Skocz do zawartości
Forum

Wątpliwości co do odejścia od dziewczyny


Gość odejsc

Rekomendowane odpowiedzi

Zadałem sobie pytanie, czy osoba z którą jesteś jest tą, z którą chciałbyś być do końca życia?
Po prawie roku odpowiedź brzmi 'nie'. Pojąłem, że w takiej sytuacji, muszę odejść. Mimo, że jest między nami bardzo dobrze, choć to nie ta jedyna. Czy i jak odejść? Czy ktoś to przeżył?

Odnośnik do komentarza

w pewnym sensie tak. patrzyłem na to u znajomego przez wieeele lat i wiele związków. teraz kiedy po raz kolejny się rozstaje, przyznaje że żałuje niektórych rozstań. zawsze coś mu nie pasowało, chciał zmieniać coś w partnerce, i zamiast skupiać się na dobrych rzeczach, skupiał się na wadach, do tego stopnia że rosły w jego oczach, wmawiał sobie że będzie nieszczęśliwy jeśli sytuacja się nie zmieni, w końcu nie wytrzymywał i ją zostawiał.

zadaj sobie inne pytanie: czy bez tej jednej (lub kilku) cechy charakteru/wyglądu/czegokolwiek, będziesz nieszczęśliwy? czy to jest warunkiem Twojego szczęścia? jak już znajdziesz dziewczynę, która to ma, to czy wtedy jesteś szczęśliwy?

a może znajdziesz inne wady.. (podpowiem Ci że na pewno znajdziesz, każdy bez wyjątku je ma)

Odnośnik do komentarza

To bardzo puste z mojej strony, głupie i straszne mam przez to poczucie winy - nie podoba mi się już jak na początku. Charakter jest w porządku, ma swoje wstawki i czasem bywa nieśmiała, wręcz nic nie mówi w towarzystwie, ale to jest to zaakceptowania, byłem podobny. Różni nas parę lat. Częstto fantazjuję o innych kobietach. Wiem, że zrywał będę ze łzami w oczach, już na myśl o tym, że jej zabraknie, jest mi żal. Zależy mi na jej szczęściu, bo może nawet ją kocham (nie wiem co to znaczy kochać...), boję się, że jedyną drogą do szczęścia, jest koniec między nami. A wiem, że znaczę dla Niej wiele i jest najszczęśliwsza w życiu. Przepraszam.

Odnośnik do komentarza

W sumie nie masz konkretnego powodu,nie masz też gwarancji ,że spotkasz dziewczynę z którą chciałbyś być do końca życia,
może w ogóle nie nadajesz się do stałego związku,
/ile masz lat,ona jest starsza czy Ty/.

a bym radziła powiedzieć jej o swoich wątpliwościach,tylko szczera rozmowa pomoże rozwiązać Ci ten problem.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

wiesz co? ..to co napisałeś jest po prostu śmieszne. akceptujesz jej charakter, może nawet ją kochasz, ona kocha ciebie, ...więc zerwę z nią z żalem i łzami w oczach. żałosne! nie wiesz co znaczy kochać??? a co?? ja mam ci powiedzieć??

ty po prostu nie dorosłeś do stałego związku. w głębi duszy uważasz się za niedojrzałego dzieciaka, który boi się przejąć odpowiedzialność za swoje jakże wygodne i bezpieczne życie

sam nie wiesz czego chcesz, bo być może nikt ci jeszcze nie powiedział, że już możesz o tym decydować, podejmować decyzje, brać za siebie pełną odpowiedzialność i sam ponosić konsekwencje SWOICH wyborów

ja za ciebie tej decyzji nie podejmę

Odnośnik do komentarza

ipp - nie uważam się za dzieciaka, a opowiedzialność biorę cały czas, pierwszy raz natomiast mam taki dylemat i jak każdy kiedyś w życiu, potrzebuję pomocy, a nie mieszania z błotem. To najtrudniejsza decyzja w moim dotychczasowym życiu. Wielu miało i ma podobny problem (kobiety i mężczyźni). I bywa, że posuwają się do zdrady. Kwiatuszek - masz rację. I pewnie racją jest to, że nie dorosłem. Szkoda, że człowiek dowiaduje się po tym jak znalazł się w związku. O małżeństwie i mieszkaniu na razie nie ma mowy, a Ona wie o wątpliwościach.

