Skocz do zawartości
Forum

Kłamstwa i brak szczerości w związku


Gość zszkowana

Rekomendowane odpowiedzi

Witaj, zaufania nie ma się od razu do człowieka , zaufanie się buduje cały czas na podstawie zachowań, czynów, słów, sytuacji. Nie dziwię się, że go nie miałaś i każdy powinien to doskonale zrozumieć. Może czuł się osaczony no ale przecież nie chciałaś od niego nic nadzwyczajnego :).A może to jakiś Pan Tulipan ? Sporo jest oszustów na portalach randkowych i wiele się o tym słyszy. Co jest najgorsze ...to że się tak zakochałaś. Może zostaw to na chwilkę , pomyśl zastanów się spokojnie. Zajmij się czymś przyjemnym choć wiem, że trudno skupić się na czymś w takich momentach. Ale poczekaj zobacz jak zareaguje. Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Nie czekaj, nie dawaj mu szansy, nie zastanawiaj się, po prostu zakończ tą znajomość.
Im szybciej to zrobisz, tym łatwiej się otrząśniesz.
Załóżmy, że on dziś zapała ponowną "miłością" - i co dalej? Ty się mocniej zaangażujesz, a on dalej będzie szukał następnej panienki do łóżka. Nie zmieni się, nadal będzie chodził na inne spotkania, z inną panienką, a do ciebie będzie wracał, jak w danym momencie będzie się nudził.
Chcesz takiego życia?

Odnośnik do komentarza

Chce przerzucić odpowiedzialność na Ciebie, to zrozumiałe. Sama borykam się z takim zachowaniem u faceta, więc wiem o co chodzi. Myślę, że najważniejsze teraz jest żebyś nie uwierzyła w jego słowa.
Postaraj się teraz znaleźć coś na czym mogłabyś się skupić i oderwać od myślenia o nim.
Jestem z Tobą. Wierzę że Ci się uda przetrwać ten czas, bo my kobiety jeśli chcemy potrafimy przenieść góry.

Odnośnik do komentarza
Gość zszkowana

Guin uwierz mi robie co moge bybyc silna i oderwac sie od myslenia o tym co się stalo i jak to sie skonczylo.nie umiem opisac nawet w polowie tego co czuje.chyba przede wszystkim ogormny zal,zlosc i rozczarowanie,to ze nawet nie sklamal,nie udal ze sie tym przejmuje,liczylam na to ze nie okaze sie ostanim draniem i choc wezmie odpowiedzialnosc za to co sie stalo,choc uda...nic z tych rzeczy.kiedy okazalo sie czym skonczyla sie jego zabawa juz nie powtarza by dac sobie szanse,by nie konczyc,jak to mialo miejsce do tej pory.jaki to bol wiem tylko ja i kobiety ktore przeszly przez to samo.nie wiem jak poukladac sobie zycie,ktore rozsypalo sie w drobny mak.nie rozpamietuje tego co zrobil i jak postapil na koniec,natomiast ciagle nawiedza mnie wspomnienie o pierwszym naszym spotkaniu,nie mam pojecia dlaczego.jego obraz kiedy pierwszy raz sie spotkalismy,usmiech,to zaufanie ktore wzbudzil na wejsciu,jak w zatrzymanej klatce...i tylko to.

Odnośnik do komentarza
Gość zszkowana

opisalam tutaj swoją historię w wątku"kłamstwa i brak zaufania w związku".Niech dla wszystkich bedzie przestrogą,że nalezy wierzyc swoim przeczuciom.Ja dla wlasnej higieny psychicznej posunęłam się do podstępu,kiedy juz uznałam,ze zaufanie jest nadzszarpnięte i dobrze nie bedzie,chyba tylko wtedy kiedy dostanę twarde dowody i dostałam.Moj"partner"nie przejął się "ciążą",ale dla mnie to było widac za mało i brnęłam dalej.Naprawde go kochając i chcąc porozumienia,zgody i wybaczenia sobie prosilam o szanse dla nas.Zaplakana,spokojna...bez roznicy,ciagle mnie zbywal,ze potrzebuje spokoju,ale mu zalezy.Ze nie powie,ze to koniec bo co jesli bedzie chcial wrocic.Nie ma czegos takiego! jak facet konczy i wraca to znak,ze mu sie nie udalo z inną.I byla inna :D ale juz jej nie ma,bo jej nigdy nie bylo ;) pisal z nią,osobą fikcyjną jeszcze nim mi powiedzial,ze to koniec.Chcial mnie trzymac w rezerwie gdyby nie udalo mu sie z tamtą.Wymusilam na nim-albo koniec albo naprawiamy,Wybral koniec.Bez żalu w ciągu kilku seksund podjal kontakt z tamta,nie ogladajac sie nawet przez moment na to co bylo miedzy nami,ze ja sie zle czuje po "ciąży",ktora stracilam itd...Podrajcowany nową laską...Ale tamta tez się zmyla i tak o to zostal sam...Wierzcie mi staram sie pisac zartobliwym tonem,ale mnie juz nie ma.Swiat może pęknąć jak przyslowiowa bańka...Dlaczego na swiecie są tacy ludzie jak on i tacy jak ja muszę się z nimi zetknąć i cierpiec męki? dlaczego...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...