Skocz do zawartości
Forum

Przemoc psychiczna, małżeństwo i dziecko


Gość wgłębokimdole

Rekomendowane odpowiedzi

Gość wgłębokimdole

Witam,
Nie wiem co robić i do kogo się zwrocić. Od stycznia jestem mężatką. Wyszłam za niego jak już byłam w ciąży. Nawet nie wiem jak to się stało, nikt mnie nie pytał w sumie o zdanie, to była jego decyzja i jego rodziny. Ale nie o tym, od początku...
Bardzo szybko zamieszkaliśmy razem, na początku sielanka, po jakimś czasie zaczęło się coś psuć on wtedy pił wódkę, a po niej robił awantury i wyrzucał mnie z domu, głupia zawsze wracałam gdy przychodził z "moralniakiem". I tak od czasu do czasu się działo. Przeprowadziliśmy się - wynajmujemy mieszkanie. Polepszyło się, przestał sięgać po wódke. Było w sumie ok. Zaszłam w ciąże. Ucieszył się. Mojej radości nie było końca, ale na krótko. Zaczeło się wypominanie przeszłości (byłam jakiś czas w chorym związku- niepotrzebnie mu o tym powiedziałam), wyzwiska itd. Przy każdej okazji,np. położyłam coś na stole w kuchni co powinno być w pokoju, albo nie pomyłam garów - tylko ja zajmuje i zajmowałam sie domem, on jak miał przebłysk to chwycił za odkurzacz. Generalnie zaczynało sie od głupot a kończyło na popychaniu czy biciu po głowie.Tak byłam juz w ciąży. Zdarzyło sie nawet, że kopna mnie w brzuch po pijaku. Braliśmy ślub niedługo po tym, szczerze mówiąc nie byłam przekonana, ale "tak trzeba". Pan młody pijany w sztok, zrobił mi awanture i rzucił mi ciężka ławe na nogi. Bolało. Rozbiło się szkło kazał zbierać, zapłakana zbierałam każda drobinkę ubrana w piekną bielizne specjalnie na ta okazje. Wtedy wiedziałam ze popełniłam błąd ale co zrobie? Ślub juz był, dziecko w drodze, kto mi pomoże? Nie moge liczyć na pomoc ze strony mojej rodziny, oczerniaja mnie tylko przy każdej okazji. Tak samo zaczął robić mój mąz. Wyzwiska, poniżanie ty taka, śmaka, owaka, z patologi, głupia, bez szkoły (nie dokończyłam magistra, licencjat jest), odzywki typu "rozje... cie", "roz...dole ci czache" etc. Powód, nie odpisałam mu od razu gdy wysłał mi wiadomość, bo obecnie pracuje za granicą. Gdy jest w pracy czytam milion takich wiadomości, gdy wraca cała się trzęse, ale staram się uśmiechać żeby było ok. Jak jest w domu to nie jest tak żle bo się wspomaga różnymi używkami, ale tez nic nie pomoże. Nic nie zrobi, jak go poprosze to mówi ze potem i potem ja to robie bo on juz nie ma siły. Mamy dziecko, półroczne. Cały czas tylko ja sie nim zajmowałam, nie mogłam nawet odpocząć porządnie po cesarce. Teraz jestem sama, on za granica, ja zajmuje się dzieckiem, domem. Staram się dbac o wszystko, jak co trzeba to załatwić. Wszystko z dzieckiem bo co zrobie? Wioze je tylko do teściowej gdy mam lekarza. Bardzo fajna kobieta. Wracając, jestem wykonczona psychicznie. Ciągle tylko krytyka, poniżenie, wyzywanie. Chyba od porodu - był na chwile przed rozwiązaniem, ale patrzył tylko w telefon- zamknełam się na niego. W czasie połogu on tylko narzekał ze nie ma seksu, chociaz starałam sie go inaczej zaspokoić, boże jak mnie brzuch wtedy bolał. i tak chyba wylądowałam juz bardzo daleko od niego, miłośc przelałam na dziecko. On to zauwazył w koncu, ale zamiast sie starac o moje wzgledy, robi mi awantury, popycha, bije, wyzywa. Nie moge na niego liczyc, boje sie mu cokolwiek powiedziec czy zaczac rozmowe, odpycham go bardziej a on bardziej mnie atakuje. W przypływie ostatniej złości powiedzieł ze mnie nie chce wyzwał od najgorszych, poniżył tak, że czuje sie brudna, powiedział ze nie kocha, ze mam sie wyniesc, ze mnie załatwi, ze odbierze dziecko. A ja durna prosze go o szanse na poprawe bo co ja zrobie, on zarabia bardzo fajnie, stac go na wszystko, na wynajecie mieszkania i utrzymanie siebie i dziecka, ja za swoja wypłate, a teraz macierzynskie, opłaciłabym tylko wynajete mieszkanie, a gdzie wyzywienie, pieluchy i inne. Boje sie ze odbierze mi dziecko, które dla mnie jest najwazniejsze na swiecie, upragnione i kochane. Boje sie bo on nie potrafiłby sie nim zając, jest zbyt nerwowy, niecierpliwy i impulsywny. Z nikąd pomocy. Już nawet nie obchodzi mnie co powiedza inni, jego rodzina, tylko czy zabierze mi dziecko jezeli dojdzie do rozwodu. Boje sie, okropnie sie boje. Jestem przerażna tym co sie dzieje, bo chciałam miec szczesliwa rodzinę. Jeżeli on wygra, nie ma sensu żyć.
Mam już dosyć okropnie dosyć. Gdyby nie dziecko juz bym z tym skończyła.

