Skocz do zawartości
Forum

Nie lubienie bratowej i jej rodziny


Gość Patuniaa

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani nie mam komu się wyżalić i doradzic ,moze wy pomozecie. otoz mam narzeczonego ,kocham go bardzo.ale wrecz nie znosze jego bratowej i jej rodziny ktora jest bliskimi znajomymi narzeczonego . niby juz mniej utrzymuje z nimi kontakt ale sama krotka rozmowa z nimi przytlacza mnie. mam do nich uraz bo ciagle albo mnie jak intruza traktuja albo docinaja w delikatny sposob. przyszla tesciowa jest wrecz w nich wpatrzona i w synowa a mojego narzeczona bratowa. ciagle sie odwiedzaja i ciagle jestem skazana na widywanie ich. mamy zamieszkac niedlugo u jego rodzicow niby oddzielne wejscie itp ale wiem ze beda i nas wtedy odwiedzac czego niechce. ja wrecz dusze sie w ich towarzystwie. kupa bydla i chamstwa. moj narzeczony wczesniej byl w zwiazku z dwiema dziewczynami ktore sa dosc silnie z tym towarzystwem zwiazane i to kolejny czynnik ktory mnie drazni poniewaz wszystko tam przenosza im co sie u nas dzieje. co robic? ja wiem ze cale zycie bede musiala sie przez to denerwowac i zle czuc . czy warto;( ?

Odnośnik do komentarza
Gość Oczy Twoje

to już sama musisz sobie odpowiedzieć na pytanie czy warto. Pamiętaj o tym, że to jest żona jego brata, więc jakby nie patrząc nie możesz zakazać widywania się narzeczonemu z własnym rodzenstwem. Nie wiem czy dobrym pomysłem byłoby mieszkanie razem z nimi skoro tak nie trawisz jego rodziny... Może lepiej mieszkac jednak oddzielnie

Odnośnik do komentarza

nawet nie wiesz jak Cie rozumiem..miałam wręcz identyczną sytuację...powiem Ci jedno, ja mimo obaw jakie miałam (tak jak Ty teraz) zamieszkałam z nimi, ale po roku się wyprowadziliśmy (gdzie i tak uważam że za długo zwlekaliśmy z wyprowadzką) zrobił sie ze mnie kłębek nerwów! nie wprowadzaj się tam...teraz już minął 2 rok jak mieszkamy w innym miejscu i dopiero teraz powoli, podkreślam POWOLI dochodzę do siebie i zaczynam się znów uśmiechac, nie bede sie wdawać w szczegóły tego co tam doświadczyłam...ale właśnie bratowa mojego męża i teściowa mnie wykończyły! trzymały razem jak przjaciółki a ja sie tam czułam jak intruz...Boże az mi sie plakac chce jak sobie to przypominam...dobrze Ci radze, od razu pomyślicie z narzeczonym o innym lokum aby uniknąć całego niepotrzebnego dziadostwa, bo to Cie tam czeka wprowadzając sie tam...Bydło i chamstwo to idealne słowo...wiem o czym piszesz...znam to dokłanie z własnego życia...tak jak byś znała dokładnie moją historie...

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Ja nie wiem czy wogole są dwie takie same historie ....

Autorka poza swoim narzeczonym nie trawi nikogo z tamtego towarzystwa .Rozumiem ze mozna nie lubić jednej ,dwoch osob ale skoro narzeczony dobrze sie z nimi dogaduje a autorka nawet ich nie toleruje to może w sobie powinna poszukać problemu .
Dwie poprzednie dziewczyny chłopaka komponowały się z jego rodziną to też o czymś świadczy ...
Zrozumiem autorkę jeśli jest to rodzina typowo patologiczna ,w przeciwnym razie myślę że chodzi tu o zazdrość .Być może wywyzszanie się ponad wszystkich ...bo trudno wszystkich nie zaakceptować ..

Odnośnik do komentarza

Nie musimy zadawać się z osobami , które w jakiś sposób nam nie odpowiadają, bo tak może się zdarzyć i to jest normalne.Jeśli tymi osobami będzie najbliższa rodzina to trzeba niestety ich tolerować nie kochać.Odpuścić i nie przejmować się a najważniejsze mieć swoje zdanie i nie dać sobie na głowę wejść.Mieszkanie tak blisko siebie nie ułatwi życia i to powinniście rozważyć.A resztę można wypracować.

