Skocz do zawartości
Forum

Da sie!!!!


Elka29

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani, z nerwicą można wygrać! Wiem co mówię, z tą dolegliwością walczyłam ok roku. Było tragicznie, zaczęło się niewinnie od lekkich zawrotów głowy, które z każdym dniem dawały się we znaki. Dołączył do tego nieznośny natłok myśli, bezsensowne okropne myśli które zawładnęły moją głową i duszą, bezsenne noce i wieczny lęk przed śmiercią, przed popełnieniem samobójstwa, przed zrobieniem sobie lub komuś bliskiemu krzywdy. W nieskończoność przewijające się w głowie tragiczne sceny np jak wyskakuje z okna 7 piętra. Nie wiedzialam jak sobie z tym poradzić. Po przejściu licznych badań (wszystkie wyniki były jak najbardziej ok) począwszy od badań krwi, ekg serca, skończywszy na tomografii głowy postanowiłam zaryzykować i skonsultować się z lekarzem psychiatrą gdyż dolegliwości nerwicy były tak straszne że każdy dzień był dla mnie wielką męczarnią. Wbrew pozorą lekarz bardzo sympatyczny człowiek, (wbrew pozorom zawsze bałam się tego typu lekarzy i uważałam że sami mają coś z głową) dokładnie wysłuchał moich irracjonalnych dolegliwości, wszystkich lęków i strachów. Postawił diagnozę bez zastanowienia - nerwica depresyjna. Lekarz przepisał mi antydepresanty, delikatne leki o nazwie "setaloft". Leki te zaczynają działać ok 2 tyg od pierwszego zażycia. Okres ten był tragiczny, wieczny płacz bez powodu, jedynie miejsce ulgi łóżko z którego się nie wynurzałam. Bezsens jaki mnie otaczał był koszmarny, ciągła myśl że moje życie nie ma już sensu że wszystko jest do bani, i że nic w życiu mnie już dobrego nie spotka, a do tego wieczny lęk i strach przed samobójstwem i przed śmiercią, jedno zaprzeczało drugiemu ale własnie taka jest nerwica. W między czasie po przejrzeniu chyba wszystkich stron internetowych o nerwicy postanowiłam zgłosić się do psychologa. Trafiłam na cudowną kobietę, a zarazem bardzo rzeczową która już w pierwszy dzień wiedziała co się ze mną dzieje i jak z tego wyjść, a mianowicie uporządkować przeszłość. WTF?? pomyślałam co ma moja przeszłość do moich dolegliwości, do zawrotów głowy, lęku i beznadziejnego przygnębiającego stanu rozpaczy.. Początkowo terapia nie przynosiła zbyt wielkich rezultatów ale małymi kroczkami z wielkim wysiłkiem krok po kroku jednałam się z przeszłością, z nieprawdziwymi przekonaniami które przez cały czas były przyczyną poczucia słabszym, tym gorszym, i tym mniej ważnym. I małymi kroczkami moje samopoczucie stawało się coraz lepsze, aż pewnego dnia po roku ciężkiej pracy udało mi się odstawić leki, teraz czuję się wspaniale. Lepiej niż przed chorobą, bogatsza o nowe doświadczenia o nowa wiedzę. Poznałam siebie i wiem że praca ze sobą przynosi niezywkłe efekty trzeba tylko masę wytrwałości i chęci oraz przekonania że nawet wtedy kiedy czujesz się beznadziejnie, źle, wtedy kiedy wydaje Ci się że jest tak źle, że już dłużej nie wytrzymasz, pomyśl że i tak wyjdziesz z tego, że i tak to minie. Nie ma prawa być inaczej. Zawsze mija. Fakt że jest to taka dolegliwość okropna która potrafi zaniknąć na jakiś czas a pozniej wrócić bo też tak miałam.. Ale jestem pewna i wiele osob które tak miało potwierdza, nerwice da się leczyć i jest do wyleczenia w 100% !!! Bardzo ważne jest to aby nie odwracać się od znajomych i przyjaciół i jak najbardziej ostatkami sił i chęci jednak wychodzić z domu, starać się choć minimalnie zająć się czymś innym. Dla kobiet które walczą z tego typu nerwicą dobrym sposobem codziennie, kiedy "łapie" nas to k*restwo zrobić sobie jakiś zabieg pielęgnacyjny. Ja codziennie malowałam sobie paznokcie, albo robiłam maseczki.. brzmi to conajmniej żenująco i bez sensu ale własnie to pomagało mi choc troszkę oderwać się od tego burdelu który tkwi w mojej głowie. Mam nadzieje że może chociaż jednej osobie przyda się mój wpis. Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie. Pozdrawiam wszystkich cierpiących na nerwicę. Ja się zmagam z lękiem od miesiąca. Wczesnej miałam ataki 4 lata temu. To świństwo niestety nie znika tylko powraca. Na początku brałam tylko leki ziołowe, ale słabo działały. Teraz lekarz rodzinny przepisał mi tranxene, jest trochę lepiej,m ale nie całkiem dobrze. Mam strachy przed wychodzeniem z domu, ze dostanę napadu lęku i co wtedy. Staram się sobie tłumaczyć ze biorę lek i nic mi się nie stanie, ale ta moja głowa durna cały czas coś sobie wymyśla, przez to nie mogę się skupić na niczym innym. Walczę sama ze sobą. Myślę o wizycie u psychiatry. Podzielcie się swoimi problemami . Pozdrawiam Was. Jestem z wami. To pisanie to tezmi pomaga, czuję sie ze nie jestem sama.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...