Skocz do zawartości
Forum

Nieświadomość swojego ciała


Gość Melania_20

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Melania_20

Bulimia zniszczyła mi życie.
Odebrała przyjaciół, i zwiększyła mur między rodzicami.
Zacznę od początku.
Od zawsze, odkąd pamiętam, wstydziłam się ciała, miałam 3/4 lata, a mama mówiła, że już zasłaniałam się, gdy nastałam nago przed nią.
Gdy moja sfera została zaatakowana (wiem ,że nie świadomie) przez moją babcie ,która kazała mi biegać nago w lecie, przy całej mojej rodzinie, o tym na jakiś czas zapomniałam. Potem w podstawówce, znowu zniszczyli mój obraz ciała, obrażali mnie, bili, nawet nauczyciele, wyżywali się na 10-13 letniej dziewczynie, tylko dlatego, że byłam cicho, że się dobrze uczyłam, że dyrektorka mówiła mi "Melka".
Rodzice.. Paradoksalnie matka, która daje życie dziecku, potrafi, to dziecko obedrzeć z godności.
Mówiła " powinnaś dostać porządne wpier**, może była byś innym człowiekiem', "zmaknij pysk, bo w niego dostaniesz", "żyjesz dzięki naszej łasce", i jeszcze bym coś znalazła.
Pewnie teraz czytelnik myśli, że chcę z siebie zrobić ofiarę. Ja po prostu chcę to opisać, bo nie wiem co dalej robić, jestem na skraju... nie wiem co dalej.
Gdy mnie obrażali, zaczęłam się kompulsywne objadać, topiłam smutki, w czekoladzie, w objadaniu się, do granic możliwości. Tak zobaczyłam ,że mam nadwagę, że różnię się od innych. Zaczęło się... najpierw delikatne cięcia, a potem regularne rany. Przed psychologiem, potrafiłam udawać ,że wszystko jest dobrze, a zostałam tam skierowana bo nie ćwiczyłam na wf, nie wyobrażałam sobie, ćwiczyć, z tak olbrzymią nadwagą....
Powiedziałam mamie, z wielkim trudem, pokazałam jej rany... dostałam w "psyk", była awantura, zawiozła mnie na pogotowie, tam byłam pełna podziwu, nad grą aktorską mojej mamy, bo udawała ,że się martwi, że nie wie co "jej ukochana córka zrobiła" Co na to tata...? Jest pod pantoflem mamy, nie pójdzie do toalety bez jej zgody.

Jakoś to ucichło, pozbierałam się trochę. Wtedy miałam trzynaście lat... wróciło w moje 18 urodziny. Następnego dnia po urodzinach, rozpoczęłam dietę 500 kcal, ważyłam 92 kg. Potem doszły wymioty, olbrzymie ilości leków przeczyszczających, leki mieszane z kawą aby mieć siły do ćwiczeń, zeszłam do 62kg,w dwa miesiące.
Praktycznie codzienny ból, przy wypróżnianiu, zniszczone włosy, cera, zniszczony organizm.
Potem była studniówka, byłam z chłopakiem, który mi się podobał, i ja wtedy też wiedziałam, że mu się podobam. Był pod wrażeniem mojej zmiany.Myślałam,że jego silne męskie ramie, chociaż trochę pozwoli mi zapomnieć.... jednak nie. Wtedy zaczęłam się objadać. A nie mogłam jemu pokazać, się, z wywalonym brzuchem, miałam szansę na miłość, zmarnowałam ją, teraz ma dziewczynę.

Obecnie znowu przytyłam, a już planuję dietę, na samych sokach z warzyw, i białku...

Przepraszam ,że zaśmiecam, forum.
Ale może ktoś mi tu napiszę, co mam robić..?
Od czego zacząć, chcę skończyć, z bulimią.
Słyszałam ,że "jesteś za bardzo wrażliwa", a więc jak nie być taką wrażliwą..?
Jak spojrzeć, na swoje ciało bez odruchów wymiotnych?
Jak odszukać swoją kobiecość, gdy nie czuję się wrakiem kobiecości, bo.... utraciłam miesiączkę.?