Odnośnik do komentarza

Fakt, nie musisz zadawać się z kimś, z kim nie łączą Cię dobre relacje.
Zuzka ma rację-nie powinnaś się wprowadzać do nich. Właściwie to dlaczego nie możecie mieszkać tam gdzie teraz? Gdzie mieszkacie? Jeśli osobno, to czy jedno z Was nie mogłoby się po prostu przeprowadzić do tego drugiego?
Niestety takich historii jak Zuzki słyszałam już całkiem sporo. Jeśli u Ciebie jest podobnie, to współczuję, i w takim wypadku to już absolutnie nie powinnaś tam się wprowadzać.

Odnośnik do komentarza

słuchaj cytrynowa babeczko,nie wiesz jacy sa to sie nie wypowiadaj,,, nie toleruje wszystkich tylko bratowej i jej rodzenstwa z jej matka..
Narzeczony ma takie samo zdanie o nich. ale nie mamy wyjscia sytuacja zmusza nas do zamiaszkania z jego rodzicami a z tym wiaze sie to ze bedziemy z tamtym towarzystwem miec cos do czynienia poniewaz mojego ukochanego mama wrecz ich uwielbia.

Odnośnik do komentarza

zuzka widzisz ktos jak przechodzi podobna historię wie jak jest i w pelni rozumie . ja musze zaryzykowc sytuacja nas zmusza . ale nie wiem ,nie jestem pewna czy tam bede na stale.nie wiem czy bede na tyle silna ,czy cos sie zmieni i czy dam radę.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Patunia ,tak spojrzałam na Twoj profil ...Mając 19 lat szukasz sposobu na szybka ciażę bo chcesz z chlopakiem załozyc rodzinę .Kochana może najpierw zapewnijcie sobie lokum ,dobrze poznajcie sie a dopiero potem pomyślcie o powiekszeniu rodziny .
Nie lubisz bratowej i jej rodziny bo byłe były zwiazane z rodziną bratowej .Myślę ze to jest z tym związane. Ta niechęć jest wręcz obopólna .Nie mozesz mieć pretensji ze oni wszyscy poza Tobą bardzo sie lubią .To ich sprawa ze lubia sie goscić i też nie widzę zeby ktoś Ci robił krzywdę takim postepowaniem .Już tak jest ze ludzie sie mogą nie lubić lub
nie .Jeśli Ci sie to nie podoba to zamieszkajcie u Twoich rodziców ...
A właściwie jaki macie przymus zamieszkania ze sobą ? Masz czas ....19 lat to naprawdę nie czas zeby zakładać rodzinę .

PS .Wiesz ,skoro zakładasz temat na forum to kazdy może wyrazić swoje zdanie .Moje doświadczenie tak mi własnie podpowiada ...a Tobie nie musi sie moja wypowiedż podobać ani nie musisz się z tym zgadzać .
Pozdrawiam .

Odnośnik do komentarza

Hmm a ja Ci powiem tak: jaka rodzina męża, taki mąż. Taka prawda. Oczywiście, są cudowne przypadki, gdzie facet potrafi się przeciwstawić, nie przesiąka tak swoją rodziną, ale mimo wszystko coś (a nawet wiele) zostaje i z czasem, z wiekiem będziesz widziała w nim coraz więcej cech jego rodziny, bo to po prostu wychodzi. Dlatego jeśli nie trawisz jego rodziny, to też zastanów się nad związkiem z tym człowiekiem.

Odnośnik do komentarza

Ja się nie zgadzam z tym, że jaka rodzina taki partner. Jesteśmy dorośli i to czy potrafimy przeciwstawić się rodzicami, gdy jest nie w porządku, tylko od nas zależy. Nie jesteśmy małymi dziećmi, mamy swój rozum i swoje sumienie.
Dlatego te przypadki przeciwstawienia się rodzicom które ja znam(a nie jest ich tak mało) wcale mnie nie dziwią i nie widzę w nich nic cudownego.
Oczywiście zupełnie co innego, gdy rodzic jest tak zaborczy, że przez to dziecko jest uzależnione od niego emocjonalnie. Ale moim zdaniem takie przypadki to jest mniejszość spośród wszystkich w których mamy do czynienia z takimi dylematami.

