Skocz do zawartości
Forum

Strach przed przyjacielem męża


Gość PaulinkaXXX

Rekomendowane odpowiedzi

Gość PaulinkaXXX

Moj maż wyjeżdza za granice ze swoim dobrym znajomym z Warszawy już dobrych pare lat, prawde mowiac to ten jego znajomy mu te prace zalatwil i on go zabiera ze soba...po slubie z mezem jestesmy od 4 lat, nie mamy dzieci (ale planujemy) bardzo sie kochmy. Jakis czas temu ten znajomy mojego meza powiedzial ze dla mnie tez sie tam znajdzie praca i moge jechac z nimi (tam wlasnie poznalam osobiscie Igora, bo tak ma imie) bardzo sie ucieszylam ze bede mogla jechac z mezem, ze nie bede musiec za nim tesknic i plakac..juz przy pierwszym spotkaniu z Igorem zauwazylam ze patrz na mnie takim wzrokiem jakby...no nie wiem...w kazdym razie nie powinien tak patrzec na zone sojego kumpla: Bedac tam pracowalismy roznie, raz wszyscy razem, raz osobno...po drodze dzialo sie wiele roznych rzecz, Igor mowil do mnie nie po imieniu, ale za kazdzm razem wymyslal dla mnie jakies czole slowko,jestesmy ogolnie bardzo wzluzowanymi ludzmi, znamy sie na zartach, wiec myslalam ze taki jest jego styl bycia. Moj maz na to reagowal smiechem wiec myslalam ze nie ma nic w tym zlego. Ostatniego dnia na imprezie pozegnalniej po zakonczeniu wspolnej pracy wszyscy swietowalismy powrot do polski, bylo kilka osob wiecej, Igor byl podpity, moj maz takze, ja wmusilam w siebie 2 drinki dla towarzystwa bo nie lubie alkoholu, ale bylam trzezwa, towarzystwo sie powoli rozchodzilo, zostalam tylko ja Igor i moj maz, po czym maz mi zakomunikowal ze idzie spac ale zebym dotrzymala jeszcze chwile towarzstwa Igorowi i zebym wracala do niego szybko do pokoju, a wiec zostalam....no i wtedy sie zaczelo...Igor pijac kolejnego drinka zaczal mnie komplementowac, mowil ze dziwi sie mojemu mezowi ze nie jest zazdrosny, bo on teraz patrzy sie w moje cycki wacha moje perfumy i patrz mi gleboko w oczy...wiedzialam ze nie moge byc hamska dla niego bo on jakby nie patrzec daje prace mojemu facetowi...prosilam zeby przestal wiec zrobil to. Wtedy zaczal opowiadc o swojej bylej zonie (bo jest po rozwodzie) i znow zaczal swoje podchody do mnie, mowil zebysmy wyszli na spacer (a bylo juz grubo po polnocy) nie zgodzilam sie, wiedzialam ze gdybym z nim wyszla dobieral by sie do mnie, wtedy zblizal sie...ja odsowalam, zlapal mnie za rozpuszczone wlosy i powiedzial ze 'nigdy nie powinnam ich wiazac' a chodzilo mu o to bo do pracy zawsze mialam je zwiazane...chcialam juz uciec ale mnie trzymal...wyrwalam sie, wstalam i w tym momencie wszedl moj maz na szczescie...Igor powiedzial mu ze wlasnie mnie wyganial do niego! bezczelny! nie moglam spac cala noc...nastepnego dnia, widzialm jak Igor patrzy na mnie znow tym wzrokiem ktorego prawie ze sie balam...(nie powiedzialm o niczym mezowi) caly powrot do polski milczalam a wracalismy wspolnie jednym samochodem...gdy w Warszawie Igor wysiadl i zegnal sie z moim mezem chcialam zostac w aucie pod pretekstem ze niby spie, ale moj maz chcial zebym sie pozegnala z Igorem wiec mnie 'wybudzal' zegnajc sie z nim on pocalowal mnie w usta..czego oczwiscie nie widzial maz, bo wyciagal bagaze..bardzo mnie to zawstydzilo...pozegnalismy sie i pojechalismy dalej bo mieszkamy na koncu polski...zapytalibyscie po co Wam to pisze..no wlsnie...caly problem polega na tym ze Igor zadzwonil do mojego meza pewnego dnia i oznajmil ze przyjerzdza do nas na weekend....jestem przerazona...nie wiem jak mam sie zachowywac podczas jego wizyty u nas w domu...boje sie go, a jesli on w nocy przylezie do mnie (gdy moj maz bedzie spal nieswiadom niczego..) umawialja sie na ostre picie, wiem ze moj maz ma slaba glowe a Igor celowo moze go upic do utraty swiadomosci...nie moge byc hamska dla niego a tym bardziej nie moge mu powiedziec zeby nie przyjezdzal bo on moze w kazdej chwili zwolnic mojego meza a tego bym nie chciala...mamy kredyt zyc z czegos musimy...nie wiem jakie Igor ma intencje, nie zam go na tyle...a kontakt z nim mialam wlasnie za granica w pracy i tylko tyle, moj maz go bardzo lubi...nie powiem mu o tym co zaszlo wtedy przy pozeganiu bo wiem ze zle by sie to skonczlo...doszlo by do awantury miedzy nimi i maz na pewno wylecial by z pracy...przepraszam Was ze to wszstko w takim haosie pisalam...ale sie spiesze...dodam ze mam 25 lat wiec jestem jeszcze mloda...nie znam zycia na tyle zeby wiedziec jak postapic....boje sie tego calego Igora on ma ponad 30 lat.....co mam zrobic jak sie zachowaywac gdy on bedzie u nas w domu spedzal weekend....ja mysle ze on doskonale wie co robi...przeraza mnie ten jego wzrok i ten usmieszek kiedy patrzy na mnie gdy maż nie widzi...nie wiem, moze ta glupia sytuacja na imprezie pozegnalnej to tylko incydent z jego strony...moze za duzo wypil...moze to moja wina bo go prowokowalam nieswiadomie...w kazdym razie boje sie z nim zostac sam na sam....a on na pewno bedzie robil wszystko zebysmy sostali sami....to tylo kilka z wazniejszych rzeczy ktore opisalam tam bylo wiecej takich dwuznacznych sytuacji...co mam zrobic...mezowi nie moge powiedziec o tym...

