Skocz do zawartości
Forum

Kompulsywne objadanie się


Rekomendowane odpowiedzi

Jak poradzić sb z objadaniem sie i to lekko mówiąc w moim przypadku to jest to obżeranie :( Mam kłopoty w domu i przez to żeby dać ujście emocjom zatracam się w jedzeniu. Codziennie mówie sb, że tym razem wytrwam i schudne ale to sie końćzy kolejnym obżarstwem. Potrzebuje pomocy, bo sama nie dam sb z tym rady, a z powodu kłopotów finansowych nie stać mnie na psychologa. '-'

Odnośnik do komentarza
Gość ollineczka

Droga @~bezsilna...
Moje problemy z kompulsywnym objadaniem się również zaczęły się mniej więcej jak byłam w Twoim wieku. To czas, kiedy nie mogąc poradzić sobie z emocjami szukamy czegoś, co nas ukoi, pocieszy. Tak jest łatwo i szybko.
Od tamtego czasu minęło prawie 10 lat i w tym czasie sporo zrobiłam ze sobą, głównie ze swoim poczuciem wartości. Bywało lepiej i gorzej, ale generalnie to była praca, praca, praca i to nie nad ciałem, ale nad psychiką. Bo ciało to taka trochę odbitka tego, co mamy w głowie.
Jeśli nie stać Cię na psychologa, to chcę Cię zapewnić że psycholog tylko trochę pomaga - tak naprawdę wszystko musisz zrobić sama. I to jest pierwsze o czym musisz pamiętać. TY SAMA MASZ MOC DECYDOWANIA CO ROBISZ Z ENERGIĄ, KTÓRA W TOBIE KIPI. Tą dobrą i tą złą (żal, smutek, wstyd). Możesz ją wykorzystywać przeciwko sobie lub dla siebie, ale to Ty decydujesz.
Druga sprawa, która także spoczywa na Twoich barkach, to odrzucenie wszelkich diet, pomysłów metamorfoz, ambitnych planów i super wyzwań. Oczywiście - Twój umysł podsuwa Ci takie pomysły w nadziei, że kiedy już będziesz szczupła to zmieni się całe Twoje życie. Zapewniam Cię (z doświadczenia), że póki nie zrobisz porządków w swojej głowie, to szczupłe ciało niczego nie zmieni. Może to trudne, może i spowoduje ironiczny uśmiech (nie od dziś wiadomo, że najprostsze rozwiązania są najlepsze), ale PO PROSTU POLUB SIEBIE. Jeśli nie od razu, to powoli, małymi kroczkami. Polub swoje włosy, swoje usta, swój uśmiech, cokolwiek. Polub jakąś cząstkę swojego ciała, swojej osobowości.. Tylko mi nie mów, że nie ma czegoś takiego :) W każdej z nas to jest. Tak , w Tobie także :) Pomyśl o sobie jak o małej dziewczynce, którą od tej pory będziesz wspierać i będziesz się nią opiekować.
Trzymam kciuki za Ciebie. Wiem, przez co przechodzisz i wiem, że to trudna walka. Ale obiecuję Ci, że kiedy poświęcisz czas sobie, to odnajdziesz spokój. A i ciało jakby się dopasuje :) Niczego nie pośpieszaj, po prostu polub siebie i uwierz, że jesteś piękna taka, jaka jesteś.

Ola

Odnośnik do komentarza

Dziękuje Ci za wyczerpującą odpowiedź. :) Zawsze jak patrze na sb w lustrze to nienawidze się za to co ze sb zrobiłam i wiem że to tylko i wyłącznie moja wina, bo przecież nikt nie zmusza mnie do tego żebym tyle jadła ale zdaje sb też sprawę, że w dużej części to wina mojej psychiki i tego jak postrzegam siebie i życie. Boje sie komukolwiek powiedzieć, że mam tę przypadłość, chodź wiem że wsparcie ze strony bliskiej mi osoby(w tym przypadku mojej przyjaciółki, bo to przez rodzinę mam tyle problemów)wiele by mi pomogło. Przeraża mnie fakt, że moge nie dać sb rady i umrzeć z powodu otyłości :( Nigdy nie potrafiłam czegoś osiągnąć bez pomocy; wsparcia lub motywacji, dlatego szukam tego tutaj.

