Skocz do zawartości
Forum

Choroba 21 wieku ?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam
Mam 21 lat. W zeszłym roku skończyłam średnią szkołę i wyjechałam zagranicę. Podjęłam się pracy, mieszkam tymczasowo z wujkiem, ciocią i małą kuzynką.
Planuję iść tutaj (w Anglii) na studia. Sprowadzić rodzinę itp. W każdym bądź razie problem nie rozpoczął się po tych zmianach i wygląda następująco :
Jednego dnia wierzę że jestem w stanie dokonać wszystkich rzeczy o jakich sobie zamarzę. Wierzę że po studiach będę pracowała na wymarzonym stanowisku, że zbuduję dom który każdy przechodzień będzie podziwiał, że zobaczę każdy najpiękniejszy zakątek świata itp. Ale nie raz przychodzi dzień w którym rzeczywistość uderza mnie w twarz. Dzień w którym uświadamiam sobie że nie ważne na jakim stanowisku będę i nie ważne co będę w danej chwili posiadać, bo zawsze przyjdzie uczucie niezależnie od danej sytuacji w jakiej się będę znajdywać które uświadamia że to wszystko nie ma znaczenia. Nie ma po co się starać bo życie i tak się skończy. W dodatku codzienna praca kto chce pracować całe życie po to aby je przeżyć gdy chce się żyć a przecież nie ma jak żyć bez pieniędzy. Cała ta świadomość że wiecznie trzeba się starać o coś co i tak w końcu na końcu nie ma większego znaczenia. Bo przecież każdy umrze. A życie takie jak żyją większość : Praca dom przyjemności wypady itp. rzeczy które są wciąż dziennie powielane. I nieważne kim by się było wszędzie są powtarzane czynności. Nasze życie jest nudne i niema sensu żyć takim życiem. Najchętniej to bym się naćpała albo przedawkowała lekarstwa żeby nie myśleć o tym że cokolwiek zrobię będzie cieszyło mnie tylko przez chwilę. Ludzie rozmawiają o rzeczach nie istotnych. Marnują czas na monotonie i przez ich lenistwo. Ohh ten ból który we mnie siedzi. Chciałabym zmienić cały świat lecz wiem że to wyzwanie któremu podoła tylko ten Najwyższy. Czyż nie lepiej byłoby umrzeć. Sprawa wydaje się prosta lecz czy śmierć coś zmieni?!

Odnośnik do komentarza

Może tęsknota za krajem, rodziną, znajomymi cię dopada?
Może nie zdajesz sobie z tego sprawy, że tęsknisz?
Mimo najlepszych warunków, nie każdy jest obywatelem świata, nie każdy potrafi dopasować się do innej kultury i zwyczajów.
A tkwi to gdzieś w naszej podświadomości i nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę.
Oczywiście, mogą być inne przyczyny.
Sens życia, codzienność, powtarzalność, rutyna.
Może potrzebujesz innych doznań? Może masz inne talenty, a rozum kieruje cię na inną drogę?
Usiądź sobie wygodnie i przeanalizuj całą siebie. Może pospisuj plusy i minusy, to łatwiej ci będzie "rozgryść" samą siebie.

