Skocz do zawartości
Forum

Jak przygotować się do odchudzania?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
Każda z nas kiedyś przechodziła choć jeden proces odchudzania, każda z nas choć jeden raz zaczynała walkę z kilogramami. Ale czy zastawialiśmy się jak się do tego zabrać by ułatwić sobie sprawę. Najczęściej przygotowania do odchudzania polegają na tym, że z dnia na dzień odstawiamy większość jedzenia i przechodzimy na dietę lub zaczynamy intensywnie ćwiczyć. To dobre sposoby jeśli ktoś ma naprawdę silną motywację. Co jednak zrobić jeśli takowej nie mamy i szybko się poddajemy. Jak przygotować się do odchudzania tak by ułatwić sobie i tak to trudne zadania. Jest kilka sposobów na to:
1. MOTYWACJA! - Aby schudnąć musimy mieć motywację, bez niej ani rusz. To ona będzie naszą siłą napędową i naszym przyjacielem kiedy będziemy mieli kryzys. Musimy znaleźć coś co będzie nas motywowało do działania. Mogą to być stare ubrania, które się nam podobają a w które się nie mieścimy, lub jakaś okazja na której chcesz wyglądać pięknie. Grunt, że musi być to szczere i mocne, bo inaczej będzie nam trudno.
2. POZBĄDŹ SIĘ niektórych produktów spożywczych z domu – Jeśli już mamy dobrą motywację, która jest silna i szczera. Teraz musimy się pozbyć pokus z naszego pola widzenia. Tak więc pozbywamy się: wszelkich słodyczy, kolorowych napojów gazowanych, gotowych dań do mikrofali i zupek instant, tłustych konserw, frytek, białego pieczywo i tłustego mięso oraz smalcu i słoniny.
3. IDŹ NA ZAKUPY – po takim sprzątaniu mamy pustą lodówkę, więc trzeba czymś ją zapełnić. Kupujemy owoce i warzywa – takie jakie lubimy, ciemne pieczywo lub z mąki pełnoziarnistej, brązowy ryż, kasze, chude mięso: kurczak, indyk, cielęcina czy jagnięcina, ryby, zieloną herbatę lub czerwoną jak to woli, wodę mineralną, odtłuszczone jogurty, płatki owsiane, przyprawy takiej jak: bazylia, majeranek, imbir, chilli, cynamon ( zastąpią nam sól). Oczywiście za jednym zamachem nie musicie tego kupować, ale kupujcie z głową, nie dajcie się skuszać na spełnianie jakiś zachcianek w sklepie i przemycać jakieś wysokokaloryczne produkty.
Jeśli znacie jakieś inne metody jak się przygotować do odchudzania to piszcie, może razem nam się uda zachęcić lub zmotywować kogoś do walki ze zbędnymi kilogramami.

Odnośnik do komentarza

Nie chce mi się dzisiaj pisać o moich zmaganiach z kilogramami, więc powiem w temacie tyle że nie dla każdego jest dobra rezygnacja ze słodyczy, frytek i innych potraw które często nas kuszą. Wiem ile razy ja na tym poległam i parę razy przy okazji poległa na tym moja walka ze zbędnymi kilogramami. Domyślam sie że wiele osób ma podobne doświadczenia jak sobie zakłada że nie będzie jeść tego czy tamtego. Dopiero jak sobie założyłam że nie zrezygnuję z żadnego produktu na który mam ochotę to udało mi się wytrwać i schudnąć. Założyłam sobie że jak będę chciała coś zjeść to zjem to tylko że w mniejszej ilości. Jak sobie nie odmawiałam żadnego produktu to mnie do niego nie ciągnęło. Miałam ochotę na czekoladę zjadłam kawałek, miałam ochotę na ciastko też zjadłam kawałek, a frytki to moje ulubione danie. W pewnym momencie mąż się ze mnie nawet śmiał że myszy mamy w domu bo ciągle zostawiałam w szafce coś nadgryzionego na później, czasem od to zjadał albo ja zjadałam jak znowu przyszła ochota.

Więc moja rada. Jeśli macie problem z silną wolą do odstawienia czegoś nie róbcie tego. Po prostu to ograniczcie.

