Skocz do zawartości
Forum

nie radze sobie a partner nie pomaga


Gość ktos tam

Rekomendowane odpowiedzi

Gość ktos tam

Pochodze z rodziny gdzie bylam bita i upokarzana.Bardzo mnie to skrzywdzilo.Nie mam wsparcia w partnerze.On kompletnie mnie nie rozumie wrecz ma prenensje ze sobie z tym nie radze.Mam okresy w miare spok9jne ale tez przychodza i takie kiedy jest mi bardzo zle wtedy nie moge zupelnie na niego liczyc bo slysze tylko pretensje w glosie ze nir umiem sie pozbierac
Podam przyklad mialam stresowy czas ostatnio odbilo to sie na tym ze zle sypiam mam niepokoj i boli mnie w okolicy serca zamiast mnie przytulic dac poczucie bezpieczenstwa to tylko slysze pretensje ze jestem dorosla a przezywam rzeczy jak bylam dzieckiem.Ze po co ja go tym obarczam teraz on bedzie mial zly dzien.on wie z jakiej rodziny pochodze od zawsze mowi ja nie wiem przez co ty przechodzisz (ja tego nie przeszedlem)to nie bede ci wspolczol.

Odnośnik do komentarza
Gość ktos tam

Jak chcialam isc po pomoc to to wysmial ze bede na prochach i ze on nie wierzy w psychoterapie.ze to sa moje wymysly i ze mam sie ot tak pozbierac.dlatego bedac z nim przeszlam kilka bardzo powaznych zalaman nerwowych gdzie bylam w takim stresie leku zr patrzylam sie w jedno miejsce godzinami on mi wtedy nie pomogl.sama nadludzka sila(do tej pory nie wiem jak)wyszlam z tego,ale wycierpialam swoje,wtedy tez slyszalam ze on nie jest w stanie mi pomoc,ze zachowuje sie nie dorosle bo przechodze zalamanie nerwowe.czy jest sens z kims takim byc?

Odnośnik do komentarza
Gość magduska

Czy jest sens być razem? Na to pytanie powinnaś odpowiedzieć sobie sama.
Jeżeli Twojemu partnerowi przeszkadza to, że nie radzisz sobie z problemami, to powinien sam namawiać Cię do psychoterapii.
Moim zdaniem powinnaś zadbać o siebie i skonsultować się z psychologiem lub psychiatrą, nie zważając na jego zdanie. Jeżeli mu na Tobie zależy i kocha Cię to zrozumie, że robisz to nie tylko dla siebie ale dla niego i jego "dobrego samopoczucia" również.

Odnośnik do komentarza

Twój partner ma rację tylko w tym miejscu, że sama musisz sobie z tym poradzić, od Ciebie bardzo dużo zależy. Nie ma jednak prawa szydzić z Ciebie, mówić, że jesteś niedojrzała, bo sobie nie radzisz. Najwidoczniej Twój partner nie rozumie specyfiki Twoich problemów, nie ma w nim za grosz empatii. Co więcej, on wyśmiewa się z Twoich problemów. Nie mówię, że ma być Twoim terapeutą - przecież nie wie, jak przepracować tego typu problemy jak przemoc domowa w dzieciństwie, ale mógłby przynajmniej dać Ci wsparcie, przytulić, powiedzieć: "Ok, ja tego nie rozumiem, ale widzę, że dzieje się z Tobą coś złego, że potrzebujesz pomocy. Idź do psychologa albo psychiatry. Poszukaj dla siebie wsparcia, skoro sama sobie nie radzisz". Tak zachowałby się zapewne troskliwy i kochający partner. Twój najwidoczniej do takich nie należy. Co dalej? Nie podejmę za Ciebie decyzji. Wybór wyłącznie w Twoich rękach. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość ktos tam

Za duzo tez wzielam na siebie i nie wyrabiam sie bo nie mamy nikogo kto moglby nas odciazyc.partner zyczyl sobie abym przy malutkim dziecku poszla do szkoly zajmowala sie nim domem prala mu gotowala i jeszcze chce zebym znalazla sobie prace na pol etatu a ja zwyczajnie nerwowo nie wytrzymuje tego obciazenia.

