Skocz do zawartości
Forum

rozstanie po 5 latach.. pomocy!!


Gość Beata...09

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Beata...09

Jestem z chłopakiem od 5 lat rok temu oswiadczyl sie.. wtedy bardzo sie cieszylam nie moglam wrecz doczekac sie pierscionka a teraz? od zareczyn stopniowo zaczelo sie cos psuc.. co raz czesciej sie klocimy co raz wiecej rzeczy mi w nim przeszkadza a glownie to ze cala wine za ten zwiazek ponosze ja on w sobie nie widzi nic zlego tylko za wszystko obwinia mnie.. :( wczoraj powiedzial ze daje mi 3 tygodnie na to aby zastanowic sie co dalej czy chce z nim byc czy nie.. slub za rok ja mam mase watpliwosci chyba pogubilam sie w tym co do niego czuje ale cos na pewno czuje.. jednak spotkania z nim nie ciesza mnie tak jak kiedys.. kiedys on byl opiekunczy kochany a teraz wiecznie klotnie brakuje nam tematow do rozmowy.. caly czas o cos mnie obwinia bo cos mu we mnie nie odpowiada.. nie potrafie juz sobie z tym poradzic.. nie wiem co mam robic pomozcie prosze..

Odnośnik do komentarza

Hej.

Więc masz trzy tygodnie na podjęcie decyzji. Nie widujcie się, nie kontaktujcie. Przemyśl wszystko dokładnie. Jeśli poczujesz, że tęsknisz, że Ci go brakuje, że Twoje myśli krążą tylko wokół niego itd, wtedy będziesz wiedziała co robić.

Jeśli się zastanawiasz przed ślubem czy kochasz, to już nie wróży nic dobrego.

Rozdzierający jak tygrysa pazur
antylopy plecy
jest smutek człowieczy.

Odnośnik do komentarza

Już teraz są ciągłe kłótnie, a co będzie dalej?
O wszystko cię obwinia...czy ma powody do tego?
Jeśli to ty wszczynasz kłótnie, to pewnie ma rację.
Ale jeśli oboje nie potraficie już z sobą normalnie rozmawiać, a on zwala winę na ciebie, to jest już bardzo źle.
Wtedy to warto odejść, bo życie będzie zbyt ciężkie, a dzieci tylko skomplikują sprawę.

Odnośnik do komentarza
Gość Beata...09

nie wiem dlaczego on widzi wine we mnie.. moze dlatego ze powiedzialam ze mam watpliwosci co do dlubu ciagle mowi ze jestem niezdecydowana ale to nie jest powod aby za kazdym razem obwiniac za wszystko mnie.. przyjedzie strzeli focha bo oczywiscie ja cos robie czy mowie choc sama do konca nie wiem co .. skoro mowie co mi w nim nie odpowiada oczekuje jakiejs zmiany to on od razu zarzut zachowuje sie tak bo ja robie tak i tak.. wiec do czego to prowadzi.. szkoda mi tych 5 lat czuje sie samotna.. chcialabym miec juz rodzine dzieci.. ustatkowac sie.. mam 24 lata.

Odnośnik do komentarza

Nie ma tak w życiu ,żeby partner spełniał nasze wszystkie oczekiwania,bo nawet się nie da ,ze względu na sprzeczność interesów, nie próbuj zmieniać go na siłę bo się nie da ,
Ty mówisz co Ci się w nim nie podoba ,ok,ale on też nie może się do wszystkiego dostosować , bo nie byłby sobą,
na pewno dziwi się ,że wcześniej Ci się podobało, a teraz nie i nie może tego zrozumieć,
dlatego w związku najlepiej od początku być sobą ,chociaż to uniemożliwiają różowe okulary i nie widzi się wad.

