Skocz do zawartości
Forum

problem z przyszłymi teściami


Gość elisska 28

Rekomendowane odpowiedzi

Mam na imię Eliza i mam 28 lat. Od dwóch lat jestem z facetem a od 3 miesięcy jesteśmy zaręczeni. Bardzo się kochamy. Niebawem ma sie odbyć spotkanie naszych rodziców. Obawiam się tego bardzo ponieważ... nie znoszę moich przyszłych teściów. Są jakby z innego świata, jacyś dziwni, jakby psychiczni i kompletnie nie w moim guście a z moimi rodzicami się nie dogadają gdyż są zupełnie inni i mają inne poglądy. Już nawet z ich strony kilkakrotnie usłyszałam coś złego co sprawiło mi przykrość, na mnie też gadali dużo jak sie dowiedziałam choć niby sie cieszyli z zaręczyn ale ja im nie ufam już. I jakoś nie mam ochoty być z nimi rodziną... Mój narzeczony to rozumie i mówi, że po prostu raz na przysłowiowy ruski rok pojedziemy ich odwiedzić. Na szczęście będziemy mieszkali w różnych miastach. Mój Marcin nieraz się skarżył na nich i roztrzęsiony do mnie dzwonił, od pewnego czasu jego relacje z rodziną także uległy pogorszeniu. Ja nie należę do osób, które wybaczają i charakter mam dość ciężki i przez lata nie będę chciała utrzymywać dobrych relacji a raczej już nigdy. Sama już nie wiem co robić... A nie należę do osób już będących pierwszej młodości i trudno mi będzie znaleźć kogoś nowego...

Odnośnik do komentarza

Moja droga ,Ty też kiedyś będziesz pewnie teściową, a jak dostanisz taką synową czy zięcia jak sama jesteś tzn źle nastawiona od początku i mało tolerancyjna.Każdy człowiek jest inny i każda rodzina inne ma priorytety.Zastanów się też nie wszystkim możesz się podobać ale czy zato trzeba się odsunąć od Ciebie? Jeśli kochasz teściów syna on jest ich cząstką to należy tolerować i szanować jego rodziców.Pozytywne nastawienie i tolerancja daje gwarancję dobrych stosunków teściami.Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Eliza daj im szanse... To w koncu pszyszli teściowie. Sproboj byc wobec nich neutralna chociaz. Nie nastawiaj sie tak juz od poczatku.Oni tez powinni Cie poznac bardziej bo jesteś wyborem ich syna.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

znają mnie już bardzo dobrze bo dużo tam jeździłam i z początku przez około rok relacje były rewelacyjne! Dopiero z czasem się zrąbało i sami są sobie winni, że tak o nich myślę bo źle mnie potraktowali nieraz i niesprawiedliwie ocenili i mam uraz do nich ... trudno mi się dziwić w końcu... z wieloma ludźmi nawet starszymi mam super relacje a z nimi nie... moja siostra ma fajnych teściów i cenią ją taką jaką jest a moi stawiają mi nierealne wymagania jakieś i zostałam obgadana również i to niesłusznie... ;/

Odnośnik do komentarza

elisska 28, nie wiem, jak wyglądają dokładnie Twoje relacje z przyszłymi teściami, ale nie warto od razu negatywnie się nastawiać i przy tym sugerować coś na przykład Twoim rodzicom - że się nie dogadają ze swatami, bo tamci są dziwni itp. Daj szansę swoim teściom. Możliwe, że niesprawiedliwie Cię ocenili, możliwe, że mają jakieś wymagania, którym trudno Tobie sprostać, ale lepiej z nimi o tym asertywnie porozmawiać, powiedzieć, co na ten temat myślisz, a nie od razu obrażać się na nich i nastawiać innych przeciwko nim. Zachowujesz się podobnie do nich, stosujesz analogiczne metody działania. Oni Cię "częstują" niemiłymi komentarzami, a Ty na ich temat co tutaj piszesz na forum? Również niezbyt fajne komentarze. Nie każę Ci od razu ich kochać, ale warto zadbać o przynajmniej poprawne relacje z rodzicami Twojego przyszłego męża. Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Skoro jesteś taka niemiła w stosuku do przyszłych teściów to może oni to zauważyli mają rację i coś o Tobie mówią mało pozytywnego a Ty się denerwujesz.
Zastanów się czy Ty sama nie dajesz im powodów aby Cię tak traktować.Znan takie synowe, którym nic nie można powiedzieć ,czy doradzić bo one wiedzą najlepiej.

