Czy taka relacja /z kuzynem/ miałaby sens?

[muminka]

Cześć! :)
Czy spotykanie się z dalekim kuzynem miałoby sens?
Ogólnie sytuacja wygląda tak: z moich obliczeń wynika, że mieliśmy wspólną prababkę. Pradziadka już nie, bo prababcia miała dwóch mężów. Z tego co poczytałam, to wg prawa polskiego i kościelnego, jest to jak najbardziej normalna relacja, więc o to mi nie chodzi.
Chodzi mi bardziej o sytuację gdy nie znaliśmy się wcześniej i poznaliśmy się na weselu. Wyczuwało się chemię ale nic konkretnego nie padło [ani propozycja spotkania, ani jakiś większy flirt], bo nie wiadomo jak to rozegrać, bo... rodzina...
Facet podoba mi się, jest kilka lat ode mnie starszy ale mam obawy jakby to wyglądało w oczach rodziny, czy to w ogóle by miało sens...
Jeżeli coś jest niejasne to pytajcie.

[Gość jaknajdalejodtakich]

"Czy spotykanie się z dalekim kuzynem miałoby sens?"

Powiem wprost - dramatyczny zaścianek bije z tego pytania.
Czy spotykanie się z kimkolwiek ma sens?
Wygląda na to, ze dla Ciebie "spotykanie się" to od razu narzeczeństwo i plany matrymonialne. Podejście po prostu prostackie.

[muminka]

Może sprecyzuję.
Chodzi o związek i nawet małżeństwo z dalekim kuzynem, bo spotkania rodzinne są normalne przecież. A konkretnie czy widzicie w tym coś złego? Wiem, że prawnie wszystko jest ok.

[Lena V.]

Prawnie może i ok, nie wnikam w koligacje, ale jeśli planujecie dzieci to może różowo nie być.
Jednak odsyłam do linka
http://www.newsweek.pl/polecamy/niebezpieczne-zwiazki,4041,1,1.html

[Gość ty masz zajoba]

Lena V.

ale jeśli planujecie dzieci

Czy ty w ogóle czytałaś temat? Ona myli pojęcia i uważa, że "spotykać się" to od razu planować ślub, co jest okropnie wiochowatym podejściem (najlepiej, jak facet okaże się gejem, to ją nauczy trochę porządku). Ale o dzieciach nie było mowy, bo jak je planować, skoro ona ma dylematy, czy zaciągać kuzyna przed ołtarz i te dylematy są tylko jej, on nic nie wie o jej zakusach na niego.

[Lena V.]

Haha on nie wie, ale ona dobrze już wie :)
Ołtarz i dzieci itd...
Jasne, że temat surrealistyczny, ale powiedzmy, że wnioskując po słowach wybiegłam w przyszłość i pozwoliłam sobie na taką odpowiedź ;)