Skocz do zawartości
Forum

Potrzebuje się wygadać bo sobie nie radzę


Rekomendowane odpowiedzi

Witam , jestem dziewczyną i mam 20 lat. Studiuje na 1 roku studiów dziennych i pracuje . Od jakiegoś miesiąca mój stan psychiczny jest zły , więc postanowiłam że napisze tutaj . Potrzebuje jakiejkolwiek porady . Otóż mam dość wszystkiego mimo moich 20 lat czuje że mnie nic w życiu nie czeka, czuje się beznadziejna i nikomu niepotrzebna… W ostatnim czasie nic mi nie wychodzi czy to w domu , czy na studiach. Jedynie w pracy nie myśle tak o moich problemach, choć i to nie zawsze .. Może postaram się wszystko od początku opisać … Nie dogaduje się już od pewnego czasu z rodzicami, nie potrafimy porozmawiac tak jak kiedyś normalnie bez kłótni . Moi rodzice zawsze o coś mają pretensje, wiem że żyją w stresie ( cieżko pracują ) rozumiem że są zmęczeni , ale chciałabym żeby mieli czas ze mna porozmawiać , ale oni ciągle mówią że jakie moge mieć problemy ( wydaję im się że ciągle jestem dzieckiem). Albo potrafimy się pokłócić i nie odzywać pare dni . Dodatkowo na studiach wszystko zaczeło mnie przytłaczać.. Radzę sobie z materiałem , wszystko jest ok , ale nie mam siły się uczyć , nie moge się do tego zmusić (nie potrafie tak jak w liceum siąść nauczyć się i poprostu dobrze napisac testu)… Ostatnio nawet drobne problemy sprawiają że chce mi się płakać i mam dosyć wszystkiego… Czasami chciałabym się komuś wyżalić ale nie umiem się chyba otworzyć. Na przyjaciółce( już byłej ) sie kiedyś przejechałam , przez co cieżko mi ufać. Chłopakowi się nawet nie zwierzam wie jedynie że nie dogaduje się z rodzicami (nie wie dokładnych przyczyn). Mam wrażenie że on i tak by mnie zrozumiał , czasami brak mi oparcia w nim … Z rodzicami rozmowa się kończy nieporozumieniem, kłótnią … Wszystko mnie przerasta.. Wczoraj byłam u mojej ciotki , która zauważyła ze jestem jakaś smutna i w tym momencie poprostu we mnie pękło i się rozpłakałam. Powiedziałam jej że sobie nie radzę ze studiami , w domu. Ciotka stwierdziła że powinnam pójść do psychologa, że nie powinnam tak się wszytskim przejmowac … Kiedy ja poprostu nie umiem , nie potrafie poradzić sobie z moimi problemami :( Wszystko mnie przytłacza … nawet sami ludzie i ich zachowania , nie wierze że potrafia współczuć i być szczerzy wobec drugiej osoby . Przykład z moich studiów , gdy komuś podwinie się noga to zamiast pomóc , cieszą się z czyjejś porażki .. Mam poprostu dość , prosze o jakąś porade , nie chce być nadal taka przygnebiona tym wszystkim;/

Odnośnik do komentarza

"czuje że mnie nic w życiu nie czeka, czuje się beznadziejna i nikomu niepotrzebna… W ostatnim czasie nic mi nie wychodzi ...."
Takie są twoje myśli i te myśli musisz zmienić, bo czujemy się właśnie tak, jak o tym myślimy.
Teoretycznie masz dobre życie. Pracujesz, studiujesz, masz chłopaka i dość dobrą rodzinę. A jednak towarzyszą ci negatywne myśli, bo takie myśli TY wybierasz.
Wczoraj byłam w cudownym nastroju, przyszła siostra i zaczęła biadolić, że nie ma tego czy owego, że ktoś jej nie zaprosił itp.
Mnie też padł humor, też zaczęłam biadolić. Na szczęście otrząsnęłam się z tego i wyjaśniłam siostrze, że patrzy tylko na złą stronę życia, a nie na tą dobrą. Powiedziałam, patrz na to, co ci się udało, i zaczęłam wyliczać pozytywne strony jej życia.
Obie odzyskałyśmy dobry humor -
Tobie też tego życzę. Patrz na dobrą stronę życia, nie skupiaj się na negatywach.
Wszystko, to tylko twoje myśli, a myśli można zmieniać.
Zmienisz myśli, to wszystko zacznie się lepiej i łatwiej układać.

