Skocz do zawartości
Forum

rozpacz ojca


amar61

Rekomendowane odpowiedzi

Mam syna 25lat rozstał się z żoną i widzę że stracił całkowicie chęć do życia powód rozstania synowa po prostu znalazła innego. W pierwszych miesiącach po rozstaniu po prosiłem syna aby skorzystał z pomocy psychologa po wizycie syn powiedział że musi uporządkować życie prywatne (próba pogodzenia się lub rozwód).
Padło na drugą opcję rozwód, prawnik poradził aby wystąpić o rozwód z orzeczeniem winy synowej (szansa wygrania 59%).
Po paru kontaktach telefonicznych syna z żoną, syn stwierdził że rozpad małżeństwa nastąpił z jego winy i mojej żony która podobno do wszystkiego się wtrącała. Minoł kolejny miesiąc dowiedziałem się że ja też jestem winien a on jest w ogóle do niczego. Ze związku jest wspaniały wnuk którego bardzo kocham, syn zamknął się w sobie traktuje mnie i moją żonę jak wrogów, żona już się poddała i nie próbuje nawiązać z synem kontaktu ja ciągle próbuje ale widzę że z dnia na dzień przegrywam.
Wcześniej miałem bardzo dobre kontakty z synem.
Proszę o pomoc .
pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

wspolczuje panu.. :( sama mam 19 lat i siostre co ma 31 no i ona też znalazła sobie .... na boku i męża zdradziła...a szkoda bo fajne dziecko ma z nim. Cóż, niestety wiele osób ma takie nieszczęśliwe zdarzenia...szkoda że tamta rodzina jest taka hamska, ze nie chce sie pogodzic tylko odrazu rozwód. Szkoda... Moze to syna wina, moze nie bez powodu ten rowód. moge tylko domniemać bo sytuacji nie znam. Ale wiem też że i sądy w polsce są do .... i policja i urzędnicy. Korupcja i znajomości, układy...Popłakać się można ile krzywdy spotyka prostych niewinnych ludzi. Panu moge tylko współczuć..Pozdrawiam i mam nadzieję że z czasem oboje i pana syn i ta synowa że dorosną , dojrzeją i wkońcu za pare lat się zejdą.

Odnośnik do komentarza

widzi pan. ludzie nie widzą co to miłość, co to wierność! moja matka jest wierna ojcu, mimo że upijał się i wgl. Lecz w dzisiejszych czasach ludzie są ze sobą tylko na dobre, a na złe już nie. Oni mówią kocham Cię nie wiedząc co to oznacza. Rozstania spływają po nich jak po kaczce. Zero romantyzmu czy żalu, tęsknoty... I na tym forum nawet widać ze ludzie boją się ufać 2.raz jak zostali zranieni przez kogoś..boją się zaufać ponownie... Niech pan się nie martwi...wszystko może zmienić bieg. troche pana rozumiem bo moi rodzice tez cierpią widząc cierpienie wnuczki przez głupotę i gówniarzerskie postępowanie młodych. którzy nie wiedzą co to bieda, może im za dobrze...że tak się rozchodzą ze sobą..

Odnośnik do komentarza

Syn powinien korzystać z pomocy psychologa,bo sam może nie sobie nie poradzić z tym problemem,a jego żona widać jest w stanie do wszystkiego go przekonać ,nawet do tego ,że z jego winy go zdradziła ,paranoja jakaś...,
ale Ty jedynie możesz go namawiać na psychoterapię.

Mieszkaliście razem? Bo często teściowe przyczyniają się do rozpadu związku ,ale nie do zdrady...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za słowa otuchy a w szczególności za poradę, ale jak to zrobić na jaką terapie namówić syna, po wizycie u psychologa którego ja umówiłem syn wrócił jeszcze bardziej zdołowany a ja czułem się jak …. bo go namówiłem. Nie wiem czy mam chorą wyobraźnię czy to możliwe ale odczuwam jakby synowa mojego syna trzymała jako rezerwę na niepewne czasy. Wnuczek jest w każdy weekend od popołudnia w piątek do popołudnia w niedziele oczywiście my czyli ja i moja żona nie powinniśmy zajmować się wnuczkiem (czego w ogóle nie przestrzegamy).
Może to wygląda że jestem uprzedzony do synowej ale jestem wychowany na prostych życiowych prawdach ,, nie rób drugiemu tego czego Ty nie chcesz sam”
Jeszcze raz dzięki za wsparcie i proszę o porady
pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Miał pan dobry kontakt z synem - ale nie pisze pan, jak to było z synową.
A dziewczyna mogła czuć się zbędna, szykanowana itd.
Skoro odeszła to widać, że nie czuła się dobrze w tym układzie.
Teraz radzę, usunąć się na dalszy plan, niech młodzi załatwiają sprawy między sobą.

