych szczęśliwych ze swoimi dzieciakami lub jak opowiadają do znudzenia o swoich pociechach.
W sumie na początku małżeństwa jak zaczęłam chorować , mąż mnie wspierał i nic nie mówił o dzieciach . Ale im jesteśmy starsi ,zdarza się tak że mówi o nich coraz częściej jak to by było cudownie mieć dzieci. Ja widzę ,że bardzo go męczy ta sytuacja że ja nie mogę mieć dzieci . Ja również coraz częściej się nad tym zastanawiam ,czy dalsze życie bez dzieci ma sens.
Trochę jest nudno w domu, smutno, żyjemy tylko dla siebie ale co będzie dalej ,boję się że mąż mnie zostawi dla młodszej kobiety z którą będzie miał to upragnione dziecko co wtedy ja zrobię , boję się że zostanę w końcu sama .
Czy małżeństwo bez dzieci ma szansę na przetrwanie ?

Odnośnik do komentarza

Dokładnie. Skoro nie możesz urodzić dziecka z przyczyn niezależnych od Ciebie to może pomyślcie o adopcji. Jest tyle małych porzuconych dzieciaków, które czekają na ciepły dom i rodziców. Znam pare, która postąpiła w ten sposób, i zapewniam Cię, że są bardzo szczęśliwi. Teraz jak jesteście młodzi ( tak sądzę ) pracujecie, jesteście zajęci swoimi sprawami to może brak dziecka nie jest tak odczuwalny. Ale z roku na rok będzie wam czegoś / kogoś brakować. Chociaż są tez ludzie, którzy świadomie się decydują na to se nie chcą być nigdy rodzicami. Ale chyba wy do nich nie należycie, skoro tu napisałaś.

Odnośnik do komentarza

Adobcja albo mężowi mogłaby urodzić dziecko inna kobieta,wtedy by miał własne a Ty nie mogąc mieć swojego również miałabyś upragnione dziecko i na dodatek męża a to już by Was scaliło jako rodzinę bo mąż miał by dziecko swoje z krwi i kości.Dla niektóych to ważne a dla innych nie ma znaczenia.

Odnośnik do komentarza

~doś.
... mężowi mogłaby urodzić dziecko inna kobieta,wtedy by miał własne a Ty nie mogąc mieć swojego również miałabyś upragnione dziecko i na dodatek męża a to już by Was scaliło jako rodzinę bo mąż miał by dziecko swoje z krwi i kości.Dla niektóych to ważne a dla innych nie ma znaczenia.

