Skocz do zawartości
Forum

Motylek27

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Knurów

Osiągnięcia Motylek27

0

Reputacja

  1. Emko, wierzę, że Ci ciężko i wiem, jak to jest, kiedy się ktoś z Ciebie śmieje, bo sama doświadczałam tego w szkole podstawowej i tylko ja wiem, ile łez wylałam. I wiem, że nie warto przejmować się osobami, które się z nas śmieją - to tylko świadczy o nich samych, jakimi "małymi" ludźmi są. Brak akceptacji dla koleżanki i chamskie teksty kierowane w jej kierunku, aby zrobić jej przykrość to miara ludzi, na których nie warto zwracać uwagi. Sama ich wszystkich przewyższasz - i nie staram się tu Ciebie pocieszyć... Piszę tak, bo uważam, że tak jest. Ludzie śmieją się z innych, gdyż sami często mają kompleksy i myślą, że jak pośmieją się z innych, to będzie im lepiej - takich tylko zignorować, bo nawet słów brakuje, by cokolwiek im odpowiedzieć - oni nie godni są odpowiedzi... Jesteś mądrą dziewczyną, otwartą, skoro odważyłaś się napisać - dlatego nie rób głupstw. Twoje na razie krótkie życie dało Ci w kość, masz pewien bagaż doświadczeń... Ale dziewczyno - nie poddawaj się! Zastanów się, co chcesz w życiu robić - wiem, że jest przynajmniej jedna taka rzecz, taka umiejętność, której zazdrościliby Ci wszyscy dookoła - rozwijaj to. Pokaż ludziom, że możesz i dasz radę! I nie zamykaj się na ludzi - nie wszyscy są źli... Pozdrawiam i trzymam kciuki :)
  2. Sama osobiście mam znajomych: on Katolik, ona jest Świadkiem - są szczęśliwym małżeństwem od kilku lat i zgraną parą od czasów liceum. Jak widać - różnicę wiary można pogodzić, w końcu te dwie aż tak bardzo nie różnią się jak np. z judaizmem czy buddyzmem... Myślę, że rozmowa z rodzicami dobrze zrobiłaby obu stronom - pokaż, że miłość jest dla Ciebie ważniejsza i nie przeszkadza Wam w związku, bo gdyby tak było - pewnie nie bylibyście razem. Pozdrawiam.
  3. Z tego, co się orientuję - jeśli 15 tabletka - to powinnaś byś w fazie płodnej, a więc plamka krwi mogła być pochodzenia owulacyjnego. Pozdrawiam
  4. Wyjaśnienie przez analogie i przeciwieństwa to coś na zasadzie anty-wyjaśnienia, ale ok - każdy wyjaśnia to inaczej. Nie czepiałam się Twojej wypowiedzi, bo jestem osobą tolerancyjną i otwartą na ludzi - nie neguje czyichś poglądów na dany temat, gdyż uważam, że każdy ma prawo mieć swoje zdanie. Nie wiem, skąd wziąłeś informację o rodzaju ślubu, jaki zawierałam, ale to nie mój problem, skoro tak wywnioskowałeś... A ostatniego Twojego zdania nie skomentuje, bo widać, z jaką lekkością i łatwością potrafisz obrażać inne osoby, które nic przecież C nie zrobiły. To tylko świadczy o Tobie samym. Pozdrawiam Cie bardzo gorąco :)
  5. Emko, widzę, że jest Ci ciężko i trudno... Jesteś młodą osobą i zapewne nie pocieszy Cię fakt, że są osoby na tym świecie, którym było jeszcze gorzej i dotknęło ich jeszcze gorsze nieszczęście.. To, co opisałaś - jest przykre - na Tobie wyżywali się bracia, wujek obwinia o śmierć ojca... Przede wszystkim - nie możesz SIEBIE o to winić, bo niechciana śmierć najbliższej Ci osoby nie może być z Twojej winy! NIGDY! Osoby, które Ci to powiedziały same były sfrustrowane i wyżyły się na Tobie... Kochałaś ojca, bo on jedyny stawał w Twojej obronie.. Teraz, w Twojej obronie staje Twoja przyjaciółka - zależy jej na Tobie i na pewno będziesz mogła na niej polegać. Nie poddawaj się, nie wywieszaj białej flagi! Ucieczka nie rozwiąże problemów - sama doszłaś do podobnego stwierdzenia, kiedy napisałaś, że emocje tłumiłaś w sobie i, że to nie było najlepsze wyjście - masz rację, że nie jest. Dobrze jest mieć się komu zwierzyć, wygadać.. Przyjaciółka jest dobrą osobą na zwierzanie i warto powierzyć ciążące nam sprawy właśnie takiej osobie. Co do Twojej nadwagi - może ona wynikać z choroby - np. problemów z tarczycą (niedoczynność tarczycy objawia się m.in. przez nadwagę). I nie musisz mieć wielu przyjaciół - wystarczy jeden, byle prawdziwy, który jest obok Ciebie, wspiera i nie żąda nic w zamian. Sama w dzieciństwie przeżywałam koszmary, ale nie dałam się, byłam upartą indywidualistką, która chciała pokazać światu, że nie jest zwykłą szarą istotką, która tylko może obrywać od życia.. Postawiłam się - i nie żałuję.. Tego życzę i Tobie. Postaw się - i znajdź cel w swoim życiu, dąż do niego. Z całego serca ci tego życzę.
