Skocz do zawartości
Forum
  1. Co nowego w tym klubie
  2. Ok, nie byłeś orbiterem, ale tak odebrałem Twój post. To Twoje życie, zrobisz jak uważasz. Ja,mając szacunek do siebie, urwał bym kontakt i zablokował ją. Szkoda czasu na branie udziału w rozrywkach "księzniczki".
  3. Dzięki Starrgates za Twoją opinię. Co do całej sytuacji już się z tego po prostu śmieję. Od czasu dodania tego postu napisałem do niej odnośnie tego jak jej chłopak na to patrzy na co ona wali mi jakimiś tekstami, że on wszystko wie i jej pozwala na to. Taa jasnee, rozumiem, że koleś nie jest zazdrosny i nie chce jej czegoś zabraniać, ale no bez jaj. Zdarzało się, że najpierw mi pisała, że spędza z nim dzisiaj czas, a potem przez cały wieczór pisała ze mną, Może on w stosunku do niej zachowuję się tak samo i prowadzą między sobą jakąś grę? Nie mam pojęcia, ale dla mnie to powalone. Znowu pisaliśmy i zacząłem ją wypytywać na czym polega ich związek i dlaczego kiedyś narzekała na swojego faceta, to odpowiedziała, że nie pamięta żeby coś takiego mówiła xD Dopiero jak zarzuciłem jej kłamstwo to powiedziała coś w stylu ,,no mogło tak być, ale już jest wszystko ok między nami" to do niej piszę po co te teksty do mnie w stylu, że piszę do niej, że ją kocham, albo żebym przyszedł pooglądać z nią filmy bo samej jej się nie chce czy coś lub wypuszczanie mnie w pole żebyśmy razem spędzili czas a potem mówienie, że to tylko takie gadanie, że ze znajomymi tak sobie mówią, a przez kilka ostatnich miesięcy mi pisała, że nie ma wgl znajomych bo na nic nie ma czasu xD Od tamtej pory zerwałem z nią kontakt i co? Oznaczyła mnie w jakimś poście na instagramie (chodzi o to co się teraz dzieje w tym naszym pięknym kraju), chodzi o to, że kogoś oznaczasz i on to ma przekazać dalej. Razem ze mną oznaczyła tam swojego chłopaka XD i jeszcze jakąś koleżankę. Więc piszę do niej o co jej z tym chodzi i po co mnie oznaczyła, to mi piszę coś w stylu, ze chciała, na co ja jej piszę, że mogła oznaczyć kogoś innego i zmarnowała miejsce bo mogła kogoś innego oznaczyć, na co ona, że ,,nie uważa, że zabrałem miejsce''. Więc pytam dlaczego akurat mnie oznaczyła i odpisała ,,po prostu". Chciałem pociągnąć temat dalej, ale stwierdziłem, że to bez sensu bo nie odpiszę, ale znowu się czymś zakryje. Potem jednak napisała, że chce się ze mną spotkać, jesteśmy umówieni ,,na piwo''. Już sobie nie robię nadziei odnośnie jej, ale chcę zobaczyć czy nawet teraz gdy już ton i sposób naszej relacji się zmienił dalej będzie zgrywać głupka czy dojrzeje do tej rozmowy bo mam zamiar jej wszystko wygarnąć odnośnie jej zachowania w stosunku do mnie, oczywiście w kulturalny sposób. Dodam, że ja jak i ona nie jesteśmy już nastolatkami i jesteśmy już w takim wieku, w którym myślimy świadomie, że tak to ujmę plus ona nie jest jakąś tępą laską, jest naprawdę inteligentna i dojrzała dlatego tym bardziej nie rozumiem jej zachowania. Mogła już dawno powiedzieć coś w stylu ,,jesteś dla mnie jak przyjaciel'' czy coś, zrozumiałbym to, ale po co te gierki? Jeszcze dodam bo zapomniałem, nie jestem typem faceta który się ugania za dziewczynami i z nią też tak nie było żeby było jasne, nie skakałem na każde jej zawołanie jeśli o to Ci chodziło z tym orbiterem.