Odnośnik do komentarza

w pograzaniu ludzi jestescie boscy naprawde . to ze mam 19 lat nie znaczy ze nie moge zalozyc rodziny i byc szczesliwa jestem odpowiedzialniejsza niz nie jedna 30letnia kobieta. z NARZECZONYM jestesmy prawie trzy lata moze dla was to nie duzo ale dla nas wystarczająco.kochamy sie ,znamy na wylot i chcemy miec swoją rodzine...

Odnośnik do komentarza

Niby nie rodzina, ale coś ich do siebie ciągnie w końcu, prawda? Czyli muszą mieć ze sobą dużo wspólnego. "Jeśli chcesz zobaczysz jaki jesteś, to przypatrz się swoim przyjaciołom". Oczywiście, to jest przenośnia, ale mówi całą prawdę: najwięcej o człowieku mówią ludzie, którzy go otaczają. Jeśli Ci tamci tak przeszkadzają, to po prostu tupnij nogą, ogranicz te kontakty. Jesteś dorosła, potrafisz to zrobisz. Masz prawo wybierać, z kim chcesz się zadawać i jako żona też będziesz miała zarówno prawo, jak i obowiązek samej wybierać ludzi, którym dasz przywilej wejść do Twojego domu.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Patuniaa,....wyłuszczasz słowo narzeczony czyli w moim rozumieniu jesteście po słowie czyli po zareczynach i oczekujecie na ślub łacznie z przygotowaniami do niego ,prawda ?
To czemu ,skoro mówisz o odpowiedzialności nie idziesz prostą ściezką .Najpierw ślub ,stabilizacja emocjonalna a potem starania o dziecko .... ja widzę ze tu jest jakaś desperacja z Twojej strony żeby zajśc w ciążę a to z odpowiedzialnością ma mało wspólnego.Nie dopytuje jaka jest przyczyna bo i tak na większośc pytań nie odpowiadasz ...

Nawet w necie nie potrafisz uniesc słów krytyki ktore dla innych bardzo czesto są budujace i zachecają do popatrzenia na siebie oczami drugiego człowieka .
Jeśli tak postępujesz w realu to nic dziwnego że masz kłopoty z komunikacją z ludzmi..
Proszę ,choć chwilkę zastanów się nad tym co napisałam .Pozdrawiam serdecznie .

Odnośnik do komentarza

może nie jestem po prostu starej daty jak co niektórzy .
i dla PATUNII czy jak Ci tam nie 16letniego to że tobie może dzieci imponują to nie znaczy że mi też muszą ::)
a jeśli chodzi o ślub. jest 5 lipca więc dziecko urodzi sie i tak po slubie..

Odnośnik do komentarza

chyba troszkę nie zrozumieliśmy się ,znaczy ja ~do Patuni..
tak ,zgadłaś w tym wieku zaczęłam być z moim przyszłym mężem i uwierz że gdybym cofnęła czas zrobiłabym to samo.nie żałuję że w tak młodym wieku zaczeliśmy być razem..

Odnośnik do komentarza
Gość do Patunnia

Piszący zawsze pisze co chce i często wybiera tylko sytuacje dogodne dla siebie.Nie interesują mnie Twoje dochody bo wiem że dziewczyna 19 letnia jest jeszcze dobrze nie wykształcona a co dopiero mogła sama coś zarobić.W innych postach pisałaś jak uparcie starasz sie o dziecko jeszcze przed ślubem i jesteście zmuszeni mieszkać z teściami Dla mnie jest to nienormalne ,młoda , cwana dziewczyna chce złapać męża ,zaraz dziecko to do pracy nie pójdę do teściów na gotowe i niech rodzina pomaga a ja mam tylko uwagi i wymagania. Do pracy i pokaż co potrafisz nie tylko złapać meża na dziecko.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...