Skocz do zawartości
Forum

Dlaczego nie mogę zaufać drugiej osobie?


Gość paulika

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, piszę, bo coś musiało się zdarzyć, żebym w końcu zaczęła się ogarniać. Umówiłam się dziś z chłopakiem na drugie spotkanie, zaprosiłam go do siebie, przygotowałam kolację, wystroiłam, spotkanie na 21, o godz. 20.45 tel. spóźnię się 2 godziny, wkurzyłam się, powiedziałam, że chcę odwołać spotkanie ... i chyba nie dlatego, że miałam coś innego do roboty, dlatego, ze była to dla mnie idealna wymówka, żeby się z nim nie spotykać. Zawsze tak było, pierwsze spotkanie: robiłam genialne wręcz wrażenie, wysoka, idealna figura, bystra i dowcipna, a potem ogarniał mnie jakiś paniczny strach, bałam się zaagazować juz od 2giego spotkania, mimo to chlopacy mnie lubili, nie dawali za wygrana, a ja lubilam to, ze sie im podobam, w kosekwencji zaden tego nie wytrzymal ... a ja nie wiedizalam dlaczego, dlaczego nie przetrwali proby czasu ... moral z tego taki, ze majac 25 lat nie wiem co to zwiazek, nie wiem nawet co to pocalunek, gdybym wiedziala z czego to wynika na pewno bym to zmienila... ... zawsze bylam samowystarczalna, nigdy nie potrzebowalam niczyjej rady, kazdy problem zachowywalalm dla siebie, zawsze to ja sluchalam innych, lubilamudzielac im rad, przychodzili tlumnie, nadal przychodza, ale ja juz nie chce tak, chce zeby to mnie w koncu ktos wysluchal ... ... z dziecinstwa pamietam wiele dobrego, rodzice mnie kochaja, poswiecili swoje zycie, nigdy niczego nie bronili,ale nigdy nie przytulili ... widze ze nieporadnie teraz dzwonia pytaja co u mnie, jakby chcieli nadrobic ten czas kiedy nie rozmawialismy ... ... to ojciec gral 1 skrzypce w rodzinie, na spotkaniach matka siedziala cicho, teraz ja tez siedze cicho ...wsrod przyjaciol jestem czesto w centrum, choc od jakiegos czasu jakby uszla ze mnie energia, do niedawna mialam tyle planow marzen idealow, a teraz gdzies zagubil mi sie sens tego wszystkiego... ...zawsze klocilam sie z bratem, nikt nad tym nigdy nie panowal, rekoczyny byly na porzadku dziennym, do tej pory brat wyzywa nawet rodzicow, nie moge tego sluchac, becze, nerwy siegaja wtedy zenitu... .... w pracy dalalm sobie wejsc na glowe, w konsekwencji tego, pracujac w urzedzie nie mam czas zjesc kanapki... ....kiedy jade tramwajem, przytlacza mnie wzrok ludzi, nie lubie kiedy patrza mi w oczy, a z drugiej strony czuje ze zyje kiedy to ja dzialam, kiedy organizuje wyjazd wiekszej grupie, kiedy jestem za cos odpowiedzialna, kiedy to ja moge koordynowac wszystko od poczatku do konca, chyba jestem w tym dobra, ale czasem troche za bardzo sie temu oddaje... ...dlugo zajmuje mi zeby komus zaufal, ale kiedy juz zaufam, zrobie dla 2 osoby wszystko, polece na Kube zeby podac szklanke wody i wroce odebrac wypiwiedzenie z pracy, ale kiedy osoba ta zrobi cos niezgodnego z moim wybrazeniem tego jak powinna sie tez poswiecac dla mnie, czuje sie zdradzona, zawsze myslalam, ze na tym swiat stoi, ale widze, ze coraz wiecej ludzi sie ode mnie odwraca... ...wydaje mi sie, ze to ja zawsze wiem lepiej, mam na wszystko odpowiedz, kazda zaistniala sytualcje potrafie zawsze wytlumaczyc... ... najwiekszy problem: brak bliskiej osoby, przy braku umiejetnosci zaufania drugiej osobie (kiedy slysze komplement, czuje podstep) oraz scharmnizowany dzien, w ktorym cizko znalezc miejsce na druga osobe... .... od czego mam zacząć!!!

Odnośnik do komentarza

Rozumiem Twoją sytuację. Ja też zawsze lubiłam pomagać innym i czułam się wtedy taka potrzebna, ale to nie było dobre dla mojej psychiki. Ludzie wykorzystywali mnie i wcale nie przysporzyło mi to popularności. Dopiero, kiedy poznałam wspaniałego mężczyznę, który mnie dowartościował poczułam się silna i asertywna. Nie było łatwo zaufać, ale zaryzykowałam i było warto. Myślę, że Ty tez powinnaś zaryzykować. Przecież nie chcesz wcale być sama. Musisz kogoś do siebie dopuścić. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Myslę, że jestes wymagająca osobą i chyba trochę surową. Lubisz, keidy wszystko jest po Twojej myśli i wszystko idzie zgodnie z planem. Kiedy coś jest nie tak, jakaś nieoczekiwana zmiana - zniechęcasz się i jestes na nie. Niestety, ale musisz być bardziej tolerancyjna, bardziej wyrozumiała. Czasem ludzie się spóźniają, odwołuja spotkania, albo po prostu nie przychodzą, bo coś nagle wypadło, coś się stało, albo po prostu zapomnieli, zaspali... cokolwiek. Czasem tak się zdarza. Musisz nabrac dystansu do pewnych spraw. Czasem warto przymknąc oko na jakieś niedociągnięcia. Nie ma ludzi idealnych. Każdej kobiecie zrobiłoby się przykro albo by się zdenerwowała jakby czekała na mężczyzna a na chwilę przed spotkaniem, partner je odwołał. Ale warto wziąć pod uwagę okoliczności, czy po prostu zlekcewazył spotkanie czy np. musi pomóc komuś, bo coś się wydarzyło. Musisz być bardziej wyrozumiała, z jednej strony chcesz mieć bliską osobę, ale jak sama napisałas - brakuje dla niej miejsca, bo jesteś samowystarczalna. Popracuj nad tym. spróbuj małymi krokami zacząć ufać innym. Jak ktoś mówi komplement nie doszukuj się podstępu, gdy ktoś ma inne zdanie niż Ty - daj mu szanse się wykazać. Zobaczysz, że pomysły innych też sa fajne. Możliwe, że Twój dystans wynika z tego, że brakowało Ci przytulenia i bliskości ze strony rodziców. Zmien to. Spróbuj robić pierwszy krok w stronę innych. Gdy spotkasz się z rodzicami przytul ich, przytul kolezankę, kolegę na powitanie. Próbuj się otworzyć na innych, zobaczysz, że to miłe i że warto uczyć się zaufania i bliskości. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...