Tu się nie mogę zgodzić, sprawa jest bardziej skomplikowana , a przede wszystkim nielegalna,
po drugie taka matka może w ostatniej chwili nie chcieć oddać dziecka,nie radziłabym nawet próbować takich kombinacji.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Martwić się można zawsze i już tak jest na świecie, Tylko jedni martwią się mniej i starają się działać, a jak nastrój przychodzi na zmartwienie, to sobie tłumaczą, ze do przodu wszystkiego co zle nie da się przewidzieć i jak coś trudnego przyjdzie to wtedy zaradzą. To taka dygresja, ze nie mażesz rodzić dzieci i martwisz się o wiernośc męża. Na razie mąż nie jest nielojalny, to co sobie wymyślasz coby było gdyby...
Natomiast jest problem braku dzieci, bo jak piszesz rodzić nie możesz. I tu jest sprawa do rozpatrzenia w dorosly sposób co z tym zrobić. Są małżeństwa bezdzietne, którym nie raz może i smutno z tego powodu, ale w przeważającej większości swoj wolny czas przeznaczają na swoje przyjemności i pasje. Z wiekiem ok 55 czy 60 lat myśla, co bedzie jak jedno z nich zostanie samo. Biegają do notariusza, aby majątek, który po jego śmierci zostanie dostal sie w calości współmałżonkowi, bo prawnie TEŻ należy się rodzeństwu ( lub jego zstępnym) tej osoby, która umarla. A wiadomo, ze po smierci jednego ze współmałżonków nie ma dzieci, synowych, zięciów czy wnuków, którzy by się zatroszczyli o byt tego, który zostal na tym świecie.
A to zmartwienia na lata póżniejsze.
Teraz jest czas aby w spokoju i to w pewnie w wielokrotnych rozmowach rozważyć, że chcemy jednak dziecko adoptować. Jest to temat wcale nie taki latwy i trzeba czasu, aby do takiej decyzji dojrzeć. Znam 2 pary małżeńskie, które podjęły się takiego trudu ,z efektem jakbym tak mogla określić połowicznym. Chodzi mi o to ,ze teraz dzieci nie są sierotami mimo woli tzn. jak np po wojnie, czy wypadku samochodowym: czyli byli potencjalnie fajni rodzice, ale ich życie fizycznie zmiotło z powierzchni i ich dzieci zostaly sierotami.Teraz są sieroty spoleczne, tzn. częstokroć nieodpowiedzialni rodzice powołają potomka na świat, a potem nie umieją się nim zająć z powodu wielu dysfunkcji ich ,najczęściej patologicznej rodziny.Niestety dzieci takie wraz ze swoim fizycznym wzrostem mimo,że trafią w bardzo młodym wieku do świetnej rodziny niosą mnóstwo problemów wychowawczych. I tak patrząc z boku określam,że sukces byl polowiczny. Dorośli mieli swoje zadanie i mnóstwo miłości, którą ofiarowali zaadoptowanemu dziecku. Mieli tez dużo emocjonalnych zawirowań jak niekiedy coś nie szlo po ich mysli. Kazdy rodzic, naturalny też, bardzo się gryzie jak gówniarz próbuje sobie utrzeć drogi i drózki, które nie są przystosowane do twojego uważania o wychowaniu. Tylko mając naturalne swoje dziecko w chwilach zwątpienia mówisz sobie, ja jestem spokojna , moj mąż może nawet jak miał wybryki to jakoś z tego wyrósl i masz nadzieję, ze dzisiejszy zły dzień obróci się jutro na dobre. Rodzice dziecka adoptowanego, gryzą się tym ,jakie cechy charakteru dzieciak niesie w sobie na skutek obcych genów i czy pewne nieporządane zachowania da się wytrzebić, czy są one wrodzone tylko dopiero teraz się ujawniają.W znanych mi dość blisko obu przypadkach uważam,ze rodzice starali się jak mogli najlepiej a efekt końcowy jest połowiczny, bo na dorosłe życie jednak z dziećmi się rozstali. Myślę,ze jest im nawet bardzo przykro, jednocześnie chyba mają duże poczucie, że ich życie do czegoś, komuś było przydatne. Mimo,że ich doroslawe dzieci poszly swoją, mocno od nich odleglą drogą, to jednak mają poczucie, że dali tym dzieciom duzo więcej niż gdyby mieszkały w domu dziecka. Ponadto oni mieli też ciekawy ten rozdzial życia ,gdy dziecko pojawiło sie w ich domu a potem w nim dorastalo. Myślę, że może znam takie akurat wybiórcze przypadki, może jest sporo rodzin, gdzie dzieci się wychowają w rodzinie i nie odcinają się od niej, gdy już ocierają sie o doroslość.

Zyczę dużej ilości konstruktywnych przemyśleń i rozmów a potem trafnego wyboru właściwego dla Pani i jej męża.

Odnośnik do komentarza

Oczywiście że ma sens. Jeśli tylko znajdziesz partnera który też nie chce mieć dzieci. Jest wielu takich mężczyzn trudniej znaleźć taką kobietę ale też są takie, z różnych przyczyn. Bzdur o tym że na starość będziecie sami nie słuchaj, rozejrzyj się - która babcia czy dziadek ma przy sobie dorosłe dzieci lub dzieci z wnukami? Jakieś 0,5% i to tylko dlatego że mieszkają np w tym samym domu od pokoleń. Nikt nie chce mieszkać całe życie przy rodzicach ani się nimi opiekować, nie myśl że "będę mieć dziecko to na starość nie będę sama". Będziesz z mężem lub sama, na pewno nie z dziećmi... Wiele osób tak naprawdę marzy o życiu tylko z partnerem bez dzieci, z różnych powodów. Jeśli partner koniecznie chce dziecko to adoptujcie. Pamiętaj że dziecko to potworny obowiązek i z reguły powoduje tak realnie mniejsze zadowolenie z życia niż radości, są na ten temat badania (nieprzespane nocy, kłótnie, wyrzeczenia itp) więc i na to bądźcie gotowi, nie licz że pojawienie się dziecka da wam tony radości i szczęścia, da wam, ale da wam też w kość jak nic innego...

