Skocz do zawartości
Forum

Zazdrość o jego rodzinę


Gość Mariolka1969

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry Wszystkim,
Postanowiłam napisać tutaj i prosić o jakieś rady, ponieważ ostatnio w moim związku nie czuję się szczęśliwa. Jestem od roku z rozwodnikiem, dobrze się rozumiemy, nigdy się nie kłócimy, ale pojawił się problem ostatnimi czasy. Gdy go poznałam był kilka lat po rozwodzie, dzieci ma już dorosłe. Wtedy nie utrzymywał kontaktów z byłą żoną, a jedynie dziećmi. Z ex żoną o coś się pokłócił i po prostu nie odzywali się. Miałam spokój. Wszystko uległo zmianie, gdy jego była odezwała się do niego, odtad zaczęły się cotygodniowe wypady na kawkę do niej oraz do byłych teściów. Poczatkowo starałam się to zrozumieć, ale zapaliła mi się czerwona lampka, gdy poczułam, że zaczynam być na drugim miejscu po niej i jej rodzinie.Partner uważa, że nic się nie dzieje, moje obawy krótko komentuje " że nigdy nie jest się w stanie wszystkim dogodzić i zawsze ktoś poczuje się mniej ważny", ale on naprawdę przesadza! Jest po rozwodzie, ze mną w związku, ale co była żona zadzwoni, to potrafi zostawić wszystko w domu i lecieć do niej. Ostatnio zostawił remont w mieszkaniu, by iść zrobić remont jej- bo zadzwoniła, nasz remont musiał poczekać. Miał urodziny, szykowałam mu zaproszenie do restauracji, chciałam, byśmy miło spędzili ten dzień, ale w południe zadzwoniła jego była żona, że ma ją zawieźć na zakupy i do lekarza- pojechał. Cały dzień nosił jej zakupy, stał pod przychodnią lekarską- nie urządziła mu żadnych urodzin, przez całe urodziny nosił torby z jej zakupami. Wrócił wieczorem, dałam mu prezent, podziękował i położył się spać twierdząc, że strasznie się napracował, bo ona narobiła zakupów za 700 zł i ledwo je donieść umiał, na jakiekolwiek świętowanie ze mną lub swoimi rodzicami nie miał już sił- padł po prostu. On uważa, że nie ma problemu! Zaniedługo szykuje się ważny dla nas dzień- rocznica, wczoraj zapowiedział mi, że chyba będziemy musieli ją przełożyć, bo... w ten dzień teściowa ma urodziny i został zaproszony, że nie może powiedzieć rodzinie, że nie będzie go, bo ma rocznicę! Ci teście także strasznie się ubiegają o kontakt z nim, ostatnio się wygadał, że powiedzieli mu, że przez te lata po rozwodzie każdej nocy modlą się, by on wrócił do ich córki, ponoć namawiają go do tego przy każdym spotkaniu. Tak sobie myślę, że może oni celowo inicjują te spotkania, by zbliżyć jego i tę byłą żonę. Oni rozwiedli się przez niezgodność w małżeństwie, przez kilkanaście lat podobno każdego dnia się kłócili, on wzywał na tę żonę policję, bo wpadała w szał często i rękoczynów lubiła używać, po prostu się nie zgadzali i on postanowił wystąpić o rozwód. Czytałam ich dokumenty rozwodowe, rozwód dostali już na 1 sprawie. Nie wiem, czy przesadzam, czy może mam rację? Nie wiem, co z nim zrobić, rozmowa nie skutkuje- on problemu nie widzi, każe mi zrozumieć, że ma też obowiązki w stosunku do teściów i swojej byłej żony- bo urodziła mu dzieci i za to nalezy jej się to wszystko- jak tłumaczy. Ale ja nie wiem, czy wytrzymam to, bo narazie czuję się jak w jakimś wielokącie, a nie w związku. Czuję, jakby z nami żyli i jego byli teściowie i ex żona i reszta jej rodziny. Do dzieci nic nie mam, jego synowie są zawsze u nas mile widziani i mam z nimi dobry kontakt. Poradźcie, jak mam z tym żyć i czy w ogóle warto żyć w związku, który ostatnio sprawia, że czuję się nieszczęśliwa i mam wrażenie, że była żona i jej rodzina chcą zabrać mi partnera!

