Skocz do zawartości
Forum

Rodzina męza mnie nie chce


Gość nic100

Rekomendowane odpowiedzi

Gość nic100

Czesc jestem tu nowa , ale licze na to ze ktos mi podpowie jak sie zachowac bo juz głupieję. Przed slubem dali mi (rodzina męża tj. 2 siostry i 1 brat i ojciec matki mąż nie ma), do zrozumienia ze jestem nie odpowiednia partia dla ich dziecka i jezeli bedziemy razem to moj maz do niczego nie dojdzie.Pobraliśmy sie mąż jest dla mnie cudny mamy 2 dzieciaczków, ale jego rodzinka dalej mnie poniża. Ja to bym przezyła, gdyby dzieci były rowno traktowane jak reszta wnukow. Przykład; na odpuscie dziadziuś kupuje zabaweczkę wnusiom od męża rodzenstwa, a moim nawet szczypki za 1 zł. Mnie jak by coś w gardle ściskło, i zaraz sie zabraliśmy z tamtad pod pretekstem ze młodzsze dziecko chce jesc. Szlak mie trafia w takiej sytuacji ale nic z mezem nie mowimy maz mowi ze mnie kocha a reszta jest mu nie potrzebna.Ale z roku na rok tracę w to wiare i boję sie ze wkoncu pojdzie za nimi. I jak sie zachowac w takiej sytuacji.?

Odnośnik do komentarza

Po co Ci oni do szczęścia? Ważne, że mąż Cię kocha i też dostrzega ich złe zachowanie, chociażby w stosunku do Waszych dzieci.
Ogranicz spotkania z nimi do minimum.
Nie susz mężowi głowy o jego rodzinę, ważne, że Wy żyjecie dobrze.
Staraj się ich ignorować.
Zwracaj delikatnie uwagę na krzywdę jaką wyrządza wnukom dziadek nierównym traktowaniem, ale nie przeżywaj za bardzo, po co denerwować męża.
On jest w trudnej sytuacji, to jego rodzina, ale najważniejsze że Ciebie wspiera.

Odnośnik do komentarza

Nie przeżywaj, nie rozpaczaj, nic to nie da.
Nie zamartwiaj się, bo też to nic nie da.
Ciesz się, że mąż cię kocha, wspiera. To jest najważniejsze. Nie wyszłaś za jego rodzinę, oni nie muszą cię lubić /choć byłoby miło / Wyszłaś za chłopaka, który cię akceptuje.
A kontakty z rodziną, ogranicz do niezbędnego minimum.

Odnośnik do komentarza

Popieram przedmówczynie. Kontakty z rodziną męża ogranicz do minimum. Najważniejsze, że mąż Cię kocha, bierze Twoją stronę i dostrzega, że jego rodzina jest w jakimś sensie do Ciebie uprzedzona. Najważniejsze, żebyście z mężem się kochali i wspierali. Zdaję sobie sprawę, że jest Ci przykro, że dziadek nie traktuje na równi wszystkich wnuków. To rodzi poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. Jeśli nic jednak nie da się zrobić, a teściowie i rodzeństwo męża uprzedzili się do Ciebie tak naprawdę nie wiadomo dlaczego, to po prostu ogranicz z nimi spotkania, by nie musieć się zbyt często denerwować. Nie czyń też pretensji mężowi za to, z jakiej rodziny pochodzi i jak jego rodzina Cię traktuje. On nie może brać odpowiedzialności za zachowanie swoich rodziców. Mam nadzieję, że mimo tych problemów Wasza rodzina (Ty, mąż i dzieciaki) jeszcze bardziej się umocni. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość mamtownosie

mało podobna sytuacja ale ją opiszę mam dwoje dzieci córkę i syna, córka przyjęta przez teściów i rozpieszczana syn nie inny kolor włosów i oczu, podobny do mnie. Na różne prowokacje ze strony głównie teścia odpowiedzi były mniej lub bardziej ostre, mąż zawsze dzieci traktował równo. Syn traktowany był szorstko biegał na posyłki nigdy dobrego słowa od dziadka nie słyszał, miał chyba z osiem lat gdy też zamiast mówić odburkiwał odpowiedzi do dziadka. Wtedy zrozumiałam że samo nie przyjdzie powiedziałam mężowi że jeśli chce kontaktów z rodzicami musi z tym coś zrobić. Nie było mnie przy ich rozmowie ale trochę pomogło a ja osobiście ograniczyłam ich kontakty.

Odnośnik do komentarza

Witam dawno mnie tu nie było. Muszę podziękować odpowiadającym - wasze rody pomogły. Ograniczyliśmy z mężem od minimum kontakty z jego rodziną, tylko w uroczystości (święta, imieniny, urodziny- wesela i tego typu imprezy siedzimy z kim innym) się spotykamy i to krótko maks 3 godziny.Jest dużo lepiej, męża jedna siostra chyba sama się domyśliła że coś nie tak bo kilka razy wpadła do nas na herbatkę ponoć po drodze i zaczęła podkreślać jak moja rodzina jest dla niej ważna tj. że na nas zawsze można liczyć, nigdy nie odmówimy, nie obgadujemy i taki tam brednie. My przy niej kiwamy tylko głowami, a jak wyjdzie mąż się śmieje (a ja razem z nim), ciekawe ile jej trzeba ? Mija kilka dni i mąż a miałem rację ha ha. Teraz z czasem umiemy obrócić wszystko w śmiech, już nie przeżywam że dzieci mają takiego dziadka bo zrozumiałam że ich nie jest taki jak jego ojciec on dla nich wszystko i sprawiedliwie. Oby tak dalej... minimum małe a cieszy. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...