Odnośnik do komentarza

Kontakt z synową miałem świetny był czas kiedy lepiej dogadywałem się z synową niż z synem.
Syn na pewno nie był mamy synusiem może przytłoczony nową pracą w której niezbyt mu szło brakowało mu własnego zdania.
Może to nadopiekuńczość ale przykro patrzeć na bliską osobę która chodzi do pracy potem śpi spija piwka, wszystkich najbliższych traktuje jak wrogów.
Może mam czarne myśli ale w piątek byłem na pogrzebie bliskiego kumpla śmierć samobójcza nie układało się w małżeństwie potem choroba no i efekt końcowy.
Bardzo cenię wasze porady rozważam wszystkie i proszę o więcej.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Tylko ,że to wszystko zależy od osobowości,charakteru syna...,
Ty w sumie nie możesz nic zrobić,czas robi swoje,ale widać ,że syn jest spokojnym człowiekiem, zakochanym w żonie... ,czego kobiety często nie doceniają,lekceważą...,
pewnie by do niej wrócił ,żeby tylko chciała, bez względu na zdradę i ona doskonale zdaje sobie z tego sprawę.

Znam podobny przypadek...,żona wróciła do męża po pierwszej sprawie rozwodowej ,jak rzucił ją kochanek,bo widać już rozwódka go nie interesowała.

Szkoda ,że synowa nie zdaje sobie sprawy jaką krzywdę robi dziecku.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Synowa to typowy przykład kobiety - hieny. Bardzo dobrze dla syna, że ten związek się rozpadł, bo potem mogłoby być jeszcze gorzej. Kobiety - hieny całkowicie wysysają energię życiową ze swojego faceta, a chodzi im tylko o zasoby. Teraz pewnie znalazła lepszą partię i dlatego odeszła, bo jej się to bardziej opłaca, ale trzyma sobie opcję rezerwową - Pańskiego syna. Jako rodzic nie powinien Pan dopuścić do powrotu synowej do syna, bo on pewnie by się na to zgodził, a to by był dla niego gwóźdź do trumny. Polecam książkę Paweł Śląski - "Hieny, Modliszki, Czarne Wdowy, czyli jak kobiety zabijają..." Niech syn ja przeczyta i może mu się rozjaśni w głowie.

Odnośnik do komentarza

Wyciągam wnioski z waszych podpowiedzi i stwierdzam że co najmniej kilka miesięcy za późno napisałem o swoim problemie, z postów wynika że nie tylko ja mam takie problemy, rzeczywiście synowa związała się z majętnym facetem o 20lat starszym ale wolałbym jej nie oceniać.
Ułożyłem sobie plan działania:
- nawiązać jak najbliższe stosunki z synem
- zespolić maksymalnie całą rodzinę córka żona syn(miała być rodzinna wyprawa na Giewont ale chyba troszkę za późno w tym roku )
- zachęcić syna do uprawiania jakiegoś sportu
- wymagać od syna aby dbał o swoje sprawy (sprawność samochodu sumienność w pracy lub jej zmiana itd.
- ocena realna małżeństwa i uporządkowanie życia osobistego bez nakazywania kierunku
Pozdrawiam i proszę o ocenę

