Skocz do zawartości
Forum

jak odzyzkać poczucie bezpieczeństwa


Rekomendowane odpowiedzi

Trudno mi opisać moje życie,moim domem od zawsze była ulica ona mnie chowała prawem ulicy i blokowiska gdzie żyje wokół alkohol i narkotyki i nie raz spałem w piwnicy i na klace schodowej zaćpany lub pijany żeby za pomieć jak się przejechałem wieku 20 lat życie pokazało swoje oblicze i mnie przerosło to już jest życie zamknięte nie dostępne dla nikogo.A pracuje robię fuszki budowlanka raz jest raz nie ma.Mieszkam z rodzicami i siostrami,mam duże rodzeństwo 6 sióstr i brata z każdym mam dobry kontakt tylko ja czarna owca rodziny.Ale nie rozmawiam z nimi na tematy co życiu się przeżyło.

Odnośnik do komentarza

chudolinio123, masz za sobą wiele negatywnych doświadczeń, które na pewno w jakimś stopniu przyczyniły się do tego, że brakuje Ci poczucia bezpieczeństwa. Pytasz, jak sobie z tym poradzić. Najlepiej na psychoterapii. Nie wiem, czy kiedykolwiek korzystałeś z pomocy psychologa/psychoterapeuty, ale uważam, że warto byłoby spróbować i udać się do poradni zdrowia psychicznego. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Przykre jest bardzo to, co piszesz. Współczuję Ci z całego serca, ale współczucie tutaj nic nie da.
Piszesz, ze życie pokazało Ci swoje oblicze, ale pamiętaj, że teraz jesteś dorosły i sam kierujesz swoim życiem, możesz jeszcze sprawić, że znajdziesz w nim sens.
Z tego co pamiętam bierzesz leki i chodzisz na jakąś terapię? (wybacz, jeżeli mylę fakty)?

To świetnie, że masz dobry kontakt z rodzeństwem, moim zdaniem, jeżeli masz do nich zaufanie powinieneś zwierzyć im się ze swojego problemu.
Może oni wiedzą co się z Tobą dzieje, ale mają obawy Ci pomóc, bo boją się Twojej reakcji?
Rodzina jak rodzina, jeżeli ma się w niej dobre relacje to potrafi bardzo bardzo wesprzeć i pomóc osiągnąć sukces w życiu.
Pozdrawiam :))

Odnośnik do komentarza

Tak byłem leczony na oddziale zamkniętym od alkoholu jedyna dobra decyzja w życiu,udałem się w drugi dzień po opuszczeniu zakładu karnego, a chciałem jak piłem i szlajałem się bez celowo jak bezdomny zero pespektyw i motywacji do życia walnąć policjanta w łem żeby wrócić za kratki ale jak już byłem na oddziale to też chciałem rezygnować dwa razy zmieniłem terapeutę a psycholog to nie wiem po co on jest nawet słowa zamienić nie szło i dostał słownictwem,aż z urlopu wróciła specjalistka pierwszy kontakt i rozmawiałem żeby została moi,jedyna ostra nie odpuszczała poprawki prac do napisania żeby zobaczyć że to droga do nikąt i jej się udało i wyciągnęła mnie ze świata dużo mi pomogła i jej zadzwięczam,po opuszczeniu oddziału czułem się innym człowiekiem tak dobrze że nie pamiętałem kiedy się czułem się tak a świat był zamknięty nawet słowa.Ale jak za pisałem się do szkoły to od razu taki strzał na psychikę,wokół same narkotyki i alkohol i grupki w których ja nie stanę,po prostu stoję z boku,mi pokazało trzeźwość sens życia i chcę zostać specjalistą terapii od uzależnienia i to tylko mnie trzyma.Rozmawiałem z terapeutom,żebym poszedł do lekarza,lekarz mnie zdiagnozował i lekami za czą leczyć są skuteczne tylko w sytułacjach stresu gdzie nie potrzebne słowa i gadkami pokazywali brak rozsątku i krytyka i powracało to wszystko a ze specjalistami których mniałem jeszczke kilku i psychologa to mówiłem jak do ściany i zacząłem uciekać kontakt zerwany do szkoły nie poszedłem już wcale do pracy też po padły słowa i traciłem że nic nie mogę zrobić nie mam żadnego wyboru i tak wyszedł ziomek z kryminału dobry chłopak zacząłem wchodzić w świat z którego chcę uciec i tak pewnego dnia zobaczyłem fałszywych kolegów na podwórku co im to dało że przed latami agresją do mnie startowali i całkowicie siadłem i ten sam świat na psychice z domu już nie wychodzę.I dla tego myślę o leczeniu zamkniętym gdzie specjaliści są 24 h i muszę coś z tym zrobić żeby to poszło w za pomienie a nie męczyło mnie nadal jak by to wydarzyło się wczoraj.O to kolejna życiowa ścieżka a już tyle bagażu życia noszę a tu końca nie widzę i naj lepiej jak sobie w życiu popłaczę za błędy młodości.

