Skocz do zawartości
Forum

Nienawidzę siebie


Gość uzależniona1

Rekomendowane odpowiedzi

Gość uzależniona1

Przepraszam..mam tak cholerny kryzys że nie mogę wytrzymać.Czuję się śmieciem,Nienawidze siebie,ktoś taki jak ja nigdy nie powinien się urodzić.Moja mama mnie Nienawidzi,biedna jest że ma takie dziecko,zawsze mówi że ze mną same problemy.Chciałabym żeby przestała mnie znosić...a ja nie mam gdzie iść z dziećmi.Wczoraj tak się pokłóciłyśmy że znów gdy wyszłam z domu,gdy krzyknęłam jej w twarz że wszyscy po mnie depczą i że jestem potworem szłam...na cmentarz,obok niego są tory.Chciałam- boję się,wręcz wiem że któregos dnia nie dam rady.Nienawwidzę siebie w każdym tego słowa znaczeniu,czuję że zasługuję na karę,cierpienie.Smutno mi gdy widzę smutne oczy mojej mamy,przykro mi że ma takie dziecko.Przepraszam

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Jest ciemność,pustka,nie ma nic,nie ma nikogo,tylko smutek który uwielbia mnie niszczyć i świetnie mu to wychodzi.Lęk,poczucie winy i niespełnienia.Tak bardzo chciałabym by komuś namnie zależało,tak bardzo bym chciała czuć się choć trochę kochana...

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Cienka granica nie przejmuj się, ludzie mną pomiatają pewnie słusznie,muszą mieć powody by tak mówić,myśleć.Przywykłam.Mam depresję,jest czas że jest lepiej a potem " bum" znów to samo,boję się że tego " bum" nie przetrwam.Czuję się.ciężarem.Boję się- ale to nieważne; wszystko zależy ode mnie...albo pójdę i zakonczę swoje cierpienie albo będę trwać na siłę- wbrew sobie

Odnośnik do komentarza

uzalezniona1, samobójstwo to nie jest dobry pomysł. Rozwiążesz swój problem ale nie żyjesz tylko dla siebie, piszesz że masz dzieci. Masz też matkę, która cierpi z powodu że Ty cierpisz i skopałaś sobie życie. Nie jesteś sama, choć internet jest pełen hejterów jak debil(ka?) zaraz pod twoim postem, to są tu też ludzie którzy przeszli takie załamanie jak Ty i się jakoś pozbierali.
Zacznij od tego, żeby zmienić znaczenie tego, co powoduje że cierpisz. Nie jestem psychologiem, ale mi to pomogło. Obwiniałem siebie o wszystko co robię źle, że wszyscy dookoła mnie nienawidzą... Nie prawda.
Po pierwsze, to fakty są faktami, to Ty nadajesz im znaczenie i albo pchają Cię one do góry tak jak ludzi którym się wszystko udaje, albo ciągną Cię w dół. A ludzie są zbyt zajęci własnymi problemami żeby Ciebie nienawidzieć, robią po prostu swoje. Nic osobistego. Nie warto się tym przejmować. To mi powiedział psycholog. Idź do jakiegoś, bo warto. Nie wstydź się, masz na szali swoje życie i swoich dzieci.

Odnośnik do komentarza

Nie zabijaj się, chyba nie wiesz nawet jaką krzywdę byś zrobiła swoim dzieciom. A swoją mamą się nie przejmuj, po prostu się wyprowadź i problem z głowy. Zacznij normalnie żyć. Myśl o nowych butach, sukienkach i torebkach mnie to zawsze poprawia humor. Zacznij szukać pracy, może masz chłopaka to zamieszkajcie razem. I nie obwiniaj już siebie tak za wszystko, ludzie są okrutni, ale oni za ciebie życia nie przeżyją. Po prostu żyj tak byś ty była szczęśliwa. Nie kończ go, nie warto. Jeszcze będzie dobrze zobaczysz...I to ty potem będziesz tym ludziom śmiać się w twarz. Każdy czasami upada, to normalne. Ale nie poddawaj się! Po prostu idź do przodu i bądź cierpliwa, a życie ci to wynagrodzi z czasem. Mam nadzieję że pomogłam. Buziaczki.

Odnośnik do komentarza

Szkoda ,że nie poszukasz chociaż któregoś ze starych swoich wątków ,wtedy każdy nowy forumowicz zapoznał by się z Twoja historią,bo jest długa i zagmatwana...,

co do kłótni z mamą,nie da się uniknąć nieporozumień mieszkając pod jednym dachem z kimkolwiek,bo nikt nie spełni wszystkich naszych oczekiwań i vice versa.

