Skocz do zawartości
Forum

Niskie poczucie wartości i trudności z koncentracją przy nerwicy


Gość drukarka666

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam 24 lata i jestem jedynakiem. Od 8 lat bezustannie prześladuje mnie poczucie beznadziei oraz pustki. Wcześniej zdarzały się podobne momenty począwszy od 6 roku życia (moja pamięć tam przynajmniej sięga). Codziennie rano budzę się i leżę przez 30 minut myśląc o beznadziejności swojego życia. Mam problem z koncentracją, zapamiętywaniem, czuję ból w lewym biodrze i klatce piersiowej. W 2005r. wysłano mnie na polecenie nauczycielki języka polskiego do psychologa po oddaniu próbnego testu gimnazjalnego, w którym zawarłem swoje opowiadanie. Testy na inteligencję oraz jakieś dwie nic nie znaczące rozmowy to wszystko co mi zrobiono. W 2010r. chodziłem do psychologa przez 4 miesiące oraz brałem escitil 20 przez okres 10 miesięcy-zero efektu, chyba, że dla mojej wątroby. W tym roku przez miesiąc chodziłem do psychologa na wakacjach. Problem w tym, że ciągle jest to samo. Mam problem z robieniem najprostszych czynności, bo męczą mnie szczególiki. Jeszcze w podstawówce zdałem sobie sprawę, że jestem debilem, bo nie potrafię rozwiązywać zadań z matematyki i w ogóle to mnie przerasta. Większość rzeczy kończy się tym, że to porzucam, bo po prostu widzę w tym masę skomplikowanych ciągów przyczynowo skutkowych. Nie mogę przeczytać książki, bo mam mętlik w głowie i wychwytuję pętelki. Często mam problem, żeby w ogóle się umyć, albo ogolić. Kiedy siedzę i oglądam film, myślę o tym, że przecież w tym czasie mogę przeczytać książkę i być mądrzejszym. Jak wezmę książkę do ręki to uświadamiam sobie, że jakbym się wcześniej uczył to bym coś osiągnął, a tak to jestem głupi i trudno. Jak chcę iść spać to próbuję zasnąć przez około godzinę wciąż myśląc o beznadziejności mojego życia. Posiadam znajomych, ale na pewno nie przyjaciół. Znajomych to raczej tylko takich co czasem się z nimi napiję i oglądnę film. Nie rozmawiam z nimi o prywatnych sprawach. Rodzice twierdzą "że mi się w głowie po*ebało z wolności, bo żadne inne dziecko tak nie miało jak ja", więc z nimi nie gadam. Zresztą oni wszystko wiedzą lepiej. Przez to wszystko do liceum CHODZIŁEM, tak dokładnie chodziłem tam i to wszystko. Studia po roku przerwałem, bo mnie tak nerwy trzepały i myśli o moim zidioceniu. Pytanie, co robić i jak robić żeby to zmienić?

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość nerwowa_zdenerwowana

Hej, zacznę od tego że na pewno nie jesteś debilem ;) Nie powinieneś tak myśleć.Nikt z nas nie jest idealny i nie wszyscy mają taką samą zdolność uczenia się, co jednak nie znaczy że nie idzie jej poprawić ;) Ja mam podobne objawy do Twoich, też zastanawiam się nad sensem mojego życia,czasem nie chcę mi się wykonać najprostszych czynności,jak coś pójdzie mi nie tak to uważam że jestem beznadziejna,bóle u mnie występują na całej szyi,która czasami "robi co chce" i mam niekontrolowane ruchy,np wykręca mi głowę w lewą stronę,"lata " mi cała głowa itp, ból czasem też przechodzi na łopatki,ręcę i mięśnie brzucha i pleców. Też chodziłam do psychologa,biorę tabletki i coś tam pomaga ale tak do końca dolegliwości o sobie nie dają zapomnieć. Myślę ze Twoi rodzice nie dostrzegają problemu i widzą to wszystko jako lenistwo czy coś w tym rodzaju. Ja mam tyle szczęścia że mogę liczyć na moich i jedną bliższą znajomą której opowiedziałam o wszystkim. Przydałaby Ci sie taka osoba ale zdaję sobie sprawę że cięzko kogoś takiego zaufanego znaleźć. Na swój sposób próbuję sobie też z tym radzić i pewnym rozwiązaniem dla mnie stało się uprawianie sportu, wiadomo wydzielają się endorfiny, lepsze samopoczucie fizyczne i psychiczne, działa też na koncentrację no i mając lepszą sylwetkę też poczujesz się lepszy. Jeśli jednak sportu nie lubisz to znajdź coś innego czemu się poświęcisz, co zaprzątnie Ci myśli ;) Jakoś to życie trzeba przeżyć nie? ;) Psycholog pomoże ale jeśli Ty sam nie weźmiesz się za siebie to on za dużo nie wskóra. Trzymaj się :)

