Skocz do zawartości
Forum

Mam myśli samobójcze


Gość Nieznajomy2

Rekomendowane odpowiedzi

Daj sobie czas...,bo nie jest powiedziane ,że właśnie z czasem nie nabierze sensu...,
a tak w ogóle to najlepiej nie zastanawiać się nad sensem życia ,tylko czerpać z życia radość, nie zamartwiać się niepowodzeniami,bo nie wiemy co nas jeszcze spotka...,

dzisiaj czujesz się nieszczęśliwy,jutro sytuacja może się odwrócić...,
jeśli sobie nie radzisz ,skorzystaj z psychoterapii,szkoda życia na depresję.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Też miałem myśli samobójcze, po stracie ukochanej. Myślałem, że życie nie ma sensu. Chciałem sobie podciąć żyły, ale się zawahałem. Skończyło się na tym, że następnego dnia poszedłem do psychiatry. Pomógł mi stwierdzić, że jednak ze wszystkiego da się wyjść, ułożyć sobie życie. Ludzie przeżywali wiele tragedii i z tego wychodzili. Ja też wyszedłem i Tobie też się uda, wierzę w Ciebie!

Odnośnik do komentarza

Ja inaczej odebrałam anonima1112, swoim przykładem chciał powiedzieć ,że da się wyjść z sytuacji wydawałoby się dla nas beznadziejnej.

Bardzo mi się podoba wpis datoya w którym zacytowała /w innym wątku/ urywek z pewnej książki:

"... to ksiazka o tym ze prawdziwe uzdrowienie wiaże sie z pogodnym zaakceptoeaniem faktu iż z krancowo roznych doswiadczen jakie niesie zesobą zycie wylania sie jego sens"

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Nieznajomy2, co się dzieje w Twoim życiu? Dlaczego chciałeś popełnić samobójstwo? Jeśli przeżywasz silny kryzys i chciałbyś z kimś porozmawiać o tym anonimowo, możesz skorzystać z pomocy, dzwoniąc pod darmowy telefon zaufania nr 116 123 (http://www.psychologia.edu.pl/kryzysy-osobiste/telefon-kryzysowy-116123.html). Radziłabym też skierować swoje kroki do CIK-u (Centrum Interwencji Kryzysowej). Ośrodki tego typu funkcjonują zazwyczaj w większych miastach (wojewódzkich, powiatowych) i świadczą pomoc bezpłatną. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

słonecznik81

Nie Ka -wa, to jest bardzo powszechne zachowanie i jest ono bardzo niefajne i błędnie rozumiane jako właściwe.
Poczujesz kiedyś na własnej skórze to się przekonasz.

Nie przesadzaj. Podzielam zdanie Ka-wy. Każdy ma prawo pocieszać jak potrafi, również za przykład stawiając swój problem.
Natomiast nawet jeśli Ciebie to razi, to nie powinnaś nikogo stawiać do pionu w ten sposób. Póki co Nieznajomy2 nawet nie sprecyzował dlaczego szuka tu pomocy.

Rozdzierający jak tygrysa pazur
antylopy plecy
jest smutek człowieczy.

Odnośnik do komentarza

Posłuchaj sobie, bo to jest dobrze nawinięte o sensie życia. Nie można opierać swojego sensu na jednej rzeczy, bo to gwarantuje brak szczęścia. Tracąc to tracisz sens życia, a mając to boisz się, że to utracisz, bo wtedy straciłbyś sens życia.

Moje rozwiązanie jest takie jakie sam na sobie zastosowałem: eliminacja uczuć, kontrola emocji, podążanie za zachciankami. Jeżeli tracisz sens, to umarłeś duchowo i już nie wrócisz do dawnego myślenia (albo wrócisz i znów znajdziesz się za jakiś czas w tym miejscu co teraz). Ale skoro umarłeś, a nadal żyjesz, to po takim katharsis powinieneś się podnieść, ale jest jeden warunek - nie wolno marzyć. Już się na tym sparzyłem, bo kiedy marzenia pojawiają się w mojej głowie, to niosą za sobą duże cierpienie - trzeba to kontrolować i wyeliminować do zera, co już da Ci dużą moc. Stawianie sobie celów (idąc za zachciankami) stłumi długofalowe plany (powodujące cierpienia i bezsens). Ważne jest także skupianie się na konkretnym wycinku rzeczywistości, tak żeby ignorować rzeczy negatywne, lub bzdury. Kiedy złapiesz się na planowaniu długofalowym lub marzeniach najlepiej natychmiast to zakończ i przenieś się do tu i teraz.