Odnośnik do komentarza
Gość pytanie na 102

a czy ty masz zdrowe jajniki? Jeśli tak to można wydobyć jajeczko z nich, zapłodnić plemnikiem męża pozaustrojowo, wszczepić do Twojej macicy i masz ciążę i dziecko. Co Ci dolega, że lekarze nazwali Cię bezpłodną?
Adopcja też jest rozwiązaniem, gdyż unikniesz cierpień porodowych, a seks może być bezstresowy, gdyż nie musisz stosować antykoncepcji.

Odnośnik do komentarza

Jasne że ma sens,jeśli tylko się kochacie i jemu zależy na Tobie. Zakładam że jesteś jeszcze młodą osobą więc naprawdę rozważcie adopcje,jest tyle biednych,niechcianych,niekochanych dzieci które potrzebują rodziny i miłości a myślę że Wy taką potraficie dać. Życzę powodzenia i trzymam za Was mocno kciuki.

Odnośnik do komentarza

Mam podobna sytuacje, tylko to ja jestem mężem.
Małżeństwo bez dzieci nie ma najmniejszego sensu. CHYBA, że pobierjąc się zakładaliście brak dzieci.
Pomimo, że udaję i "wspieram" mój związek umarł.
Brak mi odwagi na rozwód.
Z taką wiedzą napewno bym się nie ożenił.

Brutalne, ale z serca.

Odnośnik do komentarza

Powinieneś napisać, że dla ciebie nie ma on sensu.
Większość ludzi pragnie mieć potomka, chce przekazać swoje geny itp. Tak nas ukształtowała natura.
Jednak nie wszyscy.
Są ludzie, którzy pragną cieszyć się życiem, planują podróże, chcą mieć święty spokój w domu i odpoczywać.
Dużo panów ma wręcz pretensje do kobiet, że zajmują się dziećmi a nie nimi.

Twoje małżeństwo sypie się, pewnie nie tylko z powodu braku dziecka, macie też i inne problemy.
Jeśli tak jest, to lepiej się rozstańcie.

Odnośnik do komentarza

Z perspektywy paru lat uwazam ze takie malzensta nie mają sensu. Partnerstwo przyjażń wspólne plany....Normalne jest to ze zakladamy rodzine by miec dzieci. Bezplodnosc mnie zabija, nie tylko od srodka. Napady placzu, kłótnie niemalze codzienne, wszystko m ie drazni, nie potrafie poukładac swojego zycia , nie widze w nim sensu.. Codzienne mysli o rozwodzie , skoro i tak mam dosyc źycia _ czy jest sens cos zmieniac... takie malzenstwo nie ma sensu a tym bardziej kiedy druga strona jest bierna i nie widzi źadnej alternatywy np. Adopcja, unika tematu a wrecz temat dzieci to temat tabu. Zycie bez dzieci to zycie w depresjii.... zycie nie mające sensu. Najlepiej czuje sie sama w czterech ścianach. Mówi sie ze moze w tym jest jakis sens, kazdy dźwiga swój krzyż ale mój jest za ciêżki....

