Skocz do zawartości
Forum

Problemy osobowościowe a poszukiwanie mężczyzny


Gość forumowiczka1

Rekomendowane odpowiedzi

Gość forumowiczka1

Hej,
Jak większość kobiet tak i ja "wypatruję" swojego księcia (no, niech będzie i trochę mniej idealny). Jestem już od długiego czasu sama, mimo iż raczej jestem ładną dziewczyną. (Może ostatnio trochę mniej dbałam o wygląd- mam na myśli makijaż, wagę, ubiór), ponieważ przygniata mnie pewien problem związany z pracą. Niby skończyłam studia, zrobiłam jakiś tam kurs itp. ale nie mogę się odnaleźć w tym co robię. Obecnie mam pracę w zawodzie (od niedawna), nawet sobie w niej radzę (lepiej niż myślałam), z czasem dobrze bym zarabiała, a jednak jestem cały czas smutna, zmęczona, chcę coś zmienić, ale ciągle to odkładam, bo nie wiem do końca co chcę robić i opadłam już z sił. Do tego też odczuwam brak faceta. Z jednej strony chciałabym mieć kogoś do przytulenia, pogadania, spędzenia wolnego czasu, a z drugiej..obawiam się tego, bo nie chciałabym aby moje nastroje przeniosły się na tę osobę. Wiem, że nie jest łatwo ze mną. Jestem tego świadoma, byłam na psychoterapii. Czuję się jakbym wpadała w depresję, ale byłam też u dobrego lekarza i wykluczył to, a moje problemy nazwał "osobowościowymi". Jednak ja się bardzo męczę. Czuję, że jestem w stagnacji, że nie rozwijam się tak jakbym chciała, nie bardzo chce mi się rano wstawać , często też się przeziębiam, w ogóle miałam dobre zdrowie.
Mam 28 lat.

Odnośnik do komentarza

To mi wygląda na depresje, wiele rzeczy Cie dołuje,jestes przygnebiona,nie masz ochoty wstawac. Niby masz prace,zarabiasz,jestes po studiach,jestes atrakcyjna mloda kobietą ale czegoś brak do pełni szczescia - nie tylko faceta. Na pewno powinnas przerwac taka sytuacje w Twoim zyciu bo beda mijac kolejne lata a Ty bedziesz stala w miejscu.

To,ze masz taką naturę to jeszcze nie wyklucza,ze facet bedzie sie przy Tobie zle czul lub ze na niego bedziesz przenosic zle emocje. Od tego tez powinien byc by Cie wspierac. Jednak z takim nastawieniem go nie znajdziesz bo juz na pierwszy rzut oka wydajesz sie byc mniej atrakcyjna. Uśmiech na twarzy by sie bardzo przydal jesli jestes na etapie szukania faceta. A o uśmiechu nie ma mowy w depresji i przygnebieniu. Najpierw zadbaj o sama siebie a potem szukaj faceta. Ja bym tak zrobila,przynajmniej od tego zaczela. Powodzenia ;)

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
Gość Martyna1010

Cześć kobietki!
Ostatnio w pracy miałam klientkę (w wieku ok 30 +) która zwróciła moją uwagę swoim wyglądem. Najpierw rzuciła mi się w oczy jej markowa (tak mi się wydaje choć nie jestem znawczynią) droga torebka. Kobietka była bardzo zadbana, oczywiście też dosyć ładna, szczupła i wysoka. Oczywiście dało się wyczuć woń ładnych perfum, była ładnie opalona (może to było solarium, ale skórę miała zadbaną) i miała fajne ciuszki.
Spotykam się w mojej pracy co chwilę z nową osobą, akurat ta pani przykuła swoim wyglądem moją uwagę. Oczywiście ja gustuję w facetach ;), tylko tak chciałam podzielić się Wami moimi przemyśleniami. Co chciałabym jeszcze powiedzieć- z cyklu "jak Cię widzą tak Cię piszą" ta Pani swoim wyglądem sprawiła, że moje zachowanie też było inne, tzn. (można by pomyśleć, że to nie fair, nie moralne) ale starałam się aby moja usługa była też jak najbardziej fachowa i nawet zrobiłam coś czego "standardowo" nie robię. Oczywiście ta pani zachowywała się też normalnie, była miła, gdyby była wyniosła albo niemiła, ja też bym się tak nie starała. Ale co chciałam powiedzieć- naszym wyglądem możemy zmieniać zachowanie innych. To jakby jedna sprawa z którą chciałam sie podzielić. Druga- zrobiło mi się trochę smutno, ponieważ ja tak nie wyglądam :(. Tzn, żeby uściślić. Jestem młodsza parę lat, ale niestety ostatnimi czasy nie mam za dobrego okresu w swoim życiu i nie dbam o siebie tak bardzo. Oczywiście, nie dotyczy to absolutnie higieny, czystych ubrań itp., ale wiecie...chodzi o takie "coś".
Kiedyś, kiedyś jak jeszcze chodziłam do ogólniaka lubiłam sobie szykować rzeczy pod kolorek, dobierać jakiś naszyjnik, apaszkę. Wiecie..to były takie małe rzeczy...naszyjnik może kosztował ze 20zł, czasami nawet bluzkę w lumpexie kupiłam, ale chciało mi się i starałam się. Do tego też byłam szczuplejsza. To nie jest tak, że trzeba mieć torebkę za kilka tys. zł. Ale chciałabym wrócić do tego co było kiedyś. Chciałabym być szczęśliwa i komuś się podobać. Czasami słyszę, że jestem ładną dziewczyną, czasem nawet ktoś dziwi sie, że nie mam męża...nie, nie mam, bo nie czuję się nie siłach. Bo czuję, że mam coraz mniej siły. I choć miałam się nie użalać, i choć mówiłam sobie, że mimo iż mam nieuporządkowane zycie, to mam jakieś cele które mogę realizować na codzień, a mnie nie chce się wstawać rano. Ostatnio prawie spóźniłam się do pracy, nie wiem co juz robic, bo podobno...depresji nie mam....

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...