Skocz do zawartości
Forum

nie chcę mieć dzieci żeby się nie męczyły


Gość kamila9

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś bardzo chciałam mieć dzieci ale potem stwierdziłam że nie chcę ich mieć żeby nie musiały żyć i się męczyć życiem. Dla mnie życie to koszmar od 13 roku życia. Nerwica, depresja, stale wszystko mnie boli 24/7, nie chcę żeby moje dzieci cokolwiek z tego odziedziczyły itd. Poza tym ten świat jest obrzydliwym miejscem a wszystkie radości są tylko chwilowe, męczysz się i cierpisz cały rok dla godziny przyjemności... Ja od 13 roku życia miałam dość życia i męczę się codziennie. Nie chcę żeby moje dzieci musiały się męczyć.

Poza tym myślę że posiadanie dzieci wynika albo z popędu idiotów albo z egoizmu rodziców.

Kobiety mówią że macierzyństwo to spełnienie. Ich spełnienie, To samolubne i egoistyczne. "chcę mieć dzieci, zobaczmy jak to jest. Chcę mieć kogoś kto będzie mnie kochał, dzieci kochają matki, chcę mieć kogoś takiego. Chcę mieć kogo kochać żebym była wyjątkowa dla kogoś, dla mojego dziecka zawsze będę wyjątkowa i będzie mnie kochało"

Poza tym "żeby dzieci opiekowały się mną na starość, żebym miał na starość kogoś kto o mnie zadba i będzie pamiętał o mnie". To bardzo egoistyczne.

Nie rozumiem po co ludzie biedni, chorzy, którzy nie mogą zapewnić dzieciom dobrobytu i przyszłości chcą lub mają dzieci. Dla mnie to idioci i egoiści. Biorą się za coś czego nie potrafią opanować. Potem te zaniedbane dzieci dorastają i jest kolejne pokolenie idiotów z problemami.

Odnośnik do komentarza

Widocznie nie wiesz co to jest instynkt macierzyński ,to jest chęć posiadania dzieci bezwarunkowo,nie myśli się wtedy dlaczego ,po co,czyli o żadnych przyczynach ,które wymieniłaś,
dlatego wszystko w przyrodzie dąży do rozmnażania się,do tego nie jest potrzebny rozum,poza człowiekiem,bo tu nie następuje naturalna selekcja jak w świecie zwierząt,

chociaż pewnie i tacy są co to wiążą z jakimiś swoimi interesami.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ale myślenie o dzieciach bezwarunkowo to nie jest kochanie tych dzieci bo sprowadza sieje na okrutny świat gdzie 95% ludzi się męczy codziennie i cierpi! Mogę je bezwarunkowo kochać i co z tego skoro to nie starczy żeby je chronić przed cierpieniem. Instynkt macierzyński to egoizm i instynkt zwierzęcy egoistów który każe się rozmnażać, każde zwierzę też to ma, każda samica broni swoje młode, to tylko wymówka........ Ludzie chcą posiadać potomstwo albo z ciekawości albo z egoizmu żeby ono się opiekowało na starość albo z głupoty bo się nie zabezpieczyli..... Nikt nie dba o to jak te dzieci sobie poradzą i w jakim świecie będą żyć i cierpieć.... My też cierpimy każdego dnia, gdyby spytać ludzi czy chcieliby się narodzić gdyby wiedzieli co ich czeka to każdy przynajmniej by się zastanowił nad tym co oznacza że to nie jest taka oczywista radość z życia....

Odnośnik do komentarza

Ty uważasz ,że instynkt macierzyński to egoizm ,ktoś inny powie ,że jego brak jest egoizmem ,każdy ma prawo mieć swoje zdanie na ten temat ,każdy to czuje inaczej i niech tak zostanie,
takie są fakty a z nimi się nie dyskutuje.