Odnośnik do komentarza

Życie potrafi być zaskakujące w najmniej oczekiwanym momencie. Tutaj analizy w moim odczuciu, mogą doprowadzić do tego, że to co istotne i tak nam umknie. Uświadomienie sobie tego co ważne, to coś co jest a dla czego, dość często sami jesteśmy ograniczeniem. Można dążyć do zdobywania medali, lecz ich posiadanie pomimo uznania nie będzie tym co zaliczymy do osiągnięć jeśli w zdobyciu tego droga nam się nie spodoba.
Można by powiedzieć, że to te rzeczy na które nie mamy wpływu a których znaczenie pozbawione kontroli z czasem stają się ważne.
Zakładając coś osobiście, należy brać pod uwagę to, że nasz własny obiektywizm, może być tym czego nie warto sobie samemu serwować.
Myślę że błędem jest zakładać istotność względem innych osób, to że czyjeś życie wydaje nam się bez polotu, nie znaczy o tym że dla takiej osoby ono takie jest. Dla kobiety niewidzącej sensu posiadania dzieci, zrozumienie i zmiana podejścia może pojawić się wraz z jej własnym macierzyństwem, choć nie musi, lecz na wszystko przychodzi czas.
Ktoś kiedyś powiedział chwile ulotne. Warto nie przywiązywać uwagi, założyć można perspektywę lat która przed nami jest czymś zmiennym a nie tym ja widzę to tak, tak będzie, to coś co nie jest stałym wyznacznikiem. Choroba 21 wieku, to tłumaczenie sobie samemu życia sposobami w których człowiek niepotrzebnie komplikuje działania wiedzą na którą nie jest gotowy.
Oczywiście patrząc na to wszystko z perspektywy, bo wszystko ma swój koniec, musi być tym końcem? Myślę że trudno byłoby cieszyć się tymi stałymi elementami, my sami w miejscu nie stoimy i kiedy my się zmieniamy to pewne elementy niezmienne z czasem mogły by się nudzić. Czasem warto szerzej otworzyć oczy, odbić się od norm. Można mówić że nic się nie dzieje i doszukiwać się sensu, kiedy sami dla własnego bezpieczeństwa dokonujemy oczywistych wyborów.
Nie warto doszukiwać się znaczeń, według kryteriów tego co wypada, niekiedy zamiast stawiać kroki, trzeba skoczyć. Starożytna filozofia mówiła o zmianach w człowieku, wyrabianiu w nim twardości, gdy delikatność to droga ku życiu. W dzieciństwie jest to czego człowiek na drodze rozwoju potrafi się pozbawić,cóż nie każdy ma ochotę sprawdzać czy ogień parzy, teraz prościej powiedzieć o naiwności.

Odnośnik do komentarza

Oczywiście że tęsknię za krajem ale to nie jest to. To zupełnie coś w stylu jakby braku wartości życia nie tylko mojego ale widzę to u większości ludzi. Ludzie żyją z dnia na dzień. Każdy kolejny wygląda tak samo. Wiem że życie przynosi nam różne bajki ale każdą praktycznie z nich znamy. Tylko brak wiary jest powodem tego że może się to nam przydarzyć dlatego wtedy jest dla nas zaskakujące ale czy żeby na tyle aby stwierdzić że było się głupim. Wiem że każdy etap z życia przynosi nam nową perspektywę a raczej uchyla to co nie widzieliśmy wcześniej. Czy można to nazwać doświadczeniem, metodą prób i błędów. Sądzę że każdy z nas powiela schematy, jest coś w rodzaju wzoru którego nie potrafię zrozumieć, znaleźć odpowiedzi, nurtuje mnie egzystencjalizm wręcz wkurza że wszystko jest takie jednostajne. Ludzie są zaślepieni. Oni spią. Co z tego że mogłabym zdobyć złote góry skoro i tak nigdy nie były by moje. Staram się przekazać to że my stoimy, nasze człowieczeństwo w miejscu ja również nie potrafię znaleźć mobilizacji aby rozwinąć potencjał który w każdym z nas drzemie. Moglibyśmy rozwinąć 100% możliwości naszych mózgów gdyby nie wyłącznie zajmując się błahostkami. To byłby wielki krok dla ludzkości. Żyjemy jak w obozie koncentracyjnym tylko unowocześnionym w lepsze techniki ( techniki usypiania naszej czujności). Jesteśmy tacy chciwi że nie zauważamy jak system nas zniewala i mimo wszystko nawet jakby nam to przeszkadzało i tak nic byśmy z tym nie zrobili, bo jesteśmy tchórzami.

