Skocz do zawartości
Forum

Utracenie sensu życia i czarne myśli


Rekomendowane odpowiedzi

Witam . Mam 15 lat .
Ostatnio co raz bardziej odczuwam ból wewnętrzny i w ogóle po prostu choruje też fizycznie .
Narobiłam sobie dużo kłopotów których już nie mam sił rozwiązywać , trochę są błahe . No właśnie ! Błahe a ja nawet tego nie umiem .
Ostatnio chce mi się płakać , bezsenność zamieniła się w półsen który jest jeszcze bardziej męczący . Moje myśli uderzają w siebie często jak dwie planety i eksplodują i chaos w mej głowie który mnie męczy . Ostatnio myślę o wielu rzeczach o jakich nie chciała bym myśleć . Nazwałam to czarnymi myślami , które posiadać może jakiś człowiek który jest okropny .
Czasami o zrobieniu sobie krzywdy ale to nie są takie myśli że to się tak przewija w mojej głowie tak że myślę sobie :A może się zabije ?
Nie . To raczej tak że czasami siedzę sobie np na mostku nad torami i nagle przed oczami widzę jak spadam z tego mostu .
Często też mam tak że siedzę przy jakiejś osobie i się zamulę i znowu czarna myśl , taka bardziej psychopatyczna : Że tej osobie robię krzywdę .
I w tedy czuje się okropnie ,czasami zdaje mi się że jestem prawie jak psychopatka , czuje się jak szma*** w tedy . Ogólnie wszystkomnie bardzo denerwuje , denerwują mnie ludzie ostatnio że są jak na moje oko tacy nie logiczni , denerwują mnie moi rodzice którcyh nie wiem czemu jak widze to co raz bardziej złością napawam . Ostatnio też często mam myśli które są wspomnieniami po wydarzeniach których nie chciałam by żeby się wydarzyły . A tu nagle o szkole sobie przypominam za późno bo nie mam poczucia czasu .
I jak nagle sobie wszystkie problemy poprzypominam to mi się nic nie chce . Tak jakoś to wszystko straciło sens . Nie widzę sensu w życiu , nie wiem czy ktoś mógłby mi pomóc . Dzwonię na telefon zaufania czasami ale podczas rozmowy się gubię i nie mówię o wszystkim bo się boję że podejmią działania więc nigdy nie mówię gdzie mieszkam i jak się nazywam . Gdy rozmawiam to często schodzę z innych wątkjów i przy tym uważam by nie powiedzieć za dużo bo nie chce mówić o wszystkim .
Piszę z różnymi ludźmi , ich rady wydają się dobre ale ja nie mam motywacji by to zrobić
Rozmawiam czasami z przyjaciółką , ale ona tak jakoś mówi , tak jakoś narzuca w tedy mi swoje rady : Ty to zrób , mówię Ci musisz coś z tym zrobić .
Raz mi poradziła o pewnej sytuacji jak mam się zachować , ale nie umiałam . Za słaba byłam jak zwykle. Czuję się bardzo źle . Nie czuje sensu w tym wszystkim , tracę nadzieje . Po co żyć ? A po co umierać ? W sumie to jest beznadzieja bo ja nie chce ani żyć ani umierać . Po prostu chciała bym zasnąć i nie wstawać z łóżka , żeby nikt mnie nie budził na parę lat .
Tego świata też nie umiem znieść , ludzie są dziwni .
Nienawidzę ich , nienawidzę samej siebie .
Straciłam sens tego wszystkiego , czarne myśli mnie męczą ale boję się o tym mówić , często czuję blokadę też bo raz się śmieje i warjuje z napływu tych wszystkich emocji zachowuje się jak błazen żeby tylko nie płakać , a za chwile zamulam .
Mam tego dość , co można zrobić jak się sens wszystkiego utraciło ?
Nawet w pisaniu piosenek , w swojej jedynej pasji straciłam sens , piszę tylko po to by po prostu ten stres i emocje wypisać , gdzieś umieścić bo nie wytrzymuje . Bo bym musiała cały czas palić albo się pociąć czy alkoholu się napić ale nie chce bo to też nie ma sensu za bardzo . To żałosne że piszę takie rzeczy na necie , ale jakoś bym chciała poczuć się normalnie i przestać myśleć że wszystko jest bez sensu , zę nie ważne ile wysiłku bym w coś dała to się nie uda , że zawsze będzie tak samo bo nie wytrzymam .
Pozdrawiam .