Odnośnik do komentarza

wręcz przeciwnie- bardzo miła jestem wobec nich i nieraz pomogłam w wielu ważnych sprawach, a to coś w prezencie dałam, a to coś załatwiłam, posłużyłam dobrą radą... zatem nie oceniaj jak nie wiesz... i tymbardziej nie rozumiem dlaczego tak... Nigdy wobec nich nie zachowałam się niegrzecznie... Zatem bądź łaskawa mnie nie osądzać na podstawie znanych przypadków...

Odnośnik do komentarza

Ja Cię nie oceniam ,tylko zwracam uwagę abyś zastanowiła się dlaczego doszło do takiej sytuacji i co można zrobić aby to poprawić i jakoś żyć w zgodzie z najbliższą rodziną przyszłego męża.Sama pisałaś ,że masz trudny charakter to może popracować nad nim trzeba.Musi być jakaś przyczyna i Ty wiesz najlepiej co się wydarzyło.
To ,że starasz się być miła i nieraz pomagasz to duży plus.Sama musisz przeanalizować stosunki swoje z teściami, my na forum wiemy tylko tyle ,że ich nie lubisz i nastawiona jesteś bojowo a to dobrze nie wróży na przyszłość.

Odnośnik do komentarza

~elisska 28
i trudno mi będzie znaleźć kogoś nowego...

A kto mówi, że masz go szukać?? A to by się Twój partner zdziwił. Jeszcze w dodatku piszesz że bardzo się kochacie, to tym bardziej nonsens, w końcu zaręczyłaś się z nim a nie z jego teściami.
Chyba za bardzo się nimi przejmujesz, przyjęcie(rodzinne spotkanie, itp) to tylko przyjęcie, nie ma się czego bać, nie musisz robić nic szczególnego, ani być specjalnie rozmowna, wystarczy że będziesz neutralna i kulturalna i już. W dodatku nie planujecie częstych spotkań z nimi, więc nieduży kłopot. Ich zachowanie w stosunku do Ciebie z tego co piszesz nie świadczy o nich dobrze, obgadywali Cię, niesprawiedliwie oceniali, ale z drugiej strony, właśnie dlatego nie warto o tym rozmyślać, ani tym bardziej w żaden sposób kierować się ich opinią. Co z tego, że czegoś tam by od Ciebie może wymagali, jeśli nie akceptują Cię taką jaka jesteś, to ich sprawa. Nie przejmuj się tym tak, bądź sobą i skup się na swoim życiu. A możliwe też, że Twoje relacje z teściami z czasem i tak się poprawią, bywa tak. To, że masz silny charakter temu sprzyja, bo nie dasz sobie wejść na głowę.