Odnośnik do komentarza

Złość,nienawieść,zazdrość,zawieść czuje to w sercu gdy wstaje nad ranem,rozdrapuje ranę mam to głępoko za kotowane,nie łam się ból w duszy się czuje i może łez leci,zamykając się w sobie nic nie osiągnę co się stało to się nie ostanie czas leczy rany są rzeczy których się nie wybacza życie to nie osłane w róże .16 idę do swojego lekarza żeby skierował i od razu dzwonić będę.Terapia od uzależnienia mówi że to przeszkoda która stoi na drodzę a nie mam umiejętności żeby mijać barykadę,życie mówi stawiaj kroki uważnie żeby znowu się błędu nie dorobić, jak na wszystkich się przeliczyłem i jaki oni mają honor żadnego z którymi się wychowałem tylko wywyszać się potrafią i fałszywi się stali,a swoich zasad nie zmienię.

Odnośnik do komentarza

chudolinio123
czas leczy rany są rzeczy których się nie wybacza życie to nie osłane w róże

Wygląda na to, że doświadczyłeś nie tylko nałogów i zmagania się z nimi, ale też zostałeś mocno skrzywdzony. Może wielokrotnie, nie wiem, niejasno o tym piszesz, nie mówisz, co konkretnie się wydarzyło.
Czy kiedykolwiek komuś o tym powiedziałeś? Czy otworzyłeś się kiedyś przed psychologiem? Czy w ogóle chodziłeś na terapię ukierunkowaną na poradzenie sobie z traumą po takich rzeczach, czy tylko na terapie pomagające wyjść z uzależnień?

Odnośnik do komentarza

"Czy kiedykolwiek komuś o tym powiedziałeś? Czy otworzyłeś się kiedyś przed psychologiem? Czy w ogóle chodziłeś na terapię ukierunkowaną na poradzenie sobie z traumą po takich rzeczach, czy tylko na terapie pomagające wyjść z uzależnień?"

Z nikim nie rozmawiałem o tym przez 11 lat nawet nie otworzyłem się przed nikim i dla tego tak piszę ukrywam to w sobie to są bolące w serduchu tematy a przyjdzie czas gdy wyrzucę to z siebie,też HIP HOP pisze o tym jest z 5 piosenek oni dali mi w ciężkich chwilach uspokojenie.Nie chodziłem nigdzie i nic z tym nie robiłem,myślałem że z czasem odejdzie to wszystko ale nie mogę odnaleść się w grupie nie ,fonkconuję w społeczeństwie mnie nie ma,tylko chodziłem na terapie od uzależnień.

Odnośnik do komentarza

Myślałeś że to odejdzie, a to są zbyt poważne sprawy, zbyt duże rany, żeby samo mogło przejść. Z drugiej strony, jak są trudne to naturalne, że ciężko jest o tym mówić. Mam nadzieję, że po jakimś czasie Ci się to uda. Pewnie Ci wtedy zrobi się lżej. A jeszcze bardziej Ci pomoże, jak przepracujesz te tematy z psychologiem, chyba widać teraz, że same terapie od uzależnień to tutaj za mało.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...