Odnośnik do komentarza

Tutaj nikt nie jest w stanie Ci pomóc,już chyba wcześniej Ci pisaliśmy ,że jedynie psychoterapia może pomóc,
musisz przerobić przeszłość ze specjalistą,zostawić to za sobą,
przede wszystkim otworzyć się,

jak na swój wiek ,emocjonalnie jesteś starsza minimum parę lat,bo w tym wieku powinno się myśleć głównie o nauce,
ewentualnie o chłopakach:D

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Witaj Eminem.
Zacznijmy od tego sensu w ogóle. Jedynym najrozsądniejszym sensem życia wydaje się być poszukiwanie tego właśnie sensu. Bo za każdym razem, kiedy zadasz pytanie "po co" i "dlaczego" uzyskasz jakąś odpowiedź a ta zrodzi kolejne pytanie. Wydawać by się mogło, że to podróż bez końca i pewnie tak jest. Warto więc dla własnego dobra skupić się jedynie na tym co nie wykracza poz nasze zdolności poznawcze. Niech tym sensem będzie więc wiara, religia, miłość, przetrwanie, ekspansja i tak dalej. Jeśli Tobie to nie wystarcza pozostaje jedynie zadawanie pytań i szukanie odpowiedzi.
W mniejszej skali wszystko co nas otacza na zewnątrz czy "osacza" wewnątrz ma jakiś sens.
Ja nie zakończyłem własnych poszukiwań tego sensu, ale zaakceptowałem fakt, że najprawdopodobniej niczego specjalnego nie odkryję. Stąd też powstało moje przekonanie, że na pewno następne pokolenia dotrą dalej, dużo dalej, że aż żałuję, że mnie tam nie będzie.
Teraz borykamy się z przeróżnymi problemami, które trzeba jakoś rozwiązać. Konflikt na Ukrainie, samolot w oceanie, zastępcze miejsce zamieszkania dla ofiary przemocy w rodzinie, wielkość podatku jaką należy przeznaczyć na leczenie a jaką na naukę i tak dalej. To właśnie są nasze prawdziwe i przyziemne problemy i także Ty takie masz, każdy z nas.
Myślę, że powinnaś zaakceptować fakt, że nie znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania, że każda odpowiedź to kolejne pytania. Warto jednak pytać i udzielać odpowiedzi, warto się rozwijać.
Gdzieś w tym wszystkim jest jakiś ponad naturalny pierwiastek wykraczający daleko poza zdolność pojmowania naszego umysłu. Czym to jest i dlaczego, nie wiem. Myślę jednak, że jest to coś co w większej mierze spełni nasze oczekiwania bo jakoś tak się dziwnie składa, że ten cały świat, który odkrywamy jest właśnie taki jakim się spodziewamy go odkryć.
W tym całym życiu jest wciąż jakiś żal, tęsknota, pragnienie niemożliwe do zrealizowania teraz, w tej chwili. Czasami wydaje mi się, że wiem o co chodzi, ale nigdy nie mam pewności. Być może niewiedza nadaje wartości temu odczuciu? Przedsmak daje muzyka czy rodzaj twórczości jaką się kiedyś zajmowałem i w jakiś sposób to uspokaja, pozwala dalej funkcjonować.