Odnośnik do komentarza

Możesz zachęcać do uprawiania sportu,wychodzenia do ludzi,ale przede wszystkim rozmawiać o sprawach codziennych ,bo z rozpadem małżeństwa sam musi sobie poradzić,na ten temat możesz rozmawiać, jeśli on sam go podejmie,
niech on sam w końcu ma własne zdanie i nie opiera się na waszym czy żony,
a na wymaganie to już jest za późno,możesz jedynie sugerować,decyzje powinien podejmować samodzielnie,mam tu na myśli np.pracę.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Też założyłam tu wątek o podobnym problemie. Moim argumentem, który skłonił mojego chłopaka do podjęcia leczenia i rozpoczęcia terapii psychologicznej było tylko 1 zdanie: skoro mówisz, że już na niczym Ci nie zależy to co Ci zależy spróbować - nic nie stracisz, a możesz tylko zyskać. Wcześniej nie chciał nawet słyszeć słów psycholog czy terapia. Dziś jest po 1 konsultacji psychologicznej. Co mnie zdziwiło - wyszedł z niej uśmiechnięty, rozgadany, chętny do kontynuowania spotkań.
Mimo, że jego choroba-obsesja (inaczej nie umiem tego nazwać) odbiła się bardzo na mnie to ciągle robiłam 1 rzecz - NIE ODPUSZCZAŁAM ! Ciągle dawałam mu poczucie tego, że jestem obok - nawet jak tego nie chciał, nawet jak mówił, że skoro tak go kocham to powinnam dać mu się zabić, a nie unieszczęśliwiać go na siłę.
Nie może Pan odpuścić, zerwać kontaktu. Trzeba dać poczucie, że mimo jego negatywnej postawy wobec rodziców jesteście Państwo z nim i zrobicie wszystko by mu pomóc w tej sytuacji. Chłopak ma całe życie przed sobą ! Będzie dobrze ! Powodzenia :)

Odnośnik do komentarza

---
Do ojca- Teoretycznie masz rację, powinno się scalać rodzinę, jednak jeśli przyczyną było zbytnie uzależnienie syna od rodziców, to może tylko pogłębić problem.
My , rodzice, możemy mieć jak najlepsze intencje, jednak nie zawsze jest to dobre, dla naszych dzieci.
Ja sama mieszkałam rok z teściową, po tym roku powiedziałam do męża - albo się wyprowadzamy, albo się rozwodzimy. Wyprowadziliśmy się.
Niby wszystko było poprawnie, nie było scysji, ale zaczęłam tam się dusić. Chciałam żyć z mężem, a nie z całą jego rodziną.
Piszesz, że syn leży na kanapie - on nie ma żadnych obowiązków?
Nic w domu nie musi zrobić?

Pomysł z wycieczką w góry, jest dobry. Jesień w Polsce bywa piękna, trzeba tylko znaleźć parę ładnych dni.

Odnośnik do komentarza

Podchodzę do tego o bardzo delikatnie o ile potrafię być delikatny żadnych rozmów na temat małżeństwa, luźne tematy ale i z tymi idzie opornie.
Obowiązki w domu ma ale do tej pory nie wykonywał ich wcale lub po prostu na odczepne, luźna rozmowa chyba skutkuje bo dzisiaj było odrobinę lepiej.
Wpis Luu_krecja uświadomił mi jak można sugerować przy pomocy prostych słów, wiem że bardzo długa droga przed nami, ale wierzę że światełko w tunelu nie zgaśnie a z każdym dniem będzie świecić coraz jaśniej.
Jestem świadom tego że bez psychologa nie dam rady ale na tą rozmowę jeszcze za wcześnie.
Gdy byli jeszcze małżeństwem wyszliśmy z propozycją aby się wyprowadzili niestety przeszło to bez echa.
Czy synowa jest złym człowiekiem nie mnie osądzać, fakt jest taki że jest bardzo zakłamanym człowiekiem.
Dzięki za podpowiedzi proszę o następne pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Oderwanie się od problemów, wyjazd, na pewno pomoże. Dobrze byłoby, by zajął się jakimś sportem, by zmęczył się porządnie. Może namówisz go na siłownię lub basen?
Na szczęście czas też jest dobrym lekarstwem, ale ważne, by wstał z tej kanapy.