Dziękuję ,za przeczytanie, i z góry za odpowiedzi.
Melania

Odnośnik do komentarza

Melania_20, zgadzam się z tym, co napisała ka-wa. Sama sobie nie poradzisz. Masz typowe objawy zaburzeń odżywiania, w tym depresyjny nastrój. Powinnaś koniecznie zgłosić się do poradni zdrowia psychicznego i skorzystać z pomocy lekarza psychiatry i psychoterapii. My możemy na forum wesprzeć Cię dobrym słowem, dodać otuchy, ale nic więcej. Zawalcz o siebie, przepracuj swoje problemy na terapii i zacznij żyć pełnią życia, bo na to zasługujesz. Pozdrawiam i trzymam kciuki!

Odnośnik do komentarza

Nic Ci nie da taka dieta, soki, warzywa itp, ile tak wytrzymasz? Pewnie kilka dni, będziesz wykończona, słaba, będziesz miała fatalny nastrój, można jeść wszystko, tylko z umiarem, najlepiej jedz białko na noc, żadnych węglowodanów, jakiś serek wiejski, kurczaka, warzywa itp, rano możesz jeść węglowodany. Nie katuj się, to spowolni Twoją przemianę materii. O i polecam na śniadanie jajka, bardzo dobrze sycą, nie będziesz głodna w dzień, co powstrzyma Cię przed podjadaniem słodyczy. Z bulimią sama sobie nie poradzisz, to nie problem z odżywianiem, to problem ze sobą

Odnośnik do komentarza
Gość Melania_20

Dziękuje, Wam za przeczytanie i za słowa.
Szukam dla siebie psychiatry, boję sie bardzo tej wizyty. Szukam prywatnie, odkladalam już dłużej pieniadze więc z tego punktu jestem przygotowana.
Jak będzie wygladac taka wizyta, od czego zacznie się mnie pytać lekarz..? Od jakich słów ja mam zacząć?

Odnośnik do komentarza
Gość Melania_20

Mam uprzedzenie do lekarzy z NFZ. Raz zostałam nie przyjemnie potraktowana, a drugi raz czekałam na wizytę chyba z 3 godziny a sama rozmowa lekarzem trwała moze z 5/7 min. Co prawda był to lekarz kardiolog, a nie psychiatra, ale przekonanie ,że mogę być podobnie potraktowana zostało.

Odnośnik do komentarza

Nie ma tu reguły,ja z kolei mam uprzedzenie do prywatnych lekarzy,dla nich głównie kasa się liczy,a pisze to na podstawie doświadczeń z różnymi specjalnościami,
czasami trzeba i prywatnie skorzystać jak nie ma innego wyjścia,ja uważam ,że szkoda pieniędzy,

wszystko zależy na jakiego człowieka się trafi,Ty miałaś pecha,zrobisz jak zechcesz,ale musisz pamiętać ,że to nie będzie jedna wizyta, a za każdą z osobna trzeba płacić.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Melania_20

Na początku dziękuję za Ci ka-wa, za to , że dalej mi odpowiadasz.

Tak naprawdę psychiatry boję się strasznie. To paniczny lęk, przed mówieniem o sobie. Znając siebie to albo nie wejdę do gabinetu, albo przez 15 min, będę siedzieć blada jak ściana i nie mówić nic..
Czy ktoś z Was tak miał podobnie? Czy udało mu się to pokonać?

