Wyjście z nerwicy

[Gość Paweł wychodze]

Pisze to dla wszystkich którzy mają problemy z uciążliwym stresem który powoduje ciągłe zmęczenie i brak siły ja tez to miałem i wiem co to znaczy jeszcze nie tak dawno to przeżywałem ale co ważne pisze jak doszedłem do tego momentu że zacząłem pokonywać ten stan.
Po pierwsze zacząłem rozmawiać o tym z rodziną też byłem wkurzony na nich bo to bagatelizowali tylko jedna osoba w rodzinie mi uwierzyła ale problem polega na tym żeby rozmawiać o tym z nimi i nie uciekać od tych rozmów.
Po drugie poukładanie sobie na nowo wartości tu mi pomaga cały czas wiara chrześcijańska i osoba Jezusa cały czas wgryzanie się w nią i świadectwa innych osób którzy o tym piszą to dało mi poczucie wspólnoty ze nie jestem sam i ważne zajęcie się rzeczami dobrymi które mi służą............. dalszy ciąg może dopisze za jakiś czas . Na razie tak zacząłem

[Gość Elllena]

a co z ludźmi którzy nie wierzą albo wierzą w coś zupełnie innego?

[Gość Paweł wychodze]

Ja do tego tak podchodzę każdy ma wolną wole decyduje czego się chwyta ja się chwyciłem tego akurat nic innego nie widziałem co by mi już pomogło więc spróbowałem czy mi wiara pomoże czy naprawdę jest mi w czymś pomóc czy naprawdę w to co wierze jest prawdą objawy nie do końca ustąpiły są nadal ale nie działają na mnie tak że to mnie w prowadza to w stan rozdrażnienia i że popadam znowu w załamanie nad swoim losem. I odnoszę lepsze małe sukcesiki to nie są takie bardzo widoczne ale je widać lepiej się dogaduje z otoczeniem sama mama powiedziała że się dożo zmieniłem chociaż ja tego tak nie odczuwałem zacząłem jakąś więź znowu łapać z rodzeństwem a tez mówiłem sobie jestem beznadziejnie bo nie potrafiłem wydawało mi się prowadzić rozmowy jestem trochę spokojniejszy czasami mniej czasami więcej panuje nad stresem a czasami wydaje mi że dałem plamę jak to w życiu czasami gorzej czasami lepiej to i bez tej choroby ludzie mają dnie takie jak inni że czują się beznadziejnie