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Ja również bez przerwy myślę o sensie...o przemijaniu."Działam" jak każdy; praca,dom,obowiązki.Normalne życie dorosłego człowieka.Często zastanawiam się po co to wszystko jest,te pieniądze,pogoń za dobrobytem,zdobywanie tytułów,nagród,walka o to kto lepiej?Po co???Czy to istotne w obliczu śmierci?Każdy z nas pójdzie pod ziemię i nic ze sobą nie weźmie.Wierzę w Boga i wiem że dla Niego również nie będzie istotne czy człowiek dorobił się własnego mieszkania czy wynajmował stancje?On rozliczy nas z innych czynów.Po co mam być sprzedawcą miesiąca,na czym mi ma zależeć?Po co mam wyciskać siódme poty by byc jeszcze lepsza?Lada dzień mogę umrzeć i nic nie będzie miało znacznia.Nie wiem...ale ja jakoś poprostu czekam na śmierć i mam ją przed oczami.Rezygnuje z głupich prostych rzeczy jak pójście do dentysty bo nie widzę w tym sensu.Po co to wszystko?Nie wiem ale to schemat,koło i każdy robi to samo...Nie wiem po co żyć dalej,czekać na kolejny dzień skoro nIc się nie zmienia,jakie to ma znaczenie skoro i tak umrę może nawet jutro...

Odnośnik do komentarza

Dokładnie tak jak mówisz ,,uzależniona1'' Sens w bez sensie, bez sens w sensie. Wiesz zdecydowałam że zmienię życie będę od teraz balansować może to zmieni moją perspektywę jeśli nie znajdę sposób na nie czekanie. Bez sensu czekać to tylko męka, po co się udręczać można przyśpieszyć pewne sprawy zmienić coś lub egzystować jak cała reszta.

Odnośnik do komentarza

Wg mnie nie ma się co zastanawiać nad sensem życia,bo można by dojść do wniosku ,że nic nie ma sensu...,
jak już żyjemy to powinniśmy starać się przeżyć to życie jak najlepiej umiemy,
dążyć do wyznaczonych celów ,ale najpierw trzeba je sobie wyznaczyć...,żeby mieć satysfakcję z życia ,z pracy...,
liczyć też ,że po drodze będą wzloty i upadki,
wszelkie porażki powinny mobilizować do walki, a nie do załamania.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość kwiatuszek55

Popieram to co powiedział/a ka-wa
powinniśmy starać sie przezyć życie jak najlepiej, wyznaczyć sobie w zyciu cele
Polecam do poczytania Księgę Przysłów ze Starego Testamentu tam jest dużo o tym napisane

Odnośnik do komentarza

W poszukiwaniu wewnętrznego spokoju,używki potrafią jedynie krótko trwale zagłuszyć,to co ma nas wzmocnić.Może stać się iluzją niepotrzebną, gdyż i bez tego potrafimy sobie komplikować życie, nie warto starać się o nowe przypadłości. Nie zawsze stawianie spraw na ostrzu noża, jest tym co ma być słuszne w swoim znaczeniu. Jeżeli nie widzimy sensu, to może to grupowanie wartości nie jest nam potrzebne? To wyznaczenie celów jest słuszne, lecz gdy człowiek szuka przynależności, to zamiast brnąć nie poszukać akceptacji. Przeświadczenie o obozie koncentracyjnym, to okrucieństwo gdzie wolność to pojęcie odległe. Tak trudno czasem o akceptacje, człowiek potrafi siebie samego zbyt surowo traktować, doszukując się wyniosłości w działaniu. Warto pamiętać, że w złożoności często można zapomnieć o prostocie. Człowiek sam jest podobno ziarnem w Wszechświecie, dlaczego więc to zmieniać,zwłaszcza patrząc na innych działania. Tchórzostwo wygląda odrobinę inaczej z perspektywy, gdy zauważymy wpływ naszego własnego działania. Żyjemy w społeczeństwie w którym, nawet jeśli tego nie chcemy znajdują się osoby utożsamiające się z nami. Doszukujemy się nagród, zalet a to często wady i błędne decyzje, trudno się przyznać przed samym sobą. Każda osoba ma wolną wolę działania, lecz i podatność do ulegania. Bycie sobą to nie zawsze działanie, nie wiem dlaczego cenię bardziej osoby którym nie muszę mówić o tym ile one dla mnie znaczą, dużo zależy od tego na ile my sami jesteśmy dać swobody do działania, często sami nie wiedząc kiedy budujemy bariery ograniczeń, bądźmy bardziej wyrozumiali dla siebie.