Odnośnik do komentarza

Melania, może spróbuj do dwóch psychiatrów, ocenisz z którym się dogadasz. Waga nie jest najważniejsza. Wielu podobają się kobiety szczupłe ale są i tacy którzy wolą puszyste. Powinnaś zrozumieć że to co robiłaś było błędem i kolejne odchudzanie nie jest wyjściem bo problem jest gdzie indziej. Mogłaś mieć tamtego chłopaka, możesz mieć innego. Wszystko zależy od Ciebie, jak będziesz dalej postępować.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Jesteś normalną dziewczyną. Nie wydaje mi się abyś była bardziej lub mniej wrażliwa, bo przy takim zachowaniu matki mało kto dałby sobie radę i wyrósł na wesołego optymistę. Ale mając już w ręku wiedzę co może być nie tak i gdzie się udać po pomoc, masz duże szanse wyplątać się z tego i zacząć żyć stabilnie. Wystarczy być szczerym i uczciwym w stosunku do siebie i lekarza. To żaden Twój wstyd że mama jak i kilka innych osób tak się w stosunku do Ciebie zachowywali, to oni powinni się wstydzić. To co dla Ciebie teraz ważne, to wyrzucić to z siebie i opowiedzieć u psychologa i/ albo psychiatry jak doszło do tego co teraz jest, aby mogli Ci pomóc. Zauważ, że skoro nie jesteś jedyna z taką przypadłością i że została ona nazwana, znaczy się że dużo osób przeżywa to co Ty, a lekarze mają już wystarczającą wiedzę aby umiejętnie leczyć.
A co do wyboru lekarza, próbuj do skutku ( odwiedź kolejnego gdy pierwszy będzie nie taki, to są tylko ludzie, ale jednak ludzie z wiedzą, która jest Ci niezbędna), aż do wyleczenia.

Odnośnik do komentarza
Gość Melania_20

~ktooś wiem są gusta i guściki mężczyzn, jednak ja nie wyobrażam sobie abym mogła właśnie należeć do grupy dziewczyn, które są puszyste i dlatego się podobają...jest to dla mnie upokarzające. Te seksowne wbrew pozora krągłości (nie chodzi tu o mój wygląd, tylko tak ogólnie), są w moim ciele dla mnie obrzydzeniem.

Jutro postaram się zadzwonić do przychodni zdrowia psychicznego, może coś z tego wyjdzie...

Odnośnik do komentarza

Warto też ,żebyś wybrała się do dietetyka ,żeby ustalić dietę,
bo jak doczytałam planujesz kolejna swoją dietę,która jedynie doprowadzi do efektu jojo,
nie można stosować diety jednostronnej,musi być zbilansowana,
nawyki żywieniowe jak zmieniamy to praktycznie na stałe jeśli chcemy trzymać wagę,a nie wg swojego widzimisię...,

jeśli tak bardzo boisz się wizyty u psychiatry to najpierw wybierz się do psychologa.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Trochę możesz schudnąć ale nie tak drastycznie w szybkim tempie bo to szkodzi zdrowiu. Już się o tym przekonałaś. Odpowiednia waga jest po środku, nie za duża ale nie za mała. To Twoje obrzydzenie do krągłości nie jest normalne. Skończ z objadaniem się i krągłości będzie mniej. Jak nie potrafisz sama tego zrobić szukaj pomocy. Byłaś na studniówce z chłopakiem który Ci się podobał, schudłaś dla niego, niby było dobrze. Przez to że nie oduczyłaś się objadania przytyłaś. Mogłaś z chłopakiem porozmawiać szczerze, jak mu na prawde zależało mógł to zrozumieć że masz taki problem. Każdy ma jakiś problem, może zachorować, prawdziwe uczucie nie znika jak się zmieni wygląd drugiej osoby.

Odnośnik do komentarza
Gość Melania_20

Ktooś, to nie jest tak , że jem w kółko i płacze nad sobą, zagryzajac czekoladą. (może Cię źle zrozumiałam,i nie potrzebie tłumacze). Ja jem, potem zazwyczaj robię coś aby to jedzenie "znikło", jednak jak wiadomo, nie zawsze wszystko wyjdzie, nie zawsze spalę kalorie. Pisze bezsensownie, słowa pozbawione logiki...podobny bełkot usłyszał by psychiatra..zresztą by nawet i wyśmiał, nie dziwię się.