Odnośnik do komentarza

Ja nie chcę dzieci. Po co miałabym sprowadzać je na ten świat, gdzie nic nie ma sensu i jest samo cierpienie? Nie chcę żeby ktoś kogo kocham cierpiał dlatego nie chcę mieć dzieci. Czy gdybyście znali restaurację z paskudnym jedzeniem, polecilibyście ją swojej ukochanej osobie? To dlaczego nie zauważacie ze rodzenie dzieci to sprowadzanie kogoś ukochanego na świat beznadziejny i pełen cierpienia, gdzie jedyną perspektywą jest chodzenie do pracy do końca życia? Rodzenie dzieci jest samolubne i naukowcy to udowodnili - matki rodzą z instynktu lub po to żeby mieć kogoś kto je będzie bezwarunkowo kochał. Nie myślą o tym jak dzieci będą cierpieć na tym świecie bez perspektyw. Życie bez dzieci to życie wolności i spokoju ducha ze nie sprowadziliśmy tu życie które mogłoby być chore i cierpiące, lub które tak czy inaczej by się męczyło i cierpiało na tym świecie. Bo co może takie przeciętne dziecko? Przedszkole, szkoła, technikum/studia, praca. I nic więcej. Każdy ma dosyć swojego życia, a macie ochotę sprowadzać tu dzieci, które mają pomóc wam czuć się dobrze, a same cierpieć? Jak długo dziecko pomoże wam żyć i czuć się dobrze? Bunt dwulatka komuś? Jak ktoś chce dzieci dlatego że życie ma bez sensu i mu smutno to zwyczajna samolubność, kup se lepiej kota albo psa.... myślisz że jak zaczniesz budzić się w nocy 5 razy, zbierać kupy, rzygi i siki to twoje życie nabierze sensu? A jak się nastolatek zbuntuje to zostawisz go na pastwę losu w wieku 18 lat i będzie musiał zająć się sobą czyli wegetować tak jak ty na tym świecie bez perspektyw, nie jest to trochę samolubne, sprowadzać tu kogoś tylko po to żeby ciebie zabawiał? Kota albo psa se kup, naprawdę, będą cię kochać zawsze i zabawiać zawsze, nie tylko kilka lat i nie są na tyle rozumne żeby cierpieć na tym świecie.....

Odnośnik do komentarza

" To dlaczego nie zauważacie ze rodzenie dzieci to sprowadzanie kogoś ukochanego na świat beznadziejny i pełen cierpienia, gdzie jedyną perspektywą jest chodzenie do pracy do końca życia?"

Bardzo rozsądnie mówisz. Jeśli w Twoich oczach świat to tylko miejsce cierpienia, to nie powinnaś mieć dzieci ponieważ zaszczepisz swoim dzieciom ten pesymistyczny ogląd świata i pewnie będą one nieszczęśliwe.

Jedyne pytanie jakie mi się nasuwa to czy Twoj dom rodzinny był taki pełen pesymizmu i beznadziei? Czy też może sama sobie wyrobilaś taki zły ogląd tego świata? Zawód, który zdobyłaś i wykonujesz jest też taki męczący, że widzisz tylko obowiązek a nie widzisz przywileju pracy?

Odnośnik do komentarza

Pogląd na świat jest realistyczny, myślisz że chcę tu sprowadzić dziecko tylko po to żeby żyło tak jak ja, tak jak setki ludzi w tym kraju? Zapieprzając w pracy i raz do roku ciesząc się tygodniem wakacji czy świąt? Życie jest przereklamowane, większość ludzi żyje tylko dlatego że musi, urodzili sie i co maja dalej zrobić? Zobacz ilu tu powtarza że ich żyje jest bez sensu przez wiele lat, i mają rację. Nie jesteśmy bogaci, pozostaje nam tylko praca i cieszenie się z tego co mamy, a to za mało żebym chciała wciągać w ten bezsensowny burdel kogoś kogo kocham.
Mój dom był normalny, porządny i zły jak miliony przecietnych domów w tym kraju, gdzie ludzie mają dzieci własnie tylko dlatego że wpadli, albo chcieli dziecko po to żeby ratować malżeństwo albo wprowadzić sens i radość dla swojego życia, mieć kogoś kto bezwarunkowo będzie ich kochał. Albo zeby ktoś zajął się wami na starość.

Proszę cię, ile razy słyszy się, nie masz dzieci, to kto się tobą zajmie na starość???? Będziesz sam na starość, zrób sobie dzieci, najlepiej 3+, albo więcej, to będziesz miał zapewnioną godną starość!!!!!

Po to się robi dzieci! Nikt się nie przejmuje nimi. Jakoś se poradzą, my se poradziliśmy, to one też muszą, świat jest ciężki, trudno, skoro my się tu mogliśmy męczyć to one też mogą, niech nie narzekają....