Odnośnik do komentarza

Mo coż sam już nie wytrzymuje emocjonalnie a Ty masz jeszcze gorzej co za pocieeszenie ^^ myśle że chłopak zrozumie wygadanie się komuś zawsze pomaga możżesz wypisywać bloga postram się czytać bo najgorzej jest Cię teraz zostawić psycholog może pomoże fajnie się z nimi rozmawia ale,, świat nie jest idealny małymi kroczkami można go naprawiać jak czytałem twój opis to praca rodzina studia chłopak wszystko jest ale wszytko to często znaczy nic może wypaliłaś się trochę O.o podładuj akumulatory oderwij się od problemów np joga lub inny chłam z dalekiego wschodu jesteś silna anata wa tsuyoi desu!

Odnośnik do komentarza

Wiem, że łatwo się radzi, a trudno to zrealizować.
Jednak jest to możliwe, a innej drogi nie ma. Wszystko zależy od ciebie.
Inni mogą radzić, pokazywać błędy, ukierunkowywać, ale całą pracę nad sobą, ty sama musisz wykonać.Jeśli masz siedzącą pracę, to koniecznie musisz znaleźć czas, na wysiłek fizyczny. Zwykły spacer już może pomóc.
Jeśli to jest fizyczna praca, to znajdź czas na posiedzenie w parku, chwilę odpoczynku na łonie przyrody.
Popatrz na drzewa, kwiaty, niebo...takie oderwanie się od codziennych / nawet na moment/ kłopotów, bardzo wzmacnia psychikę.
I cały czas sobie powtarzaj, ze od dziś zaczynasz nowe, lepsze życie. Że radzisz sobie w każdej sytuacji, że z dnia na dzień, jest coraz lepiej.
Czyli ładuj w siebie pozytywne myśli, które powinny zagłuszyć te negatywna.

Odnośnik do komentarza

Witaj natka55!

Napisałaś, że masz pracę, chłopaka, studiujesz, a mimo to nie jesteś szczęśliwa, wszystkim się zamartwiasz. Przez Internet nikt Cię nie zdiagnozuje, a Ty nie precyzujesz swoich problemów. Napisałaś jedynie, że kłócisz się z rodzicami i wszystko Cię przytłacza. Jeśli czujesz, że z dnia na dzień Twój nastrój się pogarsza, a Ty nie radzisz sobie z codziennymi obowiązkami (np. nauką na studia), z którymi dotychczas nie miałaś większych problemów, to powinnaś rozważyć konsultację u psychologa. Możliwe, że to tylko chwilowy kryzys i kilka konsultacji wystarczy, byś odnalazła w sobie siłę i to przetrwała, ale niewykluczone, że Twoje pogarszające się samopoczucie to zwiastun jakichś poważniejszych problemów (np. zaburzeń nastroju) i wówczas przyda się szybka interwencja. Pozwól sobie pomóc. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Moim zdanie od myślenia, podejścia faktycznie wiele zależy i wiele może to zmienić, ale nie załatwia to wszystkiego. Jeśli dzieje się coś co dziać się nie powinno to tak czy siak może negatywnie na nas wpływać jeśli to wystarczająco poważna sprawa, i samym myśleniem tego nie zmienimy.
Zgadzam się że powinnaś skupiać się na pozytywach, ale nie powiedziałabym że sam fakt że masz chłopaka jest pozytywem, wszystko zależy od tego jak się układa. A skoro piszesz że nie czujesz u niego wsparcia i nawet nie zwierzasz mu się z problemów bo i tak nie możesz na niego liczyć, to coś jest mocno nie tak, i nie wiadomo czy ciągnięcie tego na dłuższą metę będzie miało sens. Chyba że Twoje wrażenia co do niego są mylne, to wtedy masz problem z zaufaniem mu.
Nie dogadujesz się z rodzicami-trudno, na razie postaraj się skupić na czymś innym. Znajdź sobie jakieś zajęcie które poprawi Ci humor, z którego będziesz miała jakiś pożytek, np sport, wyjścia ze znajomymi żeby potańczyć, jakieś fajne hobby relaks. Powinno Ci to ułatwić pozytywne myślenie i pomóc mierzyć się z problemami. W tym tymi w nauce, bo to niezupełnie jest tak że im więcej się uczysz tym lepiej, od pewnego poziomu zmęczenia i nerwów z tym związanych to może iść w drugą stronę. Takie pozytywne odskocznie od tego są potrzebne mogą pomóc Ci się odprężyć, doładować akumulatory, i dzięki temu lepiej koncentrować się na nauce, z bardziej optymistycznym nastawieniem do tego.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...