Odnośnik do komentarza

Nie, ogólnie piszesz z sensem. Psychiatra nie wyśmieje, nie widzę w tym nic śmiesznego. Nie akceptujesz swojego ciała to problem który trzeba rozwiązać. Napisałem że obrzydzenie nie jest normalne, mogłem to inaczej określić. Nie wiem jak się teraz objadasz ale pisałaś "Wtedy zaczęłam się objadać". Też nie przeczytałem uważnie, ważyłaś 92 kg w wieku 18 lat a ile teraz?

Odnośnik do komentarza
Gość Melania_20

Dzisiejsza waga z rana, aż wstyd się przyznać, 66kg, 165cm wzrostu.
Teraz a przynajmniej ten tydzień wyglądał tak, że do tej 12 jadłam normalnie, staralam się jeść racjonalnie, potem uświadamiałam sobie, że zjadam za dużo,zaczynałam biegać, czasami wymiotowalam. Najgorsze jest to uczucie pustego żołądka gdy się wymiotuje, pisze najgorsze bo uzależnia.

Piszesz,że nie będzie się śmiać, jednak się tego obawiam. Obawiam się też,że ja nie będę mogła wytłumaczyć czegoś opisać.., bo mam problemy z nazywaniem uczuć.
Boję się,że uzna ,że wyolbrzymiam problemy, a może nawet i faktycznie tak jest.
Ale jak Wy mowicie,że powinnam iść, to tak jest.

Odnośnik do komentarza

Ja uważam że 66 kg jest ok ale myślisz inaczej. Jakby było 90 to by było za dużo. Bieganie nie zaszkodzi ale wymiotowanie to problem. Wyolbrzymiasz sprawę wagi ale na tym polega ta choroba i potrzebujesz leczenia. Jest to duży problem. Nie tylko Tobie trudno jest nazywać uczucia. Jakoś sobie z tym poradzisz. Lekarz nie ma prawa się śmiać i przychodzą do niego osoby z różnymi problemami. Niektóre mogą być śmieszne. Ta sprawa jest znana i nie będzie to dla niego nic nadzwyczajnego.

Odnośnik do komentarza
Gość Melania_20

Z wagi, na pewno będę chciała jeszcze zejść, usłyszałam nie dawno, "jak Ty pięknie wygldasz ,jeszcze trochę i będziesz idealna". Właśnie, to "idealna" to jak echo w mojej głowie. Jeszcze trzeba, konieczne....

Ktooś dziękuje Ci,że uświadamiasz mnie,że mój przypadek nie jest jedyny.

Odnośnik do komentarza

Nikt nie jest idealny. Powinnaś zmienić sposób myślenia. Słyszysz że pięknie wyglądasz, możesz być z tego zadowolona. Jednak bardziej zwracasz uwagę na to jeszcze trochę...
Nie ma za co, tak myślę że chociaż byłaś źle traktowana przez różne osoby jednak jesteś miła. Gdyby nie ta sprawa pewnie wielu chłopaków by chciało poznać taką dziewczynę.

Odnośnik do komentarza
Gość Melania_20

Co do idelanosci, na pewno masz rację, nikt nie jest idealny. Ale.... czemu nie dążyć do tego. ..

Myślałam kiedyś właśnie na ten temat, jaka bym była gdyby potoczyło by się moje życie inaczej. Była bym zupełnie innym człowiekiem. Lepszym?... na pewno nie. Nie skończyła bym szkoły, popadła w alkoholizm, narkotyki, najprawdopodobniej z małym dzieckiem w wieku 16 lat. Długo nad tym myślałam, i takie wnioski, tylko takie przyszły mi go głowy.
To,że jestem miła, dziękuje. Jestem, miła dla tych którzy dla mnie są mili. Jak jest inaczej usuwam się, nie jestem "mocna w gebie".