Odrębną sprawą jest jakość życia,jedni potrafią się cieszyć życiem ,mają szczęście, inni nie,
życie polega na radościach i smutkach,my tego nie zmienimy,
jesteś tak sceptycznie nastawiona ,bo pewnie patrzysz na swój przykład,większość ludzi nie cierpi każdego dnia,jak piszesz.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Po to jest forum chyba żeby dyskutować? Jak można przekonania rożnych ludzi nazwać faktami o których się nie dyskutuje? Oczywiście że większość ludzi nie jest zadowolona ze swojego życia!!!! Przecież to widać na każdym kroku! To po prostu lemingi które żyją bo żyją już tu są wiec wloką się za tłumem baranów! Większość ludzi w Polsce myśli codziennie tylko o tym jak się stąd wyrwać! Instynkt macierzyński to pierwotny zwierzęcy instynkt które ma każde zwierzę!!!! To żadne spełnienie ani żadna wyjątkowość! Kobieta chce mieć dziecko żeby być wyjątkowa dla niego, to egoizm! Większość ludzi nie stosuje antykoncepcji bo są idiotami albo samolubnie im z nią niewygodnie, nikt nie idzie do łóżka myśląc "kurcze a jak dziecko z tego będzie to co zrobię, jak się nim zaopiekuję?" wszyscy tylko "jakoś to będzie, damy radę" Cieszenie się z życia, nie ma czegoś takiego u 90% ludzi . Cieszyć możesz się chwilą, cieszysz się chwilą a przez rok żyjesz jak leming co dzień szkoła albo praca co dzień to samo. Dziecko to dla wielu właśnie "atrakcja", "musi być fajnie mieć dziecko!", dziecko to taka zabawka, rozrywka, a potem się okazuje że nie jest tak różowo z dziećmi, i rodzice zaniedbują dzieci a one kończą z nerwicą, depresją, agresją, w pierdlu albo jako kolejne pokolenie nierobów, idiotów i rozmnażających się bezmyślnie zwierząt

Odnośnik do komentarza

Szczęśliwe życie to takie, z którego potrafimy się cieszyć.
W identycznej życiowej sytuacji jedna osoba powie, że jest zadowolona z życia, a druga, że życie jest do bani.
Różnica jest taka, że jeden patrzy na to, co mu się udało osiągnąć, a drugi uważa, że np. sąsiad ma więcej i widzi tylko minusy.

Jedni mają rozbudowany instynkt macierzyński /ojcowski/ i pragną mieć gromadkę dzieci. Nawet jak żyją skromnie, to w rodzinie panuje miłość i szacunek.
Inni płodzą dzieci nie dbając o nie.
A jeszcze ktoś inny, nie czuje potrzeby posiadania potomstwa.
Jesteśmy różni.

Znajomy wręcz nienawidził dzieci - do czasu, aż urodziło mu się własne.
I wtedy wręcz "ześwirował" jak ja to określiłam. Godzinami potrafił zachwycać się kupką, jakąś minką itd.

Odnośnik do komentarza

Znajomy kochał dziecko kiedy się urodziło - ale nei rozumeicie ze to dziecku nic nie daje?????? To sprawa ojca czy je pokochał czy nie, czy był dumny i zachwycony czy nie, dziecko po prostu wywołało jego radość! Aco z dziećmi których ojciec nie pokochał - to ich wina???? Bzdury, to niezależy od dziecka, to tylko od rodzica zależy czy pokocha je czy nie!!! A ono co z tego ma????? Ojciec pewnie siedzi cale dnie w robocie i ono nawet go nie widzi!!!!! Co dziecku daje taki zachwyt, jak ono go nawet nie zapamięta, a jak tylko pójdzie do szkoły będzie widywać ojca przez 5 minut dziennie??? Wiem że bardzo kochałabym swoje dzieci i zrobiłabym dla nich wszystko. Dlatego że je kocham i nie chcę żeby cierpiały nie chcę ich mieć. Tym sie różnimy od zwierząt, możemy opanować instynkt i wybrać świadomie. Gdybym wiedziała że mam miliony dolarów i mogę dzieciom do końca życia zapewnić opiekę zdrowotną, bezpieczeństwo, przyjemności i jest chociaż szansa że jak wpadną w kłopoty czy będą chore to je będę w stanie wyciągnąć z nich. Co może powiedzieć dzieciom przeciętny Polak? Urodzę cię, każę ci chodzić do szkoły, potem harować za grosze, aż się może zakochasz, będziesz harować żeby utrzymać rodzinę i umrzesz... do tego przekażę ci skłonności do depresji, nerwicy, wadę wzroku, niskie i grube ciało, będę robić co zdołam żeby cię kochać i się tobą opiekować ale i tak wielu ludzi cię skrzywdzi i poniży, będziesz klepać biedę i każę ci być wdzięcznym mnie kochać i się mną opiekować na starość. Nie rozumiecie punktu widzenia że posiadanie gromadki dzieci niczego nie daje tym dzieciom, one przychodzą na świat 'dla rodziców, bo nie mają wyboru!" miłość i szacunek w rodzinie to za mało żeby być szczęśliwym na tym świecie!

