Skocz do zawartości
Forum

Nerwica lękowo-somatyczna i depresja


Gość Wiolatek

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich.Mam pewien bardzo męczący mnie problem. Otóż mam zdiagnozowaną silną nerwice,jednak do końca nie jestem pewna czy to napewno ta choroba.Moje problemy zdrowotne zaczęły się dokładnie rok temu. Pewnego dnia wróciłam do domu z pracy i coś dziwnego zaczęło się ze mną dziac,serce zaczęło mi walic jak oszalałe,myślałam że za chwile wyskoczy,zrobiło mi się słabo,zaczęłam miec jakiś dziwny lęk że za chwile umre,byłam pewna że to zawał,no i wylądowałam na pogotowiu,tam zrobili mi masę badań,ekg,rtg klatki piersiowej,badania krwi,wszystkie badania były ok tylko w ekg wyszła lekka arytmia napadowa ale lekarz powiedział że to na tle nerwowym,kazał pic magnez i to wszystko. Dodam że wcześniej zmarł mój tato na raka i od tamtej pory cały czas szukałam u siebie guzów na całym ciele gdyz tato miał tato miał takiego guza na brzuchu. i tak od tamtej pory coś się ze mną dzieje.Moje problemy zaczęły się gdy zmieniłam pracę,a było mi bardzo cięzko psychicznie,jestem osobą wrażliwą. Co jakiś czas po jakiś większych nerwach przez pare dni,tydzień czuje się bardzo zle,boli mnie wszysto,serce wali,mam zawroty głowy,,dziwne uczucie lęku,chce mi się spa nie chce mi się nigdzie wychodzi i nic robic. Bardzo martwie się o swoje zdrowie,wyszukuje różne choroby,miałam już chyba wszystkie mżliwe nowotwory,ciągle siedze na internecie i czytam na temat tych chorób,martwie się też o zdrowie rodziny,psa.Jak jedzie karetka na sygnale dzwonie do najbliższych czy wszystko ok bo czuje dziwny lęk.A teraz boje się że będzie wojna i przysłuchuje się cały czas jakimś hukom czy to nie bomba mam też lęk przed samolotami czy to nie bombowce. Jednak njgorsze zaczęło się dwa tygodnie temu gdy zaczęłam bardzo kaszlac,lekarz stwierdził że to infekcja wirusowa jednak ja byłam pewna że to rak płuc,zaczęłam czuc się bardzo zle,jak plułam śline to patrzyłam czy nie ma tam krwi,bałam się zasnąc że się nie obudze,żegnałam się już ze światem. Nie wstawałam z łużka,przez tydzień miałam mdłości, nie mogłam nic jeśc,bolały mnie plecy,nogi,ręce, coś dziwnie przeskakiwało w brzuchu i ogromny lęk że umre.Jednak kaszel przeszedł ale zostały mdłości wtedy byłam pewna że to rak wątrob,zaczęłam widziec u siebie żółtą skóre,zwraca uwagę na mocz i kał gdyż wyczytałam w internecie jak powinne one wyglądac przy tej chorobie. Doszło do tego że codziennie zaczęłam pic aby już o tym nie myślec i aby nie miec lęków bo za każdym razem jak się kładłam myślałam że umieram. W końcu poszłam do psychiatry,diagnoza nerwica lękowo somatyczna i depresja,zrobił miteż morfologie,próby wątrobowe,coś tam na nerki,tarczyce i wiele innych,wyszły tak jaj lekarz powiedził jak u zdrowego bobaska,przepisał mi leki. Następnie zaczęły się problemy z głową,nie bolała ale była taka ociężała;jakby jakaś obręcz,czasami kłucia,zatkane uszy,widzenie za mgła,zawroty głowy,byłam pewna że to rak mózgu.Miałam raka krtani,piersi,głowy,żoładka,jajników,wątroby,płuc itp,itd. Teraz wygląda to tak że nic nie robie ,nie sprzątam,nie spotykam się zludżmi,zwykłe zrobienie zakupów to dla mnie ogromny problem.. Do pracy jest mi bardzo ciężko chodzi,walcze wtedy ze sobą. Od czasu do czasu jest mi niedobrze,mdli mnie,jest mi słabo,oblewają mnie poty,mam zawroty głowy,bolą mnie nogi ręce,plecy;głowa,ból i pieczenie w klatce piersiowej i całego ciała,tiki nerwowe i drżenie,skaczące nerwy np powieki lub w kolanie,obgryzam paznokcie i bardzo zaczęły wypadac mi włosy,przestałam dbac o siebie. Moje pytanie brzmi czy to napewno nerwica bo te objawy są jakieś dziwne i myślę że jestem na coś poważnego chora a lekarze nie mogą tego zdiagnozowac. cały czas myślę o tym,i siedze na internecie. Nie daje już rady,chce by było jak kiedyś. przepraszam za błędy i chaos ale trzęsą mi się ręce i jest mi słabo.