Odnośnik do komentarza
Gość ollineczka

Bo to nie jest łatwe. Jedzenie kompulsywne wciąż jest tematem wstydliwym, a osoby cierpiące na tę przypadłość często uważane są za leniwe i bez ambicji. I to niestety nie ułatwia, bo Ty sama zaczynasz w to wierzyć. A raczej Twoja podświadomość w to wierzy i podsuwa wszelkie argumenty i koniec końców uważasz je za prawdę.
Dlatego najważniejsze to odrzucić wszelkie, podkreślam WSZELKIE oczekiwania - przede wszystkim wobec siebie. Powiedz sobie - nic nie muszę, jestem jaka jestem, jeśli ktokolwiek cokolwiek o mnie myśli, mam to gdzieś - to jego sprawa. Najważniejsze co Ty o sobie myślisz.
Pobądź ze sobą tyle czasu, ile potrzebujesz. Zastanów się, czego chcesz - czy zrzucenie wagi ma związek z tym, jak Cię postrzegają czy po prostu źle się czujesz (ból kolan, osłabienie, bezsenność). Jeśli to drugie, to jakąkolwiek podejmiesz decyzję zrób to dla siebie - tylko i wyłącznie. Bądź dla siebie motywatorem, a co myślą inni - ich broszka. Nie nakładaj na siebie zbyt dużo od razu. Powoli i spokojnie poznawaj siebie i odkrywaj siebie.
Spróbuj porozmawiać z przyjaciółką jeśli sądzisz, że ona może dać Ci wsparcie. Zorientuj się, czy w Twoim mieście nie działają jakieś ośrodki wsparcia zaburzeń odżywiania. Mogę też polecić 2 książki, które dotykają tej tematyki: "Ile waży Twoje ja" oraz "Kobiety, jedzenie i Bóg". Na pewno znajdziesz w nich fajne i przydatne ćwiczenia oraz mnóstwo inspiracji.
Jak coś - daj znać :)

Odnośnik do komentarza

Dziękuje, że mnie rozumiesz. Jako pierwsza jak do tej pory :) Tak jak mówiłaś zaczne od poznania siebie, myślenia jak moge być z siebie dumna i wcielania tego w życie. Od kiedy pamiętam,że gdy robiłam coś dla siebie, nawet głupie pójście do fryzjera sprawiało,że czułam że jestem samolubna i myśle tylko o tym jak sb zadowolić. Nie potrafie zadbać o sb, bo nikt mnie tego nie nauczył i wmawiano mi że nie moge tracić czasu na swoje zachcianki.

Odnośnik do komentarza

Jak mam być szczera to idzie mi gównianie(na potrzeby postu odmieniłam to słowo, chociaż nie wiem czy taka odmiana istnieje :P) pozbywanie sie tego problemu. Nie mam silnej woli i znowu jest mi niedobrze bo sie objadłam a w ogóle nie byłam głodna. Ja nie wiem co ze mną jest nie tak, może po prostu sb na to zasłużyłam ale nie wiem czym '_'

Odnośnik do komentarza
Gość simplicity

Znam to wszystko aż zbyt dobrze -_- Nienawidzę siebie kiedy nie potrafię nad sobą zapanować w kwestiach jedzenia. Poświęcam na to i na zamartwianie się swoją wagą za dużo czasu i to powoduje u mnie jeszcze głębszą frustracje. Też mam 16 lat, nie wiem czy coś takiego by Ci odpowiadało @~xbezsilna możemy się jakoś skontaktować i spróbować pomóc sobie nawzajem :) Jeżeli nie, to po prostu życzę Ci dużo powodzenia !

Odnośnik do komentarza

Witam,
Próbowałaś poradzić sobie z problemami uprawiając jakiś sport ? Chodzi o coś co sprawia Ci przyjemność może skakanka, zumba, brzuszki? Wiem doskonale, że nie jest łatwo zacząć, ale może odciągnie cię to od jedzenia. Zajmiesz się czymś innym. W czasie aktywności fizycznej wydzielają się endorfiny (prawdopodobnie masz takie uczucie po najedzeniu się). Warto jest to zmienić, ponieważ po przejedzeniu jak sama wspomniałaś czujesz się źle a po aktywności będziesz czuła się lżej. Nie chodzi o wydawanie pieniędzy na basen, saunę czy siłownię tylko aktywność w domu. Może skacz "w gumę", włącz ulubioną muzykę? Zawsze to jakaś zmiana a pozytywne emocje po wysiłku gwarantowane. Pozdrawiam serdecznie i trzymam mocno kciuki :)

Odnośnik do komentarza

Przez dwa lata nadal nic sie nie zmienilo? Czy byl juz lepszy okres i ponowne zalamanie teraz? Ja mam aktualnie podobny problem od roku juz zmagam sie z kompulsywnym jedzeniem ale w ostatnich dwoch miesiacach to juz naprawde uzaleznienie codziennie placze i wierze ze jutro zaczne wszystko od nowa i tak wkółko jestem juz tym zmęczona nie mam siły , mam ciezki okres szkoła ciagły stres oddalilam sie od bliskich nie mam na nic ochoty :( tylko wracam jem spie i stresuje sie ze znow nic nie zrobilam do szkoly jak z tym walczyc

Odnośnik do komentarza
Gość martynaxx

Dziewczyny próbujcie terapii, przynajmniej na początku się sprawdza, tak sobie poradziłam z tym paskudztwem i mam nadzieję że nie wróci, możecie skorzystać z szukamterapeuty.pl z wyszukiwarką znajdziecie łatwiej specjalistę w Waszej okolicy.

