Skocz do zawartości
Forum

Związek z bagażem doświadczeń


Gość załamana

Rekomendowane odpowiedzi

Gość załamana

Piszę do Państwa ponieważ nie mogę sobie poradzić z moimi myślami, które są ze mną każdego dnia. Jestem od roku w związku z mężczyzną (31 lat) , który sam wychowuje synka (4,5 lat). Poznałam go rok po śmierci jego żony. Byli bardzo szczęśliwą rodzinką, Ja byłam w toksycznym związku przez 2 lata. I kiedy spotkałam cudownego mężczyznę, który wie co to miłość i rodzina zauroczyłam się w nim. Delektowałam się jego czułością, ciepłem i miłością. Po pół roku znajomości oświadczył mi się a w sierpniu br. mamy się pobrać. Problem jednak jest w tym, że jest mi strasznie ciężko zaakceptować jego syna. Nie radzę sobie z tym, że po 30 latach życia (tyle skończę w tym roku) nagle przyszły obowiązki jak w rodzinie (zamieszkaliśmy ze sobą po 5 miesiącach). Nie speszyło mi się do zamieszkania z nimi. Kocham mojego narzeczonego ale boję się, że przerośnie mnie ten bagaż doświadczeń. Zastanawiam się czy nie odwołać ślubu z tego powodu. Wiem, że mój narzeczony to cudowny człowiek. Sprzeczamy się jedynie a właściwie aż o jego syna. Chodzi o wychowywanie. Mój narzeczony strasznie go rozpieścił (mały podosił na nas ręce, pluł, wyzywał) Oboje zaczęliśmy być konsekwentni i widzimy bardzo duże postępy w zachowaniu ale jego obecność mnie denerwuje. Nie potrafię go zaakceptować. Lubię te dni kiedy mały jest np. u dziadków. Wtedy czuję się fantastycznie – przeraża mnie to. Myślę o tym, że przez to że związałam się z mężczyzną, który ma dziecko zostają „zabrane” nam beztroskie chwile narzeczeństwa a potem mojego macierzyństwa. Boję się, że ciągle będę myślała o jego synu jako przeszkoda.Zdaję sobie sprawę, że jeśli tak będzie to nie będziemy szczęśliwi. Ja przez chłopca nie potrafię być szczęsliwa dlatego zastanawiam się czy pomimo ze kocham jego ojca powinno dojść do ślubu. Zastanawiam się nad wizytą u psychologa. Proszę jednak Panią o wskazówki bo wykończe się. Stałam się nerwowa, szum w uszach się pojawił i nie mam pojęcia co robić? Rozmawiam o tym z moim partnerem. Jest mu przykro ale mówi, że się zastanawia czy powinniśmy wziąć ślub skoro ja męczę. Zaproponował żebym wróciła do swojego domu, że może czas pokaże i zadecyduje co zrobić. Narzeczony kocha mnie strasznie i wiem,że bardzo by cierpiał gdybym odeszła. Mi też byłoby przykro bo też chce sobie ułożyć życie ale z drugiej strony wiem, że odetchnęłabym ze nie mma już przy sobie bagaża doświadczeń. Na razie mieszakmy w domu, który stworzył ze swoją żoną i czuję się w nim okropnie. Mogę oczywiście zmienić po swojemu ale wiadomom, że przecież mebli nie wyrzucę czy naczyń itp. Mój narzeczony był u psychologa dziecięcego. Dowiedział się tam ,ze ja doskonale sobię radzę z wychowywaniem, że wniosłam do domu pewne zasady, których mój narzeczony powinien uczyć się ode mnie/ Nie mam problemu w tym, że nie radzę sobie w wychowywaniu. Mam problem w zaakceptowaniu sytuacji. Proszę o pomoc.