Odnośnik do komentarza

Problem stary jak świat. Synowa i teściowie. U Ciebie sytuacja względnie prosta - Masz ich daleko od siebie. Zawsze jak mi doskwieralo coś w zachowaniu teściów , to sama siebie łagodziłam i tlumaczylam sobie, ze Ich syn, którego bardzo kocham, jest krwią z Ich krwi, cialem z Ich ciala i te cechy osobowości, które w nim mnie tak urzekly, kształtowały sie w Ich domu. Zawsze w sobie budowalam tak szacunek do Nich, jak mi brakowalo takiej zwyklej życzliwości dla Nich (piszę z dużej litery, bo już oboje nie żyją a byli przeciez protoplastami dla moich dzieci).
Trochę słabo, ze jeszcze nie ma małżeństwa a juz są niesnastki. Nawet jak mają niedoskonałości ,które Cię denerwują ,to jednak z racji tego,że jestes o pokolenie młodsza nalezy im się szacunek i daleko posunięte dobre wychowanie względem ich osób. Mieszkasz daleko to chyba o to nietrudno. Natomiast pewien problem polega na tym, ze jeszcze w takiej sytuacji trzeba pracować nad sobą. Tzn. jak Cię coś uraża i boli to wcale z taka sprawą nie za bardzo trzeba leciec do narzeczonego, czy potem męza. To są jego rodzice i choć sie pojednawczo wyraża, ze przeciez bedziemy tam jeżdzić raz na ruski rok, to jednak kazde słowo złe o jego rodzicach w duszy go boli, bo... to są jego rodzice.
Następna sprawa. Rodzisz dzieci i tu znów obowiązuje zasada,że nie wolno się niezbyt fajnie wyslawiać o tych drugich dziadkach mimo,ze....( nie dbają tak o twoje dzieci jak np. o dzieci siostry męża, że mogliby cześciej się dopytywać o swoje wnuki a twoje dzieci itp. itd).
Nie warto tematu teściów za bardzo zgłębiać ze swoimi rodzicami, bo jest to tworzenie frontów rodzinnych, które mogą być zbyt bolesne dla Twojego przyszłego męża, a jak rozumiem Twoi mieszkają blisko Was ,to zbyt często to może odczuć. Ja, jak bylam w kropce, to próbowalam ruszyć temat z koleżankami. Temat rzeka, oczywiście dla nas wszystkich. Niemniej jak zaczynalam: a moi Teściowie, choc mieszkaja daleko... to sama sobie wytrącałam argumenty z ręki, bo jeszcze nie skończylam, a już z siebie sie w duchu śmialam, że mnie coś wkurza ,ale mam Ich na odleglość a większośc koleżanek ,jak coś je denerwuje, musi znosic to ciągle z racji bliskości terytorialnej.
Można mieć do tesciów żal, że nie tak dysponują swoim majątkiem tzn. niby nic nie maja ,a jednak jak coś mają to dziwnym trafem nie trafia to do ich syna a twojego męża , a za to jak słuchy niosą, to pomagają innym swoim dzieciom. Choć takie zachowanie boli, to zawsze staralam sie nie rozstrząsac tego, bo widzialam, że jeszcze bardziej bolało to mojego męża. Czyli rozdrapywanie tego byloby szarpaniem uczuc i spokoju mego ślubnego, czyli po cọ? Ponadto próbowałam byc dumna, ze mimo braku ich pomocy dajemy sobie nieżle radę.
Zycie samo potem przynosi male satysfakcje, które wcale nie sa już w tym momencie satysfakcjami.
Moja Teściowa byla już starszą kobietą jak czasem dzwonilam i pytalam o jej zdrowie. Kazałam córci, licealistce składać życzenia babci i z nią troszkę serdecznie pogadać i uslyszalam od dziecka, ale o czym ja mam z babcią porozmawiać. I co satysfakcja? Nie. Panienka choćby z racji odległości miala o czym pogadać z moja mamą a byla z lekka zestresowana rozmową z druga babcią. Jednak się w sobie zebrala i jako stworzenie inteligentne poprowadzila rozmowe miło i sympatycznie.Wredną satysfakcję obrócilam w satysfakcję, że dobrze wychowalam córkę.

A co mniej zabawne, pewne cechy charakteru, które czasem irytują bardzo, w którymś z tesciów lub np. w starszym rodzeństwie męża i nie ma ich u twojego męża aktualnie i nic nie zapowiada, ze mogą się ujawnić. To niektóre, niestety z wiekiem "rodzą sie" u twojego slubnego.

Moze ja staram się być ugodowa, ale mimo, ze Ci dokuczyli to staraj się tego nie pamiętać i być uprzejmą. Lata życia niosą szacunek od teściów, ze jest się dobrą zoną dla ich syna, że wychowuje sie ich wnuki na porządnych ludzi, ze dba sie o swoją rodzinę. Jak się w miarę dobrze zarządza swoją malą rodziną to ta dokooptowana, większa rodzina jest zadowolona,że choć z tej strony brak problemów, bo życie zewsząd niesie jakieś niespodzianki.
Powodzenia. To Ty i Twój przyszly mąż tworzycie teraz nową historię i fajnie będzie jeśli będzie ona ciekawa i przyjazna wszystkim, z których rodowej tradycji bezpośrednio lub pośrednio czerpiecie.
Staraj się nie być małostkowa na ich temat. Ja bywalam mila dla rodziny męża, jak już ich mialam dość to się odsuwałam. Wszystko we mnie przysychalo i znów mialam silę by jakoś sie poruszać po gruncie zwanym rodziną męża. Powodzenia, dasz radę.

Odnośnik do komentarza

Może Ci się trafił lepszy egzemplarz niz mnie, ale podobno czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci. Chłopakom zawsze się radzi- jak chcesz wiedzieć jak za 20 lat lat będzie wyglądala twoja przyszla żona to zapoznaj się jak najszybciej z twoją przyszlą teściową. Te dobre rady najbardziej tyczą wzroku faceta (czy aby go nie poraża wygląd teściowej), ale chyba nie tylko chodzi o to. O charakterek też.

Również dlatego, ze jednak trochę przez pokolenia sie niesie pewne cechy charakteru to poznając bliżej rodzinę męża, lepiej ustawiać sie w sobie życzliwiwe do nich, uśmiechać sie przy niektórych przebieglościach z ich strony, bo w ten sposób trochę się oslabia przyszłe wady męża. Zeby one tak nie drażnily, tylko trochę rozczulaly.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...