Odnośnik do komentarza

Z terapią u psychologa nic na siłę, bo jak on nie będzie chciał to psycholog nic nie zdziała. W moim przypadku często zamieniałam słowa na samą obecność. Na przytulenie bez powodu, złapanie za rękę - ot takie proste rzeczy, które mimo początkowej niechęci podświadomie dają do zrozumienia, że nie jest z tym wszystkim sam, że ktoś jest przy nim i ma w tej osobie wsparcie. Czasem wymagało to ode mnie wyjścia z pracy w połowie dnia i przejechanie 40 km do domu, bo czytając to co do mnie pisał w sms wiedziałam, że nie jest dobrze. Takie małe gesty jak wyżej napisałam wg mnie mają duże działanie podprogowe i chcąc nie chcąc budzą ten wewnętrzny spokój i bezpieczeństwo. Pamiętaj, że dopóki Wy jako rodzice będziecie walczyć o niego to to "światełko w tunelu" będzie cały czas. Przygotuj się na długą drogę do normalności, ale każda poświęcona na to chwila jest tego warta :) trzymam za Ciebie kciuki i będę śledzić wątek :)

Odnośnik do komentarza

js11 tradycyjnie bez sensu, a jedynie by chyba lepiej sie poczuc.

Luukrecja ma racje - jesli syn sam nie bedzie chcial, nawet wziety sila niczego nie zmieni.
Natomiast zaangazowanie go w cokolwiek jest cennym pomyslem. Mozesz tez go podejsc samemu zaczynajac uprawiac sport, a po paru tyg. symulujac, ze brak Ci motywacji i systematycznosci i czy syn by Ci nie towarzyszyl. Wielokilometrowe jazdy na rowerze moga tez sprzyjac rozmowie. Basen chyba tez w przerwach miedzy kolejnymi "basenami". Natomiast jesli mieszkali u Was, syn nie mial obowiwazkow zastanawia mnie, na ile byl odpepniony, a na ile - od Was zależny (=uzalezniony). Jesli przyjac, ze w "zdrowych" rodzinach rodzice wypychaja pisklaki z gniazda, dlaczego u Was bylo inaczej? Moze warto przy okazji poobserwowac siebie.
Pozdrowienia.

Odnośnik do komentarza

wszystko jest możliwe :) czasem jest tak ze ludzie zrywają ze sobą i idą do innych partnerów, ale okazuje się że tamci są jeszcze gorsi, bezczelni. Np ten dla którego go zdradziła to cham.Wszedł w świeże małżeństwo. Wkońcu ją kopnie w d.... , tylko najpierw ją prze..... Wtedy ona pokornie wróci do męża... przykre i dziecko na tym ucierpi...heh . Czemu tym młodym tak we łabach się pie....? hmmm ale też bardzo możliwe że ten mąż był nie fair wobec niej a amar61 o tym nie napisał. Gdybam tylko. Ale może nie okazywał wystarczająco milosci, bo praca i koledzy wazniejsi, a żona tylko do garów i do opieki nad dzieckiem, jak w więzieniu, niespełniona.

Odnośnik do komentarza

Na początku wszystko szło łapka w łapke ona dawała lekcje na gitarze mimo że za marne grosze zachęcałem ją do tej pracy mówiąc jej że musi zaistnieć na rynku, syn miał fajną pracę.
Potem syn stracił pracę a następna praca była w akordzie wśród starych wygów lubiących zgnoić młodego, u niej problemy na studiach i w tedy zauważyłem parcie na grubą kasę on pojechał na kurs wnuczek z babką ona na rzekome studia na które wcale nie docierała.
Piszę to dlatego aby nie było żadnych wątpliwości że pragnę pomocy którą mogę mieć w opcji szczerość za szczerość.
Dziś byłem na pikniku lotniczym z córką bo tak jakoś dziwnie wyszło, było super ale do rzeczy wyjazd z parkingu to horror dogadałem się z córką że to ona namówi syna na terapię (ma na obecną chwile lepszy kontakt) ja mam poszukać psychologa, ale jak to zrobić poprzednio po powrocie od psychologa (którego ja znalazłem) on był zdołowany a ja czułem się jak ostatni palant. A
Nie wiem czy to brać pod uwagę ale kolega powiedział mi czym się struł niech tym się leczy tak było u jego syna odeszła od niego żona zajęła się nim sąsiadka i są po ślubie już pięć lat.
pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...