Skocz do zawartości
Forum

Mąż mówi, że go nie pociągam


Gość Manka30

Rekomendowane odpowiedzi

Mąż powiedział mi, że go nie pociągam, że czuje się sfrustrowany gdy na mnie patrzy. Rzeczywiście w ciągu ostatnich 2 lat trochę mi się przytyło (73kg 175cm). Nigdy nie byłam szczupła, zawsze były wahania wagi. Jestem typową gruszką czyli mały biust i masywne uda/nogi. Też poczułam, że to już za dużo, że muszę coś zrobić. Zapisałam się ostatnio na siłownię, staram się wprowadzać zmiany do diety. Żadne diety cud na mnie nie dzialają, ogólnie jem mało, a waga stoi. Niestety to wszystko potrwa (o ile się uda), a on już nie chce czekać. Wspomniał o rozwodzie. Nie wiem co robić. Nawet jak się uda trochę schudnąć to jak pozbyć się ciągłej myśli, że Mu się nie podobam?

Odnośnik do komentarza

To widać ,że Cię bardzo kocha!? Skoro przeszkadza mu te parę kilogramów...,nie powinnaś pozwolić na takie traktowanie,nie wiem jak to określić to jego zachowanie...,bezczelność,to mało powiedziane,
może to tylko pretekst,a w zanadrzu ma kogoś innego lub sam sobie dogadza przy porno i żona idzie w odstawkę?

Przy tym wzroście to wcale dużo nie ważysz,a jeśli chcesz schudnąć to dla swojego lepszego samopoczucia,żadne diety cud nie pomogą na dłuższa metę ,jedynie mniej trzeba jeść.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Myślę bardzo podobnie jak Kawa.
Nie jesteś jakąś grubaską, bo przy tej wadze jesteś wysoka, ale skoro czujesz się sama ze sobą źle, to warto popracować aby czuć się lepiej, tylko nie dla niego, bo chyba niestety nie warto. On chce rozwodu- daj mu go jak już się przygotujesz. Twoje kilogramy nie sądzę aby stanowiły tutaj sedno sprawy. Na Twoim miejscu przyjrzałabym mu się uważniej, czy nie ukrywa czegoś, co spowodowałoby że rozwód byłby z jego winy. Jak nie wiesz o czym piszę to powiem wprost: on może mieć jakąś babę, albo poważnie kogoś na oku, bo sam powód jego chęci rozstania jest - brak mi słów, ale najbardziej pasuje- głupii, i to że nie chce poczekać aż schudniesz, daje tylko dodatek : głupii do kwadratu. Nie napisałaś ile masz lat, ile czasu jesteście małżeństwem, czy macie dzieci, to jest ważne, ale w kwestii niepodobania się mężowi, to tak jak napisałam wyżej, no i zawsze może się trafić taki, któremu się spodobasz.

Odnośnik do komentarza
Gość Czarnulka 24lata

Jakaś totalna " ściema" że Twój mąż tylko chce się z Tobą rozwieść z powodu Twojego wyglądu ( bo co niby masz kilka kg- więcej ?!) to nie jest powód !
Jest sfrustrowany jak na Ciebie patrzy ?! A On co jakiś " idealny przystojniak "?!
Też mi się wydaje,że ma jakąś babę na boku i tylko to taki pretekst,że Ty już Mu się nie podobasz i że Go już nie pociągasz,musiał Ci przecież coś powiedzieć!
A w sumie ka-wa ma rację przy Twoim wzroście to tu nie ma żadnej ( wielkiej) nadwagi!
Ale jeżeli chcesz to Sama dla siebie zacznij bardziej dbać o swój wygląd,dietę i dobrze,że chodzisz na siłownię ( może tam jakiś mężczyzna Cię dostrzeganie)
A mąż jak nie chce czekać,to niech sobie idzie....
Tak wiem łatwo się tak piszę....
Ale jeżeli On twierdzi,że nie chce czekać to szkoda Twojego czasu dla Niego,zrób to dla siebie-nie dla Niego !!! Bo On na Ciebie nie zasługuje jak tak twierdzi...
Powodzenia ;-) będzie dobrze !

Odnośnik do komentarza

Wskaźnik Twojego BMI jest prawidłowy, nie daj się wpędzić w kompleksy. Sylwetkę zawsze można poprawić, ale rób to przede wszystkim dla siebie. Groźby Twojego męża są poniżej krytyki.
Tak jak napisała ~przeczytałam, przyjrzyj mu się uważnie, czy on nie ma wady postawy w postaci "d..y na boku".