Odnośnik do komentarza
Gość ktos tam

On zachowuje sie bardzo zle w moim kierunku.Obarcza mnie i obwinia o wiele spraw.Ja mialam kilka prac np i powodowaly one u mnie ogromne napiecie i co za tym idzie stres.Po pewnym czasie rezygnowalam z pracy bo bylam w fatalnym stanie psychicznym(albo plakalam godzinami albo nie moglam spac,jesc).On mi potrafi to teraz wypomniec ze gdyby nie to ona by mial wiecej pieniedzy na koncie itd.kiedy mnie obrazi to sie pozniej ciezko dziwi ze albo mi zle albo ze sie poplacze to ma problem ze kiedy on spowodowal swoim zachowaniem to ze sie zle czuje .Nie rozumiem dlaczego on sie tak zachowuje i dlaczego w takiej sytuacji wogole nie moge na niego liczyc to znaczy jestem pozostawiona samej sobie z tym wszystkim.Kto tak postepuje?

Odnośnik do komentarza

Faktycznie, bardzo ciężko jest trwać, kiedy jest człowiekowi bardzo źle, wręcz okropnie, a nikt, zupełnie nikt go nie rozumie... A zwłaszcza osoba, która podobno przecież kocha..
To przykre, kiedy partner zamiast wesprzeć, ciągle krytykuje i jeszcze dobija swoimi docinkami :/ Niech się cieszy że to nie on ma takie problemy. Bo przecież najłatwiej jest wyśmiać no nie? Zastanów się, czy chcesz żyć z człowiekiem, który nawet nie próbuje Cię zrozumieć... Musisz być silna. I jeżeli nie radzisz sobie ze swoimi emocjami i przeszłością (łatwa to ona nie była...) zasięgnij porad psychologa bądź psychoterapeuty. Nie wstydź się. Musisz być silna przede wszystkim DLA SIEBIE!! :* To Ty i Twoje zdrowie są teraz najważniejsze. Trzymam mocno za Ciebie kciuki! :)

Odnośnik do komentarza

~doś.
Odpowiem Ci na pytanie nie ma sensu być razem z takim człowiekiem i Ty sama dobrze o tym wiesz.

Trafniej tego nie można było ująć, najlepsze podsumowanie całej sytuacji.
Po tym co przeszłaś w dzieciństwie potrzebujesz wielu pozytywnych bodźców, żeby się z tego podnieść(wsparcia, zrozumienia, spokoju, szacunku, specjalistycznej opieki), a z tego związku dostajesz dokładne zaprzeczenie tego wszystkiego. Zamiast Ci dodawać skrzydeł i przywracać wiarę w ludzi, ten toksyczny związek wciąga Cię w coraz większe bagno. Co byś nie wypracowała sobie na terapii, to by to zaraz rozwalił ciągłym podkopaniem Ci psychiki. Po co chodzić na terapię, jeśli jednocześnie tkwisz w czymś co jest antyterapią. No chyba że to pierwsze może pomóc odciąć się od tego drugiego.
Na co czekasz, wiej z tego związku gdzie pieprz rośnie.

Odnośnik do komentarza

Nie radzisz sobie z emocjami, z życiem.
Nie radzisz sobie z pracą, rezygnujesz, uciekasz, poddajesz się.
Oczekujesz wsparcia - nie dostajesz go. Jednak jeśli odejdziesz, to jak sobie sama poradzisz?
Czy potrafisz zmobilizować się na tyle, by żyć samodzielnie?
By pracować i opiekować się dzieckiem, dasz radę sama?
Ja radzę, zacznij pracować nad własną psychiką, wzmocnij się, nabierz wiary we własne siły.
Kto może ci pomóc? Głównie ty, sama. Oczywiście, psycholog cię wesprze, wskaże kierunki działania, pokaże też twoje błędy. Radzę tam pójść.
W internecie też jest dużo porad, jak zmienić życie.
Jednak to ty musisz znaleźć w sobie dużo siły i chęci do zmian.
I nie oglądać się na innych /na męża/ , tylko działać, by odzyskać spokój i radość życia.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...