Skocz do zawartości
Forum

Zrozumieć chłopaka, czy siebie?


Gość maryluk

Rekomendowane odpowiedzi

Pokręcona sprawa. Wydaje mi się poprostu, że to ja zawaliłam sprawę. Jestem osobą troszkę nieśmiałą, ale bez przesady.
Od jakoś, połowy roku od czasu do czasu rozmawiam z pewnym chłopakiem. Znam go od wielu lat, ale nigdy nie zwracałam na niego uwagi. Od pewnego spotkania ze znajomymi zaczęliśmy więcej ze sobą rozmawiać, kilka razy się spotkaliśmy, lecz niestety od dłuższego czasu czuje że ten kontakt się powoli urywa. Może to mój błąd, ale ja myśle, że on czasami nie ma ochoty ze mną rozmawiać, zdarza mu się nieodpisywać na moje wiadomości itd. to nie byłoby takie trudne do zrozumienia, gdyby nie mówił mi takich rzeczy jak np. "nie chcę Ci się narzucać", itp itd. Fakt, kilka razy były sytuacje, że dzwonił do mnie, pytał się co robie, chciał się spotkać, a mimo tego, że gdybym mogła nawet bym się nie zastanawiała, to nie miałam możliwości, bo albo byłam kilkadziesiąt km od naszej miejscowości, albo inne sytuacje z którym nawet jakbym chciała nie mogłabym zrezygnować, żeby się z nim spotkać. Ostatni raz kilka tygodni temu dzwonił do mnie, no wiadomo, chciał się spotkać... ja byłam z kumpelami w samym środku jakiegoś kilkutysięcznego tłumu na koncercie. Postanowiłam że jak wrócę zadzwonię do niego. Jak spytałam się co robi o jakiejś 23 godz. odpowiedział że jest na środku jeziora na łódce. (czyli co sobie pomyślałam, że chciał mnie zabrać?) Okazało się na drugi dzień, że był tak z jakąś koleżanką... ) ok. To było jakieś 2tyg temu. Wczoraj pojechałam ze znajomymi nad jezioro, gdzie on jest ratownikiem. Głupia sprawa.. nie mogłam się kąpać, więc stwierdziłam, że pójdę na pomost, przywitam się, może porozmawiamy itp. Dziwnie się na mnie spojrzał, pow. cześć, poszłam dalej. Usiadłam sobie, rozmawiałam z kumpelą która była w wodzie. Siedziałam aż w końcu jebs do wody. Kto mnie wrzucił? Jak wypłynęłam powiedziałam że mu oddam, ma to jak w banku i że obiecuje mu to. I teraz to co mnie najbardziej męczy... co on na to odpowiedział. Stwierdził, że ja już tyle, żeczy obiecywałam, tak się naobiecywałam, że on już mi nie wierzy. Ja mówie mu, że wzajemnie, bo też swoje pamiętam. Boję się teraz, że przez moją głupią nieśmiałość, przez to, że trudno jest mi napisać do niego, zapytać się od siebie, czy sie spotkamy itd. Ja nie potrafię. Przez to mogę stracić kogoś na kim mi zależy, a kto o tym nawet nie ma pojęcia. Z drugiej strony nie chce wyjść na idiotkę, bo on ma sporo koleżanek, skoro nie ma problemu że spotkał się z inną zamiast mnie, to co ja mu takiego obiecywałam? Wiem, że was zanudzam, ale co wy na ten temat myślicie? Potrzebuje jakiejś rady czegokolwiek.

Odnośnik do komentarza

Powinnaś się przełamać. PO prostu to zrób. Wiem, że jest ciężko, sama też jestem nieśmiała, ale najgorsze jest właśnie na początku. :) Sądzę, że chłopak też najzwyczajniej w świecie pragnie znaleźć swoją miłość i jest sfrustrowany brakiem reakcji z Twojej strony. Był z inną dziewczyną nad jeziorem - czy to coś oznacza? Według mnie może to, jak desperacko potrzebuje bliskości drugiej osoby.

Piekielne niebo do góry nogami
Pół żartem, pół serio, istnieje między nami.

Odnośnik do komentarza
Gość złaodurodzenia

to jest żenujące, bo dlaczego niektóre dziewczyny muszą całe życie same zdobywać chłopaków żeby z nimi byli, a inne nawet palcem nie kiwną i mają to co chcą.
może ktoś, kto całe życie musiał zdobywać facetów, ma po prostu po wyżej uszu latania za nimi i urabiania. może taka kobieta w pewnym momencie powie sobie dość, nigdy więcej i wybierze albo samotność, albo faceta który będzie wiedział jak zdobywać kobietę, adorować ją i rozpieszczać, oczywiście ze wzajemnością, ale nigdy nie będzie tu wychodzić inicjatywa od zmęczonej podrywaniem kobiety.
przecież takie walki o mężczyzn w końcu się nudzą, tak jakby codziennie jeść tę samą pizze. no dajcie spokój, przecież to chore jest.

Odnośnik do komentarza
Gość adoracjanajswietsz

jasne. może Cię wychowano w ten sposób, że kobieta nie powinna nigdy robić pierwszego kroku, bo sie może boleśnie przejechać, czyli tak staromodnie, chociaż znam wiele kobiet, które dalej tak myśli, aczkolwiek też są stanu wolnego.

Tu chyba się wszystko rozchodzi o to, że staliśmy się wszyscy bardzo wygodni i nikt nie chce sobie potem pluć w brodę, jak sie nie uda albo spier...i to komuś życie, o to że sam wyszedł z inicjatywą i się wplątał w jakieś dzikie relacje.

Jednak uważam, że to faceci powinni wychodzić z inicjatywą, bo w razie porażek, oni mają twardszą psychikę i nie będą rozdrapywać ran tylko pójdą dalej.

Odnośnik do komentarza
Gość barracuda

a jaki to jest poziom nieśmiałości kiedy człowiek boi się po przerwie wejść na forum żeby przypadkiem czegoś nieprzyjemnego nie przeczytać, bo wie że potem sie nie pozbiera przez 2 dni i zawali obowiązki w pracy.

czy to jest nieśmiałość i nadwrażliwość level hard?
czy po prostu otaczanie się
"nieodpowiednimi ludźmi", których nic tak nie cieszy jak wbijanie szpili innym, a nie wiadomo jak rozpierdzielone maja własne życie?

Odnośnik do komentarza

maryluk, nie sądzę, żebyś była jakoś skrajnie nieśmiała. Przynajmniej Twój post nie pozwala tego stwierdzić. Myślę, że Twoja znajomość z chłopakiem, o którym napisałaś, przypomina taką zabawę w "kotka i myszkę". Wzajemnie się gonicie... To są zwyczajne zaloty, flirty... Czy coś z tego będzie? Nie wiem... Możliwe, że tak, gdy któreś z Was zdemaskuje swoje uczucia i odkryje się bardziej przed partnerem. Jak na razie "podchody" trwają. Czy przerodzą się w coś więcej - tylko od Was zależy. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...