Odnośnik do komentarza

Tak jak napisała ka-wa sama podjełaś taką decyzję,wiedząc już wcześniej jaki on jest,nie kierowałaś się własnym dobrem a tym bardziej dziecka tylko nie wiem-opinia jego rodziny,strachem że sama sobie nie poradzisz czy też miałaś nadzieję że on się zmieni,ale niestety tacy ludzie się nie zmieniają. Nie oceniam Ciebie ale uważam że pozwalając na takie traktowanie nie szanujesz siebie,ale teraz nie powinnaś myśleć o sobie tylko o dziecku. Jeśli zdecydowałabyś się rozwieść a jak najbardziej powinnaś to zrobić na pewno nie zabierze Ci dziecka(nawet gdyby bardzo chciał),do tego potrzebne są bardzo poważne argumenty typu alkoholizm matki,niezdolność opieki nad dzieckiem,jakaś poważna choroba,skrajna bieda itp,nie zabierają dzieci od tak sobie bo ktoś chce.Możesz go również podać o alimenty dla dziecka i siebie również(ten człowiek-jeśli można go nazwać człowiekiem) tak jak napisałaś zarabiając dużo musiałby płacić na dziecko a Tobie jako byłej żonie zapewnić jakiś byt w formie pieniężnej. Myślę ze z tymi alimentami będzie Ci dużo lżej,a uważam że zostaną Ci o przyznane na pewno,o ile oczywiście w sądzie powiesz całą prawdę jak było między Wami przed ślubem i w trakcie trwania małżeństwa,co on z Tobą wyprawiał i jak Cie traktował jak byłaś w ciąży,niczego absolutnie nie ukrywaj. Dziewczyno nie zastanawiaj się,zrób to nie tyle dla siebie co dla dziecka,ono powinno być Tobie ważniejsze niż ten człowiek,on Cię nie szanuje i uwierz mi będzie jeszcze gorzej. Jak teraz tego nie zrobisz to być może ockniesz się jak skrzywdzi Twoje dziecko aha i nie patrz na jego rodzinę,niech sami z nim żyją. Dasz sobie radę na pewno,trzymam za Ciebie mocno kciuki i mam nadzieję że podejmiesz słuszną decyzję. POWODZENIA.

Odnośnik do komentarza

Mając alimenty i macierzyńskie, poradzisz sobie sama.
Tysiące kobiet jest w podobnej sytuacji i radzą sobie. Jest trudno, ale jak się uwierzy, że człowiek sobie poradzi, to wszystko się jakoś układa.
Więc uwierz, że to jest możliwe i działaj. Inaczej zmarnujesz całe swoje życie - i dziecka.
Powtarzaj sobie - inni sobie radzą, ja też sobie poradzę. Takie myśli pomagają.

Odnośnik do komentarza

Uważam, że powinnaś jak najszybciej skończyć ten chory związek. Nie oszukuj się, lepiej nie będzie. On doskonale wie co dla Ciebie jest najważniejsze i szantażuje Cię bo sam się boi że odejdziesz. Chyba nie chcesz wychowywać dziecka w takim domu. I jestem pewna że świetnie sobie poradzisz, tylko przestań się bać, że bez jego pieniędzy nie dasz rady. On musi płacić alimenty na dziecko. Może skromniejszy ale bez przemocy i strachu stworzysz nowy dom dla siebie i swojego dziecka. Pozdrawiam i życzę powodzenia

Odnośnik do komentarza
Gość wgłębokimdole

Dziękuje Wam za odpowiedzi i słowa otuchy. Całą noc myślałam co będzie najlepsze. Utwierdziłam się w tym, że z nim nie stworze dziecku dobrego domu, tak jak piszecie. Mam zamiar w końcu mu o tym powiedzieć, o tym co ja czuje i jak to widzę. Podejrzewam że machnie ręką i powie, że i tak będę przy nim. Tym razem się pomyli. Wniosę o rozwód.
Tak jak piszecie, przecież wiele kobiet daje rade, nawet w gorszych sytuacjach. Macie racje, najważniejsze jest teraz dziecko i jego szczęście i spokój.
Dziękuję Wam za dobre słowo i wiare we mnie, tego mi było trzeba.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Chory związek, agresja, przemoc, wyzwiska, brak wsparcia i szacunku – to nie są dobre rekomendacje do wychowywania dziecka. Już teraz nie jesteś szczęśliwa i podejrzewam, że nic się nie zmieni, bo Twój mąż był taki od początku, nawet przed ślubem. Gratuluję odwagi, że podjęłaś ważną decyzję w swoim życiu. Mam nadzieję, że nie zabraknie tej odwagi w realizacji tej decyzji. Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...