Odnośnik do komentarza

Masz się czym martwić. Co tygodniowe spotkania, na jej telefon rzuca wszystko, by JĄ zadowolić...
On nie widzi problemu, ale ty go masz.
Najwyższy czas na poważną rozmowę i jakieś ustalenia.
Najlepiej sobie spisz w punktach to, co masz mu powiedzieć. Powinno to być krótkie, rzeczowe, a wcześniejsze spisanie punktów, ułatwi ci to.
Powiedz, że ta sytuacja ci nie odpowiada i niech on się zdecyduje, czy chce wrócić do żony, czy być z tobą.
Mam nadzieję, że jeszcze nie jest za późno i zadeklaruje, że chce być z tobą.
Jeśli tak, to postaw warunki /przemyśl, na co jesteś w stanie się zgodzić - czy kontakty raz na miesiąc, czy na pół roku..itd.. - też wcześniej to sobie spisz/
Czyli przygotuj się psychicznie do tej rozmowy, by odbyła się bez płaczu i żalów. Taka rozmowa na "zimno" przyniesie lepszy rezultat bo zobaczy, że mówisz to poważnie i nie potraktuje cię po prostu jak histeryczkę.

Jeśli się nie zgodzi na twe warunki, to będziesz wiedziała na czym stoisz i radzę ci, zagroź mu rozstaniem /ale na poważnie, nie by straszyć/
To jednocześnie będzie ostatnia próba by wiedzieć, jak to z nim jest.
Możliwe też, że jeszcze nie jest za późno i wszystko wróci do normy, czego ci szczerze życzę.

Odnośnik do komentarza

Dziwne jest jego zachowanie i wcale się nie dziwię że zapaliła Ci sie czerwona lampka. Próbowałaś się postawić? Bo może jest mu potrzebny kubeł zimnej wody, jak do tej pory widzę że znosisz to cierpliwie i nic mu nie mówisz. Przestań, powiedz, że boli Cię to że przestałaś być najważniejsza, że widzisz że się oddalacie od siebie i że masz wrażenie że on chce wrócić do byłej żony... może to mu uprzytomni że nie zachowuje się fair w stosunku do ciebie.

Odnośnik do komentarza

Witaj Mariolko
Hmmm... sądzę, że twój partner już dokonał wyboru i w zasadzie rozmowa na ten temat jest zbyteczna. Jego zachowanie wyraźnie wskazuje jakie ma priorytety. Nie pokazuj mu, że Ci na nim zależy. Obserwuj, nie komentuj, nie domagaj się niczego ponieważ niczego tym nie osiągniesz. Żyj swoim życiem. Wiem, że taka sytuacja bardzo boli. Jedyne, co może sprawić, że poczujesz się silna to skorzystanie z szansy zakończenia tego związku przez Ciebie. Nie czekaj aż Twój partner to zrobi. I wiedz, że świat się na tym nie skończy.Każdy z nas zwycięża pewnego dnia. Głowisia do góry. Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza

Rozmawiałam z nim o tym, on problemu nie widzi, uważa to za swój obowiązek! Nie tylko ja czuję się zaniedbana, on kosztem tamtej rodziny zaniedbuje także swoich rodziców, im także potrafi zostawić robotę w połowie i biec do ex na pomoc, gdy coś się jej zepsuje.. Zamiast zrobić remont rodzicom- o co go prosili, kazał im wynając malarza, a to biedni ludzie, ledwo starcza im na życie i na leki, on w tym czasie zabrał się za remont u swojej ex! Myslę, że jeżeli to dłużej potrwa, to po prostu odejdę! Bo jak można być na każde zawołanie teściów i byłej żony?! Po co im był ten rozwód. Chciałam jeszcze dodać, że on nigdy sam z nią kontaktu nie szuka. Gdy ona nie dzwoni, to on wcale. Ale mimo wszystko jest jakby uzależniony, skoro niczego nie potrafi jej odmówić. Nie wiem, jak to zrozumieć? Czy on ma problem ze sobą? Czy to małżeństwo tak go zmanipulowało psychicznie (był ofiarą przemocy psychicznej w małżeństwie ze strony swojej żony), nie wiem, czy da się nasz związek uratować i czy w ogóle on jest w stanie zmienić swoje myślenie i priorytety...

Odnośnik do komentarza

Ciekawe dlaczego nie odniosłaś się do wątku Tomasza ,przecież to wypisz, wymaluj Twój partner,
może on tam napisał,tam masz pełen obraz swojego faceta ,więc po co nas wciągasz w dyskusję,

dla nas taka postawa faceta wydaje się być niewiarygodna,

też jak wspomniałam, taką sama sytuacje przedstawiała ostatnio też jakaś babka ,wydaje się ,że to jest celowe działanie,
pozostaje odsyłać do wątku Tomasza.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Odnoszac się do wątku Tomasza, wydaje mi się, że mechanizm działania mojego partnera jest podobny i zapewne nie skończy się to dla mnie pozytywnie, bo on albo pozostanie sam i będzie latał do ex i teściów, albo po prostu wróci do swojej byłej żony. Nie rozumiem tylko, po co brali rozwód?! W ogóle nie mam nawet ochoty go zrozumieć ani jego tłumaczeń! Nie rozchodziliśmy się jeszcze, myslałam, że ich przyjacielskie kontakty (o których wspominał mi na poczatkach), są zwykłymi kontaktami a nie jakąś zależnością od tamtej rodziny...