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Krzysztof.W dzięki za to co napisałeś.Ka-wa najlepiej czyli jak?Patrzeć na siebie i spełniać swoje potrzeby,marzenia,cele żeby mieć satysfakcję że mi się udało.Czy lepiej znaczy nie patrzeć na siebie lecz być dobra dla innych,pomagać Chorym,biednym.Co z tego że będę marzyć np.o Hawajach i za 10 lat moje marzenie się spełni a tydzień po umrę.Ka-wa co z tego że się spełni.Przecież i tak nic z tego nie będę miała.Pewnie zle myślę,piszę nie od rzeczy ale nie widzę sensu swojego istnienia.

Odnośnik do komentarza

Akurat Ty ,moja droga,mając dzieci ,nie powinnaś tak myśleć ,bo one przecież też są Twoim sensem życia...,
chodzi o to ,żeby mierzyć siły na zamiary,jak jestem cienka np. z języka polskiego to nie wybiorę się na polonistykę,
po co mam marzyć o Hawajach,jak wiem ,że tam nigdy nie pojadę ,ja jestem bardziej realistką niż marzycielką:D

Jeden spełnia się w pomaganiu innym ,drugi w wychowywaniu dzieci,itp.,
nie można myśleć,że nic nie ma sensu, bo może za tydzień umrę,to co ,masz się położyć i czekać na śmierć,z nudów byś nie wyrobiła ,bo najgorsza w życiu jest nuda,
dlatego trzeba czerpać satysfakcję z wychowywania dzieci ,z pracy ,ze zrobienia czegokolwiek,
jak ja np.mam satysfakcję ,że mogę kogoś wesprzeć tu na forum np. Ciebie /choć powoli tracę do Ciebie nerwy uzależniona:D/

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Nie zgodzę się z tym że trzeba realistycznie patrzeć na świat a skąd pewność że akurat ten sposób jest właściwy skąd pewność że jest prawdziwy może to tylko iluzja. A my żyjemy jak w matrixie. Może to życie to tylko odbicie życia w którym nas nie ma. A może jesteśmy tylko w czyjejś wyobraźni. Skąd pewność że te życie jest właściwe. Jedynym miejscem ucieczki są marzenia tam my mamy władzę nad wszystkim. Tam my jesteśmy projektorem , tam tworzymy swój świat. Więc skąd pewność że świat który nas otacza nie jest projekcją czyjejś wyobraźni. Marzenia i odwaga dwie podstawowe rzeczy które pchają nas ku zmianom, zmieniając bieg historii. Wszystko jest krótkotrwałe , wciskamy wciąż replay. Aby wierzyć że ta monotonia uchroni nas przed ostatecznością.. Może to pewien rodzaj czekania na odejście. Boimy się poruszać rzeczy istotne, boimy się o tym rozmyślać bo mogły by nas pytania popchać w szaleństwo. Kim jesteśmy dla siebie a kim jesteśmy dla wszechświata
?!