Bądź pod stałą opieką psychiatryczno-psychologiczną,a wszystko się jakoś ułoży,sama też odganiaj myśli negatywne,
mamie opowiedz o swojej chorej psychice,będzie jej łatwiej Ciebie zrozumieć,
a jak tam stosunki z mężem,prawidłowe?
Pozdrawiam.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Ka-wa znasz moją historię wiem że inni jej nie znają ale napisałam pod wpływem impulsu.Wiesz? NIE ma obok mnie brata,siostry,a jak czasem chcę zamienić z nią zdanie to kończy rozmowę przez tel.bo jak zwykle nie ma czasu.Przecież ważniejsza jest pogoń za pieniądzem...Niestety!Ojca widzę dwa razy do roku i to z obcą babą a mąż? Przekreśliłam nasz związek i nigdy nie chciałam wrócić.Nie ufam mu,nie kocham ale z czasem dla dzieci obiecałammu że spróbuje jeszcze raz.Mieliśmy wynająć mieszkanie- tylko my i dzieci.Dostałam klucze od właścicielki i na drugi dzień miałam podpisać umowę.On napisał mi w nocy że tak naprawdę ma gdzie mieszkać i że zawsze mogę wrócić do nich...zostałam na lodzie.Znów jego mama wygrała.Ka-wa moja mama wie że mam ze sobą problemy,w kwietniu wylądowałam w szpitalu,są tygodnie że jest naprawdę dobrze a potem totalny dół.Boję się ka-wa że ja to zrobię,że poprostu nie dam rady.Strasznie cierpię widząc że mama cierpi przeze mnie,żadne dziecko jej tak nie zawiodło.To straszne uczucie gdy mnie mija i słowem się nie odzywa,gardzi mną samo jej spojrzenie sprawia że już nie mogę

Odnośnik do komentarza

~uzależniona1
Nie mam jednak nic na swoje usprawiedliwienie.Ma podstawy by mną gardzić,zasługuję na to naprawdę...

To zamiast się użalać tu, poświęć energię i zrób coś, żeby przestała Tobą gardzić, bo jeśli ten stan trwa, to prawdopodobnie gardzi Tobą nie za to że popełniłaś życiowy błąd - to zdarza się każdemu. Raczej za to, że nie robisz nic by naprawić sytuację.
Masz tylko 2 wyjścia albo zbierzesz się w sobie i się ogarniesz, albo skończy się tak jak piszesz i będzie to nie tylko twoja tragedia.
Są dwa fajne przysłowia które mogą Ci dodać motywacji:
1. Nie ten przegrał kto padł, lecz ten, kto już nie wstał.
2. Kto zaczął, ten już w połowie drogi.

Pozdro i do roboty

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Wiem że nie mogę w tym stanie trwać bo to do niczego nie prowadzi- Nie mogę się uporać z samą sobą.Nie wiem co dobre co złe,co logiczne a co nielogiczne.Nie mogę poradzić sobie z problemami,ze wstydem i. Dlatego nic nie mówię...duszę się i chciałabym to wszystko ukryć przed ludźmi ale gdy zostaję sama czuję jak rozrywa mnie cierpienie i wtedy jest moment że chcę skończyc ze sobą,żeby nikt nie pytał dlaczego?żebym nikomu nie musiała tłumaczyc się z tego czego tak bardzo się wstydzę.Oklamuje samą siebie nie mówiąc o innych.I to jest najsmutniejsze... Sama sobie nie wierzę,stałam się potworem

Odnośnik do komentarza

kto choć raz nie miał problemów z akceptają samego siebie ten musi być wielkim szczęściarzem Ale nikt a wszczególności matka nie powinna a nawet nie może tak tłamsić dziecka choćby nie wszystko robiło dobrze podnoś glowe do gory nie o samobójstwie myśl a otym co przed tobą po burzy zawsze słońce to wytarty slogan ale wierz mi uda ci się kiedy tylko podniesiesz głowę do góry życie boli ale nie ma lepszego bólu niż życie NIE DAJ SIĘ JESTEŚ KIMŚ WAŻNYM CHOĆBY DLA SWOICH DZIECI

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Muszę żyć dla dzieci wiem...i żyję wiedz że tylko one mnie trzymają.W niedzielę poszłam do kościoła- chciałam iść do spowiedzi...tak tego potrzebowałam,tak chciałam przyjąć Komunię.Ale nie dość że ksiądz w ogóle nie zbliżył się do kratki tylko siedział pół metra ode mnie tak że bałam się że ludzie słyszą to w momencie gdy przestałam się talepac i zaczęłam zdanie że mam myśli....on spojrzał na zegarek i powiedział; no kończ już bo nie mam czasu.Nie dokończyłam zdania,rozpłakałam się i wyszłam z kościoła.Czułam się jeszcze gorzej,nie mogłam uwierzyc...

