Skocz do zawartości
Forum

Nie wiem co mam robić - poradzicie?


Gość krzycho8

Rekomendowane odpowiedzi

Gość krzycho8

Witam..

Mam duży problem. Piszę tutaj, bo już nie umiem sobie poradzić sam ze sobą, z myślami.. Mianowicie:

Rozstaliśmy się na początku stycznia tego roku. Moja dziewczyna zawiodła mnie, ja Ją i tak wyszło.. W zeszłym roku, przechodziliśmy 6 miesięczny kryzys.. jego finałem byłą zdrada mojej kobiety z facetem z pracy. Ja nie byłem święty - w pewnym momencie swojego życia się załamałem i wszystko było mi jedno, przez co niby byłem w związku a nie było mnie - dodam, że byliśmy ze sobą od 2008 roku.

Suma summarum, po wielu nieprzyjemnych akcjach (jej spotykanie się z tym facetem, myślenie, że mnie nie kocha co potem się okazało błędne itp) w październiku się zeszliśmy. Oboje stwierdziliśmy, że ciężko nam żyć bez siebie. No ale niestety, dałem ciała - nie zdążyłem się jeszcze uporać z problemami z przeszłości, przez co znowu było mało ciekawie, tak monotonnie .. Nie umiałem sobie poradzić ze sobą.

Wracając do teraźniejszości. Kiedy się rozstaliśmy w styczniu, żałowałem tego, bo znowu uświadomiłem sobie, jak mocno Ją kocham. Ona również wyznawała mi miłość, natomiast stwierdziła, że już nie wierzy w to, że możemy być szczęśliwi.
Ja wiedziałem jaki jest powód - muszę swoje życie najpierw złożyć do kupy, bo inaczej to nie wyjdzie, znowu będzie jak ostatnio.
No i tak też zrobiłem - postanowiłem, że nie będę na Nią naciskał, do momentu, aż nie pozamykam pewnych spraw, nie wyjdę na prostą w swoim życiu. W tym czasie, facet z którym mnie zdradziła nie próżnował, zabiegał o Nią no i efekt dzisiaj jest taki, że się spotykają, polecieli do Paryża na weekend.
Z moją dziewczyną, przez mijające dzisiaj 3 miesiące miałem kontakt, naprawdę dobry. Nawet się spotkaliśmy 3 razy, było świetnie. Nie mogę mieć do Niej pretensji dzisiaj o nic, bo jest wolną kobietą w końcu..

Kocham Ją. Dzisiaj jest czas, kiedy stanąłem na nogi, pozamykałem wiele spraw, które mnie przytłaczały, wziąłem się za moją działalność. Trwało to długo, ale tak naprawdę tylko taka była droga, rozwiązanie, tyle tylko, że nie spodziewałem się, że Ona tak szybko pójdzie w inną stronę.. nie wiem czy coś do niego czuje, czy to tylko emocje, świeżość.. nie wiem!

Pytam szczególnie obecne tutaj kobiety: chcę o Nią walczyć. Pokazać, że możemy być szczęśliwi. Pokazać, jak wiele się zmieniło. Spotyka się z facetem, więc coś na rzeczy jest, zwłaszcza ten wyjazd do Paryża. Jak to ugryźć, nie mam pojęcia jak mogę zacząć, co mogę zrobić, żeby nie zrazić Jej do siebie a jednocześnie pokazać swoją wartość i to, że możemy być razem szczęśliwi. Kocham Ją każdego dnia coraz mocniej. Rozmowy nic nie dadzą, już próbowałem.. Widzicie jakąś szansę dla nas jeszcze?
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