Odnośnik do komentarza
Gość renata6k

Na pewno wizyta u psychologa jest dobrym pomysłem. Powinnaś się zastanowić czego chcesz najbardziej. czy tego mężczyzny czy beztroskiego życia. Być może będziesz musiała pójść na jakiś kompromis. Rozumiem Cię doskonale, kiedy mówisz, że wolisz jak dziecka nie ma w pobliżu, ale ono zawsze będzie, jeśli zwiążesz się z tym mężczyzną. Dobrą stroną tego wszystkiego jest fakt, że to nie jest już takie malutkie dziecko, które wymaga ciągłej opieki i latania za nim. Niedługo maluch pójdzie do przedszkola. Jeśli byś się przełamała i pokochała chłopca jak swoje dziecko moglibyście stworzyć świetną rodzinkę. Ale nikt Cię do tej miłości nie zmusi. Jeśli czujesz, że to będzie dla Ciebie złe, że nie chcesz żyć z dzieckiem to nie powinnaś brać tego ślubu.

Odnośnik do komentarza

Na pewno jest Ci cięzko zaakceptowac nie swoje dziecko, zwłaszcza, że to wszystko dzieje się dosyć szybko. Jeśli czujesz się niepewna, nie oswoiłaś się jeszcze z chłopcem - wstrzymaj się. Musisz jednak wiedzieć, że chlopiec stracił matkę i matki będzie potrzebował i z czasem będzie szukał jej w Tobie. Nie możesz go od siebie odpychać, bo on nie jest niczemu winien. To, że jest niedobry, może mieć związek z przykrymi doświadczeniami. Pomimo, że jest małym dzieckiem, żyje bez matki, gdzieś w głębi serca wie, że mamy nie ma. Takie dziecko też na swój sposób cierpi. Nie możesz dopuścić do tego, aby z Twojego powodu ochłodziły się relacje jego z ojcem. Może nie dojrzałaś jeszcze do związku z partnerem mającym dziecko. Może powinnaś się wstrzymać. Bardzo dobrze, że wprowadzasz swoje zasady, ale musisz pamiętać, że Twój partner ma dziecko, które potrzebuje miłości. Może zbyt łatwo się zniechęcasz, może nie powinnaś uciekać od spotkań we troje, ale wręcz przeciwnie - małymi krokami zżywać się z dzieckiem. Zaplanujcie wspólny wyjazd, spędźcie miłe chwile. Nie musisz kochać dziecka jak swoje, ale powinnaś go szanować i przede wszystkim akceptować i w żadnym wypadku nie burzyć relacji pomiędzy nim a ojcem. Jeśli nie czujesz się jeszcze gotowa do takiego związku - wstrzymaj się aż nadejdzie odpowiednia chwila. Możesz także skorzystać z porady psychologa, możecie udać się na terapie dla par. Najważniejsze żebyś była szczęśliwa, ale nie kosztem drugiej osoby,w tym wypadku dziecka. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

wiesz wchodząc w ten związek wiedziałaś że on ma dziecko. więc już wtedy powinnaś się zastanowić czy będziesz mogła sprostać takiemu obciążeniu. Teraz ranisz nie tylko sibie, ale przede wszystkim swojego narzeczonego oraz dziecko. Bo ono w jakiś sposób się do ciebie przywiązało, jeśli odjedziesz to zrobisz mu zamieszanie. Pomyśl o tym, odeszła jego mama, teraz odejdzie kolejna osoba. Dziecko to nie przeszkoda, fakt utrudnia pewne sprawy ale nie czyni ich niemożliwymi do wykonania.

Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem
Nigdy więcej nie podnoś na mnie głosu
Nigdy więcej nie zatruwaj słów gorycz

Odnośnik do komentarza

A ja myślę że to i tak dużo z twojej strony, że widzisz problem, nazywasz to po imieniu i chcesz coś z tym zrobić. Na prawdę trudno jest obdarzyć uczuciem nie swoje dzieci, i takie gadki że jeśli kochasz faceta to powinnaś i jego dziecko, są jak dla mnie bzdurą. Można spróbować zaakceptować, być dobrą, życzliwą ciocią, ale nie sądzę aby przerodziło się to w miłość. Nie rezygnuj z ukochanego mężczyzny, po prostu musisz zaakceptować fakt, że dla niego ważne jest również jego dziecko. Staraj się okazać małemu trochę troski, zaprzyjażnić się z nim. Nikt ci nie każe go kochać.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...