Odnośnik do komentarza

No to źle myślałaś...,jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności Ty swojemu chciałaś robić urodziny i partnerka Tomasza też ,z ta różnicą ,że on w tym dniu poszedł tapetować wc byłej ,a Twój na zakupy z byłą... ,jakby nie było innego dnia,

ja nie wierzę w takie zbiegi okoliczności.

Masz takiego Tomasza w domu,wiec wszystko już wiesz.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Wygarnęłam mu te urodziny, on oczywiście odebrał to w taki sposób, że ona też chciałą z nim spędzić pewnie dzień jego urodzin, stąd pomysł z tapetowaniem! Wg niego ona absolutnie nie chciała go wykorzystać, tylko chciała spędzić z nim ten dzień pod pretekstem tapetowania. Facet albo jesy głupi, albo ślepy, albo w ogóle ma się za kogoś wyjątkowego, skoro on uważa jej zachowania za jakieś próby wywyższenia jego osoby, myślenia o nim w sposób szczególny, dbania o kontakt z nim!

Odnośnik do komentarza

~Mariolka1969
Wygarnęłam mu te urodziny, on oczywiście odebrał to w taki sposób, że ona też chciałą z nim spędzić pewnie dzień jego urodzin, stąd pomysł z tapetowaniem!

Z tego wynika ,co napisałaś ,że to Ty jesteś partnerką Tomasza...,
po co te kłamstwa i krętactwa ,ja od początku podejrzewałam ,że historia tego palanta Tomasza została wymyślona,i raz piszesz jako facet ,raz jako kobieta i masz zabawę.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Długo nie odpisywałam nic. Postanowiłam porozmawiać szczerze z partnerem, próbując wyegzekwować od niego, by mniej czasu poświęcał byłej.Nie zgodził się twierdząc, że zraniłby ją tym. Zapytałam go, czy czuje coś nadal do niej po tylu latach od rozwodu, odparł, że nigdy nie będzie mu obojętna, bo przeciez kiedyś się z nią ożenił. Kazałam mu dokonać wyboru- ja albo ona, był zły, że zmuszam go do podejmowania takich decyzji, po czym stwierdził, że nie będzie mnie zatrzymywał, że moje szczęście jest dla niego ważniejsze, żebym poszukała mężczyznę bez bagażu doświadczeń w postaci byłej żony, a on zostani sam, bo samotność mu nie traszna. Twierdzi, że mni kochał, ale im ona chciała większego kontatu, tym bardziej bał się, że ją zrani, domyślając sę, żeona nadal go kocha po tym wszystkim (nie rozmawiał znia o tym). Odezłam, nawet mnie ni zatrzymywał, stwierdził tylko, że to nieodpowiedni czas na związek, że gdyby miał wszystko z nią do końca roziązane, ógłby w pełni poświęcić się naszemu związkowi i ograniczyłby kontakt, ale teraz ze względu na nią nie może tego zrobić, żeby jej bólu nie zadać. Widać, ze mną się zupełnie nie liczył, zabrał mi tylko czas, zwerbował obietnicami. Naprawdę zachowywał się na poczatku jakby mnie kochał, ale im to dłużej trwało, tym coraz bardziej się z tego wycofywał. Mnie radził również, gdy się pakowałam... żebym nie cierpiała, że po co cierpieć po rozstaniach!!! To już wydało mi się chore, bo przecież w takich sytuacjach człowiek nie panuje nad swoim bólem, a przynajmniej ja nie mogę zapanować teraz, bo czuję się jak zużyta rzecz wyrzucona na śmietnik :-( Ale to było do przewidzenia, że tak się to zakończy!

Odnośnik do komentarza

To właściwie podsumował wszystko. Jej bólu nie może sprawić, a tobie może.
Dobrze, że odeszłaś, bo tego bólu w przyszłości, byłoby coraz więcej.
Wiem, teraz cierpisz, jest ci ciężko, ale to minie.
A tak ból by trwał latami.
Wierzę, że trafisz na odpowiedniego partnera, który da ci szczęście.
Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

"konfabulant – osoba ,której opowieści są tworem wyobraźni i wynikają z rzekomych wspomnień. Osoba ta wierzy w to, że przeżywała wydarzenia, które nie miały miejsca w rzeczywistości. Podłożem dla tworzenia opowieści mogą być zaburzenia psychiczne w wyniku uszkodzenia szlaku mezolimbicznego w mózgowiu."

"urant – osoba, która opowiada różne historie (często o sobie samym) w celu wywarcia określonej reakcji u odbiorcy. Przyczyną takiego zachowania są zaburzenia psychiczne o podłożu schizofrenicznym."

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...