krzycho8, szczerze powiedziawszy w sprawach sercowych trudno jest doradzać, bo tutaj zawsze wchodzą w grę emocje. Pytasz, czy jest szansa jeszcze na Wasz związek. Nie wiem... Po pierwsze, czy Twoja była partnerka w ogóle bierze pod uwagę ewentualność powrotu do Ciebie? Z tego co napisałeś wynika, że nie wierzy już w to, że między Wami będzie lepiej, a czas, przez który nie byliście razem, poświęciła już na zaangażowanie się w inną relację. Nie wiem, czy ta znajomość z mężczyzną, z którym wyjechała do Paryża coś dla niej znaczy, ale podejrzewam, że nie brnęłaby w to, gdyby była to tylko zwyczajna znajomość, zwykły kolega. Ty na pewno znacznie lepiej orientujesz się w tej całej sytuacji i jej zawiłościach. Jeżeli chcesz wiedzieć, czy warto się starać o eks partnerkę, to nie pytaj nas na forum, bo tego wiedzieć nie możemy. Najlepiej, gdy to pytanie zadasz wprost kobiecie, na której Ci zależy. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Ciężka sprawa. Obawiam się, że po tym romantycznym weekendzie w Paryżu ona wróci cała w skowronkach, zapewne już pojechała tam w radosnym nastroju.
W tym momencie Twoje notowania są raczej marne i kontakt z nią w tych okolicznościach, nie ma większego sensu.
Odpuść, tymczasem, nie nagabuj jej telefonami, nawet w błahych sprawach. Być może ona jest zauroczona tym facetem, a Ty będziesz tylko przeszkadzał i drażnił ją przypominając o sobie.
Poczekaj na jej ruch, może zadzwoni, prędzej, czy później, może będziesz w stanie wyczuć jak jest między nimi.
Jeśli ona ma teraz motyle w brzuchu, to niestety nic nie zdziałasz.
Zastanawiam się tylko, czy warto, czy ona wspierała Cię, gdy miałeś problemy, czy szybciutko się ewakuowała, szukając bezpiecznej i dostatniej przystani?

Odnośnik do komentarza
Gość krzycho8

Czy mnie wspierała.. była przy mnie, znosiła moją "nieobecność" w związku, nerwowość, olewający ton na wszystko co z nami związane.. Oczywiście, nieraz mam gdzieś w głębi żal, że nigdy nie porozmawiała ze mną, nie powiedziała co się dzieje - nawet kiedyś Ją o to zapytałem, usłyszałem w odpowiedzi: "miałeś tyle swoich problemów, że nie chciałam dodatkowo Cię martwić". Jak mówi, nagle straciła nad wszystkim kontrolę..

Ten Paryż to złote posunięcie tego faceta .. zawsze chciała tam jechać. Także wiem doskonale, że kiedy wróci (dzisiaj), to nawet nie ma sensu Jej męczyć swoją osobą .. w ogóle jak to brzmi - stosunkowo niedawno całym światem dla siebie byliśmy, a teraz czuję się jak intruz.. Byliśmy co prawda na czwartek (pojutrze) umówieni, ale nie sądzę aby to był dobry pomysł, zwłaszcza, że co tu dużo mówić - we mnie emocje również są, w związku z tym ich wypadem do Paryża.

Odnośnik do komentarza

Może ten czwartek jest jakąś okazją, być może szansą żeby wyjaśnić wszystko, lub cokolwiek.
Jeżeli będzie chciała się spotkać, nie rezygnuj.
Przynajmniej będziesz wiedział jak się sprawy mają.
Domyślam się, że w tej chwili odczuwasz ogromny żal i zawód jaki Cię spotkał z jej strony, masz czas na przemyślenia i ewentualne pogodzenie się z sytuacją.

Odnośnik do komentarza
Gość krzycho8

Dzięki, przemyślę to spotkanie ... choć mówiąc szczerze, dla mnie taki wyjazd do Paryża we dwoje oznacza jedno.. Dla mnie to są bardzo intymne chwile, na które zasługuje ktoś ważny a nie przypadkowy.. wspólne spanie, spędzanie całych dni itd.
Kontakt mamy dobry, dobrze nam się gada, 3 razy nawet się spotkaliśmy w ciągu ostatnich 3 msc, było po prostu fajnie, jaki kiedyś.. ale przyjaciółmi nie będziemy - ja nie dam rady zaakceptować zwłaszcza tego faceta, z którym mnie rok temu zdradziła.

