Skocz do zawartości
Forum

Miłość a rezygnacja z rodziny


Gość Geminix

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 36 lat, w moim pierwszym związku byłem przez 20 lat. Niestety dorastajac bardzo sie zmieniliśmy, do tego stopnia ze nie łączyło nas praktycznie nic. Nie byłem w tym związku szczęśliwy. Próbowałem odejść, ale z uwagi na dzieci presję otoczenia itp. Tkwilem w tym związku przez kolejnych kilka lat. Stałe słyszałem ze jak coś sie wydarzy to miedzy nami będzie dobrze. Przykładem jest rodzinny wyjazd, kupno auta czy budowa domu, niestety realizacja tych celów wcale nie prowadziła do poprawy relacji tylko do wyznaczania kolejnych. W końcu zdecydowałem sie odejść, nie było to łatwe, zostałem totalnie potepiony. Zostawiłem wszystko byłej żonie (dom, samochód, itp.) sam odszedlem z własna praca i walizkę. Kilka miesięcy pózniej poznałem dziewczynę, znacznie młodszą ode mnie. (różnica wieku 15 lat) pracowaliśmy razem, mieliśmy wiele wspólnych zainteresowań, razem graliśmy i trenowalismy grę w golfa. Po kilku miesiącach kolezenstwa ona wyjechała na studia do USA. Już kolejnego dnia po jej wyjeździe poczułem jak by mi usunięto cześć serca. Straszna pustka! Wielu naszych znajomych podejrzewalo ze mamy romans ale poza bliska relacja kolezenska nic miedzy nami nie było. W sensie do niczego nie doszło. Rozpoczęliśmy kontakt mailowy, potem wiele godzin pisania na Skype. Nie wiem jak ani kiedy ale wyznalismy sobie miłość byliśmy osobami które nie mogły bez siebie żyć. Po kilku miesiącach ona przyleciała do polski, spotkaliśmy sie i okazało sie ze jest jeszcze lepiej niż nam sie wydawało. Odkryłem jak wspaniały jest seks z ukochana osoba, każda wolna chwile poswiecalismy sobie. Organizowalismy tak swój czas by było go dla nas jak najwiecej. Rozpoczęła sie niesamowita i szalencza miłość, coś o czym myślałem ze zdarza sie tylko w filmach. Niestety różnica wieku i czynniki środowiskowe spowodowały ze trzymalismy nasz związek w sekrecie. Potem był kolejny semestr w USA, ze wspólna przerwa na Dominikanie. Cudowne lato, najwspanialszy czas w moim życiu. Robiłem wszystko żeby ja uszczesliwic, bo dawało mi to szczęście. Ona była bardzo szczęśliwa, wszystko było cudownie. Otworzyła sie często wyznawala mi miłość, naprawdę było wspaniale. Kolejny semestr w USA, nie był już tak różowy, pomjej wyjeździe nasz związek wyszedł na jaw. Ona znalazła sie pod duża presja rodziców, ja pod presja otoczenia. Dzielnie stawiałem temu czoło, ona tez. W pewnym momencie rodzice postawili jej ultimatum albo on albo rodzina. Przy pierwszej okazji polecialem do USA, spędziliśmy wspaniale wakacje w Miami. Było to nam bardzo potrzebne, bo wcześniej nasze rozmowy na Skype zaczęły być mniej przyjemne, często pojawiały sie złośliwości, zdarzały sie kłótnie. Po kilku tygodniach mojego pobytu w stanach ona oświadczyła ze chce być ze mną i ze po powrocie do polski powie to rodzicom. Nie chce wybierać ale jeżeli zostAnie zmuszona to wybierze mnie. Planowaliśmy jak fajnie będzie wyjść z ukrycia chodzić razem na kolacje do kina czy na imprezy. Wszystko miało być tak swietnie. Nie ukrywam ze dla mnie było to bardzo ważne, nie chciałem sie kryć z tym uczuciem i brakowało mi możliwości spędzania czasu inaczej niż u mnie w domu. I wreszcie