Odnośnik do komentarza
Gość .Karolina.789

Witaj.
Jak ja Cię rozumiem... Miałam to samo..wszystko co do joty, tak jak Ty. Wylądowałam na pogotowiu 3 razy. To jest nerwica połączona z depresją. Chociaż lek antydepresyjny zażywam już 6.tydzień, to nadal mam bóle i zawroty głowy codziennie. Początki były straszne..dostałam ataku duszności, akcja serca 120/min., zawroty głowy, pieczenie ciała, nogi jak z waty, wrażenie jakbym umierała, czułam się strasznie. Porobiłam serię badań i jak dotąd wszystkie wyniki są ok. Bardzo mnie mrowiła głowa i uczucie kołowrotka w głowie. Do dziś mam zawroty i mrowienie, ale po 6 tygodniach zażywania antydepresantu, zmniejszyły mi się lęki, zaczęłam wychodzić z domu, a wcześniej leżałam i płakałam. Niestety zawroty jeszcze są i uczucie uciskania w głowie (obręcz) i mrowienie w głowie, to mi bardzo przeszkadza w funkcjonowaniu.
Jaki lek Ci przepisano?

Odnośnik do komentarza
Gość .Karolina.789

U Ciebie to są wszystkie objawy somatyczne nerwicy i depresji. To jest choroba "widmo". Rozlegulowany system nerwowy powiedział dość i wysyła sygnały pod postacią właśnie bóli różnego pochodzenia, które nie mają potwierdzenia w badaniach diagnostycznych. Wmawianie sobie chorób to normalne przy depresji i nerwicy, ja mam to samo. Byłam już u 10 lekarzy. Niedługo idę do neurologa, bo drgają mi mięśnie, nie wiem czy to z nerwów czy to działanie niepożądane leku.

Odnośnik do komentarza

Karolino.789 mój lekarz przepisał mi Serwemon i Xemox,narazie nie wykupiłam bo oczywiscie boję się skutków ubocznych. Moje lęki są codziennie,każdej godziny,minuty,ale objawy fiyczne nie,gdy mam jakieś stresujące sytuacje to pare dni,tydzień czuje się okropnie,właśnie wtedy wszystko mnie boli,mam zawroty,poty itp a pózniej przez pare dni jest znośnie ale nie dobrze bo nie pamiętam kiedy było tak naprawde dobrze. MAM JUŻ TEGO DOŚ,CHCE ŻYC JAK KIEDYŚ. NIE DAJE JUŻ SOBIE Z TYM RADY.

Odnośnik do komentarza
Gość .Karolina.789

Ja też się bałam skutków ubocznych, ale wzięłam zaryzykowałam, przez pierwsze 2-3tygodni czułam się strasznie, miałam skutki uboczne, ale przeżyłam jakoś. Po miesiącu juz troche lepiej było, one działają po kilku tygodniach dopiero, biorę tylko pół tabletki antydepresanta. Niestety ból głowy i zawroty lekkie zostały mi do dziś, codziennie, a nie chce się truć tabletkami przeciwbólowymi , dlatego mało kiedy je zażywam.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. I mnie dopadła nerwica jestem tego pewna. Kilka lat temu leczyłam się na nerwicę lękową jakoś z tego wyszłam. A teraz po długotrwałym stresie zaczęłam szukać u siebie raka i latać po lekarzach. Mam wrażenie że jeśli pomyślę o jakiejś chorobie to mnie boli akurat w tym miejscu gdzie ona być. Teraz jestem na etapie raka płuc z przerzutem do kości. Jeśli znajdują jakiś guzek od razu ide do lekarza teraz znalazłam coś na kości. Jestem bardzo zmęczona trwa już drugi miesiąc a ja nie jestem w stanie się na niczym skupić ani nic robić bo myślę tylko o tym co mnie boli i co to może być. Niby śpię ale wyglądam okropnie szara skóra i zapuchnięte oczy. Najgorsze jest że ciągle coś mnie boli. Z nerwów mam chyba takie skurcze na wysokości łopatek chyba się przeniosło bo wcześniej czułam w klatce piersiowej przez kilka tygodni. Moja rodzina w ogóle nie chce ze mną na ten temat rozmawiać mówią żebym przestała się tak zachowywać więc nic im już nie mówię tylko umawiam się na następną wizytę do lekarza. Źle mi z tym samej mieszkam tylko z psem chwile i ciągle skupiam się na dziwnych objawach. Myślicie, że da się z tym walczyć bez leków ? Brałam leki przez kilka, chodziłam na psychoterapię i nie wiem czy chcę znowu do tego wracać.