Odnośnik do komentarza
Gość drukarka666

Nie za bardzo wiem jak się wziąć za siebie, chociaż nie mówię, że nie próbowałem. Jeśli chodzi o sport to ciężko, ze względu na to, że mam coś z kolanem i wystarczy trochę wysiłku, żeby mnie bolało przez następne 2-3 dni. Lekarz twierdzi, że nic mi nie jest. Biegałem przez jakiś czas, ale potem przez 3 miesiące rehabilitowałem biodro. Próbowałem pływać kilka razy, jednak po okołu miesiącu miałem taką nerwe, że musiałem przestać, albo skracałem pobyt do 20 minut. Mam też problem z przebywaniem w towarzystwie ludzi, zaraz się denerwuję i chcę takie miejsce jak najszybciej opuścić.

Odnośnik do komentarza
Gość nerwowa_zdenerwowana

A może faktycznie tak jak pisała wcześniej Duszka powinieneś spróbować jeszcze raz się wybrać do psychologa i powiedzieć że tamte leki Ci nie pomagały i żeby zaproponował jakieś inne. Mi ogólnie lekarstwa zapisywał psychiatra i dopiero trzeci lek był odpowiedni. A chodziłeś tylko do psychologa?Czy byłeś też u psychiatry? Też mam czasem tak że chcę uciec od innych ludzi,bo np nie lubię gdy ktoś mnie obserwuje i mi się przygląda. i jeszcze jedno pytanie, masz jakiegoś zwierzaka? Mnie np bardzo uspokaja mój pies.

Odnośnik do komentarza
Gość drukarka666

Tak samo jak z ludźmi mam też ze zwierzętami, tak posiadam w domu psa. Maltańczyka półrocznego, wolę gdy śpi, mam spokój. Miałem kiedyś pająka. Jeśli chodzi o leki to czułem się po nich gorzej niż normalnie, prawdopodobnie przez to, że występuje u mnie szybszy metabolizm wielu substancji. U dentysty średnio muszę mieć 3-5 znieczuleń na jednego zęba, a i tak dalej boli (tylko, że to jest jeszcze inna inszość, gdyż mam zwiększoną wrażliwość przez dodatkowe połączenia nerwowe). Leki uspokajające, które są dostępne bez recepty to w ogóle mogę pominąć, bo musiałbym sobie na nich chyba zupę gotować. Ketonal natomiast powoduje u mnie zbyt wysokie ciśnienie i mało mi czaszki nie rozwali. Z przeciwbólowych tylko Olfen 75 i polopiryna do dwóch dni zażywania. Zastanawiam się, czy nie odłożyć jakiejś kasy i nie pojechać do jakiegoś ośrodka na leczenie? Próbował ktoś takich terapii wyjazdowych?

Odnośnik do komentarza

witajcie,
przede wszystkim nie jestem lekarzem, mam pokrewny zawód, dlatego nie chcę się wypowiadać autorytatywnie- zawsze odsyłam do lekarzy.
O co chodzi- pewnie się zdziwicie, że na forum o nerwicy piszę o ... alergii/ nietolerancji glutenu. Drodzy moi- sprawdźcie na stronach profesjonalnych co to jest, może warto się tym zająć i wyeliminować gluten z jedzenia chociaż na 2-3 tygodnie i sprawdzić, czy będzie jakaś różnica!!!
Ps. Jak piszą mądrzejsi ode mnie- nerwica często może być właśnie z powodu tej nietolerancji, dziwne, nie?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...