przyleciała, bardzo zdenerwowana, spieta zestresowana. W oczekiwaniu na finalna rozmowe z rodzicami. Rodzice jednak unikali tematu, a ona nie chciała sie ze mną afiszowac. Byłem zdziwiony wiec poprosiłem o to by powiedziała co tak naprawdę czuje, chce wiedzieć na czym stoję. I sie dowiedziałem ... Okazało sie ze to koniec naszego związku. Powiedziała ze chce zdobyć doświadczenia i sama bez mojego wsparcia odnaleźć sie w USA chce żyć życiem akademickim ( do którego sam ja zachecalem) nie chce sie konfliktowac z rodzina bo nie jest na to gotowa. Z obiecanej wspaniałej przyszłości wyszła totalna porażka. Myślałem ze w końcu dostanę to na co tak długo czekałem i zamiast szczęścia dostałem Wilczy bilet. Nadal mówi ze mnie kocha ale musi spróbować żyć bezemnie żeby zobaczyć czy napewno mnie kocha, nie chce niczego przekreslac może wróci do mnie za pól roku lub rok. Nie wie co ja czeka ale musi spróbować. Nasz podstawowy problem, akceptacja rodziców nagle zszedł na dalszy plan. Ja zostałem sam, nie spodziewając sie zupełnie ze To sie stanie. Ogromny szok, rozpacz ... Na dodatek ona mówi ze mnie kocha ze do jej wylotu do USA możemy sie u mnie spotykać, możemy spędzać razem czas kochać sie, calowac przytulac. Powiedziała ze pod moim wpływem przemyslala wszystko i taka jest jej decyzja. Mamy kontakt telefoniczny i czuje jak każdego dnia ona jest coraz dalej. Pierwszego dnia płakała teraz już tylko mówi przepraszam i stara sie mnie pocieszyć. Ja czuje sie jakbym stracił wszystko po niej tego praktycznie nie widać. Nie rozumiem tego. Kocha a nie cierpi. Spędza czas ze znajomymi i z rodzina. Czuje sie oszukany, wykorzystany. Czuje sie okropnie, od czterech dni nie jem nie śpię, wróciłem do palenia dużo pije, nie potrafię tego zrozumieć. Nie wiem co mam robić, to bedą najgorsze święta w moim życiu. Nie wiem co mam myśleć, ona mówi ze w momencie kiedy deklarowała ze wybierze związek ze mną mówiła prawdę bo tak czuła. Niestety stchorzyla, przestraszyla sie i wybrała spokój z rodzina i niezależność w USA. Ja jej w żaden sposób nie ograniczalem, sam zachecalem do tego żeby żyła życiem akademickim, teraz mam wrażenie, wyczuwam u niej spokój, komfort I coś jakby poczucie uwolnienia sie ode mnie. Strasznie dużo poswiecilem temu związkowi, nic nie miało dla mnie znaczenia. Łatwiej na drugi koniec Swiata żeby ja zobaczyć, zmieniłem tryb życia i pracy żeby dostosować sie do różnicy czasowej itp. Teraz zostałem sam i nie wiem dlaczego, ona cały czas podkreśla ze jestem najwspanialszym facetem i ze była ze mną najszczesliwsza. Nie wiem co mam robić co myśleć, pierwszy raz w życiu tak Kochalem, naprawdę nie mam siły. Ponioslem wiel porażek i praktycznie znosilem wszystko bo ja mialem, teraz już nie mam nic. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Co sie stało ? Skąd ta nagła zmiana ? Czy ona mnie kochała czy byłem tylko wygodna zabawka ?

Odnośnik do komentarza

Myślę, że ona Cię kochała. Z tego co napisałeś wynika, że ona ma 21 lat. Naprawdę dziwisz się, że ciężko jej było zrezygnować z rodziny? Może ona po prostu nie dorosła do tak poważnego związku. Jesteś starszym od niej mężczyzną i prawdopodobnie ona uświadomiła sobie, jak bardzo był to poważny związek.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...