Odnośnik do komentarza

Masz typowe objawy nerwicy. Na pewno nie jesteś na nic chora, to nerwica udaje inne schorzenia. Bierz tabletki. które przepisał Ci lekarz i staraj się jak najmniej myśleć o chorobach oraz swoich dolegliwościach. Zajmij się czymś i swoje myśli skieruj na inny tor. Jeżeli czujesz się na tyle silna staraj się stawiać czoła swoim lękom.
Pamiętaj, że każde schorzenie nawet zwykłe przeziębienie będzie Ci się wydawało końcem świata i nasili objawy. Zawsze wtedy uzmysławiaj sobie, że to tylko nerwica.
Głowa do góry, przyjdą jeszcze lepsze dni.

Odnośnik do komentarza

Straszna jest ta nerwica. Mam dolegliwości, których nigdy nie miałam. A zaczęło się od małego guzka na szyi okazał sie węzłem chłonnym, które mam ogólnie powiększone chyba już na stałe dwa razy robiłam USG i krew potem wizyta u hematologa okazało się, że jestem zdrowa. Wystraszyłam się, ze mam chłoniaka i teraz ciągle się badam. Później wmówilam sobie raka krtani, mózgu, przewodu pokarmowego. Teraz znalazłam dwa guzki na kości i jutro znowu do lekarza bo nic tylko straszny rak. Chyba nie potrzebnie czytam w necie o chorobach bo co by się nie wpisało to wychodzi nowotwór. Dziękuję za wsparcie bo samej jest mi ciężko. Jeśli po jutrzejszych badaniach okaże się, że nie jest to nic groźnego to postaram się wziąć w garść bo nie da się normalnie funkcjonować a bardzo bym chciała wrócić do normalności:)

Odnośnik do komentarza

Mam wizytę w następnym tygodniu takie terminy niestety dzisiaj czuję się troszkę lepiej poza ściskiem w gardle, klatce i nerwobólem przy łopatce. Te guzki na kościach to faktycznie wyrośla kostne lekarz mnie uspokoił i wysłał na rtg żebym się nie martwiła. Leki na pewno będę brała bo już się boję, że zaraz zacznę szukać czegoś innego i gdybym się nie powstrzymywała to już bym to robiła bo przecież coś mnie boli. Dzisiaj walczę sama ze sobą i wiem ,że muszę być silna bo jestem coraz bardziej nieszczęśliwa a tak się żyć nie da. Najgorsze jest wymyślanie objawów, które nie istniały a myśląc o nich nagle się pojawiają i się nasilają. Teraz jak to pisze to się uśmiecham bo jest to niewiarygodne co robi umysł człowieka.

Odnośnik do komentarza

Za pierwszym razem miałam zawroty głowy i doskonale Cię rozumiem teraz umiem to opanować niestety innych objawów już nie. Dziwię się że znowu to do mnie wróciło. A Ty bierzesz jakieś leki? Ja za pierwszym razem jak zaczęłam brać przez pierwszy miesiąc czułam się okropnie a później było już tylko lepiej. Z tym, że za pierwszym razem miałam nie trafione leki i nie pomagały następne były już dobrze dobrane może to jest też właśnie też taka kwestia i dlatego masz nadal zawroty. Niewiem co teraz dostanę bo mam troszkę inne objawy niż pierwszym razem.

Odnośnik do komentarza
Gość Karolina.789

Przepisano mi antydepresant z grupy ssri biorę połówkę (10 mg), bóle głowy nie znikają i nadal jestem płaczliwa, brak mi chęci do wszystkiego. Tez mialam po nim straszne skutki uboczne, boję się zmienić lek na inny bo boję się ponownych skutków ubocznych. Bralas antydepresant?

Odnośnik do komentarza

Brałam antydepresant i do tego na uspokojenie i oczywiście na noc też brałam leki. Skutki uboczne też miałam ale minęły. Wydaje mi się, że możesz mieć źle dobrany lek bo ja po dwóch tygodniach lepiej się już czułam. Niestety w moim wypadku musiałam również skorzystać z pomocy psychoterapeuty bo mój psychiatra powiedział, że już nie może mi pomóc lekami bo niby było lepiej ale dalej sobie nie radziłam z własnymi myślami. Musiałam przez rok uczestniczyć w terapii i razem z lekami dało to efekt. Niewiem jak teraz będzie bo w tym momencie nie stać mnie na terapię.