Odnośnik do komentarza

Kaja
Nie no o 22 to już przesada. Lepiej się trzymać z posiłkami stałych godzin. Jak się je co 3 godziny 5 posiłków dziennie to chyba można wytrzymać. Chodziło mi bardziej o to żeby nie zabraniać sobie niczego tylko zmniejszyć dawkę, bo jak to się mówi zakazany owoc smakuje najlepiej. Jeśli sobie nie zabraniasz jedzenia słodyczy czy czegoś tam tylko zakładasz że zjesz tego mniej jak ci się zachce to nie jest to dla ciebie zakazanym owocem. To bardziej kwestia psychiczna, u mnie na przykład jak próbowałam sobie czegoś odmówić to miałam na to podwójną ochotę a jak nic sobie nie zakazywałam tylko trzymałam się pewnych zasad zdrowego żywienia to nawet mnie nie ciągnęło do tych produktów.

Chociaż 22 też się może zdarzyć. Ja na przykład często chodziłam spać o 1-2 w nocy to nie wytrwałabym bez jedzenia od 19 i zazwyczaj robiłam sobie jakiś rosołek albo jadłam orzechy.

Na początku może być trudno ze wszystkimi zasadami, bo organizm musi się przestawić.

Odnośnik do komentarza

xSandra
Mi poradziły te sposoby dziewczyny na jakimś forum. Jesli chodzisz codziennie późno spać to możesz ustawić sobie kolacje nawet o takiej porze, gorzej jak chodzisz spać o różnych porach.

Głownie to piłam taki rosołek że wrzucałam kostkę rosołową do gorącej wody i wypijałam. Niestety rosołek często pomagał na chwilę więc lepsza opcją była garstka orzechów włoskich.

Ja dzisiaj próbuję nie jeść nic między posiłkami. Jeszcze jakby mnie coś zmobilizowało do ćwiczeń to by było dobrze.

Odnośnik do komentarza

karolinexxx
ja raczej zupek w proszku, zupek chińskich itd unikam, bo tam z kolei dużo chemii, mało składników odżywczych a zapchasz się tym na chwilę. Kostka rosołowa wydawała mi się wtedy bardziej odżywcza chociaż teraz mam o tym trochę inne zdanie, dlatego przerzuciłam się na zabijanie głoda orzechami. Wiadomo że chemia jest wszędzie ale lepiej jej unikać gdzie sie da.

Odnośnik do komentarza

Ja już tez te kostki odpuściłam, chociaż to mój najlepszy sposób na kaca :), nie tylko mój.

Ja od tygodnia staram się jeść o stałych porach i nie pic po posiłkach i nawet mi wychodzi nieźle. Kiedyś byłam za granicą ze znajomymi, pracowaliśmy w takim hotelu i tam były 3 posiłki o stałych godzinach. Na początku katorga bo wszyscy głodni pomiędzy posiłkami i wynosiliśmy z tej stołówki co się dało żeby nie głodować między posiłkami ale po 2 tygodniach sie przywykło. Po miesiącu do Polski każdy wrócił w luźniejszych ciuchach. Więc zacznę od tego a potem pomyślę co dalej.

Odnośnik do komentarza

nie wiem czy szybciej pracuje przemiana materii, ale ponoć jak się je o tych samych porach to organizm się przyzwyczaja i nie odkłada zapasów bo wie że o tej i o tej godzinie dostaje następną dawkę. Jeszcze plusem tego jest że jak ci się organizm przyzwyczai i posiłki nie są jakimiś tam zapychajkami tylko są konkretne to w zasadzie po jakimś czasie nie odczuwasz głodu pomiędzy nimi (wiadomo że podjadanie też nie jest wskazane).

Odnośnik do komentarza

No właśnie. Ja już tydzień tak wytrzymałam. Przyznam się szczerze że czasem coś tam podjadałam nawet przed snem jak mnie skusiło, ale już widzę pewną różnice. Nie ssie mnie w żołądku tak jak na początku. A wczoraj poza posiłkami skubnęłam tylko jednego paluszka i orzecha i wcale mnie nie ciągnęło.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...