Skocz do zawartości
Forum

BARDZO PROSZĘ o polecenie lekarza na Śląsku


Gość patolka

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć! Bardzo proszę o polecenie mi dobrego lekarza, specjalisty, psychiatry, psychologa, psychoterapeuty (poddam się też hipnozie w razie potrzeby) - kogokolwiek kto pomógł Wam żyć z nerwicą lękową (bo wiem że z niej się tak po prostu nie wychodzi) i kogo mi polecicie z Katowic i okolic (np. Siemianowice, Chorzów, Bytom, Czeladź).

Dla zainteresowanych moja historia w skrócie: Mam 26 lat. Moje lęki zaczęły się w 2014 w lutym od uczucia gorąca i duszności w autobusie, to pociągnęło za sobą lawinę nieszczęść (kto choruje ten myślę zna, omijanie miejsc typu kościół, galeria handlowa, kino, miejsca w którym nie ma nikogo kto nam pomoże aż w końcu unikanie wyjścia z domu). Jestem po wszystkich badaniach (tomograf i rezonans głowy, stały nadzór kardiologa, tarczyca wątroba - okaz zdrowia) więc wylądowałam u pani psychiatry w Siemianowicach. Przepisała Citalopramum które brałam od października 2014 do września 2015. Dodam że nie znalazła przyczyny mojego stanu lękowego i nie do końca mnie satysfakcjonuje sposób w jaki mnie "prowadziła". We wrześniu czułam się wyleczona i nie potrzebowałam nawet doraźnego Alprazolamum (Zomiren). Zaczęła się ta zima. Pod koniec 2015 zaczęłam mieć problemy z zachowaniem równowagi. Idąc po chodniku kręciło się w głowie i chodziłam od lewej do prawej jego strony. To obudziło lęk "Jak mam w tym stanie dotrzeć do domu?!". W połowie stycznia 2016 zauważyłam że w autobusach robi się coraz goręcej. Wróciłam do rozbierania kurtki w autobusie. Aż w końcu przyszedł ten dzień że ściągnięcie kurtki nie wystarczyło. Nagłe znane uczucie odrealnienia, stymulacja zimnem, zimna szyba, przytulam się do niej, ok co mam jeszcze, zimna woda, polewam się nią, wiem że nie zemdleję bo moje ciśnienie urosło ale nie potrafię powstrzymać drgawek poszczególnych mięśni. Wyszłam. Już wiedziałam że moje lęki wróciły. Muszę szybko działać, został mi niecały listek Alprazolamum i codzienne dojazdy do pracy i spowrotem autobusem. Dodam że jestem w pełni świadoma tego co się dzieje, wiem że nie dzieje mi się nic złego, że jestem zdrowa, nie jestem zwolennikiem tabletek więc wielokrotnie ustalałam swój grafik w ten sposób że "dziś biorę Zomiren więc muszę załatwić wszystkie sprawy których nie załatwiłabym bez niego", nie boję się wyjść z domu, kocham życie, nie mam i nigdy nie miałam depresji czy powodów ku niej, zawsze byłam aktywna i myślę że ta choroba po prostu trafiła na złą osobę bo nie poddam się jej i będę walczyć do końca. Nie pozwolę sobie na nie-życie 10 lat jak niektórzy piszą w swoich historiach. Niestety nie jestem też zbyt wylewna. Nigdy nie rozmawiałam z kimś kto też ma ten problem. Moi bliscy tego nie rozumieją, szczególnie mój chłopak - jest bardzo zły kiedy biorę tabletki, nie chcę go stracić a nie umiem mu nawet wytłumaczyć co to jest za męka z tym żyć i z jaką przyjemnością zamieniłabym się na wszystkie choroby świata tym cholerstwem.

Proszę o pomoc, o kontakt z Dobrym lekarzem, i prywatnie i kasa chorych, również jeśli są jakieś książki, teksty czy techniki (Hipnoza zainteresowała mnie po lekturze POZA CZAS I NIEŚMIERTELNOŚĆ Briana L. Weissa), modlitwy do buddy o stan ZEN, które Wam pomogły, WSZYSTKO! i macie chwilę czasu do poświęcenia by mi tę radę przekazać, będę wdzięczna, przyjmę każdą każdą pomoc, ale najbardziej teraz zależy mi na wizycie u lekarza... Odbiorę odpowiedź tu i maile na mulixxia@gmail.com. Dziękuję!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...