jak zwalczyć zazdrość w związku ?

[bet140]

Witam. Moim problemem jest brak zaufania i ciągłe kłótnie , spowodowane właśnie przez to. Z moim partnerem jestem od 2 lat, jest on ode mnie starszy o 4 lata. Początki były trudne, zostawiłam poprzedniego partnera dla niego, zdażyła mi się również niestety zdrada. Mimo tego został ze mną, chociaż do dnia dzisiejszego nie jest tak, jak być powinno. Ja stałam się bardzo nerwowa i zaczęłam awanturować się o byle co. Natomiast mój partner gdyż jest bardzo nerwowy przy każdej kłótni wyzywa mnie od szmat, kurw itd. Ciągłe kłotnie i wyzywanie doprowadziły do ciągłego grożenia zerwaniem, co czasami tak się zdarzało. Lecz jeśli chodzi o brak zaufania to zaczęło się od tego, że któregoś dnia weszłam prze przypadek na jego pocztę. Zobaczyłam pełno wiadomości od różnych kobiet, w których umawiali się na spotkania. Wzbudziło to moje zainteresowanie wiec poznałam jego hasło i zaczęło się. Wiadomości na portalach randkowych, dosyć dwuznacznych i czasami erotycznych, tak samo na mailu i portalach społecznościowych. Powiedziałam mu o tym, mówił że skończy, nie skończył. Gdyż znałam jego hasła wiedziałam co pisze, co robi, że usuwał ciągle wiadomości które często nawiązywało do seksu. Ciągle wybaczałam, on przepraszał. Gdy po kolejnych kłótniach się rozstawaliśmy, pisał od razu do wszystkich dziewczyn, że chce się spotkac, że chętnie randka skończyłaby się w łóżku itd. Nie, nie do jednej, od razu do kilku . Mimo tego, że cierpiałam patrząc na to, ciągle ciagniemy ten związek. Od tej pory jestem cholernie zazdrosna, gdy widzę że siedzi na portalu społecznościowym, od razu sobie wyobrażam że wypisuje z jakąś dziewczyną, nie wiadomo o czym . Ciągle mam ochotę sprawdzać go, bo mu nie ufam, mimo tego, że go kocham. Ma jedną koleżankę której nie mogę przeboleć, wiem że ciągle ze sobą piszą , chce się z nią spotkać. Niestety problem polega na tym , że widziałam ich rozmowy. O tym jak wspominał ich seks, jej ciało. Pisał, że się z nią ożeni i to w trakcie naszego związku który trwał 1,5 roku. Sytuacja tym bardziej się komplikuje, bo zapowiedział mi, że sama rzucam go w ramiona innej i że jak mu się ułoży wszystko w życiu to mnie zostawi. Dlatego proszę o pomoc. Jak mam zacząć przestać być zazdrosna, by nie stracić miłości ? Jak sobie z tym wszystkim radzić ?

B.

[mgr Kamila Krocz]

bet140, Ty nie jesteś szczęśliwa w tym zwiazku, Twój partner szuka wrażeń z innymi kobietami, flirtuje z nimi, wypisuje im pikantne słowa. Zastanów się, czy naprawdę chcesz tkwić w tej relacji. Partner powiedział Ci wprost, że Cię zostawi, gdy tylko pojawi się ku temu "okazja". Myślę, że Twoja zazdrość jest tylko pretekstem do tego, by zrobił to, co zapowiedział. W aktualnej sytuacji masz prawo być zazdrosna, skoro on nadużył Twojego zaufania. Z drugiej strony Ty również nie byłaś zawsze fair w stosunku do swojego chłopaka, bo pojawiła się zdrada. Uważam, że jeśli chcecie jeszcze dbać o tę relację, to przydałaby się Wam razem konsultacja z psychologiem, a nawet terapia dla par. Pozdrawiam!

[franca]

Daj spokój, teraz to już jest układ toksyczny aż do bólu. Skończ z tym, bo inaczej nigdy nie odzyskasz spokoju i będziesz się coraz bardziej wykańczać psychicznie.

[Gość jonka]

On na Ciebie pluje, z Ty mówisz, że deszcz pada i przechodzisz nad tym do porządku dziennego.
To tak w przenośni. Jak nie być zazdrosną? ODEJŚĆ najlepiej w trybie natychmiastowym.
Ile Ci jeszcze potrzeba kopniaków, żeby zrozumieć, że ten ( nie Twój) typ ma Cię głęboko w tyle, nie ukrywa braku szacunku, nie wybaczył Ci zdrady (masz nauczkę na przyszłość), nie wiąże z Tobą przyszłości, ma Cię za nic.
Jeżeli uważasz, że to jedyny facet na świecie, to siedź z nim nadal, śledź go, urządzaj sceny zazdrości, może takie życie właśnie Cię kręci?
Jeśli jednak masz jeszcze w sobie jakieś resztki godności, zrób w tył zwrot i pójdź w przeciwną stronę, jak najdalej od niego.
Tutaj nawet nie ma o czym rozmawiać, jesteś w sytuacji w której spokojnie możesz zerwać przez sms-a, to i tak zbytek łaski dla takiego typa.
Nie pisz tylko; przecież ja go kocham - jeśli tak, to idź do psychiatry.