  4. Problem jest prosty: Od kilku lat robisz za orbitera, który podbija ego tej dziewczynie. Ona stosuje taktykę zmiany orbity, żebyś co jakiś czas miał nadzieję na awans. Ale tego awansu nie będzie. Dla niej nie Jesteś dość dobry, by była z Tobą w związku, ale bawi ją Twoje staranie, uwaga. Tyle, że jak tylko zaczniesz robić sobie nadzieję, to natychmiast spadasz na dalszą orbitę. Bardzo trafna diagnoza. Jesteś dla niej czasoumilaczem. Ciekawe, kiedy znudzi Ciebie ta zabawa. Za niedługo, to powinieneś powiedzieć jej, że to koniec zabawy, zablokować ją na wszystkich kanałach komunikacyjnych i zacząć pracować nad poczuciem własnej wartości. Bo to u Ciebie leży poniżej podłogi. Zostaw ją bez żalu. Dość nabawiła się Tobą. Zacznij szukać kogoś dla kogo będziesz priorytetem, a nie opcją. j.w. Zabawa na całego, a ego rośnie.
  5. Witam,mój problem polega na tym gdyż już od dobrych kilku lat znam się z pewną dziewczyną i w sumie to znamy się już praktycznie na wylot, jak można się domyślić przez ten czas u mnie i jak sądzę też u Niej pojawiło się między nami uczucie, jedyny problem to to, że ma chłopaka i są w związku już od jakiegoś czasu. Problem w tym, że na początku pogodziłem się z tym, że ma kogoś i nasza znajomość była czysto koleżeńska/przyjacielska, spotykaliśmy się pogadać i takie tam raz na jakiś czas na żywo, tak to głównie portale społecznościowe były naszym medium do rozmów. Od jakiegoś czasu moje uczucie do Niej wzrosło (wcześniej nie byłem pewien co do niej czuję teraz już wiem). Czuje się skołowany przez to iż nieraz to Ona zaczynała do mnie pisać coś w stylu, że napisałem do Niej po pijaku, że ja kocham, gdy chcialem pociągnąć ten temat to go urywała i nie odezwała się przez kilka dni lub czasami tygodni, wtedy ja sobie dawałem z tym spokój po czym Ona znowu zaczynała się oddzywac i gadka szła. Przechodząc już do sedna, to ostatnio powiedziała coś w stylu, że chyba ma chłopaka i jak chciałem ją pociągnąć za język co to znaczy "chyba" to znowu ucięła temat, w dodatku wyszła z tekstem, że Jej brat (znam się z nim) pytał się jej czy coś ze mną kręci, wyszła z tym zupełnie bez powodu i gdy zapytałem co odpowiedziała powiedziała, że nic. Znowu kiedyś temat wszedł na przyjaciół i zapytałem się jej czy jestem jej przyjacielem na co odpowiedziała, że nie wie i zadawała mi pytanie za kim moim zdaniem dla niej jestem (WTF?, skąd mam to qrwa wiedzieć) ale powiedziałem jej, że nie chce być przyjacielem (tylko przyjacielem). Odnoszę wrażenie, że jestem jej tak zwanym "rezerwowym" i mam ją zabawiać gdy Jej chłopak nie ma dla niej czasu. Znowu innym razem wyciągnęła mnie na imprezę lecz niestety była z nami jej koleżanka która nieustannie koło mnie krążyła i powtarzała, że (Jej imie) ma chłopaka, tak jakby była jakimś jej aniołem stróżem. Wtedy sobie odpuściłem, ale jak już pisałem Ona znowu o sobie przypomniała po jakimś czasie. Za nie dlugo mamy się spotkać i mam Jej zamiar powiedzieć co mnie dręczy i co do Niej czuję. Mam tylko nadzieje, że nie zachowa się tak jak do tej pory i nie urwie tego zostawiając mnie w niepewności. Jeszcze jeden przykład na koniec, praktycznie nigdy nie wspomina o swoim chłopaku a jak ja zaczynam przekraczać jej strefę komfortu właśnie tematami związanymi z uczuciami to Ona ucieka, (nie odpisuje, albo zmienia temat od razu) Co mam o tym sądzić? Boli mnie to iż jest to chyba jedyna osobą z którą udało mi się stworzyć taką silną relacje a może się okazać, że nic z tego może nie wyjść. I czy w ogóle warto to ciągnąć skoro zachowuję się jak dziecko i w sumie zmieniłem już o Niej zdanie bo skoro nawet skończyłoby się to naszym związkiem to skąd mam mieć pewnośc czy potem nie znajdzie sobie takiego kolejnego jak ja?