To samolubne. Tak samo kupujemy se kota, żeby mieć coś fajnego, wesołego, coś do czego można się uśmiechnąć i pobawić się z tym.

Przywilej pracy????? Jesteś z prlu czy co?? A gdzie przywilej do odpoczynku, zabawy, frajdy z życia, do zdrowia a nie zapieprzania po 11 godzin dziennie, do godnego życia? Przywilej pracy? A może skoro każdemu tylko za to że żyje należy sie podobno szacunek, to dlaczego ten szacunek nie obejmuje zapewnienia zdrowia, odpoczynku, godnej wypłaty, uczciwego pracodawcy, godnej wypłaty tylko dlatego że się żyje?? To przywilej? Przywilej zapieprzania 11 godzin dziennie, rujnowanie swojego zdrowia, wzroku na kompie, pleców przez siedzenie 11 h dziennie??? Mam to polecać moim dzieciom do końca życia? Mam urodzić dziecko po to żeby zapieprzało tak codziennie i raz dziennie popatrzyło se na kwiatek i pomyślało jaki ten świat dobry i piękny???

Nie oszukuj się ty też chcesz dzieci tylko po to żeby nie być sama na tym świecie, żeby mieć kogoś kto cię będzie kochał nie mając wyboru, musi cię kochać instynktownie, bez matki żadne niemowlę nie przeżyje... A potem już dzieci z przyzwyczajenia są uwiązane do swoich rodziców do końca życia, nawet jeśli rodzice to najgorsze i najgłupsze osoby jakie dziecko w życiu poznało... po to właśnie ludzie chcą mieć dzieci, żeby miał kto się nimi zająć na starość.... Nie oszukuj że tak nie jest.

Gdybyś miała pewność że twoje dzieci w wieku 18 lat wyjadą za granicę i nigdy już cię nie zobaczą, nigdy nie wyślą ci kasy, nigdy ci nie pomogą, nigdy już się do ciebie nie odezwą i o tobie zapomną jakbyś w ogóle nie istniała nigdy, to chciałabyś mieć takie dzieci??? A widzisz! Czyli nie chcesz mieć dzieci nawet gdyby były szczęśliwe, jeśli nie mogą ci przynieść korzyści... Właśnie tak to działa!

Odnośnik do komentarza

@kkio
Troszkę się spracowałam aby znaleśc wątek dziewczyny, która wpadła i początkowo chciała usunąć ciązę:
https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1686415,czy-aborcja-to-dobre-wyjscie

Podsuwam Ci ten link, bo Ty występujesz jakby czysto teoretycznie z poglądem, że dzieci nie powinno się na ten świat powoływać, a tam ta teoria zetknęła się z praktyką, można by rzec.

Zgadzam się z Tobą, że wspólcześnie młodzi ludzie albo nie mają pracy, albo muszą pracować ponad miarę, aby pracodawca ocenił, że ta osoba powinna tę pracę mieć. Dobrze jeśli choć pracują ponad miarę ale praca sprawia im frajdę, dostają za nią zaplatę satysfakcjonującą, widzą szansę na dalszy rozwój, na jakiś awans. Jeśli praca nie spełnia tych kryteriów, to nawet jeśli byłaby tylko 8-godzinna jak drzewiej często bywało, to też byłaby dołującym i pogrązającym elementem ich życia. A wykonywać ją trzeba, bo o papu starać się trzeba. I wtedy wpada się w taką pętlę nienawiści, beznadziei o jakiej piszesz. Pracować codziennie po 11 godz,być przepracowaną, fizycznie i psychicznie zmęczoną i nie mieć żadnej satysfakcji musi być straszne. Jedynie można podpowiedzieć, że trzeba by może coś zmienić. Zmienić pracę, może gdzie indziej będzie lżej. Zmienić wyksztalcenie, uzupełnić ,wtedy może będzie można zmienić profil pracy, ktory może nie będzie Ciebie martwil i tak męczył. Dzieci nie chcesz, to rocznego ,platnego do "byczenia się " przy niemowlaku nie załapiesz :)
Przywilej pracy- to określenie rodem z PRLu- sens jego rozumie się boleśnie jak traci się pracę i jakoś nie umie się znaleśc na rynku pracy.Przeżyłam to wiem o czym mówię. A byłam w tak komfortowej sytuacji, że i bez moich poborów dom dobrze finansowo prosperowal. Czyli nie plakałam za pracą, bo nie było co jeść. Płakalam za zajęciem, które wykonywalam do tej pory i które po prostu lubilam, bo chyba lubię ludzi.