Odnośnik do komentarza

Manka30, powód, dla którego Twój mąż chce się z Tobą rozwieść, jest co najmniej niedorzeczny. Podejrzewam, jak poprzednicy - to jest tylko pretekst. Być może Twój mąż ma zupełnie inny powód, dla którego chce się rozstać, ale nie na rękę mu o tym powiedzieć na głos. Przecież nie przyzna się, że ma np. inną kobietę na boku. Dlatego próbuje wzbudzić w Tobie poczucie winy i wpędzić Cię w kompleksy, imputując, że się zapuściłaś, zaniedbałaś, że jesteś za gruba i niepociągająca. Jeśli czujesz się sama w swoim ciele źle, to ok - pracuj nad sylwetką, ale nie daj sobie wmówić, że to jest powód, dla którego trzeba niszczyć związek małżeński. Co to za miłość, która się kończy wraz z tym, jak któreś z partnerów zyskuje kilka kg więcej?

Odnośnik do komentarza
Gość magdaaazz

mam identyczną wagę i identyczny wzrost, jak Ty. zawsze próbowałam ważyć 65 kilo, ale przez ostatnie pół roku niestety przytyło mi się, głównie przez stres. jednak mimo, iż mówię, że jestem przy tuszy i przytyło mi się trochę to mój chłopak mówi, że jestem piękną kobietą, że ślicznie wyglądam, że bynajmniej, jak szkapa nie wyglądam i ma za co złapać.
nie mówię o tym, żeby się pochwalić nie wiadomo jak i czym, bo nie mam, ale chcę Ci pokazać tym, że taki facet, to nie facet.
prawdziwy facet powinien swoją kobietę wspierać.
to chyba nie jest miłość, skoro mu to przeszkadza i chce doprowadzić do rozwodu.
dupek.

Odnośnik do komentarza
Gość Michael 444

Moja zona ma 170 cm wzrostu i 62 kilogramow i twoj typ sylwetki i dla mnie wyglada poprostu sexy. Moja zona ma w biodrach 107 cm i ma kompleksy a mnie sie podoba. Ty masz 175 cm i 73 kg, hmmmmmmmm czyli wcale nie tak duzo. Moze sproboj z 5-6 kilogramow zrzucic a jezeli jeszcze cos powie glupiego to zasadz mu kopa w deee

Odnośnik do komentarza

Niebywale wstrętny typ. Niektórzy faceci są bez serca i przy tym aroganccy, czym często po prostu maskują swoje niepowodzenia i frustracje. Szukają winy w swoich kobietach, zamiast w sobie. Nie dbają o ogień w związkach, bo wiedzą, że wiele zniesiemy a przy tym "na mieście", z nową kobietą dostają to łatwiej, i ciekawiej (do czasu ?). 
Ja kiedyś usłyszałam podobny tekst od swojego faceta, z którym byłam w wieloletnim związku i za którego wskoczyłabym w ogień. Nadmienię, że noszę rozmiar 34/XS i mam śliczną figurę, którą od zawsze uważałam za swój atut. Jego słowa od razu wydały mi się "podejrzane". Mam powodzenie u facetów, dbam o naszą relację a nawet utrzymuję finansowo nasz dom, a tu taki tekst?! Nawet mnie on tym wtedy nie obraził (choć powinien!) tylko zasmucił i zapalił "czerwoną lampkę" co do sensu naszej relacji. Bardzo szybko okazało się, że miał już wtedy romas ... z kobietą starszą od siebie o ponad 20 lat i jednocześnie z inną (drugą) pulchną dziewczyną po 30. Na szczęście mam ten koszmar za sobą, chociaż okropne wspomnienia i obrzydzenie do niego pozostało we mnie do dziś i to mimo upływu wielu lat od rozstania.

Kobiety, nie pozwalajcie siebie obrażać. Jesteście piękne w każdym rozmiarze. Nie poświęcajcie siebie dla iluzorycznej relacji. Takie teksty powinny z automatu dyskredytować partnera w Waszych oczach. Każda z nas zasługuje na szczęście i na to aby być szanowaną. Rozstania bolą jak najgorsza strata, człowiek czuje się jakby się rozpadał, ale nie ma sensu trwać w czymś co nas niszczy. I lepiej kiedy to Wy zrobicie ten krok do swojej wolności, a nie oni ?

Odnośnik do komentarza

O kierwa 20 lat starsza. To ze w Sielcach były takie pary to slyszalam, tyle że tam dziadek dożył 90tki a zonka 70 tki. Ale finansowo ustawil coruchne. Tyle ze na łeb jej pie.rdolno bo stary ja późno zrobil a to już nie takie bezpieczne, wady rozwojowe itp.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...