Z pewnością nie jest żałosne, że piszesz o swoich problemach. Wręcz przeciwnie. Cieszę się, że się nie poddajesz i szukasz pomocy. Myślę, że w końcu otrzymasz taką pomoc jakiej potrzebujesz.
Do jakiegoś czasu wystarczyło Ci , że przelewasz swój smutek w tekst piosenek. Zawsze to działać nie będzie bo powstałe problemy trzeba rozwiązywać, po kolei, jeden za drugim a Ty wydaje mi się, że utknęłaś w jakimś miejscu z którego na razie nie potrafisz ruszyć.
Żeby móc radzić sobie z tymi problemami warto najpierw je nazwać i po kolei je omówić, z psychologiem na przykład a może tutaj? Istotne jest, żeby nie uciekać się do uogólniania bo wtedy nie otrzymasz konkretnych porad.
Rozumiem, że w jakiś sposób jesteś przytłoczona obecnym życiem i wcale Ci się nie dziwię. Stworzyłaś swój własny świat do którego uciekasz kiedy jesteś zagrożona. Wydaje mi się jednak, że to już chyba nie chce działać? na dodatek ten świat jest tak inny, że zastanawiasz się czy ten tutaj jest naprawdę prawdziwy. Mogę Ci powiedzieć, że ten obecny świat jest bardzo prawdziwy, bolesny aż do łez. Jednak to jest jedyny Świat jaki tak naprawdę posiadamy i wbrew pozorom możemy bardzo dużo zrobić, żeby z każdą chwilą ten świat stawał się lepszym. Nie oczekuj jednak cudów. każdy z nas jest inny i każdy ma inne potrzeby. Każdy postrzega rzeczywistość na swój własny sposób i ma do tego prawo. Wydaje Ci się, że ludzie są nie logiczni a ja Ci powiem, że są logiczni aż do bólu. Jedyny problem w tym, że nie znamy wszystkiego co nimi kieruje, wszystkich pobudek. Pamiętaj, że każdy ma inne potrzeby i przeciętny człowiek stara się jak najmniej czasu spędzać na przemyśleniach bo jak sama już zauważyłaś te wnioski z obserwacji wcale nie są takie przyjemne. Większość ludzi jest zbyt zajęta codziennym życiem i wolne chwile poświęcają na sprawianie sobie przyjemności, i powiem Ci, że naprawdę mają prawo do takiego życia, że żadne przemyślenia nie stawiają drugiego człowieka ponad nimi. Każdy ma do odegrania inną rolę i Tobie przypadła ta, która zadaje dużo pytań, która szuka odpowiedzi.
Pamiętaj, że wkładając wysiłek w cokolwiek możesz spodziewać się zmian i to pozytywnych. Czasami są to bardzo małe zmiany, ale jednak są.
Pamiętaj też, że nie ma takiej możliwości, żeby było wciąż tak samo. Wszystko jest w niekończącym się ruchu, podlega ciągłym zmianom i muszę Ci powiedzieć, że te zmiany są jak najbardziej pozytywne. Ale to wszystko nie dzieje się z dnia na dzień. To przemiany i procesy zajmujące lata, dekady czy wieki. Akurat teraz można powiedzieć, że te zmiany będą postępować coraz szybciej.

Myślę, że bardzo dobrym pomysłem byłoby, żebyś zaczęła mówić o swoich konkretnych problemach bez uciekania się do uogólnień, żebyś nauczyła się widzieć to wszystko takim jakim jest naprawdę. Nie wszędzie jest obecny jakiś wyższy sens. Często sprawy są bardzo proste do wytłumaczenia, ale ograniczone strachem.
Ty cały czas zaniżasz swoją samoocenę zamiast stopniowo ją podwyższać. Piszesz teraz, że Twoje problemy są błahe i że nawet takich nie potrafisz rozwiązać! Skąd aż takie negatywne podejście? Żaden problem nie jest banalny i wcale nie tak łatwo sobie z nimi poradzić. A im więcej tych problemów tym trudniej w pojedynkę.
Piszesz, że narobiłaś sobie problemów. Możesz je opisać, przedstawić tutaj?
Powinnaś zaprzestać negatywnego postrzegania swojej osoby. Przeczytałem Twoje wypowiedzi na tym forum i mogę Ci powiedzieć, że jesteś bardzo wrażliwą i wartościową osobą, i tego powinnaś się trzymać. Zauważ , że większość osób tak łatwo radzących sobie z przeciwnościami nie ma specjalnych problemów z własną tożsamością, że biorą bo im się wydaje, że tak należy, że nie mają czasu na zastanawianie się nad sensem czegokolwiek. TY jesteś Inna i powinnaś nauczyć doceniać siebie za tą Inność i nauczyć się z nią żyć. Mimo, że teraz możesz tego nie dostrzegać Twoja odmienność może zaoferować Ci bardzo wiele pozytywnych możliwości, chwil, doznań w niedalekiej przyszłości.

Na tym kończę ten przydługi monolog :-)
Pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam do obgadania Twoich problemów.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...