Skocz do zawartości
Forum

Najobrzydliwsze potrawy


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć ostatnio miałam okazję być poczęstowana przysmakiem w postaci byczych jąder. Z wyglądy i sposobu przyrządzania wyglądały jak nuggetsy. Dopiero jak zjadłam moim towarzysze powiedzieli mi co spożyłam przed chwilą. Jeszcze nigdy tak szybko nie biegłam do toalety. Jakie najobrzydliwsze potrawy wy zjedliście?

Straszna rzecz ta pamięć kobieca! Oscar Wilde — Portret Doriana Graya

Odnośnik do komentarza

Oj Alien to nie było miłe...

ja uważam, że flaki sa obrzydliwe, chociaż je jem, tylko jak je jem to nie moge się przełamać, żeby próbowac je gryżć, bo to okropne uczucie, więc połykam w całości :)

A poza tym uważam, że wszystko co jest tłuste jest obrzydliwe, więc wszelkie boczki, salcesony i inne. Mi białe tłuste elementy w ogóle nie przechodzą przez gardło.

Love, laugh and live! :)

Odnośnik do komentarza

Moja teściowa dobrze gotuje ale czasami lubi eksperymenty. Kiedyś robiła udka w miodzie i coś jej chyba nie wyszło, niby piekła wg przepisu a okazało się że z udek wypływa krew, były w środku totalnie surowe. Jak połapaliśmy się że są surowe to włożyła je z powrotem do piekarnika i trzeba było jeszcze godzinę piec żeby się upiekły. Nie wiem jak takie udka powinny smakować bo tamte w ogóle niczym nie smakowały. Oczywiście to był pierwszy i ostatni raz jak zrobiła udka w miodzie.

Mój mąż mimo że czasami gotuje to nie raz zrobi coś co mnie kompletnie rozwali. Kiedyś smażył karpia i smażył chyba na największym ogniu. W dodatku zrobił tyle panierki, chyba z pół centymetra. nie wiem jak on to zrobił. W każdym razie spalił część ryby, zaczęłam jeść tą mniej spaloną i okazało się że w środku jest surowa. Wiem że ludzie jedzą sushi ale chyba nie z karpia. Smakowało obrzydliwie i w dodatku te parę kęsów leżało mi na żołądku.

Odnośnik do komentarza

Flaków też nie lubię.

Moje najgorsze potrawy sie raczej nie porównują do byczych jąder. Ciekawe co sprawia że ludzie jedzą takie rzeczy. Chociaż może ci smakowało zanim się dowiedziałaś co jesz.

Przypomniało mi się jeszcze że kiedyś jadłam ozór, nawet mi smakował do póki mi koleżanka nie powiedziała co to jest.

Jeszcze mi się przypomniało. Nie mogę jeść mięsa z puszki do tej pory mnie obrzydza, kiedyś jak zjadłam to mnie na wymioty zbierało. Raz byłam u koleżanki i robiła pizze i mnie poczęstowała wielkim kawałkiem. Byłam wtedy głodna jak pies i aż oczami zjadałam tą pizzę. Zjadłam kawałek, patrzę, a tam to mięso z puszki. Az mi w gardle stanęło. Potem zjadłam jeszcze trochę z dużym przymusem żeby nie zrobić jej przykrości.

Odnośnik do komentarza

Żołądki, drobiowe chyba, bo nie wiem czy inne też się je. Kiedyś zjadłam u cioci i nie powiem smakowało, więc z ciekawości zapytałam co to za mięsko, a ona, że żołądki... od tamtej pory jak coś wygląda na nieznajome "mięso" lub jak widze na talerzu coś czego nie umiem nazwać to zawsze najpierw pytam.

Odnośnik do komentarza

Powiem tak - im bardziej wykwintne danie, tym bardziej obrzydliwe, przynajmniej jak dla mnie: kawior, owoce morza (jak można jeśc krewetki - one mają oczy, nie zjadałabym czegoś co się na mnie patrzy! a ostrygi to już nie wspomnę takie jakieś jak juz przeżute, rozmięknięte...), no i jeszcze na przykład ślimaki. To wszystko jest na mojej czarnej jedzeniowej liście.

Odnośnik do komentarza

NikMag nieźle :) to miłe, że panowie czasem starają się nam dogodzić i biorą się za gotowanie, ale czasem jest to az nazbyt ekstremalne przeżycie dla podniebienia :) mój narzeczony raczej nie bierze się za nic przewyższającego jego umiejętności, ale za to jak ma zrobić najzwyklejsze kotlety i to odgrzac, nie żeby zrobić od podstaw to zapomina mu sie, że przydałyby się do tego jakies ziemniaki czy inny dodatek. To chyba chodzi o to, że faceci mają tak zaprojektowany mózg, że są nastawieni na jedno zadanie jednocześnie... ;)

Pozdrawiam wszystkich gotujących i "gotujących" panów! ;)

Love, laugh and live! :)

Odnośnik do komentarza

Mój akurat gotuje i nie mam co do tego zarzutów. Ale czasami jak coś wymyśli. Jeśli już mowa o gotowaniach mężów to niestety mój myśli że im więcej wszystkiego to tym lepiej i w ten oto sposób ostatnio robił zapiekankę taką z makaronu i zamiast mięsa z odrobiną koncentratu pomidorowego do smaku i przyprawami, jedliśmy mięso z kluskami pływające w keczupie i koncentracie. I to też była jedna z najohydniejszych rzeczy jaka jadłam. Kluski w tym keczupie zamiast się zapiec to się rozgotowały.

Odnośnik do komentarza

no to samo. Przyprawy, keczupy, majonezy. Keczup z kawałkami mięsa nie jest wyśmienitym obiadem. Jak robi panierkę to też jej musi być najwięcej. Na 2 kawałki ryby to musi wbić 5 jaj żeby ją namoczyć a spokojnie by wystarczyło 2 albo nawet jedno. Czasami to co wymyśli jest za słone za kwaśne po prostu za ...

Odnośnik do komentarza

Osobiście nie jadłam i nie tknęłabym, ale słyszałam, że w Mongolii taka tradycyjną potrawa sa jajka gotowane z zarodkami, a potem jak jesz do masz dzióbek, piórka i wszystko i to bardzo śmierdzi podobno, ale co tu się dziwić... bleeeeeeeeeeee

Odnośnik do komentarza

na studiach na stołówce jedliśmy grochówkę z koleżankami i nagle jedna wypluła zupę do talerza, odstawiła talerz i mówi nie jedzcie tego bo w zupie są robaki. My w śmiech bo chodziło jej o takie końcówki grochu które pływały luzem, faktycznie jakbyśmy nie wiedziały że to groch, to można by pomyśleć że to jakieś larwy.

Apropo larw to kiedyś zrobiłam zupę serową z suszonymi grzybami tylko nie kapnęłam się że mole się zalęgły w grzybach. Oczywiście zjedliśmy z mężem i żadne z nas nie zauważyło, dopiero na drugi dzień się kapnęłam że jakieś odwłoki tam pływają i wylałam. Szkoda bo zupa była smaczna a do tej pory mam obrzydzenie. Męża do tej pory nie uświadomiłam.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...