Dlatego powinnaś go zaakceptować jakim jest lub zerwać.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Beata...09

tutaj nie do konca chodzi o jego wady a raczej o zachowanie. mam takie wrazenie ze odkad pracuje to jest on po prostu bardziej nerowowy wczesniej taki nie byl wrecz przeciwnie byl spokojny poitrafil normalnie rozmawiac a teraz wkurza sie o byle co.. i powiedzialam ze to mi po prostu przeszkadza bo nasze spotkania to zamiast przyjemnosc to meka.. bo tylko sie klocimy. chcialabym zeby byl po prostu taki jak kiedys a nie jak teraz ze od samego wejscia wszystko jest zle i wszystko przeze mnie

Odnośnik do komentarza

To tak jest ,on Ci działa na nerwy ,Ty jemu...,ponoć tak jest jak miłość mija:D
On mógł się zmienić ,Ty też ,ale u siebie tego nie widzimy,
usiądźcie i porozmawiajcie szczerze,bo może tak być ,że on jest z czegoś innego niezadowolony,a nie mówi dokładnie o co mu chodzi ,tylko się czepia...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Beata...09, prawdopodobnie przechodzicie z partnerem pierwszy poważniejszy kryzys, który nasilił się tym bardziej, kiedy doszło do bardziej "realnych" planów dotyczących wspólnego bycia razem, a mianowicie ślubu. Organizacja ślubu to często taki papierek lakmusowy dla jakości związku. Czy potraficie się ze sobą porozumieć? Czy potraficie wynegocjować wspólny front? Czy wręcz przeciwnie - jest to zarzewie walki, bo każdy walczy o swoje racje? Być może różowe okulary opadły i zaczęłaś dostrzegać wady partnera, których wcześniej wydawałaś się nie widzieć albo je usprawiedliwiałaś? Nie wiem... Nie wiem, jak dokładnie wygląda Wasza relacja. Niemniej jednak kłótniami niczego nie rozwiążecie. Skoro masz 3 tygodnie na zastanowienie się, co dalej, niech ten czas będzie dla Ciebie. Pomyśl, co czujesz do partnera - czy to miłość, przyjaźń, przyzwyczajenie? Co Ci w nim imponuje? Co Ci w nim przeszkadza? Na ile to Ci przeszkadza? Czy można to zmienić, czy trzeba zaakceptować? Jakie wady u Ciebie mogą irytować partnera? Co u siebie byś zmieniła? Co partner Ci najczęściej zarzuca, o co obwinia? Czy ma odrobinę racji? Czy po prostu się czepia? Czy za nim tęsknisz? Za co go podziwiasz? Jakie ma mocne strony? Jak sobie wyobrażasz Wasz związek za rok, dwa lata, pięć lat? Czy w ogóle masz taką wizję? Tych pytań jest mnóstwo, ale wierzę, że w samotności i spokoju będziesz miała przestrzeń do refleksji, by wnikliwie przyjrzeć się sobie, swojemu narzeczonemu i Waszej 5-letniej relacji. Pozdrawiam i życzę owocnych rozmów!

Odnośnik do komentarza
Gość Beata...09

tak dokladnie chodzi chyba o to ze wczesniej te wady tez widzialam ale probowalam je sobie tlumaczyc usprawiedliwiac w jakims stopniu.. a teraz troche odpuscilam.. wiem ze sie od siebie oddalilismy to staranie sie o zwiazek gdzies zaniklo zarowno z mojej strony jak tez jego strony.. rozowe okulary faktycznie na szczescie przestaly istniec... szkoda ze tak pozno.. niestety sama mam bardzo duzy problem jesli chodzi o podjecie decyzji i nie wiem co mogloby mi pomoc w jej podjeciu...

Odnośnik do komentarza

~Beata...09
tak dokladnie chodzi chyba o to ze wczesniej te wady tez widzialam ale probowalam je sobie tlumaczyc usprawiedliwiac w jakims stopniu.. a teraz troche odpuscilam..

Źle zrobiłaś w takim razie, i ogólnie moim zdaniem źle to wygląda, choć nie napisałaś tu zbyt wiele.
Czemu cokolwiek miałoby Ci pomagać w podjęciu decyzji, chyba po przeanalizowaniu wszystkiego możesz ją podjąć sama. Jak widzisz że to przejściowe kłopoty, ale w najważniejszych sprawach wszystko jest ok, Twoje szczęście w związku jest tak samo ważne jak jego i będziesz super szczęśliwa gdy tylko się z tymi kłopotami uporacie, to zostajesz, gdy widzisz że zmierza to w innym kierunku to odchodzisz, w czym problem.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...