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Ka-wa bardzo się cieszę że tu jesteś naprawdę dużo czerpie z większości Twoich odpowiedzi.Uwierz mi że dzieci są moim sensem,moim całym światem,każdego dnia tylko dzięki nim otwieram oczy.Ka-wa tak naprawdę Twoja odpowiedź rozwaliła mnie na łopatki:-) hehe

Odnośnik do komentarza

Jeżeli realistyczne podejście jest widziane jako ta smycz mająca trzymać nas na uwięzi, to jaki sens mają marzenia, kiedy i w nich warto się zatrzymać, choćby na chwile? Może nie umiemy tego robić? Po co czuć się ograniczonym, lecz i po co puszczać replay tego co znamy? Zbyt mała moja głowa na nieścisłości tego świata. Tylko czy my marzyciele, nie jesteśmy nazbyt często widziani jak wariaci? Różnorodność to coś o czym możemy zapominać i tu nie chodzi o czyjś punkt widzenia. Realista wytycza sobie założenia, bywamy krytyczni, gdyż często zanim on zmieni swoje zdanie, to możemy z góry przyłożyć mu łatkę przedawnienia. Warto pomyśleć o osobach które nad zwyczajniej chcą nas ściągnąć na Ziemie, lecz nie jest to równoznaczne z zglebowaniem(przepraszam polonistów).Sięgają po nas gdy bujamy w tych obłokach, jesteśmy nieosiągalni czując swoją wielkość, to często obłuda którą sami sobie serwujemy. Dążąc do mądrości, można sobie z nią zacząć nie radzić i w pewnym momencie zdać sobie sprawę z tego że niewiedza jest tym czego potrzebujemy a czystość intencji to często te bezsensowne działania, które choć podobne do marzeń, nimi nie są.

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Ka-wa zaprzeczam sama sobie ale tak bardzo myślę o śmierci że boję się że któregoś dnia zabraknie mi sił nawet dla nich.Nawet jadąc do pracy i zostawiając je w żłobku zamykam drzwi od auta i mając dzieci przed oczami pragnę zginąć,tracę sens.Jakoś tak jak autorka postu śmierć mnie nie przeraża lecz czekam na nią...No ale to już moja historia,głowa której myślenia nie potrafię zmienić.Ech...Pozdrawiam:-)

Odnośnik do komentarza

W marzeniach zawsze jest łatwiej po pierwsze nie ma przeszkód, nikt nam nie będzie zmieniał tego na co my nie mamy ochoty. To nasz własny
wewnętrzny świat.No właśnie w marzeniach nie ma ograniczeń tam wszystko może być wszystkim a najlepsze w tym że tylko ty masznad tym kontrole.
Replay puszczają ludzie którzy boją się zmian, boją się swoich myśli boją się samych siebie, dlatego też tak bardzo naiwnie potrzebują
wzoru który nazbyt często prowadzi do prostych nie raz głupich rozwiązań. A z czyjego punktu bylibyśmy wariatami ? POzornie normalnego człowieka,
człowieka którego życie nie różniło by się od zwykłego psa. A kogo to obchodzi kto o nas co myśli. Tylko garstka ludzi jest odrębnością
która się wyróżnia dlatego też są wyjątkowi. Sądzę iż to zwykła zazdrość gdy człowiek próbuje mnie ściagnąć na ziemie, zazdrość tego
że on sam nie potrafi odpłynąć gdzie jest lepiej. PO co zajmnować się problemami które rodzą kolejne, po co wgl zajmować się czymś co nie ma sensu
a jedyny sens jaki jest to w nas samych, odnalezienie własnego JA. ODNALEZIENIE odpowiedzi kim jestem i czym jest świat?
To nie dążenie do mądrośći, to zwykła ciekawość. Czy życie w którym człowiek egzystuje i śpi spokojnie jest lepsze od tego niż
poszukuwianie prawdy i tracenie snu z powiek. Głupota jest dla ludzi nie mądrych a mądrość pozostawiona jest ludziom inteligentnym.
NIe dla każdego przeznaczona jest mądrość. NIe każden potrafi znaleźć głębszy sens w pytaniach na które nie potrafi odpowiedzieć.
W takim razie po co żyć skoro życie w głupocie jest rzekomo mądrzejsze od mądrości w głupocie.?!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...