Skocz do zawartości
Forum

Samotność i trudności w zaaklimatyzowaniu się na wsi


Gość kocicatygrysica

Rekomendowane odpowiedzi

Gość kocicatygrysica

witam.mieszkam juz 5 rok w nowym domu z mezem,mam dziecko ktore chodzi tutaj do szkoly.Dla mnie jest to obca miejscowosc-znam tutaj moze kilka osob wiekszosc z widzenia.Pobudowalismy tutaj dom bo tu mąż miał działke.Niestety czuje sie tu obco.Moje dziecko tez nie zabardzo masie tu z kim bawic po szkole.Wioska jest malutka ok 15 domów.Mąż czsem mi tez truje ze dom jest zle ustawiony na działce przezemnie i nic juz sie z nim nie da zrobic bo jest maly-na taki bylo nas wtedy stac.Stąd mu blizej do tesciowej ale z jego rodzina nie utrzymujemy blizszych kontaktow.Mówiąc blizej czasem zastanawiam sie poco ja sie tutaj sprowadzilam.Nikogo tutaj nie mam blskiego a wiadmomo jak to jest na wsiach.Czsem mówie mu że jak tak to sprzedajmy ten dom a postawmy drugi-mamy tutaj jeszcze dzialki.ale on nie chce o tym słyszec.Ja zastanowilam sie glebiej nad tym pomyslem i szczerze to ja juz chyba nie chce tutaj byc dluzej.moze z zewnatrz jest fajnie dom bez kredytu mamy prace swietnie-ale czuje ze sie tutaj mecze.niewiem juz sama moze to zemna cos nie tak.jak jestem w pracy to ok ale jak tylko mam wolne to niechce mi sie tutaj byc i cokolwiek robic.Czesem sobie mysle po co sie tak meczyc.bo przeciez moglismy mieszkac blizej mojej rodziny ale zbraku srodkow tak wyszlo.a terazmozna by cos pomyslec ale on nie zamierza nic robic mowi zejemu dobrze,dziecko tez ma daleko do kolegow wiec cale popoludnia moj siedmiolatek spedza sam.Jakzyc?

Odnośnik do komentarza

To tak trochę widać ,że nie za bardzo dobrze czujesz się w tym związku,
bardzo, widać, byłaś przywiązana do swojego miejsca zamieszkania i rodziny,nie potrafisz się tu zaaklimatyzować,
ale tak bywa, ludzie przeprowadzają się często daleko ,bo nie da się mieszkać blisko i rodziców i teściów,

choć ta bliskość często też przeszkadza ,sama piszesz ,że nie utrzymujecie kontaktów z teściami ,może trzeba by je odnowić,

pomyśl też o drugim dziecku...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

też mieszkam w małej, spokojnej okolicy. nie wiem jaki tryb życia prowadziłaś wcześniej... mogę tylko przypuszczać;) i na pewno ciężej jest się przestawić z towarzyskiego życia na to bardziej samotne niż na odwrót. sama mieszkam w małej, spokojnej okolicy... nie wiem czy tak spokojnej jak Ty, jednak czasem też mam tego odludzia dość! wiocha ma swoje uroki i sztuka polega na tym, żeby nauczyć się je dostrzegać (ogromny plus to spokój, auta nie hałasują mi pod oknem), poza tym okolica jest przepiękna, wiosną czy latem chadzam na częste spacery (jest szansa, że np. kogoś spotkam i pogadam), jest też gdzie pobiegać czy pojeździć na rowerze, są konie - jak ktoś lubi to można pojeździć, jesienią wypady na grzyby... czemu nie? sama nie wiem ile jeszcze będę tu mieszkać więc staram się doceniać to co mam.
widzę też, że Tobie przede wszystkim brakuje kontaktów z ludźmi. nie powiem Ci jak żyć ale możesz coś zrobić w tym kierunku, żeby pewne kontakty odnowić np. te rodzinne. może jest szansa? myślę, że wtedy żyłoby Ci się lepiej.

Odnośnik do komentarza

jak dla mnie to trochę dziwna sytuacja.... przecież chyba decyzję o budowie domu pojedliście razem? więc nie wiem po co się na to godziłaś. Teraz ja mu się nie dziwię, ma dom bez kredytu, ma wszystko nie chce znowu się gdzieś budować bo co zrobi z tym, sprzeda, wtedy raczej nie zyska a straci. Bo skoro dom jest źle ustawiony i jest mały to za dużo za niego nie weźmie.