A wątek podsunięty poczytaj, bo zetknęło się tam wiele poglądów pań chyba z rożnych grup wiekowych- znajdziesz tam przemyślenia, bardzo popierające Twój pkt widzenia (tym się tak bardzo nie przyglądaj, bo już gruntownie to sobie opracowalaś) i zupelnie przeciwne i może troszkę się zastanów, czy i w tych poglądach nie ma choć trochę racji.

Bywa też, że ludzie są na "nie", bo dochodzi też u nich po prostu niemożnośc bycia rodzicem. A już najgorzej jest wtedy, gdy tę niemożnośc sami sobie niefortunnie zaaplikowali poprzez usuniętą niepoprawnie ciąże- wtedy zapóżnione wyrzuty sumienia lub tylko świadomośc nieodwracalności sytuacji powodują zupełne zgorzknienie.

Odnośnik do komentarza

kikunia ale to wszystko o czym mówisz to są właśnie przeciętni ludzie, którzy cieszą się że mają kogoś kto będzie ich bezwarunkowo kochał i mają słodkie bobo (która za kilka lat dorośnie i przestani być słodkie) . I mają je po to żeby ono kochało ich i żeby bobo dało im sens w życiu. Czaisz?

Dziecko ma im dać sens w życiu.

Czaisz tę głupotę i egoizm?

Dziecko ma nadać sens ich życiu i ma sprawić że będą czuli się lepiej, będą szczęśliwsi, uratują małżeństwo itd. Czaisz??

To tak samo jak kobieta szuka chłopa, żeby on nadał sens jej życiu i sprawił żeby była szczęśliwa bo związek daje szczęście.

Jeśli kogoś to zadowala, a wiem że przeciętniaków których w tym kraju jest większość zadowala to spoko, tylko te dzieci po pewnym czasie nie są już słodkimi bobo, tylko porzuconymi zbuntowanymi nastolatkami bez perspektyw a nikogo to nie obchodzi bo każdy chciał mieć małe słodkie bobo które nada sens ich życiu. Czaisz?

A może ja chce dla siebie i swoich dzieci czegoś więcej niż wstawania rano, pracy do nocy, tak cały tydzień, w sobotę oglądnie TV albo spacer, w niedzielę kino i spacer, od poniedziałku zapieprz 11h. Może wiem że świat tego nie oferuje w tym kraju i nie chcę sprowadzać w ten bajzel moich dzieci? Może przeciętnych ludzi którzy cieszą się z przywileju pracy to bawi, a może mnie nie?

Odnośnik do komentarza

Myślę, że nie przeczytałaś zalecanego wątku z pobieżną choć uwagą, bo po prostu nie zwracałabyś się do mnie z tym wielokrotnym "Czaisz?".

Ty jesteś młoda i dopiero czaisz co na tym świecie chcesz osiągnąc w kwestii powoływania lub niepowoływania swojego potomstwa. Ja już dawno takie rzeczy przemyślalam i swoje zadanie jakie i sama sobie założylam i życie mi szczęśliwie przyniosło wykonałam. Teraz pragnęlabym mieć wnuki, ale to zadanie muszą wykonać moje dzieci.

"Dziecko ma im dać sens w życiu"- Jest parę elementów, które życiu nadają sens. Jest to rownież a może przede wszystkim dziecko.

Ale jak wspominasz, ja jestem pewnie przeciętniakiem a Ty nie chcesz nim być- każdy po trosze jest kowalem swojego losu.

Jedynie zauważyć dla siebie mogę, że moje przeciętniactwo mnie cieszy a Twoja negacja przeciętniactwa jakoś Cię dołuje, bo świat postrzegasz w bardzo przytlaczających kolorach, jako m-sce cierpienia i bólu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...