Odnośnik do komentarza

kamila9, masz prawo do własnego zdania na temat chęci posiadania potomstwa i rodzicielstwa. Ty nie chcesz mieć dzieci i ok. Twoje życie, Twoja sprawa. Pozwól jednak innym do ich własnego zdania. Zgadzam się z Tobą, że rzeczywistość nie jest prosta, że życie to nie jest pasmo samych radości, że niektóre dorosłe osoby nie są na tyle dojrzałe, by podjąć obowiązki matki czy ojca, nie wszyscy na rodziców się nadają, niemniej jednak nikomu nie można narzucić swojego zdania i powiedzieć: "Ty bądź mamą, bo Ciebie stać, jesteś dobrze sytuowana, masz dobrą pracę, super męża, wypaśny dom, jesteś zdrowa, nie przekażesz żadnych wad i innych tendencji do chorób swoim dzieciom", a komuś innemu zabronić płodzenia potomstwa. To są zbyt intymne, indywidualne decyzje każdego człowieka i nie mamy prawa w to ingerować. Możemy wyrażać swoje zdanie (co czynisz), ale nie możemy go narzucać innym. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Nie wydaje mi się żebym narzucała komuś swoje zdanie. To śmieszne. Nikomu nei każe się na siłę nie rozmnażać ani rozmnażać nad nikim nie bedę stać i kontrolować co oni robią, taka odp od eksperta bardzo mnei rozczarowała. liczyłam na ciekawszą dyskusję albo jakieś porady, może ktoś miał podobnie, jestem nieszczęśliwa z tym że kiedyś bardzo chciałóam mieć dzieci i wiele razy jednocześnie chcę je mieć ale nie chcę żeby cierpiały i czuję się strasznie kiedy chciałabym mieć dziecko i być kimś wyjątkowym ale odrzucam te myśli bo nie chcę żeby dzieci cierpiały i męczyły się życiem tak jak ja. Uzyskałam same płytkie i banalne odpowiedzi. oczywiście nikomu nie można zabronić posiadanaipotomstwa ale nikt też nie myśli o tym co dalej z tm potomstwem, dlatego świat jest coraz bardziej pełen zepsucia i idiotów, nikt o to nie dba. Nikt nie przekonał mnie tutaj że ktokolwiek o to dba i nikt nie rozwiał mojej smutnej wizji na co liczyłam.

Odnośnik do komentarza

Na początku trochę inaczej naświetliłaś problem,bo nie pisałaś wyraźnie,że on dotyczy Ciebie,tylko generalizowałaś, jakie to egoistki,które chcą mieć dzieci.

Uważasz ,że skoro Ty cierpiałaś w życiu ,to
Twoje dzieci też ,ale przecież nie ma takiego przełożenia,
wierzę ,że większość dzieci ma beztroskie fajnie dzieciństwo ,to w głównej mierze zależy od rodziców,

jeśli z góry zakładasz ,że nie potrafiłabyś zapewnić dzieciom szczęśliwego dzieciństwa ,to faktycznie należałoby się grubo nad tym zastanowić.