Odnośnik do komentarza

Wcześniej wspominałeś, że gdy zaczęła spotykać się z tym gościem, byliście w "separacji'. Jednak rozumiem Twoje rozgoryczenie, gdy ktoś z jednego związku "łagodnie" przechodzi w drugi.
Faktycznie, trudno mówić o przyjaźni na przyszłość, gdy jeden z partnerów cierpi po rozstaniu.
W stanie w jakim się aktualnie znajdujesz, chyba najlepszą terapią jest zerwanie kontaktów.
Spotkanie do którego ewentualnie dojdzie w czwartek, być może będzie pożegnaniem.
Najgorsze, co mógłbyś zrobić w tej sytuacji, to pozwolić wodzić się za nos, gdyby panna wykazywała objawy niezdecydowania.

Odnośnik do komentarza
Gość krzycho8

Tak, od początku stycznia nie jesteśmy ze sobą, więc Ona może robić co chce i z kim chce.. Tylko że jeszcze 1,5 msc słyszałem: "ja wiem że między nami jest miłość, ale już nie wierze że się uda", dzisiaj kocha innego?. Boli, że tak gładko przechodzi w związek, zwłaszcza, że żyliśmy ze sobą 6 lat.. Boli, że dzisiaj dla niej nic już nie jest ważne, że żyje jakby chwilą..
Ona próbuje być zdecydowana, ale jak zadaje proste pytania np: co zrobi jeżeli podczas tej całej naszej przyjaźni i związku z tym gościem, znowu coś poczuje do mnie, słyszę "nie wiem", "nie wiem co będzie kiedyś" itd.

Albo słyszę, że Ona nie chce żebyśmy zrywali kontakt, że jest to dla niej ważne, zgodziłem się na to (2 tyg temu rozmawialiśmy), dostałem nawet sms "Wiem ile Cie to wszystko kosztuje.. Doceniam, że chcesz się ze mną porozumieć". Zastanawiam się, czy przez spotkania z Nią, pokazanie, że potrafimy jak kiedyś dobrze ze sobą spędzać czas, nie uświadomiłbym Jej czegoś.. o ile jest co.

Czasem mam wrażenie, że nie znam tej dziewczyny, mimo, że kiedyś byliśmy dosłownie jednością, byliśmy strasznie zżyci.

Odnośnik do komentarza

Ludzie, którzy po trudnym rozstaniu próbują poradzić sobie z traumą, zgodnie twierdzą, że szybciej dochodzą do siebie, zrywając kontakt z byłym partnerem.
Podobno mężczyźni są bardziej konsekwentni i szybciej osiągają równowagę.
Nie oszukujmy się, cierpisz i nie będziesz udawał przyjaciela byłej kobiety, gdy ta układa sobie życie z nowym facetem.
Trudno uwierzyć, żeby ona nie domyślała się co przeżywasz, więc powinna Cię zrozumieć i odpuścić, bo teraz wygląda na to że chciałaby mieć uchyloną furtkę.
Myślę , że czwartkowe spotkanie, paradoksalnie pomoże Ci z pogodzeniem się z tą sytuacją.
Lepiej wyjaśnić sobie wszystko. Wtedy są dwa wyjścia; dajecie sobie szansę (choć ten weekend w Paryżu nie ułatwia), lub żegnacie się i nie kontaktujecie, dla Twojego dobra.

Odnośnik do komentarza

Jeśli jest możliwość spotkania, to z niej skorzystaj. Pogadajcie normalnie, powiedz, że wyprostowałeś swoje sprawy, podpytaj jak u niej. Wyczujesz temat i wtedy powinieneś wiedzieć czego się spodziewać. Wiesz, mogłoby się też tak okazać, że podczas tego Paryża facet okazał się dupkiem. Dopóki nie porozmawiacie, nie będziesz wiedział na pewno, a jedyne co Ci pozostanie, to zamartwianie się i tworzenie własnych teorii. Spróbuj, możesz tylko zyskać.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...