  6. Napisałaś, że "ona próbuje rozwiązać wasze problemy" - uważam, że przede wszystkim powinnaś porozmawiać z partnerem na ten temat, jeżeli jesteś pewna tego, co napisałaś - zapytać, dlaczego on angażuje ją w wasze sprawy. Czasem dobrze jest porozmawiać o problemach z kimś obcym, kto ma inne spojrzenie na sytuację, ale - jeżeli ta osoba zaczyna ingerować w wasze życie - to już jest niepokojące. Jeżeli partner odmówi rozmowy - spróbuj Ty spotkać się z nią i zapytać o to samo - dlaczego angażuje się w wasze sprawy. Do rozmowy podejdź bez emocji, choć nie jest to łatwe. Jeżeli natomiast partner odpowie Ci na to pytanie, warto byłoby mimo to zapytać również tę kobietę - o jej powody zaangażowania w pomoc Wam - będziesz mogła skonfrontować ich wypowiedzi i być może wyciągnąć jakieś wnioski. Pozdrawiam.
  7. Podejrzewam, iż masz coś wspólnego z psychologią i/lub teologią... Ale mogę się mylić... Pozdrawiam :)
  8. Wiesz... nie zawsze jest to wyłącznie pozytywne uczucie - tego nie pisałam nigdzie... I nie pisałam, że to TYLKO uczucie - łapiesz kogoś za słówka, a sam nie potrafisz określić czym dla Ciebie jest miłość.. Ja przynajmniej spróbowałam odpowiedzieć na to pytanie. Widzę też, że odpowiadanie na posty na takich forach nie ma sensu - bo zawsze znajdzie się ktoś, kto ma jakiś konflikt i na siłę próbuje komuś pokazać, że nie ma racji...
  9. Buquile - bardzo dziękuję za interpretację mojego tekstu - ale czy ktoś Cię o to prosił? Bezsensowne wydaje się dyskutowanie z każdym, kto nieco inaczej podchodzi do definicji miłości, tym bardziej, że wyrywasz słowa z kontekstu. Autorka postu nie prosiła Ciebie o komentarz do każdego napisanego postu-odpowiedzi... Czujesz się aż tak kompetentny, by uświadamiać każdego, że się myli?
  10. Wiesz buquile - mało znasz kobiet i chyba za mało w życiu widziałeś ;) Życzę szerszego otwarcia oczu :) Pozdrawiam
  11. Wiesz, ja myślę, że to sprawa indywidualna.. Jak komu się podoba i jak się czuje z owłosieniem lub jego brakiem. Nie można jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, gdyż różnie ludzie do tej kwestii podchodzą ;) Chociaż moda jest na "ogolone" i gładkie miejsca intymne, to musisz siebie samej zapytaj, czy Tobie to odpowiada. Pozdrawiam
  12. Miłość to przede wszystkim uczucie - wypadkowa wielu czynników: zaangażowanie, bezwarunkowość uczucia, bezgraniczność tego uczucia; to pewien stan umysłu, który odzwierciedla nierzadko ciało (np. owe "motylki" w brzuchu). Miłości jest także kilka rodzajów: np. miłość erotyczna (do męża, partnera) czy rodzicielska (do dziecka). Nie da się w jednym zdaniu napisać, czym jest miłość. Każdy też ma nieco inną definicję miłości, inaczej ją interpretuje, ale myślę, że każdy intuicyjnie wie, czym ona jest :)
  13. Ja uważam tak - Twoje ciało, Twoja sprawa. Jeżeli mnie by się podobało i bym chciała, to jedyną osobą, jaką zapytałabym o zdanie - byłby mój partner, jeśli bym go nie miała to nikogo bym się nie pytała ;) Pozdrawiam
  14. Wiesz buquile... nie wiem, co ma piernik do wiatraka... Nie wybierałam męża w kategorii wzrostu, ale właśnie w kategorii WNĘTRZE :) a że jest aż tak wysoki to sprawa drugorzędna.. A kwestia interpretacji tekstu - cóż... każdy rozumie to, co chce rozumieć ;)
  15. Przykro mi, nie "trybie" jak to określasz.. Nie jestem zegarkiem. Może Ty po prostu źle odebrałeś moje słowa?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...