Odnośnik do komentarza

Analiza sensu życia jest ważna. Tylko nie należy przywiązywać się do żadnego sensu, bo funkcją takiej analizy jest właśnie utrata sensu, a co za tym idzie rozpadnięcie się iluzji, w której do tej pory tkwiłeś. Nie słuchaj tych, którzy przekonują Cię do własnych sensów życia - znajdź swój i pamiętaj o rezygnowaniu z rzeczy niemożliwych (np romantyczne wizje miłości, religie, wizerunek- najwięksi niszczyciele).

Ważne jest tez przemyślenie moralności - jeśli człowiek niemoralny zastosuje się do moich rad, to nie biorę za to odpowiedzialności. Najważniejsze jest to żeby stać po właściwej stronie.

Odnośnik do komentarza

O kurczę, Słonecznik, naprawdę tak Ci sie ten wpis Anonima nie podoba?:)
Początkowo zawstydzilam sie, bo złapałam sie na tym ze też nieraz piszę cos podając przykład własnych przezyc. Ale w sumie absolutnie nie robie tego dla odebrania uwagi autorowi watku tylko mam wrazenie ze tak naprawde mozna zrozumiec i pomóc osobie z ktora łączy nas pewna wspólnota przezyc- np ktos po doświadczeniu anoreksji jest w stanie zrozumieć kogos z problemami odżywiania lub DDD doskonale zrozumie drugie DDD.
I ludzie faktycznie nieraz odpisują ze dopiero wtedy czują się zrozumiani.

Chociaż chyba wiem co miałaś na myśli- sytuacje w której zwracasz sie z prośba o pomoc i natychmiast otrzymujesz feedback w postaci opowieści o życiu osoby pytanej na zasadzie co tam ty, ja to dopiero miałem... i masz nieodparte wrażenie ze to nie Twój problem jest akurat tu ważny.

Ale myślę ze to nie ta sytuacja, nie o to tu chodzi i jednak nie odmawiałabym ludziom prawa przy probie pomocy do dzielenia sie własnymi przeżyciami, bo to tylko dodaje nieraz mocy wypowiedziom.
Anonim po prostu chcial pocieszyć autora i uwiarygodnić swoja wypowiedź najlepiej jak chyba można- poprzez podzielenie sie swoim jak najbardziej prywatnym osobistym i bolesnym przeżyciem.
Dlatego zgadzam sie tu z Ka-wa i Le-na:) i dziękuję Im za wpisy - a Ka-wa za miłe słowa:)

Odnośnik do komentarza

~datoya
O kurczę, Słonecznik, naprawdę tak Ci sie ten wpis Anonima nie podoba?:)

Tak, naprawdę :(
Nie tyle nie podoba co razi egoizmem. Każdy z nas jest mikroświatem i to jest fascynujące. I kiedy mówisz o swoich problemach chcesz by ktoś Cię szczerze w 100% wysłuchał, bo Ty jesteś dla siebie najważniejsza, a nie zmieniał temat w postaci a bo JA coś tam coś tam. To jest bezczelne skupianie się na sobie, a nie na przyjacielu który naprawdę potrzebuje uwagi, wsparcia i zrozumienia.

To jest tak powszechne, że ludzie się nawet nad tym nie zastanawiają. To jest autentyczne lekceważenie drugiego człowieka.

Odnośnik do komentarza

Dla mnie nie jest, więc może pomyśl czemu masz takie przekonanie?

Chcesz żeby ktoś Cię w 100% wysłuchał, a to też egoizm, bo narzucasz innym co mają pisać, a czego nie. Moim zdaniem na forum nie przychodzi się po zrozumienie, tylko po praktyczną poradę poprawiającą nastrój. To, że ktoś pisze o sobie to też powinno być jakieś wsparcie, bo przecież chodzi o to żeby taka osoba nie czuła się samotna. Ty po prostu oczekujesz pocieszenia i chcesz żeby wszyscy się na Tobie skupili, a to też nie jest moim zdaniem dobra postawa. Dlatego teraz widzisz sytuację w ten sposób, mierzysz swoją
miarą.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...