Odnośnik do komentarza
Gość Orzech laskowy

powiedz o tym mezowi, przecież przez 4 lata sam pewnie dorobil się jakiś kontaktów i nie musi byc już zależny od niego. Ja dziwie się że wcześniej mu o tym nie powiedziałaś. Nie musisz tolerować takiego zachowania i powinnaś ostro zareagować za pierwszym razem. Postawić jasną granicę pomiędzy tym co można a tym czego nie tolerujesz.

Odnośnik do komentarza
Gość PaulinkaXXX

Wiesz, dobrze Ci mówić...mamy gigantyczny kredyt, ja nie pracuję, jeść coś trzeba rachunki placić tez z czegoś trzeba...i co miesiąc rata w wysokości przeciętnej pensji polaka...jesli mu powiem, oni sie pokłócą, mąż straci prace, będzie mnie za to obwiniał i zaczną sie problemy finansowe...a pracy nie znajdzie na szybko....nie umiem być stanowczą...zwłaszcza że oni widzi że jest dużo ode mnie starszy...wyraźnie go to bawi...

Odnośnik do komentarza

Powinnaś być w stosunku do niego bardziej oschła,nie patrzeć mu w oczy,odpowiednio zaraz ostro reagować,nie możesz się go bać,
widząc jaka jesteś uległa nie zawaha się posunąć dalej,

wtedy też nie powinnaś z nim zostawać tylko zaraz iść za mężem spać,sama trochę myśl, bo jak mąż mówił ,żebyś z nim została to nie znaczy ,że powinnaś zostać ,bo sama wiesz,że nie,
i nie tłumacz się stale tą zależnością ,bo weźmie Cię na kochankę Ty nie zareagujesz ,bo praca...,bez sensu.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Orzech laskowy

nie nie jest mi to łatwo mówić bo sama mam kredyt, ale takim uległym zachowaniem dajesz mu pole manewru i domysłu, że może z Twojej strony to gra i rodzaj flirtu. Meżowi bym powiedziała, bo jesli dowie się tego od kogoś innego, kto np was podpatrzy to wybuchnie z tego jeszcze wieksza afera, bo wtedy raczej nie uwierzy Ci że nie chciałaś tego...
Skoro jeździ tam od 4 lat to chyba zna ludzi, i sam może załatwić sobie pracę, nie potrzebuje już pośrednika

Odnośnik do komentarza
Gość PaulinkaXXX

No właśnie niestety, nie jest to tak jak myślisz, bo ta praca za granicą jest w wąskim gronie ludzi i u jednego pracodawcy...wiec albo bedzie wyjezdzal z nim albo wcale nie bedzie mial do kogo tam jechac...niestety takie realia...Igor jest bardzo sprytny i przebiegły, on przed ludzmi wcale nie pokazuje tego jaki jest dla mnie...traktuje mnie jak kolezanke wiec marne szanse na to zeby to sie wydalo...poza tym jak juz wspomnialam mieszka w kilka dziesiąt km od naszego miasta...nie mam z nim kontaktu na co dzien a za granice z nimi juz nie jezdze...martwi mnie tylko ten jego niespodziewany przyjazd na weekend...tylko tego sie boje co on przez te dwa dni zamierza robic....