Żyj tak, żeby twoim przyjacielom zrobiło się smutno gdy umrzesz

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Gdyby miedzy Wami było dobrze to i na Marsie moglibyście mieszkać i nie byłoby z tym problemu...Byle razem.
Nie siedzisz sama w domu bo pracujesz.W weekendy powinniscie rodzinnie spedzać czas.Odwiedzac rodzinę,znajomych ,zapraszac ich do siebie.
Mieszkasz 5 lat a znasz kilka osób.Może postawiłas sobie barierę w kontaktach z miejscowymi.Może warto poznać się blizej z sąsiadami szczególnie takimi ktorzy mają dzieci w wieku synka.

Odnośnik do komentarza
Gość kocicatygrysica

zonk.prowadziłam bardzzo spokojne zycie.tyle ze w swoimbdomu mialam z kim pogadac nie bojac sie ze rozniesie plotki a tutaj owszem udalo poznac mi sie alle tzw wsiowe plotkary co to wpadaja jak juz nie ma do kogo i probuje sie wszystkiego dowiedziec szybko przy okazji dogryza słowem itp.a tak normalnie ma swoje znajomosci w calej wiosce.nomam dosc

Odnośnik do komentarza

Dla chcącego, nic trudnego...,
na pewno poznałaś kilka matek w szkole syna,spróbuj się z nimi zaznajomić,
bo jak będziesz wychodziła z założenia,tu mi jest źle i nic nie zrobisz w kierunku poprawy nastroju ,to będzie tak dalej,
wiesz ,że nie ma szans na zmianę miejsca zamieszkania to nie zawracaj sobie tym głowy,tylko wychodź do ludzi...,
no tak ,ale jak nic Ci się nie widzi ,to będzie trudno.

Poza tym w dobie internetu ,masz kontakt z rodziną czy koleżankami,
przestań narzekać,bo tak naprawdę nie masz na co...,ale jak się nie ma większych problemów...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

kocicatygrysica, uważam podobnie jak jeden z forumowiczów, że gdybyś dobrze czuła się we własnym małżeństwie, to mniej ważne byłoby gdzie mieszkasz, tylko najważniejsze, że z bliskimi - mężem, dzieckiem. Nie będę pisała elaboratu na temat zalet mieszkania na wsi (sama aktualnie mieszkam na wsi i świetnie zdaję sobie sprawę z zalet, jak i wad). Myślę, że w Waszym związku szwankuje komunikacja, nie ma dialogu. Ty wspomniałaś niby coś mężowi, że źle się czujesz w Waszym domu, a on nie bardzo wziął pod uwagę Twoje potrzeby. Nie mówię, że macie od razu sprzedawać dom i kupować inny w innym miejscu. Nie wierzę też, że na Twojej wsi mieszkają same wiejskie plotkary. Nie generalizujmy. Chyba się uprzedziłaś do mieszkańców, dlatego nie masz żadnych znajomych. Uważam, że warto też odświeżyć kontakty z rodziną męża, teściami. Dlaczego nie utrzymujecie teraz tych kontaktów? Stało się coś? A mamy kolegów ze szkoły Twojego dziecka? Nie mogłabyś z nimi złapać jakiś kontakt? Piszesz, że pracujesz, więc jesteś kobietą aktywną, nie siedzisz ciągle w domu. Pomyśl może o tym, co zawsze chciałaś zrobić, czym się interesujesz, a zawsze odkładałaś to na potem. Może jakiś kurs językowy, kurs gotowania albo tańca? Tam również mogłabyś spotkać ludzi, z którymi mogłabyś złapać fajny kontakt. Może pomyślcie razem z mężem, jak wspólnie moglibyście ciekawie spędzać wolny czas. Wspólna jazda rowerem, grzybobranie albo przynajmniej spacery po lesie? Opcji jest wiele, tylko trzeba troszkę wyjść z inicjatywą. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Też tęskniłam za dużym miastem, za dawnym miejscem zamieszkania. /choć byłam tam często/
Tak się zdarzyło, że musiałam tam mieszkać przez miesiąc. Pierwszy tydzień, szał, latanie po sklepach, zwiedzanie itd. Drugi tydzień już był spokojny, a w trzecim tygodniu zaczęłam tęsknić za swoim nowym domem, za ogrodem, za ptaszkami i kwiatkami.
Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że pokochałam to nowe miejsce!!
U ciebie może być tak samo - nie doceniasz tego, co masz.
Zacznij patrzeć na plusy tego nowego miejsca. Skupiasz się na minusach a to sprawi, że będzie ci coraz trudniej.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...