Odnośnik do komentarza

Można nad czymś popracować, żeby stać się lepszym. Jak ktoś ma nadwagę może dążyć do mniejszej wagi ale u Ciebie to dążenie do ideału szkodzi. Mogłaś popaść w alkoholizm ale się tak nie stało. Za to bulimia zniszczyła Ci życie. Jesteś tego świadoma, tak na początku napisałaś. Z taką wagą jak teraz możesz się podobać i możesz być z kimś szczęśliwa. Jednak popadasz w chorobę która to uniemożliwia... Piszę o tym jak może być kiedy się wyleczysz, żebyś miała motywację.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Mela jesli chcesz sobie trwale pomóc to konieczna jest wizyta u psychiatry.Czytałam ze masz jakieś obiekcje co do wizyty.Nie powinnaś mieć żadnych strachów.Zaburzenia odżywiania są tak czestym problemem że dla specjalisty rozpoznanie nie stanowi już problemu.Na pewno nikt nie zbagatelizuje ani wyśmieje Twojej dolegliwości.Oto możesz być całkiem spokojna....
Warunkiem pomocy przez specjalistów jest całkowita szczerość.Nie tylko w kwestii samego zaburzenia ale także sytuacji rodzinnej.To jak byłas traktowana przez rodzinę przede wszystkim.Otwórz się całkowicie i oczekuj stosownej pomocy.
Nie stosuj żadnych diet na własną rękę bo to nie wiele pomoże na dłuzszą metę a wręcz zaszkodzi.
Zaburzenia odzywiania siedzą w głowie i od głowy trzeba zacząć żeby móc się z tym uporać.Czym wcześniej to zrobisz tym lepiej.Kazdy dzień opóznienia działa na Twoją niekorzyść.Pamietaj o tym.
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki.

Odnośnik do komentarza
Gość Melania_20

~Ktooś, piszesz właśnie, jaka "mogła bym być", Ale właśnie, trzeba coś zrobić. I już chciałam robić, chciałam nie wymiotować, nie myśleć, o tym ,że jest coś z moją głową nie tak.
I dziś się nie udało, kompuls, objadanie się, i wymioty. Oszczędzę szczegółów, bo nie są przyjemne.
Teraz czytam, co napisała ~Cytrynowa babeczka, "Kazdy dzień opóznienia działa na Twoją niekorzyść.Pamietaj o tym.". Masz rację, masz absolutną rację. Dziś właśnie, się nie udało. Zaraz też, można powiedzieć, że jest następny dzień, mogę zacząć dalej... ale ja nie chcę, nie mam sił.
Zostanę z tym sama, wiem, że siebie krzywdzę, ale nie widzę innych lepszych perspektyw.
Raczej to już ostatni mój post. Dziękuję Wam wszystkim za przeczytanie, odpowiedzi pomoc, każdy z Was ma racje, tylko mój ułomny umysł, nie potrafi tego sobie przyswoić.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Oj ,Melania,od tego masz specjalistów zeby pokazali Ci drogę do Twojego zablokowanego umysłu...
Dlaczego nie chcesz sprobować zawalczyć o siebie? Przecież Twoje życie jest w przyszłości i o przyszłosci musisz myśleć.Kto ma o Ciebie zadbac jak nie Ty sama?Jesteś swoja władczynią,Jesteś pełnoletnia ,nie musisz chodzić z rodzicami ,nie musisz prosić o zgodę o zapisanie ....Ty sama mozesz to zrobić.Wiesz ze jest takie powiedzenie; Jeśli siebie przeskoczysz zwyciezysz siebie.Czemu nie miałabyś tego uczynić?
Spojrz,trzeba uczynic pierwszy krok.Zapisac się do specjalisty.Psychologa lub psychiatry.Potem wystarczy pilnować terminu i iść.Mimo strachu który jak pisaliśmy jest bezpodstawny.Nie wiem czy wiesz ale jest także mozliwość przeprowadzenia terapii w Klinice...
Jeśli tylko weżmiesz sprawę w swoje ręce to masz ogromne szanse wyjśc z tego.Uwierz że są ludzie którzy wiedzą jak Ci pomóc.Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...