Ja nie wiem jak mogłybyśmy tu Ci pomóc,czasu nie cofniesz,dzieciństwo odcisnęło piętno na Twojej psychice i my tego nie zmienimy.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Wydaje mi się, że jesteś rozżalona z tego powodu, że nie masz własnych dzieci, choć kiedyś o tym marzyłaś. Z tego co napisałaś wynika, że głównym powodem jest to, że mogłyby cierpieć tak jak Ty. Być może jest jeszcze jakaś inna przyczyna, o której nie piszesz?
Są osoby, które mają 'kasy jak lodu', starają się o dziecko i nie mogą go mieć.
Są tacy, którzy nie są do macierzyństwa przygotowani a 'wpadają'... Życie nie jest sprawiedliwe.
Być może lękasz się również, że rodząc dziecko możesz przekazać
mu jakąś chorobę dziedziczną?
Nie na wszystko, co Cię w życiu spotyka masz wpływ. Możesz urodzić zdrowe dziecko i cieszyć się tym.
Osoby zdrowe mogą urodzić dziecko z jakąś poważną chorobą. Nie ma reguły.
Dla niektórych dobrym rozwiązaniem jest adopcja. Przecież jest tyle niekochanych i porzuconych albo osieroconych
dzieci. Macierzyństwo to wybór.
Masz racje, że życie jest cierpieniem, jednak uważam że najgorsze co człowieka spotyka to starość. Kiedy ludzie
przygotowują się do śmierci. Gdyby takiego człowieka zapytać, czy żałuje że żył, to pewnie większość pomimo tego
cierpienia, chciałaby żyć jeszcze raz. I gdyby taką osobę zapytać, czego najbardziej w życiu żałuje,
to niejednokrotnie odpowiedź by brzmiała, że woleliby więcej czasu spędzać właśnie z rodziną, mniej poświęcać się pracy,
mniej się rozżalać a więcej się cieszyć. Nawet jeżeli życie jest cierpieniem, to sztuka polega na tym, żeby wyłapywać
w nim piękne chcwile. Nie wiem, jednych cieszy słońce, piękne widoki, muzyka, uśmiech drugiego człowieka czy jego
życzliwość... Jeżeli obok jest osoba, która Cię kocha albo ktoś życzliwy, kto potrafi dać wsparcie oraz wysłuchać,
to łatwiej jest przejść przez trudne chwile, cierpienie jest wówczas mniej dotkliwe.
Kolejna kwestia to ćwiczenie pozytywnego myślenia i wynajdywanie jakiegoś sensu w tym, co na pozór go nie ma.
Śmiech i poczucie humoru też pomaga na chwilę zapomnieć o cierpieniu, więc dobrze jest w towarzystwie takich osób
przebywać, bo to ćwiczy również w słuchaczu nabywanie umiejętności żartowania a tym samym roźluźnienia się
choćby na chwilę... Pr

Odnośnik do komentarza

Życie samo w sobie nie jest niesprawiedliwe i nie jest cierpieniem, i zakładanie takich rzeczy wyklucza też pozytywne myślenie. :P
Przede wszystkim należy robić wszystko by pokonać trudności na drodze do szczęścia. Im więcej ludzi będzie do tego szczęścia dążyć, tym więcej będzie wśród nas tych szczęśliwych, a im więcej ludzi będzie się temu sprzeciwiać, ściągając w dół/zniechęcając i siebie, i co gorsza innych, tym rzecz jasna gorzej będzie się ludziom żyło. Także bardzo wiele zależy od nas, trzeba przyjąć to "na klatę" i każdy ze swojej strony powinien się starać zrobić tyle ile może w kierunku tego lepszego życia. Te złe rzeczy o których napisałaś robili czy robią konkretni ludzie, dlatego że taka była ich wola, a nie dlatego że takie jest życie, oni odpowiadają za to. A my za to co my robimy.

ka-wa

Uważasz ,że skoro Ty cierpiałaś w życiu ,to
Twoje dzieci też ,ale przecież nie ma takiego przełożenia,
.

No, na przykład.
Jeśli Ty cierpiałaś, to powinnaś się najpierw uporać z urazami tym spowodowanymi(czy to samodzielnie, czy z pomocą psychologa), aż nauczysz się być szczęśliwa sama ze sobą. I wtedy dopiero gdy masz już dobre relacje z samą sobą, zakładać rodzinę, i wszystko jak najbardziej ma szansę się ułożyć, a dzieci będziesz wychowywać świadomie, unikając powielania negatywnych schematów, z jakimi zetknęłaś się w przeszłości.
Raczej nie da się powiedzieć jednoznacznie jakie jest życie, tyle co można na pewno powiedzieć, to że Twoje życie jest w Twoich rękach.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...