Odnośnik do komentarza

Kochana ja wierzę w potęgę podświadomości ( zachęcam do posłuchania na YT Joseph Murphy Potęga podświadomości audiobook PL) I Twoje załamanie nerwowe myśli przyciągają złe rzeczy musisz zmienić nastawienie. Ja wiem jedno nie każdy ojciec jest ojcem tak samo jak matka matką, Ty patrz na siebie tylko i wyłącznie jesteś dorosła daj przykład dzieciom zmień siebie dla siebie przede wszystkim. Życie jest piękne choć i mi dało po dupie. Samobójstwo nie jest rozwiązaniem a wynikiem tchórzostwa. Daj przykład swoim dzieciom wyjdź z tego bagna. Zacznij się rozwijać myśl o przyszłości zamknij przeszłość nic nie poradzisz na to co było. Skieruj się do darmowej poradni psychologicznej czy psychoterapeutycznej. Jak nie ten Ksiądź to inny nie wszyscy są super nie każdy Ci pomoże szukaj a znajdziesz. Zrób to dla siebie! Życie jest jedno walcz o nie pomimo wszystkich przeciwności. To tym bardziej jeżeli czujesz się że jesteś na dnie tym lepiej sie odbijesz wiesz co tu jest i możesz uniknąć tych błedów na przyszłość. Pozdrawiam Ciebie serdecznie

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Dziękuję...wiesz o co chodzi? NO właśnie,czuję że jestem na dnie.Mama mnie kienawidzi i słusznie,okłamuję wszystkich.Wciąż Wmawiam sobie że nie robię nic złego a piję.Piję niemal codziennie gdy dzieci położę spać,sama tak żeby nikt nie widział.Gdy mieszkałam z mężem upijałam się tak że film mi się urywał- on udawał że nic nie widzi bo też pił.Wtedy gdy odchodziłam jego matka przypieła mi etykietke" alkoholiczka" zaczęła krzyczeć że wszystko wie.Chciałam stamtąd uciec,chciałam uciec od alkoholu bo bałam się że stracę pracę.Zamieszkałam u mamy.Pewnego ranka mama znalazła w mojej torebce małą butelkę po wódce...wpadła do mnie z gębą że mam butelkę w torebce a ja??? Wpadłam w szał zaczęłam robić z niej wariata jaka butelka? Co za bzdury? Poza tym jak możesz grzebać w moich rzeczach??? Wyszłam z domu,nie wracałam godzinami.Przyszłam i żeby odkręcić wszystko powiedziałam że odkurzałam auto,że znalazłam tam butelkę w schowku,że wzięłam do torebki żeby po drodze rzucić do kontenera,że to nie moja butelka.Uwierzyła w tą bajkę...Ale zaczęła mnie szpiegować.Regularnie buszowała po moich rzeczach,zaczęła gardzic każdym kto wypija choć lampke wina.Dwa dni temu tuż przed moim wyjściem do pracy otworzyła torebkebke a tam puszki...i do mnie!!! A ja do niej że szuka mi po torebce,że wiem że mnie nienawidzi,że się wyprowadzę,że za chwilę nie wytrzymam że dzieci mnie stracą.Istna histeria- wyszam i poszłam na tory.Miałam.dość szczególnie siebie,czułam że to tak musi się skończyc ale Ania wyjęłam Ani zdjęcie która strasznie płakała gdu wychodziłam...musiałam wrócić.Nie byłam w stanie się wytłumaczyć z puszek.Wciąż Wmawiam sobie że to nie problem,dzieci tego nie widzę,piję w nocy więc krzywdy żadnej nikomu nie robię.Byłam tak roztalepana że w pracy przegrałam 1000 zł a może i więcej? Okaleczyłam się... I jakoś przeżyłam ten dzień.Już znacie powód kłótni z mamą,już rozumiecie że wina jest tylko moja:-( nie wiem naprawdę jak odbić się od tego wszystkiego,nie widzę ratunku.

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Wiem że przyjaciółka i psycholog dali mi od początku jak gdyby przyzwolenie na picie; nie daj sobie wmówić problemu,każdy czasem wypije.Nie bierz tego tak do siebie- nie jesteś alkoholiczką.Ma pani ochotę wypić? Niech pani wypije- ma pani ochotę zagrać niech pani zagra byle by zdjęła pani z siebie to okrutne poczucie winy

Odnośnik do komentarza

umiesz przyznać się publicznie do błędu, znasz swój problem. To dużo.
Potrzebna Ci pomoc w postaci leczenia uzależnień oraz psychologiczna. Winą matki, nawet jeśli słusznie oskarża Cię o bycie alkoholiczką jest tłamszenie Cię. Wybacz, ale to głupia kobieta według mnie. Powinna stać się Twoją przyjaciółką a nie wrogiem, sama powinna działać. Ja bym zrobił wszystko żeby pomóc dziecku, odwrócić się tyłkiem i je gnoić to jest tchórzostwo najgorsze i pójście na łatwiznę. Zrób ten pierwszy krok, zgłoś się na leczenie alkoholizmu, myślę że pomoc psychologiczną też tam otrzymasz. Musisz postawić kreskę pod dotychczasowym życiem i podjąć zdecydowane działania.
Może Twoją matkę wkurza to że się użalasz i nic z tym nie robisz, tu miałaby rację. Ale powinna też wiedzieć że się boisz radykalnych rozwiązań i powinna Ci pomóc je rozpocząć a nie tylko krytykować i gnoić. Zrób to sama dla swoich dzieci i dla siebie. Póki żyjesz ich los i Twój w Twoich rękach. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...