Odnośnik do komentarza

Tylko ja do konca nie rozumiem na czym polega taka terapia ? Bo to jest strasznie drogie i nie wiem cxy to cos pomoze w szczegolnosci nie chce obarczac rodzicow koszatmi ktorzy mam wrazenie ze nie rozumieja tego problemu oni powtarzaja ,,poprostu mniej i regularnie jedz,, jakbym tego nie wiedziala i nie bylo to takie trudne eh , jak wyglada taka terapia i co tam jakos to pomaga naprawde

Odnośnik do komentarza

Zdrowy chorego nie zrozumie, to po pierwsze. No chyba, że trafisz do terapeuty.
Grunt to walczyć, nie poddawać się. Lepiej zrobić 2 kroki w przód i jeden w tył niż się poddać.
Ja zmieniłam nawyki żywieniowe, rzeczywiście 5 regularnych posiłków i przede wszystkim same zdrowe rzeczy w domu trochę ruszyły wagę. Napady się zdarzają, ale widzę, że jest ich mniej. Poza tym ruszyłam na siłownię. Jak się zmęczę to po powrocie do domu padam, nie mam nawet siły na otwarcie lodówki. W moim przypadku to nuda jest zapalnikiem. Jak się nudzę to włączę tv i coś chrupię. :(
Na terapię obecnie też mnie nie stać, ale słyszałam o grupach Anonimowych Żarłoków i chyba tam się wybiorę w pierwszej kolejności.

Odnośnik do komentarza
Gość alex13579

Hejka, dziewczyny...
Ja z tym samym problemem. Mam 18 lat. W wieku 13 lat przeżyłam duży wstrząs psychiczny, w wyniku którego drastycznie przytyłam. W krytycznym momencie ważyłam 72 kg. W końcu wzięłam się za siebie, schudłam. Waga- 58 kg. I kiedy już wszystko wydawało się ok, jakieś pół roku temu, przyszło... TO. Kompulsywne objadanie się. W efekcie w tej chwili ważę już 62 kg. Boję się. Nienawidzę się za to. Przysięgam zmiany. Ćwiczę do obłędu. A potem kolejnego dnia to samo... I tak 2-3 razy w tygodniu. Nie wiem co mam robić, co prawda odc 2 miesięcy dietetyk ustala mi dietę, ale nie odważyłam się mu powiedzieć o mojej "przypadłości". Nikt o tym nie wie, a ja znów wciągnęłam w siebie połowę zawartości lodówki. Błagam, pomóżcie jakoś... Jak Wy sobie z tym radziłyście?

Odnośnik do komentarza
Gość ann_11

Jestem w dokladnie takiej samej sytuacji. Dokladnie 2 lata temu wazylam prawie 90 kg, z powodu problemow zdrowotnych schudlam prawie 30 kg. Utrzymywalam wage az w pewnym momencie problemy rodzinne sprawily iz znowu zaczelam miec napady obzarstwa. Trwalo to krotko, dopiero po paru razach przyalam sie chlopakowi (bardzo mnie wspiera ale nie potrafi tego zrozumiec). Potem bylam zajeta na studiach i na prawde udawalo mi sie wszytsko kontrolowac az od jakichs 2 tygodni mam duzo wolnego i kolejne stresujace sprawy. Jestem na diecie, duzo cwicze i podwojnie cierpie kiedy sie tak latwo poddaje. Kupuje jedzenie zamykam sie w pokoju, wstydze sie nawet przed wspollokatorka, bo widziala jak zdrowo jem a teraz non stop pizza i inne rzeczy w ilosciach hurtowych. Wstydze sie tego a jednoczesnie tak bardzo potrEbuje. Wiem ze nie powinnam i chce powiedziec chlopakowi ale jak to zrobie to nie bede mogla juz wiecej tak jesc i to mnie blokuje. Nie wiem jak sobie z tym poradzic. Przez ostatnie 1.5 myslalm ze pokonalam to a wystarczyly problemy z ktorymi boje sie rozprawic i problem wraca :(

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...