Odnośnik do komentarza

pomoc, to nie zawsze miłe słowa.

nie raz potrzebowałem pomocy, i wiele bym wtedy dał, żeby ktoś mnie zmieszał z błotem wskazując właściwą drogę, zamiast tego słyszałem nic nie warte słowa pocieszenia.

takie decyzje najlepiej podjąć bez emocji,

Odnośnik do komentarza

Kłopot w tym, że to są sprawy, których nie sposób wziąć na logikę, tutaj nie działa analiza, bilans zysków i strat czy inne narzędzia podejmowania decyzji. Tutaj się czuje. Ja czuję pozytywne emocje do Niej. I zwykłe, ludzkie pożadanie do innych. Czy to jest oznaka niedojrzałości? Masz rację - czasem porządny op&#%# sprowadza człowieka na właściwą drogę. Natomiast ocenianie czyjejś postawy, w sposób krytyczny i zarzucanie niedojrzałości po prostu rodzi bunt. Nie mniej, dziękuję Ci próbę pomocy.

Odnośnik do komentarza

Odchodzi się wtedy, gdy jest źle, a nie gdy jest dobrze.
Znałam taką parę, było im dobrze ze sobą, planowali ślub i dziecko. Nagle chłopak zapragnął odmiany, zakochał się w innej. Rzucił dziewczynę...
Miłość ta trwała krótko, potem chciał wrócić. Dziewczyna nadal go kochała, ale zbyt ją zranił, nie chciała.
Dziś dziewczyna ma nowego chłopaka, jest szczęśliwa, a tamten jest obecnie sam.

Czasami nie docenia się tego, co się ma. Zaczyna się doceniać wtedy, gdy się to już straci.

Odnośnik do komentarza

W takim razie ta dziewczyna była dla niego Tą Jedyną, a on dla niej Tym Jedynym.
Chyba jednak nie jest tak dobrze, skoro oglądasz się za innymi, i przeszkadza Ci jej wygląd. WYgląda na to, że jej nie kochasz. To jest coś w rodzaju przyjaźni, więź między Wami, a nie miłość między mężczyzną a kobietą.

~odejść
Kłopot w tym, że to są sprawy, których nie sposób wziąć na logikę, tutaj nie działa analiza, bilans zysków i strat czy inne narzędzia podejmowania decyzji. Tutaj się czuje.

Masz całkowitą rację. Tu nie da się czegoś zmienić samemu, to jest sfera uczuć. Po prostu są jakie są, nie mamy na to wpływu. Więc według mnie nie ma powodu za to Cię winić. Ale myślę, że dopóki będziesz w tym związku, i tak to poczucie winy będzie wracało.

Moim zdaniem Twoja wina jest tylko w tym, że się z nią związałeś, i przez to możesz przysporzyć jej cierpień/jeśli ona już czegoś się nie domyśla i nie cierpi/. Dlaczego to zrobiłeś?

To nie jest Ta, nie jesteś w niej zakochany. Jak sam napisałeś, te problemy z uczuciami były od początku Waszego związku-sprawa wydaje się jasna. Powinniście się rozstać, i dać sobie nawzajem szansę na znalezienie Tego partnera, i bycie z nim szczęśliwym.
Szczera rozmowa-jak najbardziej, ale po to, żeby to wszystko sbie wyjaśnić, i aby to rozstanie przebieglo w możliwie najmniej bolesny sposób.