  6. Zauroczyłam się w pewnym chłopaku z pracy.Nie mogę rozgryzc jego zachowania ,zamiarów.Czy wogle to co tutaj przedstawię oznacza zainteresowanie moją osobą.Bo juz sie w tym wszystkim gubię. Poznalismy się w pracy. Z początku nie zwracałam na niego jakos uwagi,ba nie wiedziałam chyba nawet o jego istnieniu az przyszedł ten dzien w ktorym strzała amora mnie ustrzeliła.Jednak byłam twarda i starałam sie nie dawac po sobie poznac ze mi się podoba.Pomimo to on coś zauwazył zorientował się ze cos jest na rzeczy ,nie był chyba pewien bo pewnego dnia po pracy przyszła do niego siostra,usiadła z nim się przy stole on usadowił się tyłem a ona siedzac praktycznie Vis-à-vis bacznie mnie obserwowała czy sie spojrze - no i nie dało sie nie parzec bo czuło się wzrok na sobie - spojrzałam - ona cały czas wodziła za mną wzrokiem.Zrobiła minę zdziwionej i wzdrygnęła ramionami haha.Nie dowiadując się zapewne duzo od niej postanowił sam mnie sprawdzić.Odszedł pare metrów dalej i odwrócił sie patrzac na mnie z szerokim uśmiechem na ustach pech chciał ze wtedy akurat mnie złapał na gorącym uczynku.Bo wlepiłam w niego oczy. Jeszcze nadmienie ze mam kolege ktory chciał sie ze mna spotkac po pracy i przyszedł po mnie w jeden dzien.Tamten jak nas zobaczył zrobił się przygaszony i zaczął chodzić w te i nazot.Ze zdenerwowania dobrze nie wypełnił swojego obowiazku .Niedługo potem postanowiłam się do niego odzwac na fb.I tak zaczęliśmy pisac na rózne tematy ,zartowac.Niedługo potem odszedł z pracy bo zdawał maturę a nasze pisanie trwało dalej rok (jednak przez ten cały rok on nie wyszedł z jakas inna inicjatywa np spotkania sie ze mna). Po paru miesiącach wrócił na stare śmieci jako student.Taki dziwny mniej kontaktowy troche zamknięty .Nadal pisalismy ale tez widzielismy sie w pracy .Bywało ze sie ze mną spoufalał.Tu mnie puknął lekko pięscia w ramię .Mówił ze jestem gorąca ,chwycił mnie za rękę ni stąd ni zowąd ,tak jak chwytaja sie narzeczeni wplątując swoje palce w moje gdy zapytałam co robi powiedział ze chce potrzymac mnie za rękę.Nie rozumiałam jego zachowania dlatego spotkałam sie z kolega z tej samej pracy - opowiedziałam mu o wszystkim.Widzac nas puscił do tamtego złowrogie spojrzenie bo mój "wspólnik" chwycił się za czoło zasłaniając ręką oczy i powiedział z przejeciem w głosie ALE MNIE ZMIERZYŁ.Tego samego dnia przyszedł z dziewczyna i sie z nia całował jakby z zemsty.A jak ktos mu sie pytał czy ma dziewczyne to powiedział ze nie ale z kims pisze (miał na myśli mnie).Pewnego dnia poszłam po kielichu do pracy byłam wsciekła o to wszystko zdołowana ze jesli kogos ma to dlaczego odrazu mi tego nie powiedział .Pytał co sie stało a ja mu odparłam wulgarne spierdalaj.Miałam dosc juz tej całej sytuacjii ze nic sie nie zmienia ,nic nie idzie do przodu.Potem dopytywał sie dlaczego taka dla niego byłam.Napisałam mu ze mi kogos przypomina i ze boli mnie patrzenie na niego - to on mi odpisał kiedys jak sie spotkamy to mi opowiesz ...Na to mu nic nie odpowiedziałam Nie wiem co mam na ten temat sądzic ...Teraz nie odzywam sie juz do niego 2 miesiace i cisza...Czy sadzicie ze ma kogos czy to był ktos podstawiony?
