Skocz do zawartości
Forum

Prowadziłem po pijaku i uszkodziłem komuś auto


Gość czesiek233

Rekomendowane odpowiedzi

Gość czesiek233

Mam 23 lata. Ostatnio wracałem z imprezy autem, niestety, byłem pijany i mało ostrożny. No i właśnie uszkodziłem komuś samochód. Po prostu straciłem panowanie nad kierownice, i stuknąłem w auto, które stało pod domem. Ponieważ była to noc to szybko uciekłem z tego miejsca, i prawie na pewno nikt tego nie widział. Sam uszkodzíłem sobie samochód,ale to mało istotne. Teraz, może to głupie, mam troche wyrzuty sumienia. Zastanawiam sie, czy nie jechać tam, i przeprosić tego kogoś, także w razie czego ponieść jakieś koszy finansowe. Wiem, gdzie było to miejsce, wiec tam trafie bez problemu. Tylko czy to ma sens? Jest to dobry pomysł czy jednak głupi?
Jechać do tych ludzi, czy siedzieć już cicho?

Odnośnik do komentarza

To żadne usprawiedliwienie,złodziej też może powiedzieć ,nie ja pierwszy,morderca też może powiedzieć ,nie ja pierwszy...,
a pijany za kierownicą to potencjalny morderca i dobrze by było jakbyś to wziął sobie do serca,
zrób tak jak nakazuje ci sumienie, człowiek uczciwy nie powinien mieć takiego dylematu ,zachowanie w tym wypadku jest oczywiste,
zadaj sobie pytanie czy chciałbyś być na miejscu poszkodowanego.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Według mojego skromnego zdania, powinieneś tam pojechać i porozmawiać tzn dogadać sie z właścicielem tego auta.Ja kiedyś także stuknelam komuś auto ale to było tylko muśnięcie, jak wyszłam i sprawdziłam stan pojazdów to żadnych śladów nie było, ale czułam sie z tym złe.A stało sie to dlatego ze bylam zdenerwowana i nie wyczułam różnicy bliskości aut.Oczywiscie nigdy nie piłam przed prowadzeniem i jestem przeciwniczka takiego zachowania, ale stres także działa niekorzystnie na kierowców i jestem tego przykładem.Oczywiscie uciekłam z miejsca zdarzenia nie myśląc ze sa wszędzie kamery :)

Odnośnik do komentarza
Gość czesiek233

Po dwóch piwa nie byłbym w stanie uszkodzić auta/człowieka, po prostu tym razem trochę przesadziłem. Ale to nieważne.
Nie wiem, być może źle robię, ale będe próbował dogadać się z właścicielem tego auta. Będę mieć spokojne sumienie, chociaż biorę pod uwagę to, że ten ktoś może w ogóle nie chcieć ze mną rozmawiać.

Odnośnik do komentarza

Ostatnio mój mąż (na trzeźwo) uszkodził samochód sąsiada podczas parkowania. Po prostu poszedł do niego, przeprosił, pokrył szkodę i wszystko było ok - teraz są dobrymi kumplami. Warto być uczciwym. Jeśli nie chcesz, nie musisz mówić o alkoholu (sam już się nauczyłeś na własnym błędzie, że nie warto pić i wsiadać za kierownicę). Myślę jednak, że nie ma co zwlekać, tylko trzeba pójść do właściciela auta. To oznaka dojrzałości i przynajmniej będziesz mógł być z siebie dumny. Pomyśl sobie co zrobisz, jeśli ktoś to widział i szybciej pójdzie z tą wiadomością do poszkodowanego niż Ty... Trzymam za Ciebie kciuki!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...