Odnośnik do komentarza

Hejka Kobitki :)
Poczytała trochę co tu wypisujecie i pozwalam sobie "zabrać głosa" :)
Krótko...mam 53 lata, od 15 lat stwierdzoną nawracającą depresję lękową :(, 3 miesiące pobytu w "sanatorium psychiatrycznym" w wyniku próby samobójczej :(
Aktualnie jestem na powrót w fazie"zaostrzenia zaburzeń"co oznaczało powrót do uderzeniowej dawki antydepresanta z grupy venlafaksyny (występują pod różnym handlowymi nazwami)...rzeczywiście 2 tygodnie trwa nim "załapie"....potem jest już lepiej :)...po miesiącu pewnie będę schodzić co 12,5 mg/dobe, aż do ponownego osiągnięcia remisji :)
Po tylokrotnych nawrotach, wiem 2 rzeczy:
1.Trzeba sobie znaleźć możliwie najlepszego psychiatrę specjalizującego się w leczeniu depresji jaki istnieje w najbliższej okolicy :)
2.Jak już takiego mamy, to "trzymać się go jako pijany płota", ufać bezgranicznie i wypełniać "bez szemrania wszystkie jego zalecenia"
I wtedy jest szansa na wielomiesięczne okresy remisji i normalne życie niosące radość i uśmiech dnia codziennego :)

Odnośnik do komentarza

Koleżanka powyżej ma rację.
W nerwicy pomaga też ruch. Nie chodzi tu jednak o chodzenie czy spacery a nawet wykonywanie zwykłych czynności. Nasz organizm trzeba zmęczyć np. biegiem lub jazdą na rowerze. Intensywny ruch fizyczny dobrze wpływa na zmniejszenie stresu a to z kolei na nasze lepsze samopoczucie. Znam osobę chorą na nerwicę, która podczas ataku lęku robi intensywnie pompki. Ja osobiście gdy czuję, że zaczynam panikować wyłączam myśli i zabieram się intensywnie za sprzątanie i to najwyższych obrotach. Po kilkunastu minutach mija :-)
Choruję już dosyć długo, kilkanaście lat. Mam okresy wzlotów i upadków jak to bywa przy tej chorobie. Nauczyłam się już żyć z tą chorobą i radzić sobie z atakami paniki.

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się co do ruchu, że trzeba się porządnie zmęczyć też w pierwszym rzucie choroby to robiłam. Miałam podobnie jak koleżanka wyżej napisała, ale nie doszło do próby samobójczej chociaż kilka razy mało brakowało. W tym momencie lęk uogólniony potrafię rozpoznać i już się go nie boję. Niestety teraz mam nawrót choroby pod inną postacią. Wyszukuje u siebie chorób i ciągle się boję, że naprawdę jestem chora. O niczym innym nie myślę. Jest podobnie jak za pierwszym razem tylk0 wtedy byłam skupiona na tym co się dzieje w mojej głowie a teraz na tym co się dzieje w moim ciele. Każdy ból oznacza, że pewnie to rak. Ja mogę polecić również terapię mnie bardzo pomogła.

Odnośnik do komentarza
Gość .Karolina.789

Ja mam drgania mięśni w różnych częściach ciała i wydaje mi się, że to stwardnienie rozsiane albo jakis zanik mięśni, jakaś choroba neurologiczna. Mam bóle głowy, wrażenie obręczy uciskającej głowę, które bardzo mi przeszkadza w funkcjonowaniu i wyjściu z depresji. Stwierdzono u mnie nerwicę lekową-somatyczną i depresję. Mam równiez problem z koncentracją, wrażenie że kręci się w głowie (psychogenne zawroty głowy), uczucie ciężkiej głowy i WIELKI SMUTEK NA CO DZIEŃ. Zażywam jeden antydepresant od 8 tygodni, i to wszystko co napisałam wyżej nie mija. Wydaje mi się, że już powinno mijać, w końcu to 8.tydzień zażywania.
Co Wy o tym myślicie?
Zapisałam się też na psychoterapię, narazie za mną dopiero jedno spotkanie.
Proszę o poradę. Może ktoś miał coś podobnego.

Odnośnik do komentarza
Gość .Karolina.789

Kontaktowałam się z psychiatra i powiedział, że zawroty i bóle głowy powinny już minąć, bo biore antydepresant juz 8.tydzień. A tu nadal nie mijają i jest to dla mnie najgorsza dolegliwość jaka mi towarzyszy przy depresji i nerwicy :(
Jestem bezradna. Jak tu żyć z takimi psychogennymi zawrotami, które powoduja że żyjesz jak w "bańce" mydlanej.

Odnośnik do komentarza

Doskonale Cię rozumiem poproś może o zmianę leku na jakiś antydepresant z przeciw lękowym. Ja na początku też brałam tylko antydepresant i nie pomagał. Nie mam pojęcia co Ci doradzić ale ważne jest żeby dobrze dobrać lek. Pogadaj jeszcze z psychiatrą. Chodzisz prywatnie na terapię? Po jakimś czasie terapie też przyniesie skutki.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...