Odnośnik do komentarza

Związek z mężem poza miłością ma znamiona przyjaźni i nie chcąc ujmować samej przyjaźni, stoi od niej wyżej. Partnerstwo poza troską to również wspólnota. Biorąc problem na własne barki, myśląc ze chronisz męża,odpychasz go.
Jak najbardziej słuszne będzie poinformowaniu męża. Może pomogą osoby które maja głowę do słuszności zbierania dowodów, ja jej nie mam. Jednak nie odstawiał bym męża na bok a zwłaszcza nigdy nie mówił bym, nigdy.
Tajemnice trzymane tylko dla siebie często się mszczą, raniąc przy tym najbliższe osoby, gdy wychodzą na jaw. Pozostają wtedy tłumaczenia o słuszności wyborów. W pewnych kwestiach to dziecinada, pewna nie zaradność a nie odpowiedzialność w partnerstwie.

Odnośnik do komentarza
Gość PaulinkaXXX

Niestety muszę być wtedy w domu, ktos go musi ugościć...typu przygotowac obiad, pokoj goscinny przygotowac dla niego...u nas jest taki zwyczaj, trzeba sie milo zająć gosciem ktory przejechal pol Polski w odwiedziny...moj mąz nie widzi innej mozliwosci jak tylko taką...zwłaszcza ze wiele mu zawdzięcza...chora sytuacja ale niestety prawdziwa...

Odnośnik do komentarza

Twoja stanowczość na pewno by nie wpłynęła na pracę ,ale jak widzi ,że nie reagujesz...,
to jest równoznaczne z przyzwoleniem.

Później to dopiero będzie miał pretensje do Ciebie ,że od razu go nie odrzuciłaś..., a on robił sobie nadzieję,
tak,że Twoje zachowanie przyniesie odwrotny skutek.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość PaulinkaXXX

Ale ja reagowałam, prosiłam, mówiłam ze sobie nie życze...to nie jest tak że stałam jak ciele a on mnie obmacywał gdzie chciał...on jest silniejszy ode mnie, postawny mężczyzna zawszę bedzie miał przewagę siłową nad szczupłą dziewczyną...ileż można odpychać od siebie faceta który jest o kilkadziesiąt kilo cięższy...mąż na pewno powie ze on sobie takie zarty stroi i nie bedzie widzial problemu...zwłaszcza ze to faktycznie "wyluzowany" facet...

Odnośnik do komentarza

można cały czas. wierz mi z własnego doświadczenia wiem że można.Ja mam niecałe 165 i jestem drobna. Musisz być stanowcza, nie to ma być nie. Możesz nawet mu to wykrzyczeć. Strącić rękę, raz drugi 10. Jak bedzie dalej się posuwał to przecież w twarz też mu możesz dać... jest masę sposobów by powiedzieć NIE. Nawet jeśli jesteś drobna a on postawny....

Odnośnik do komentarza
Gość PaulinkaXXX

No własnie...dokładnie tyle mam wzrostu...kiedyś złapał mnie przewrócił i tak leząc trzymal mnie smiejąc sie....i pokazując ze choc bym sie nie wiem ile szrpala to da mi rade...(niby w zartach) ale kto go tam wie co mu po glowie chodzilo

Odnośnik do komentarza

To ,że macie kredyt i trudną sytuację nie oznacza żebyś okłamywała męża, bo skończy się to tak,że zostaniesz kochanką Igora ,będzie Cię szantażował ,mąż sie dowie i koniec szczęśliwego życia.To jest moment,żeby powiedzieć mężowi i nie pozwalaj Igorowi tak się zachowywać trzeba być stanowczą.A zachowanie Twoje kiedy jesteś z mężem , jest alkohol on idzie spać to zamiast wracać z mężem Ty zostajesz z pijanym kolegą sama, to może znaczyć ,że sama prowokujesz swoim zachowaniem.Nie mówisz NIE tzn dajesz pozwolenie.Szkoda mi tylko męża Twojego ufa Ci i koledze i nie przeczuwa co może się stać za jego plecami.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