Odnośnik do komentarza

Moge ci odpowiedziec powolujac sie na wlasne przezycia. Ja gdy poznalam mojego meza od samego poczatku czulam ze to jest ten jedyny i dazylam do tego aby tak bylo. Nie wiem jak nazwac to uczucie ale czulam ze znalazlam tego odpowiedniego mezczyne. Nigdy wczesniej nie czulam czegos takiego z innymi partnerami. Pozdrawiam mam nadzieje ze choc troszke pomoglam;)

Odnośnik do komentarza

Mona21
Moge ci odpowiedziec powolujac sie na wlasne przezycia. Ja gdy poznalam mojego meza od samego poczatku czulam ze to jest ten jedyny i dazylam do tego aby tak bylo. Nie wiem jak nazwac to uczucie ale czulam ze znalazlam tego odpowiedniego mezczyne. Nigdy wczesniej nie czulam czegos takiego z innymi partnerami. Pozdrawiam mam nadzieje ze choc troszke pomoglam;)

W mojej opini to bardzo trafny przykład(o czymś takim właśnie myślałam), no i też bardzo pozytywny. :))

Odnośnik do komentarza

Gratuluję małżeństwa. To skarb dojść do tego sakramentu. Trzeba mieć odwagę, by rozstać się z osobami, z którymi nie chcemy spędzić całej przyszłości. Wszedłem w związek, bo na początku było pożądanie i chęć wspólnego życia. Już jest mniej. Ona wie o moich rozterkach i chce być razem. Chciałbym to dziś skończyć, póki jestem zrozpaczony, ale nie mogę, bo jutro mamy gości. Ale na pewno dziś coś zauważy, może warto szczerze już dziś powiedzieć co czuję.
To najtrudniejsza decyzja w moim życiu. Nie radzę sobie. :-(

Odnośnik do komentarza

Chcesz odejść, masz dość, to odejdź.
Nie pisz o łzach, o bólu rozstania, bo to brednie.
To będzie odczuwała twoja dziewczyna, nie ty, o ile nie jesteś zwyczajnym hipokrytą.
Jeśli chcesz odejść, to oznacza, że nic nie czujesz do tej dziewczyny.
Może układ jest dla ciebie wygodny, bo masz seks na zawołanie, ale na pewno, nie jest to miłość.
Więc odejdź i nie zawracaj jej głowy. Niech znajdzie sobie chłopaka, który ją doceni.

Odnośnik do komentarza

Kochające kobiety zostaw kochającym facetom. Jeśli na to przystajesz to się rozstań. Chociaż uważam że ta euforia którą określasz miłością jeszcze nie unormowała się. Buzuje w Tobie testosteron, oglądasz się za wszystkim co na drzewo nie ucieka. Dobrze przemyśl decyzje, wiesz co masz, znasz ją i liczysz na powtórkę sukcesu, skoro nie jesteś jej godny?

Odnośnik do komentarza

~unna
Jeśli chcesz odejść, to oznacza, że nic nie czujesz do tej dziewczyny.

Tego akurat można się było domyślić od samego początku, nie potrzeba jego chęci odejścia od niej, aby wysnuć taki wniosek.
Jest tak mało wartościowy, że nie ma szans znaleźć już sobie kogoś, kogo pokocha? :O Bez przesady, nie widzę powodów, żeby aż tak ciosać mu kołki na głowie.
Moim zdaniem docenianie(bądź nie) nie ma tu nic do rzeczy, odniosłam nawet wrażenie, że on docenia jej zalety. Ale to w pewnym momencie nie wystarcza, gdy od początku nie ma prawdziwego, głębokiego uczucia.

Popełniłeś błąd, przez który zarówno Tobie jak i jej jest ciężko(jej zapewne bardziej), ale nie doprowadziłeś do tego umyślnie. Może problem był w zbytniej lekkomyślności przy wiązaniu się z tą dziewczyną. Raczej bym to wiązała z brakiem odpowiedzialności, niż z hipokryzją.

Może pomyliłeś pożądanie i chęć bycia razem z miłością.
Powinniście się rozstać, i każdy z Was powinien znaleźć kogoś, kogo pokocha, i przez kogo będzie kochany.

Ka-wa, pamiętam tamten wątek, ale nie przypominam sobie, żeby jego autor cokolwiek stwierdzał z całą pewnością, w którąkolwiek stronę. Za to pamiętam, że chciał mieć dziecko z inną, a ze swoją partnerką już nie. Nie wiadomo, czy nadal jest z tą dziewczyną. A jeśli nawet jest, to nie wiadomo, czy są ze sobą szczęśliwi.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...