  7. Przeczytaj to jeszcze raz ze zrozumieniem i sama znajdziesz odpowiedz Zablokuj go wszędzie nie odzywaj się przez jakiś czas tydzień/miesiąc Jeśli mu zależy to do ciebie przyjdzie, znajdzie sposób żeby się spotkać Przecież nie macie 12 lat A jeśli nie odezwie się to go olej bo jest gowno warty Szkoda twojego życia i czasu Mogłabyś przez te lata być szczęśliwa z kimś kto cię kocha
  8. Witam. Mój przypadek jest naprawdę nietypowy. Otóż od paru lat przyjaźnię się z rok młodszym chłopakiem, który ma cechy autystyczne i Zespół Aspergera. Bardzo dobrze się dogadywaliśmy, byliśmy zgrani, pomagaliśmy sobie, lecz na początku było tragicznie, podobnie jest teraz. Staram się streszczać, więc opiszę naszą relację etapami: Początek znajomości: Ja bardzo chciałam się z nim przyjaźnić, rozmawialiśmy, ale tylko w szkole, nic poza tym (on nie chciał). Pokłóciliśmy się, bo nie chciał dać mi numeru telefonu, w ogóle nie wykazywał żadnego zainteresowania, chęci, zaangażowania. Ja, zakochana do szaleństwa, robiłam wszystko, by być blisko niego (wybrałam nawet to samo gimnazjum, co on). Ucieszył się nawet, że z nim jestem w klasie (przepisałam się), ale tylko dlatego, że wiedział, że będę mu pomagać (zawsze mu pomagałam, poświęcałam własne życie). Kłóciliśmy się bardzo często, on mnie oszukiwał, szydził ze mnie, był złośliwy. Przepłakałam przez niego parę ładnych nocy, ale i tak nie odpuszczałam. Może to ze mną jest coś nie tak? Sama już nie wiem... Rozwój relacji: Numeru telefonu nie dostałam wciąż i nigdy nie przyprowadził mnie o swojego domu (mimo, że on przychodził do mnie non stop, choć i tak na początku nie chciał). Jak była w pobliżu jego rodzina, to udawał, że mnie nie zna, a jak się coś odezwałam, to dostawałam niezły ochrzan. Nawet za to, że moja mama odezwała się do jego mamy!!! Przez te 3 lata gimnazjum było coraz lepiej, zaczęłam go nieco rozumieć, przestałam naciskać na różne rzeczy, a on zaczął się starać. Ja pytałam, czemu mnie lubi, to odpowiadał, że jestem pomocna, zawsze może na mnie liczyć (nie obchodziło go za bardzo, że go kocham). Był opiekuńczy, przestał mnie obrażać, nie denerwował się i wykazywał zainteresowanie - poprawiał mi czasem włosy, łapał za ręce itp...). W 3 klasie znowu się zaczęło - przez pół roku oszukiwał mnie, że przepisał się do mojego kościoła na bierzmowanie, choć wcale tak nie było! (a umawialiśmy się, że tak zrobi). Ja musiałam się przepisać, żeby z nim pójść (taka moja zachcianka, jemu było to obojętne). Mimo tak perfidnego kłamstwa dalej mi zależało, szybko mu wybaczałam. Nie umiałam się długo gniewać, nie umiałam bez niego żyć w pewien sposób. Potem oszukał mnie ze szkołą - mieliśmy iść do tego samego liceum, ale on od razu wiedział, że idzie do technikum (a oszukiwał, że na 100% będziemy razem). Obecny czas: Gdy poszliśmy do szkół średnich dał mi numer telefon, ale i tak ciągle ma wyłączony, dzwoni tylko w ustalonych godzinach, chowa się przed rodziną). Oszukiwał mnie przez kolejne pół roku, że mnie kocha, że będziemy razem, całował mnie, przytulał, nawet klękał! A ja głupia sądziłam że to prawdziwa, sentymentalna miłość! Mówił, że za pół roku przyprowadzi mnie do rodziny i przedstawi jako swoją dziewczynę. Guzik prawda! Nie przyprowadził mnie, ale dalej chce się tak samo zachowywać! Nie wiem, co o tym sądzić. Teraz znów mówi mi, że jak skończy 18 lat, to mnie przyprowadzi. C ja mam robić? Przeżywam załamanie miłosne, bo przyjaciel zachowuje się jak mój chłopak, ale nie wie, czy chce nim być! Jak można nie wiedzieć i zastanawiać się przez tyle lat?! Mówi, że przy mnie jest gotów się poświęcić za najwyższą cenę, ale w domu myśli o mnie tylko jak o przyjaciółce. Proszę, nie piszcie mi negatywnych komentarzy, obraz ani złośliwości. Potrzebuję porady, czy dalej w to brnąć. On mnie kocha, czy tylko udaje? Wierzyć mu po takiej serii kłamstw? Z góry dziękuję, pozdrawiam.
  9. Zakochałam się w mężczyźnie z którym byłam w relacji przyjaciół z korzyściami. Niestety tak się złożyło, że on się o tym dowiedział od mojej przyjaciółki a ja wtedy już nie byłam w stanie kłamać, że nic do niego nie czuję. On odrzucił moje uczucie do niego i powiedział, że kocha inną swoją koleżankę z którą kiedyś był w związku. Ja potem w akcie desperacji napisałam do niego z fikcyjnego konta naszą historię w formie manipulacji emocjonalnej. On niestety się zorientował do jakiego kroku się posunęłam. Chciałabym kiedyś zostać jego dziewczyną albo przynajmniej znowu kochanką ale nie wiem czy da się jeszcze jakoś to osiągnąć.
  10.  
×
×
  • Dodaj nową pozycję...