No to nie masz wyjścia. Mężowi nie powiesz, bo wyśmieje, nie możesz nie być w domu bo u Was taki zwyczaj że trzeba gościa ugościć odpowiednio. Nie możesz się z nim siłować, ani krzyknąć bo mąż to weźmie za żart, a tamten i tak jest silniejszy i Cie przewali na plecy. No bo przecież nie możesz na ten czas naszykować mężowi jedzenia aby sobie odgrzał, a pokoju zaścielić dla gościa i wyjechać, musisz być na miejscu nie? Nie możesz poszukać pracy, macie gigantyczny kredyt i to jedyne wyjście z sytuacji to pozwalać jakiemuś bucowi balować w butach w Twoim życiu i zezwalać na obmacywanie.
Więc skoro nie masz żadnego wyjścia, to kup ładną bieliznę...
Tylko nie staraj się o dziecko jeszcze, bo strach pomyśleć gdyby je spotkała krzywda to Ty byś nie umiała zareagować, za to wymyśliłabyś milion wymówek.

Nie chcesz teraz z mężem podnosić tematu, a tamten niedługo przyjeżdża? Załatw sobie wyjazd do matki czy gdziekolwiek i wyjedź na ten czas, albo ściągnij matkę i ojca do domu na ten czas, tak żeby było więcej osób.
A po wizycie kolegi, aby mąź miał chwilę na przemyślenie i sprawa nie była świeża, powiedz mu że tamten się do Ciebie przystawiał. Jak zostaniesz w domu, to możesz mu się przedstawić jako zaniedbana kobieta. Nie wiem, brudna głowa, dziwne ciuchy, ale to tylko doraźnie bo na dłuższą metę bez sensu.
On widząc Twoją uległość bawi się swietnie. Nie szanuje ani Ciebie ani Twojego męża. Może nie ma żadnych zamiarów podczas tego przyjazdu. Ale skoro mąż Ci mówi że będą ostro chlali, to mu powiedz bawcie się dobrze, ale ja w tym nie zamierzam uczestniczyć i usługiwać facetom walącym gorzałę. Co to w ogóle ma być?
Mnie na początku znajomości z moim mężem na weselu z jego rodziny jakiś pan pod pachy złapał i wysadził z ławki, bo mu sie tańców ze mną zachciało. Narobiłam takiego rabanu i obciachu że pewnie popamiętał na wiele lat. Mój nie doszły mąż wtedy, no co Ty to Józio jego wszyscy lubią. Co to za argument? Ja gościa nie znam i mnie siłą wyciąga z fotela, tyle ja wiem o Józiu i na takie rzeczy sobie nie pozwalam i nikt sobie względem mnie nie będzie pozwalał. Czy go lubi mój mąż, czy pól parafii.

Odnośnik do komentarza
Gość PaulinkaXXX

Nie mamy ciężkiej sytuacji materialnej, dobrze nam sie powodzi, ale przez tą całą sytuacje wszystko mogło by się szybko skończyć...nic sie nie stanie za jego plecami bo ja nie jestem taka, kocham go nad życie, i to nie jest tak ze ja go okłamuje, po prostu boje sie mu powiedziec o tym zajściu...żadnej zdrady nie bylo i nie bedzie, za bardzo go kocham....wszyscy piszący tutaj uważają że ja sama daje się mu obłapiać...ja poprostu nie mam na tyle siły zeby dac mu rade...bronie sie ale jego siła zwycięża

Odnośnik do komentarza

Nie dopatrywał bym się wszystkiego w obronie. Kobieta słabsza która chce uwieść faceta, może wyczekać momentu w którym taki się schla jak świnia i będzie próbowała mu się wkręcić wtedy pod kołdrę. Zobowiązanie kredytowe swoja drogą, a uczciwość i lojalność wobec partnera swoją. Ja to bym się bał hipotetycznie tego gdyby własna kobieta, bała się mi powiedzieć z jednego powodu, po prostu z chęcią bym sobie takiego przyjaciela wypożyczył. To oczywiście zawsze trudne mając na uwadze przyszłość małżeństwa. Nie chciałbym, by kobieta słała mi rakiety do więzienia.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Gdyby każdą drobną kobietę atakował silniejszy facet oznaczałoby to że albo ruskie na nas napadli, albo cofnęliśmy się do czasów kiedy drzewo i jaskinia by naszymi schronieniami, ale myślę że i w tamtych czasach samice potrafił zadbać o samicę na tyle aby nie musiała kopulować z wszystkimi, którym się zechce.
Pogadaj może z kimś bliskim o tej sytuacji, kimś kto zna Was i tego gościa.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...